Gość Napisano 14 Styczeń 2003 Napisano 14 Styczeń 2003 kitujesz underground !archeolog macek trzym siemaniek
Gość Napisano 15 Styczeń 2003 Napisano 15 Styczeń 2003 A mnie znajomy opowiadał jak jego znajomu mu opowiadał, że kiedyś (tuż po wojnie) przechodził obok pola na którym chłop orał. Wyorał on kamień, a pod kamieniem ukazały się urny. Wkurzony zaczął je tłuc. To ten znajomy znajomego podszedł do niego, zaproponował parę groszy i po chwili miał cały plecak urn. Co dalej, to niestety nie wiem.Pozdrawiam
kudi Napisano 16 Styczeń 2003 Napisano 16 Styczeń 2003 Do J:dawaj namiary faceta... od razu go ukaramy rokiem odsiadki.przeciez chlop nie wsyatwil mu zadnego dokumentu.a i chlopa ukaramy. np. 2 lata za to ze oral na stanowisku archeologicznym. no bo przeciez w swietle dzisiejszego prawa tak wlasnie jest prawda?to sa jaja panowie co sie dzieje.Panie macek chce mi pan powiedziec ze czlowiek w Polsce nie ma prawa miec w domu zabytku?No bo ja nie znam miesca gdzie legalnie" mozna nabyc urne lub inne przedmioty archeologiczne.Z drugiej strony przeciez nie zaprzeczy Pan ze wiele muzeow wyrzuca co jakis czas skorupy do smietnika.pozdrrk
Gość Napisano 16 Styczeń 2003 Napisano 16 Styczeń 2003 Panie kudiCzegoś nie kapuję, najpierw zadaje pan pytanie czy można mieć w domu zabytek, a potem sam Pan stwierdza że kupienie go legalnie nie jest możliwe. O co więc chodzi?Chcę przypomnieć Panu, że sytuacja opisana w gazecie dotyczyła człowieka, który posiadał nie jedną skorupę ale całą szafę zabytków niewiadomego poichodzenia. Jeśli ta okoliczność jest dla Pana najzupełniej normalna to chyba kontynuowanie dyskusji nie ma sensu.A na marginesie, gdzież to te zabytki wyrzucają? Jakiś adres konkretnej instytucji może by Pan był łaskaw podać?pozdr
kudi Napisano 16 Styczeń 2003 Napisano 16 Styczeń 2003 maceka jaka jest rowznica miedzy jednym zabytkiem a cala szafa?czy zabytek przestaje byc zabytkiem?adresu nie podam ale jest faktem ze niektore muzea pozbywaja mniej ciekawych" skorup ktore zalegaja w magazynach.a z drugiej strony chce mi Pan powiedziec ze archeolodzy nie posiadaja w swoich mieszkanaich mini-muzeow? i na jakiej postawie? biora rzeczy z wykopkow i tyle.w obliczu prawa i konstytucji mamy takie same prawa do prac badawczych i nalezaloby wreszcie jakos te sytuacje unormowac. Tylko ze trzeba w koncu przyznac ze nie wszyscy eksploratorzy to zlodzieje i hieny ale ludzie kochajacy historie, ktorzy na wlasna reke probuja ja odkrywac. Moze trzeba by przeszkolic poszukiwaczy? Jak konserwowac zabytki, jak je opisywac... ktore obiekty sa rzeczywiscie dziedzictwem narodowym i wypadaloby zeby sie znalazly w muzeum a ktore to smieci", ktore eksplorator moze sobie zatrzymac i miec satysfakcje ze cos znalazl.to tyle...nie zamierzam sie z archeologami bo bardzo ich szanuje.ale prosze pamietac ze i w jednej i w drugiej grupie znajda sie czarne owce.pzodrrk
Fenrir Napisano 16 Styczeń 2003 Napisano 16 Styczeń 2003 AAA właśnie capneli w Głogowie kolesi i odbiorcę towaru (z niemiec)W tym przypadku mądry pan archeolog z głogowskiego muzeum na łamach telewizji regionalnej stwierdził że grasuje tu mafia która chodzi grupami po polach.Tak się składa że sam wchodzę w skład tej mafji i zastanawiam się czy mogę bezpiecznie wyjść jutro w pole bo jeszcze dorwie mnie policja i zrobią mi przeszukanie w chacie ,a przecież od 2 lat gdy chodzę po polach nie znalazłem nic starszego niż VI-wieczna moneta ,a i z kolesiami którzy ryją cmętarzyska w okolicznych lasach moja grupa nie ma nic wspólnego.Chyba dzisiaj pójdę zakopać moje skarby (guziki napoleońskie)zanim mi je odbiorą - nie wiadmo do czego to dojdzie?Pozdrowienia dla poszukiwaczy- głogowianin
Gość Napisano 16 Styczeń 2003 Napisano 16 Styczeń 2003 i morał z tego taki żeby w domu nie trzymać refnych" giftów". morałem jest też fakt że żyjemy w chorym kraju :)
LEWY Napisano 16 Styczeń 2003 Napisano 16 Styczeń 2003 GŁOGÓW CIĄG DALSZY...To może kilka konkretów.W podgłogowskim Biechowie policja zatrzymała 52-letniego obywatela Niemiec oraz jego mercedesa wypełnionego fantami pochodzącymi z nielegalnych wykopalisk archeologicznych. Jest tego 28 sztuk - wazy,misy,ostrza noży,strzemiona,miecze i tak dalej.Klienta tymczasowo osadzono w policyjnej izbie zatrzymań.W trakcie przesłuchania zeznał,że całość kupił na giełdach,bazarach i tym podobnych miejscach.Przyznał też,że miał zamiar wywieżć wszystko za granicę.Ogromnego smaczku całej sprawie dodaje fakt,że zatrzymany jest PRACOWNIKIEM MUZEUM W NIEMCZECH.Fakt ten potwierdził m.in. prokurator rejonowy.Sprawa w toku...Około godziny 14.00 zatrzymano mieszkańca Głogowa podejrzanego o powiązania z tą sprawą.Znaleziono u niego kolejne zabytkowe przedmioty oraz wykrywacz.Policja na razie nie potwierdza czy te wydarzenia mają jakikolwiek związek ze sprawą od której zaczęła się ta dyskusja na forum.Od siebie dodam tylko,że pierwsze zatrzymanie było efektem donosu telefonicznego.Bez niego policja najprawdopodobniej jeszcze długo nie wiedziała by o całym procederze.I to tyle.Jak będę wiedział więcej to napiszę.pozdrowienia z GłogowaLEWY
Gość Napisano 16 Styczeń 2003 Napisano 16 Styczeń 2003 Do Pana kudiegoTo prawda, że nie ma różnicy między zabytkami, czy to pojedynczy przedmiot czy też wiele obiektów -wszystkie stanowią wartość kulturową, historyczną. Problem jednak w tym, że ktoś kto ma w domu jeden egzemplarz jakiegoś artefaktu nie budzi takiej sensacji, można wówczas założyć, iż rzeczywiście w jakichś przypadkowy sposób wszedł w jego posiadanie, dajmy na to zabrał od chłopa, który ten zabytek wykopał, kupił na targu, odziedziczył po przysłowiowej babce. Stwierdziwszy, że ów pojedynczy egzemplarz (i tak już wyciągnięty zresztą z kontekstu archeologicznego) nie ma wiekszej wartości naukowej zabiera go do domu stawia na telewizorze i zadowolony przygląda mu się w spokoju ducha, rozmyślając o praojcach" i minionych czasach gdy tur po kniei buszował. Z pewnością nikt nie zrobi żadnej obławy, nagonki, nie wsadzi faceta do pierdla bo nie ma w zasadzie za co.Ale w sytuacji, w której mamy do czynienia z gościem posiadającym kolekcję zabytków dajmy na to jakiejś kultury pradziejowej zachodzi podejrzenie że albo sam jest szabrownikiem stanowisk archeologicznych albo kupuje zabytki od złodziei- w obu przypadkach popełnia przestepstwo. Pamietajmy, że nikt nikogo jeszcze nie skazał, a sprawa jest badana.Co do tego kto ma prawo poszukiwać zabytków to zaręczam, że jednak nie wszyscy.Jeśli chodzi o prywatne mini-muzea w mieszkaniach archeologów to jest to prawda, archeolodzy maja w domach zabytki, ale są one brane najczęsciej do celów badań naukowych (są też wystawiane pokwitowania-choć nie zawsze)i publikacji. Wiele zabytków jest też po prostu wyrwanych z kontekstu- nie mają wówczas wartości naukowj, ich po prostu ie ma".Do wszystkichNie rozumiem Waszych żalów o to że gościem zainteresowały sie odpowiednie" organa- przecież ten człowiek (jeśli jest winny) psuje opinię nam wszystkim, ludziom, którzy chodzą po polach w poszukiwaniu monet (mam nadzieję że nie skarbów)i po lasach pełnych militariów. Na pewno nikt w tym kraju nie bedzie ścigał kogoś kto ma w domu kolekcję guzików napoleońskich- nie popadajcie w skrajności!!!!!!Czarne owce są wszędzie, wśród archeologów także ale niepokój budzą głównie ludzie nierozumni, którzy- zgadzam się całkowicie- tworzą popierdolone prawo. Wyobraźcie sobie taką oto rzecz jestem archeologiem a hobbistycznie zajmuję się poszukiwaniami z wykrywaczem, za każdym razem kiedy wypuszczam sie w teren modlę sie o to by nie znaleźć przypadkiem skarbu monet, mam przejebane- jak zgłoszę, że znalazłem coś takiego to już jest po mnie. Jestem ugotowany, nie wiem co bym zrobił.Ale póki prawo jest takie jakie jest należy je choc troche szanować i mieć zasadę od stanowisk wara, a znaleziska mimo wszystko zgłaszać. Im więcej takich ludzi tym większa nadzieja, że coś sie zmieni.Pozdrawiam wszystkich
kudi Napisano 16 Styczeń 2003 Napisano 16 Styczeń 2003 Drogi mackumasz racje i rozumiem Cie doskonale bo jestm za tym bysmy szanowali wlasna kulture i jej dorobek a nie handlowali zabytkami na prawo i lewo.Pamietasz jednak sprawe goscia ktory mial u siebie kolekcje sredniowiecznej broni. Pewnego dnia wpadl do jego domu UOP i konserwator zabierajac mu wszystko. Sprawa trwala dlugo, zostal nazwany zlodziejem, konserwator wymysli historie ze sa to przedmioty ze zbiorw krolewieckich... okazalo sie ze facet posiadal je legalnie...generlanie chodzi mi o to ze nie mozna kogos okrzykiwac zlodziejem tylko dlatego ze posiada w domu przedmioty zabytkowe. w praworzadnym kraju o wysokiej kulturze ktos powinien przyjsc zapytac wlasciciela POPROSIC o udokumentowanie wlasnosci a nie jak w przypadku o ktorym mowimy: wpada policja bo gosc ma szafe wypelniona urnami A MUZEUM JUZ!!! SIE CIESZY ZE BEDZIE MIALO FAJNE ZBIORY!! no przyznasz ze to jest SKANDAL i prawdziwe zlodziejstwo (pod plaszczykiem scigania handlarzy zabytkow).P.S.w 4 klasie podstawowki chcialem zostac archeologiem :)nie ucieklem jednak daleko od zainteresowan...pozdrrobert_kudelski
Gość Napisano 16 Styczeń 2003 Napisano 16 Styczeń 2003 ... a ja wasze dywagacje skwituje krótko. Współpraca buduje, a zawiść rujnuje. Dogadajmy się panowie wykopkowiczkowie z glejtem z urzędu, a tego typu dyskusje będą złym wspomnieniem. Fakt posiadania kolekcji tzw. dóbr kultury ( cennej) dobrze świadczy o zbieraczu, a źle o archeologach, bo gdy koleś szukał i kopał , oni bili pianę wjakimś muzeum i kombinowali jak by się przypadkiem za tę nędzną pęsję etatową nie przepracować.Niestety taka jest prawda! Czy ktoś słyszał, by jakiś kolekcjoner wnosił pretensję do archeologa z urzędu, że ten wykopał coś przed nim !!!???. Ja osobiście nigdy nie spotkałem OFICJALNIE przebywającego archeologa z wykrywaczem w ręku podczas moich eskapad. Oficjalnie, bo nie oficjalnie i owszem, ale to jest inna historia...
Gość Napisano 16 Styczeń 2003 Napisano 16 Styczeń 2003 ... aaa i jeszcze jedno. Państwo prawa polega na tym, że nieuczciwy jest ten, co ukradł. O ile rozeznałem się w temacie, to ten gośc nic nie podprowadził innemu kolekcjonerowi ani nie obrabował muzeum. Żaden z przedmiotów nie figurował na liście zaginionych oraz poszukiwanych przedmiotów z muzeów, a więc mogły ... one należeć do jego zmarłlej prababki które dostał w spadku, a które były od kiedy pamięta w jego domu...
Gość Napisano 16 Styczeń 2003 Napisano 16 Styczeń 2003 ... i jak tak się już wynaturzam, to gdzie byli i gdzie chodzili obywatele powołani z urzędu a zwani archeologami kiedy to wspomniane zabytki gościu nabywał. Wkurza mnie taka gadka , że jak w muzeum to dobrze, a jak u Kazia, to traci naród. A Kazio to nie naród? Na Targu Dominikańskim widziałem różne cudeńka ( które chciałbym zdecydowanie mieć)i w rozmowach z ich właścicielami nie słyszałem o pertraktacjach z muzeami tylko o groźbach co mu zrobią...jak to czy tamto. RzeczPospolita ma być tylko Pospolita dla urzędasów z kwitem którzy nie potrafią przeczesać nawet piachu który wywożą na wysypisko?
Gość Napisano 17 Styczeń 2003 Napisano 17 Styczeń 2003 Panie slonTakich dziwolagów co żeś Pan raczył napisać to dawno już nie widziałem.Idąc Pańskim tokiem rozumowania uznać by należało, że np.faceci w dresikach to po prostu kolekcjonerzy drogich samochodów, a policja interweniować powinna wówczas gdy jeden kolekcjoner" drugiemu podpierdoli furę. Wolność Tomku w swoim domku- każdy robi to na co ma ochotę i nikt nam tu nie bedzie niczego zabraniał-a co.A w ogóle to czy nie jest Pan z zamiłowania anarchistą, nie daj boże?Prosze uważnie przeczytać własne posty zanim je Pan zatwierdzi, Panie slon.
Gość Napisano 17 Styczeń 2003 Napisano 17 Styczeń 2003 Szanowni Poszukiwacze i Kolekcjonerzy.Ten wątek ma zupełnie istotniejszy aspekt niż kwestie prawne. Od kilku lat pojawiła się tendencja w kręgach konserwatorskich, do podejmowania prób przejęcia unikatowych zbiorów kolekcjonerskich. Jest to prosty i tani sposób, w którym służby konserwatorskie liczą na pozyskanie czyjś zbiorów. Kolekcjoner który posiada unikatowy zbiór, a chce go sprzedać, zaczyna poszukiwać nabywców, czasem nawet zwraca się z propozycja zakupu do placówek muzealnych , jak miało to miejsce w wypadku kolekcji broni średniowiecznej. Niestety placówki muzealne dysponują skromnym budżetem, jednak nie mając wystarczających środków na zakup próbują przejąć kolekcje na drodze prawnej. Zgłaszają przestępstwo w prokuraturze (ścigane z urzędu, które nie wymaga ponoszenia żadnych kosztów sądowych), licząc że na tej drodze może uda się zdobyć artefakty, wymagające wieloletnich kosztownych prac poszukiwawczo- archeologicznych. Dlatego pragnąc zbyć wartościową kolekcję trzeba zachować daleko idącą ostrożność, w kierowaniu oferty sprzedaży i być przygotowanym na ewentualne prawne konsekwencje tej operacji. PS: Do kolegi Macka, szukać możesz wszędzie poza stanowiskami arch. (wpisanymi do rejestrów) i prawnie nic Ci nie grozi nawet gdy zostaniesz przyłapany na gorącym uczynku. W razie czego służę pomocom, jednak konsekwencje zawodowe są nieprzewidywalne. W tym wypadku regulacje prawne mogą okazać się bezsilne, a pracodawca zawsze znajdzie sposób aby cię „udupić”.
polsmol Napisano 17 Styczeń 2003 Napisano 17 Styczeń 2003 Czy teraz nawet samochodu nie wono mieć???????Co to? PRL ????????
Gość Napisano 17 Styczeń 2003 Napisano 17 Styczeń 2003 Owszem samochod mozesz miec ale jak masz ich 10 to juz jestes na widelcu. Z fantami jest tak samo. Kola w oczy.
polsmol Napisano 18 Styczeń 2003 Napisano 18 Styczeń 2003 Typowo polskie. Jak inny ma to trzeba mu zabrać niezależnie czy jest w porządku czy nie. Smutny syndrom socjalizmu. Mam nadzieję, że polacy kiedyś się z tego wyleczą.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.