Skocz do zawartości

Opowiadanie starego powstańca -- w gwarze


YARD

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Witam . Znalazłem w pewnej knidze.Napisał Stanisław Strugarek. Fragment. A taki jeden z drugi lizie, choroba ,ulicą i nawet nie wie , czym w Poznaniu jest ul. Ratojczoka,27 Grudnia, Paderewskiygó, Andrzejewskiygó .Historii tyla zno,co czorne za paznokcim. A przeciyż to my, staro wiara, w grudniu szwabóm lole dali,że zgolali jak gupie z Poznania.. Ho,ho,pamiętom jak dziś, co się wtedy nie działo, jak my chorobnych szóstoków na Jeżycach i na Kernwerku do galopu wziyni.Jo żym wtedy mieszkoł do cna na Chwaliszewie.A tam nos było godnie wiary z knarami i ze spluwami, a nojwięcy maryniorzy, co przyjechali po rewolucji do Poznania.I jak sie całko poruta zaczyła w mieście, jak zaczeli fojarzyć szkiebrów tam stendy, wtedy my ,szczuny z Chwaliszewa,chcieli zaro gnać do wiary w mieście. Ino to nie szło tak letko, jak myślicie, bo szkiebry rąbali do nos z dwóch kulomiotów z kościoła na Grobli i z placu Świętokrzyskiego. Było nom ciepło.Ale wiara wnet zdobyła obie maszynki i wtedy ćpili do ataku, żeby iść na pomoc wiarze w mieście.Skyndyś wiara przyknaiła polską chorągiew i z nią wiewali na moście. Naturalnie,że wszystko wiara naobkoło mostu Chwaliszewskiego roczyła sie jak nie wiym, bo szkiebry dali w skok.Ino gdzieniegdzie bronili sie jeszcze o swojygo bejma, ale i tak musieli sie poddawać.Ho,ho naluchali my im wtedy godnie,dostali w tyte,oż miło.Zgolali z miasta jak istne kejtry, a wiara gnała ich,oż sie kurzyło.Szczuny grzoli w nich jak do kaczek.Pamiętom,jak my to wołali:A ino mu lij w to cinkie szkło!.Tak tak, niejednymu szwabowi wtedy my kalafe zmęglowali abo na szkiyty nadepli, że frygali jak zające. Wiara w Poznaniu roczyła się jak jasny gwint,bo we wojne byłdałaś jak choroba ,szwoby skibowali jak mogli.Było już nie do spiłowania. Więc szport był po wypędzeniu tego paskudu jak nie wiym co...Chumoru się nie traciło ani na chwile,chocioż czasami było nie do spiłowania,z wcinaniem tyż było czasami krucho,bo sie wciąż luchało ze szkiebrami a od czasu do czasu przez cołki czas to ćmika człowiek nie widzioł,tyla co sie kumpel dół szczypte sztachnąć,ale nikt nie narzykoł,bo sie roczył, że mioł na łbie polską rogatke z orzełkiem......" Niezła gaducha, co, może ma ktoś co podobnego??
Napisano
w książce Mokra Działoszyn 1939" jest fajny fragment relacji kpr. A. Bielemuka z 83 pułku strzelców poleskich o walce pod Parzymiechami 1.IX.1939 ...

Cytat:

Obsługa rkm ze st. strz Janem Horodziejkiewiczem byla dobrze wyszkolona, nie dała zaskoczyć się nplowi, odważnie prowadziła skuteczny ogień. Karabinowy rkm krzyczał w podnieceniu: abiliśmy heta tych baranów, bolsz, czym miała cała nasza Łachwa, Krapi, Krapi, bratka ty mój"

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie