Skocz do zawartości

Mordercy bunkra!


kibic

Rekomendowane odpowiedzi

Nic nie mam przeciwko Kaplicy, chodzi mi tylko o to, ze troszke mi jednak szkoda gdy patrze na ten bunkier, bo wolalbym, zeby byl odremontowany i wygladal tak jak pierwotnie.W koncu niewiele jest sladow Twierdzy tak dobrze zachowanych jak do niedawna ten bunkier.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 92
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Wszyscy wiemy jaki jest obraz wspolczesnych fortyfikacji dlatego powinnismy sie raczej zastanowic co robic dla ratowania fortyfikacji? Autor forum nazwal je Mordercy bunkra", dlatego tez sie pytam: co robic by te fortyfikacje ratowac. Co, my mozemy na ich rzecz zrobic? Robienie zdjec, czy tez mierzenie bunkrow to tylko dokumentacja, a nie ich ratowanie.
Chyba nie nalezy czekac na prawne uregulowanie fortyfikacji, bo to bedzie bardzo dlugo trwalo i zapewne jeszcze po naszym zejsciu z tego podolu ziemskiego.
Chce tez zauwazyc, ze nie tylko TPF ratuje umocnienia, ale tez i inne organizacje np. pro fortalicium.

Ps. przepraszam za literowki, ale mam klopoty z kompem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam bardziej oglądam bunkry niż kopię w ziemi, byłem w paru miejscach poza polską. Popieram koncepcję Czeską w tej sprawie. Woje aby buło 10 bunkrów w miarę w pełni wyposażonych niż 100 zrujnowanych. Fajnie sobie pochodzić po dzikich ruinach albo znaleźć coś nowego ale ile można oglądać pozbawione wszystkiego betonowe skorupy z kupą w środku. Natomiast nie popieram stawiania żółtych metalowych barierek wokół obiektów, jak to widać na obrazkach z tego wątku.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie a.korbaczewski, w tym Szczecinku, to nieźle przesadzono z ogrodzeniem bunkrów. Jak widać ochrona fortyfikacji czasem ma i złe osiągnięcia. Szkoda, że takie działania nie są konsultowane z jakimiś znawcami. Nieskoordynowany zapał w odbudowie bunkrów lub w ich zagospodarowaniu może przynieść też i złe efekty. Cieszmy się jednak, że coś w materii żelbetu zaczyna się powoli w POlsce zmieniać.

Co jednak robić z fantami i pancerzami znajdującymi się w bunkrach, np. nad Odrą? Czy tylko zrobić zdjęcie i je wymierzyć i zachować dla potomnych (czyli dla złomiarzy?) Czy zasypywać bunkry? Czy po prostu niezauważać tematu i tylko informować, że kolejną płytę wycięto?
Jak uniknąć podobnych przypadków wycinania płyt i wyposażenia celem przemiału na wysokogatunkowy złom?

Ja nie wiem? A wy?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli uratowana" płyta pancerna z bunkra miała by trafić do innego lepiej zachowanego obiektu , na który znalazły by sie fundusze na jego dalsze utrzymanie [ czyt. np.do skansenu ] to pozyskanie jej było by przeze mnie akceptowane. Innej możliwości uratowania tego typu zabytków nie widzę. Nawet objęcie popularnych burnkrów ochrona prawną [ lub tworzenie w nich rezerwatów ] nie jest rozwiązaniem zapewniającym im przetrwanie. Ale takie postepowanie będzie miało z pewnością tyle samo przeciwników co zwolenników. Pytanie Koleżanki Anny nadal pozostaje otwarte.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedynym rozwiązaniem jest zabrać się do pracy !!!

TPF Zielona Góra i Pro Fortalicium (którego jestem członkiem) to tylko dwie największe organizacje zajmujące się ratowaniem fortyfikacji w Polsce. Są też inne mniejsze inicjatywy, grupy ludzi którzy robią wiele dla ratowania fortyfikacji. Jak np. Klub Hobbystów Militariów z Cieszyna itp.

