grba Napisano 20 Marzec 2006 Autor Napisano 20 Marzec 2006 Stanisław Bohdanowicz Ochotni, Seria: ŚWIADECTWA, Karta, ISBN 83-88288-28-3http://www.karta.org.pl/ksiegarnia_produkty.asp?DzialID=5Z ziemi sowieckiej do PolskiSceny z tych wspomnień przypominają Doktora Żywago". Oto widzimy Syberię zadziwiającą wielkością przestrzeni, rzek, lasów i gór, a jednocześnie przerażającą okrucieństwem wojny toczonej tam od 1919 do 1922 roku. Z jednej strony walczą bolszewicy, a z drugiej białogwardyjskie oddziały Kołczaka wspierane przez Czechów, Polaków i misje alianckie. Obie strony rozstrzeliwują, rabują i gwałcą. Stanisław Bohdanowicz mieszkał w 1918 roku z rodzicami na Syberii. Miał osiemnaście lat, kiedy zgłosił się do polskiej V Dywizji Syberyjskiej organizowanej w zachodniej Syberii. Celem był udział w pokonaniu bolszewików i powrót z bronią w ręku do Polski. W ciągu następnego roku zorganizowano parę pułków piechoty, pułk jazdy i oddziały pomocnicze, które stopniowo wchodziły do boju. Sukcesy czerwonych sprawiły, że Kołczak zarządził odwrót na wschód - kilka tysięcy kilometrów koleją transsyberyjską. Polacy osłaniali ten odwrót. Nie starczało dla nich wagonów i lokomotyw, jadący przed nimi Czesi (silny korpus złożony z byłych jeńców, żołnierzy austriackich) nielojalnie psuli tory i układali się z wrogiem. Bolszewicy jechali wzdłuż torów saniami, wyprzedzali eszelony, a rankiem ustawiali karabiny maszynowe i rozpoczynali bój. Opisy tego wyścigu o życie mają wymiarprawdziwie epicki. Podobnie jak próby ucieczki autora przez tajgę. Kilkuset Polaków z V Dywizji Syberyjskiej dotarło do portów nad Pacyfikiem, wokół całej kuli ziemskiej dopłynęło do Gdańska i zdążyło wziąć udział w bitwie warszawskiej 1920 roku. Los pozostałych kilku tysięcy był tragiczny. W niewoli sowieckiej byli głodzeni, zabijani, przemęczani pracą ponad siły. Autor wrócił do Polski dopiero w 1922 roku, w ramach wymiany jeńców. Matka i siostra ujrzały go na stacji skrajnie wycieńczonego. Dostał od nich paczkę z czekoladą, jabłkami i papierosami. Pisze: ie zrobiło to na mnie żadnego wrażenia, ceniłem tylko chleb i mięso, chociażby z psa". Maciej Rosalak
berdan Napisano 23 Marzec 2006 Napisano 23 Marzec 2006 super książka- o V syberyjskiej w zasadzie niewiele po polsku jest, wiec książka trochę jak unikat...szkoda, że Stanisław B. dołączył do polskich oddziałów tak późno - stąd mało opisu walk, za to opisy po rozwiązaniu V super - opis ładowania trupów do dołów napisany jak beznamietna relacja świadka - doskonały...Cieszy też to , że nasi żołnierze z okresu końca I wojny, rewolucji w Rosji pokazani bez upiększeń.Wreszcie trochę mięsa" zamiast natretnej telewizyjnej propagandy jedynie słusznej obecnie wizji w której polscy zołnieże są wyłącznie postaciami z brązu...
jaca2003 Napisano 23 Marzec 2006 Napisano 23 Marzec 2006 Moze kiedyś ktoś dotrze do wspomnień chłopaków z AK(nie mylic z Afrika korps)z Białej Podlaskiej i okolic?Matka pracowała w 45-47 w PUR w Białej to jak ją pamięc najdzie to cuda wianki opowiada.szkoda tylko ze za każdym razem zmienia sie ciag wydarzeń.Pozdrawiam
wulfgar Napisano 26 Marzec 2006 Napisano 26 Marzec 2006 Jestem po lekturze. Książka rewelacyjna, przeczytałem w dwa dni. Stawiam ją w czołówce literatury wspomnieniowej z tego okresu. Dawno nie czytałem czegoś równie sugestywnego i wstrząsającego. Kanon.
Gizeh Napisano 12 Styczeń 2010 Napisano 12 Styczeń 2010 Świetna, wciągająca, przeczytałem jak książkę przygodową. Naturalizm opisów poraża, rzadko trafiają się wspomnienia, gdzie autor pisze tak szczerze i bez skrępowania. Przy niektórych numerach wywijanych bolszewikom nie mogłem powstrzymać się od śmiechu :)
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.