kiler p Posted January 4, 2006 Author Share Posted January 4, 2006 W czasie lektury Września Żagwiącego" Wańkowicza wychwyciłem 2 ciekawostki w części dotyczącej walk grupy gen. Andersa. Od razu rzuca się w oczy jej hagiograficzny ton, ale nie na tym chciałem się skupić.We fragmencie dotyczącym walk pod Mińskiem Mazowieckim jest wzmianka o szarży z uzyciem lanc wykonanej przez pluton z 4 PSK w sile 30 szabel przeciw niemieckiemu oddziałowi kawalerii (ok. 40 koni). Przy użyciu tej broni miało być zakutych 10 Niemców. Dziwne, bo wydaje mi się, że gdzieś czytałem o tym, że we wrześniu 39 lance pułki kawaleryjskie zostawiły w koszarach.Drugie ciekawe zdarzenie miało miejsce w trakcie przebijania się na Suchowolę. Książka wspomina o szarży wykonanej przez szwadron 25 PUWlkp pod dowództwem por. Gierleckiego na ... 3 czołgi niemieckie. Co jeszcze ciekawsze, na widok szarżującego szwadronu załogi czołgów wyskoczyły z pojazdów i poddały się - zupełnie jak na jednym z obrazów Kossaka.Jak myslicie - na ile poważnie można traktować tą pozycję Wańkowicza - czy którekolwiek z tych zdarzeń mogło mieć miejsce ? Link to comment Share on other sites More sharing options...
CWSM111 Posted January 4, 2006 Share Posted January 4, 2006 Czy to prawda czy fantazja autora to nie wiem. Natomiast znane jest panicznie tchórzliwe zachowanie Niemców wobec Polaków jesli musieli stawić bezpośrednio czoła w walce. Ich zachowanie bylo wprost żenujące. Można mnożyć przykłady: gdy piechota polska szła na bagnety tchórze spiepszali jak moglia, albo od razu poddawali się(mimo gebelsowskiej propagandy, że Polacy jeńców rozstrzeliwują). Faktem jest,że Niemcy nie byli szkoleni wystarczająco w walce na bagnety. Inny przykładem ich obrzydliwego tchórzostwa to panika załóg bombowców na widok naszej polskiej Czapli". Zrzucali bomby w popłochu gdzie popadnie i uciekali do Niemiec. Innym przykładem żenady to błaganie o litość i ocalenie życia przez jeńców niemieckich (wliczając również oficerów). Trochę się naczytałem ja całowali naszych po rękach. Oczywiście były też wyjatki co honorowych proszących o pozwolenie na samobójstwo (ci co nie mogli pogodzić się z przegraną).Wracając do kawalerii atakujących czołgi (mit z szabelkami i lancami na pancerze czołgów wsadźmy głęboko!!!). Ale poważnie biorąc zdarzały się przypadki skutecznego zwalczania czołgów szablą (przecinanie przewodów paliwowych w otwartej komorze silnikowej lub wrzucanie do niej granatu). Bardzo skuteczne przy całkowitym braku broni pancernej. Uważam to za zachowanie godne najwiekszego szacunku!!!!!!!!!!!! Dlatego też usmażenie się w stalowej puszce po zaatakowaniu np butelkami z benzyną (środek doraźny zwalczania czołgów wprowadzony wcześniej od Finów) nie przedstawial się zbyt optymistycznie. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Berlin Posted January 15, 2006 Share Posted January 15, 2006 Mokra - 01. 09Szarża 1-go i 3-go szwadronu 19. Pułku Ułanów Wołyńskich na zgrupowane w lesie pod wsią Mokra oddziały niemieckiej 4. Dywizji Pancernej. Dzięki zaskoczeniu nieprzyjaciel nie stawił silnego oporu i w popłochu opuścił swoje pozycje. Podczas szarży użyto lanc. Dowodził rtm. Antoni Skiba. Link to comment Share on other sites More sharing options...
CzaS Posted January 19, 2006 Share Posted January 19, 2006 Co do szarży, o którą pytasz killer p w dokumentach jakie pozostały po 4 PSK nie ma mowy o udziale tego pułku w żadnej szarży w trakcie kampanii wrześniowej. Tym bardziej o szarży ito z użyciem lanc pod Mińskiem. Nie wspomina o tym w swym pamiętniku dowódca pułku płk. Marszewski, choś dość dokładnie opisuje bój o Mińsk. Ta informacja to albo fantazja autora, albo fantazja tego kto mu się „spowiadał”. Byłby to zresztą nie jedyny przypadek, jak chociażby relacja Sucharskiego w „Westerplatte”.Killer p, mam prośbę, jeżeli jest możliwość byłbym wdzięczny za skan fragmentów „Września Żagwiącego”, tej części dotyczącej walk Grupy Kawalerii gen. AndersaJeżeli ktoś inny byłby tak miły i podesłał. Oczywiście, będzie mi miło tem bardziej. Link to comment Share on other sites More sharing options...
kiler p Posted January 19, 2006 Author Share Posted January 19, 2006 Z tego co pamiętam opis sugerował, że ten oddzialik dosyć przypakowo znalazł się tam (moze jakis zagubiony ?)i być może dowódca mógł nie wiedzieć o jego działaniach, ale to już gdybanie.Książka była wypożyczona w bibliotece i juz jej nie mam. Poza tym niestety nie mam również skanera. Sądze jednak, ze powinna być w każdej miejskiej bibliotece (ja ją znalazłem u mnie w małym 25 tys. miasteczku). Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Archived
This topic is now archived and is closed to further replies.