Dlatego moim zdaniem najlepsze efekty w ratowaniu fortyfikacji daje ich remontowanie, rewitalizacja i tworzenie tzw. izb muzealnych". Takie inicjatywy pozwalają na konkretne zainteresowanie fortyfikacjami przez samorządy terytorialne, które zaczynają rozumieć walory turystyczne takich obiektów w promocji gmin czy miast. Jedynym problemem są fundusze ale ich pozyskiwanie także jest możliwe. Zależy tylko od naszego zaangażowania. Dlatego zachęcam do konkretnych działań w celu ratowania fortyfikacji. Już samo oczyszczenie bunkra czy schronu ze śmieci , zabezpieczenie wejścia i elementów metalowych są dobrym wstępem do dalszych działań. My tak zaczynaliśmy a teraz mamy kompletnie wyremontowane 3 obiekty i kilka obiektów w trakcie remontu. Organizujemy pikniki forteczne, rekonstrukcje historyczne, konferencje naukowe. Wszystko to uwrażliwia władze i ludzi na los fortyfikacji i ich historyczne znaczenie.

Z fortecznym pozdrowieniem
d007
Pro Fortalicium
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Pekar: dostałam e-maila. Nie wiem jaki jest stan fortów i nie wiem czy są do sprzedania. Radzę się zgłosić do Urzędu Miasta w Głogowie.

Do JanW.: demontaż płyty 7P7 popieram, ale tylko w przypadku gdy bunkier jest wysadzony lub zagrożony naprzykład przez złomiarzy.

Wydaje mi się, że ratować bunkry nadodrzańskie i inne można jedynie poprzez wykonywanie skansenów fortyfikacyjnych i to z inicjatywy prywatnej. Gmina, miasto, i inne jednostki samorządu mogą jedynie pomóc pod względem formalnym lub przy pomocy niewielkiej dotacji.
Stan umocnień w Głogowie szybko nie ulegnie poprawie, bowiem nie widać zdecydowanej inicjatywy ze strony mieszkańców. Urząd chyba nic nie zrobi bo po prostu nie ma społecznego zapotrzebowania na ratowanie fortyfikacji. To mieszkańcy miasta winni walczyć o godny stan fortyfikacji. W związku z tym, że nie widać żadnych zdecydowań działań stan rzeczy nie ulega żadnej poprawie.

Niedawno była piękna inicjatywa chłopaków z Nowej Soli, którzy społecznie wzięli się za bunkier nr 560. Niestety chyba zapał im się skończył...

Jeżeli chcemy ratować fortyfikacje winniśmy sami wziąść sprawy w ręce i sami je zagospodarowywać. Ja oczywiście nie mam na to żadnych pieniążków i z tego też powodu trochę pomagam TPF na Cigacicach. Wystarczy, że jako wolontariuszka pograbię liście lub wyleję wodę. To dla mnie nic trudnego...

Demontaż wyposażenia (a raczej jego nikłych resztek) popieram o ile prowadzi to jakaś poważna grupa ludzi i gdy to robi dla idei, a nie na sprzedaż.

Na szczęście pozytywów ostanio zresztą jest coraz więcej: Wałcz, Cigacice, Pro Fortalicjum, Bakałarzewo, a nawet Pniewo (gdzie wydaje mi się że pracownicy firmy turystycznej wzięli się poważnie za robotę).

W ciemnym korytarzu wreszcie zaczyna świecić światełko....

Co wy na to ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie, może jeszcze pojadę osobiście?! :)
Jeżeli napisałbym, że p. Motyl zawinął fanty i nie chce napisać jaki jest i jaki będzie ich ewentualny los (ale oczywiście nie napiszę tego ;)) to zaraz pojawiłyby się oswiadczenia, zapewnienia i deklaracje, że Pevost to taki i owaki i że w ogóle co on robi w sprawie fortyfikacji i że pewno nawet liści nie grabi..... :)
Skoro p. Motyl mógł zamieścić tu swoje oświadczenie", skoro Anna zna wspominaną sprawę także z autopsji" (tak mniemam po lekturze postów) to dlaczego nikt z nich, a może inna osoba znająca zagadnienie nie może, albo
NIE CHCE mi odpowiedzieć na proste pytanko? I tylko tyle.
Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie