bodek15 Posted December 21, 2004 Author Posted December 21, 2004 bo moja myśli że nie jestem normalny skoro chce mi się chodzić (przeważnie w niedzielę) ze szpadelkiem. Nigdy zresztą nie chciała ze mną pójść na wykopki. Jak gdzieś mamy jechać razem i chcę zabrać wykrywacz tak na wszelki wypadek" od razu się rozpakowuje i nie jedzie. Mam przechlapane a Wy. Ach te kobiety.........................
bodek15 Posted December 21, 2004 Author Posted December 21, 2004 nie jest tak źle w innych sprawach więc zostanę jeszcze z nią trochę
Szefo Posted December 21, 2004 Posted December 21, 2004 narzeka i czasami truje ale ok, tylko dostałem ochrzan że mówiłem że ide w poniedziałek rano na wykłady, a od niedzieli wiedziałem że jade do lasu i pojechałem z poldim na ok 4h bo miałem namiary na fajną miejscówke, no i wyszedł hełmik niemiecki i kilka innych super fantów, ale pozostał mały niedosyt bo nie było wszystkiego co można się było spodziewać, ale jeden z lepszych wypadów w tym mijającym roku, a co do niedzieli to mam zakaz jeżdzenia bo czas dla rodziny ale niemal sie nie zdarza żebymn jakąś sobotę opuścił, no i na tygodniu czasem sie udaje wyskoczyćpozdrSzefo
kocur Posted December 22, 2004 Posted December 22, 2004 Rada :kup sobie psa - najlepiej dużej rasy, który musi się wybiegać. Jak będzie mały to zyskasz trochę czasu żeby się żonka mogła w nim rozkochać na zabój. Potem będziesz miał pretekst do wypadów - bo przecież duży pies musi się wybiegać. Działa - sprawdzone !!P.s. Nie ma róży bez kolców. Czasami jak zakopuje dołek po fancie mój Apollo ryje go ponownie. Czasem jest trochę ciekawski i pomaga " mi kopać ale - można przeżyć !
Kalfas Posted January 5, 2005 Posted January 5, 2005 Moja żonka wchodzi ze mną do sztolni, czołga się w błocie, spi w MRU, czasami stoi na warcie. Generalnie jest od kontaktów z miejscowymi - szybko dowiaduje się ciekawych rzeczy.pozdrawiamKalfas
Piorek Posted January 5, 2005 Posted January 5, 2005 Moja zona popiera hobby, nieprzeszkadzaja jej rdzawe fanty kolekcje lusek, wytytlane w ziemi ubranie i cala otoczka mojego zbieractwa:)Corka, ma 7 lat ale juz zapalila sie do szukania po znalezieniu monetki, malo czytelnego feniga z 42 roku fant mizerny ale SAMA ZNALAZLA:) Niestety do lasu obawiam sie ich zabierac gdyz moja okolica jest ardzo rozrywkowa" czekam na nowa wykrywke All`a z trybem dynamicznym a wtedy spokojnie bede mogl z corka chodzic szukac monetek czy innych drobiazgow:)PozdrawiamPiorek
Kopi Posted January 5, 2005 Posted January 5, 2005 Witam.Moja kobieta twierdzi, że mam nawalone pod kopułą ale nie robi mi żadnych trudności w wyjazdach (no chyba, że każdy weekend spędzam w terenie). Chociaż kiedyś na działce byłem z żonką w lasku z wykrywką i przez chwilę machała sobie Dukatem i troszkę ją zaczęło wkręcać jak sama znajdowała jakieś pierdółki. Jak kupowałem nowy sprzęt i sprzedawałem Dukata to nawet zastanawiała się, że może bym go zostawił dla niej bo lekki i łatwy w obsłudze. Ale w końcu sobie stwierdziła, że nie ma sensu bo nie będzie miała kiedy szukać o bo jak ja ciągle w weekendy łażę po lesie to ktoś musi z córą siedzieć" A nowy sprzęt ją nie bawi bo za ciężki.PozdrawiamKopi
U96 Posted January 10, 2005 Posted January 10, 2005 Na początku to się czepiała praktycznie do wszystkiego : za długo, za często, dobijam samochód itp. Próby wprowadzenia ją w klimat spaliły na panewce a tak bardzo się starałem.Lecz ostatnio zauważyłem duże zmiany gdyż pogoniła mnie abym powiesił na ścianie bagnety - bo ładnie wyglądają i ich szkoda aby leżały po kątach.. A jak usłyszałem „że bardziej się jej podobają kaski niemieckie niż współczesne” to łezka się zakręciła w oku. Staram się z terenu przynieść zawsze coś pod „publikę” – buteleczki, porcelanka itp. Ale za łyżki to już mnie gania bo za dużo.Ach te baby.Z szacunkiem Adam
bodek15 Posted January 10, 2005 Author Posted January 10, 2005 mi niestety nie pozwala żadnego żelastwa przynosić do domu , a o powieszeniu czgoś na ścianie to mogę zapomnieć. Swoją cókę 10 letnią raz wziołem i bardzo jej się to podoba , ale ja nie polecam nikomu tego pomysłu. Pozdrawiam
adi72 Posted January 12, 2005 Posted January 12, 2005 Moja żonka ogólnie nie ma nic przeciwko(pod warunkiem że wypadów nie ma zbyt często...),a ostatnio zgodziła się aby po przeprowadzce powiesić kilka gablotek i bagnecików w nowym mieszkaniu-i chwała Jej za to.Pozdro
PATRON Posted January 13, 2005 Posted January 13, 2005 hehehe.....moja baba walczyła z moim kopaniem trzy lata ....kiedy zobaczyła że może tym doprowadzić do rozwodu to zaczęła to tolerować . jak zacząłem zabierać jamnika na wykopki i pies po czwartym wyjeździe przestał zauważać moją kobietę tylko łaził za mną i co sobota od 5 rano wył pod drzwiami to stwierdziła że zawiązałem przeciwko niej koalicję i ona się poddaje ....poza tym jest jeszcze jeden argument .....można powiedzieć że jak nie pozwoli jeździć na wukopki to zaczniecie rozglądać się za panioenkami w wieku poborowym i na pewno to zatrzyma proces walki z waszym hobbi :-)))))W końcu każda żona woli żeby się ją zdradzało ze szpadlem i psem niż z inną niewiastą .....Siedem lat po ślubie sytuacja jest ustabiliziwana .....Sobota z jamnikiem w lesie , niedziela w domu z żoną a reszta tygodnia w robocie ......Od czasu do czasu należy zakupić jakąś broszkę wytaplać w błocie i dać żonie jako znalezioną w lesie ....Baba chodzi szczęśliwa , ty masz spokuj święty a pies jest zawsze szczęśliwy ...PZDR PATRON
wędrowiec39 Posted January 13, 2005 Posted January 13, 2005 Ha! żona a hobby to temat na dysertację doktorską :-)) Tylko z jakiej dyscypliny naukowej? Ja co prawda nie biegam z piszczałką, ale ,,bawię się '' w rekonstrukcje historyczne. Swoje przygody z hełmem eksponowanym w sypialni opisałem w wątku: http://www.odkrywca-online.com/pokaz_watek.php?id=140751#141796Generalnie jednak... kombinuję, żeby wyrwać się gdzieś :-D Osiem lat małżeństwa niewiele tu zmieniło. Choć z drugiej strony mam syna i planuję zaszczepić mu reenacting i zainteresowanie historią wojskowości, a wtedy łatwiej będzie z wyjazdem. No, chyba, że smarkacz będzie miał inne pomysły na życie :-))Ciekawe jest też to, jak działałem w grupie rekonstruującej US Army z okresu wojny w Wietnamie, żona jakoś tak krzywo na mnie patrzyła. A jak wziąłem się za wojsko polskie z wrzesnia 1939 to siakoś tak inaczej... jakiś ukryty a nieuświadomiony patriotyzm... ? :-))pozdrw
U96 Posted January 14, 2005 Posted January 14, 2005 Muszę przyznać że ten taktyczny wybieg z „fantem od jubilera „ noszący waloryzowania terenowe jest rewelacyjny i godny naśladowania. :-}Z poważaniem Adam
Voucur Posted January 19, 2005 Posted January 19, 2005 Nie mam jeszcze żony, a moja obecna kobieta w zasadzie akceptuje moje hobby, czasem nawet wybiera się ze mną na jakieś wyjazdu, nawet pomaga targać złom" do samochodu. Jednak wolę nie przeginać pały" bo wszystko ma swoje granice i jej cierpliwość również. Do wykrywacza raczej się póki co nie garnie bo Smętek jest trochę dla niej za ciężki i nieporęczny.Aha, zapomniałbym że moja kobieta spełnia nieocenioną rolę dokumentatora fotograficznego wyjazdów. :)
heniek1 Posted January 24, 2005 Posted January 24, 2005 A moja żona jest nie głupia tylko , że małointeligetna .
MaciekC Posted February 18, 2005 Posted February 18, 2005 ja zmieniam zainteresowania mniejwiecej raz na rok. jestem z moją dziewczyna ponad 3 lata:1 rok- szalałem z uprawa porzeczek i agrestów2 rok- wzieło mnie na wedkowanie i każda wolna chwile chciałem spedzac nad wodą3 rok- wreszcie pracuje i stać mnie na wykrywacz- 3 tygodnie temu kupiłem drania --- jakbyscie widzieli mine tej biednej dziewczyny gdy jej oznajmiłem swoje hmm NASZE hehe plany na nadchodzący rok, usłyszałem tylko ciche ...o Bożee...".na szczęście jak dotąd umiałem ja zainteresować moimi wariactwami to może teraz też sie uda.bedzie ciężko ale powalczymy
2A Posted February 19, 2005 Posted February 19, 2005 Jest 6 rano, sobota... Nasza sześciomiesięczna jamniczka patrzy się żałośnie gdy pakuję to i owo(pachnie lasem). Obiecałem żonie, iż dzisiaj będzie chrzest bojowy i pojedzie (jamnik). Dzięki Patron za przyszły obraz koalicji i 'rybkę' z broszkami. 10 lat po ślubie a stabilizacji nie widać ;) PS. Patron,zapraszam na priv (e-mail?)
PATRON Posted March 3, 2005 Posted March 3, 2005 witam,2A - jamnik jest genialnym wytłumaczeniejm wykopków ....naprawde ...i jeszcze w dodatku wychodzi się przed zoną na wielbiciela psów ..a poza tym to akurat jamniki to przecież psy kopiące :-)Priv: granada@pompy.pl albo GG tam jestem jako PATRON ..tak dla odmiany :-)PZDR PATRON
stedke Posted March 3, 2005 Posted March 3, 2005 a moja kobieta to akceptuje bez problemow gdyz ja akceptuje jej wymysly (przebiera sie za ksiezniczke czy cos tam i jezdzi z bractwem rycerskim na turnieje)ale gdy jedzie ze mna to sama chodzi z pikawa i sobie kopie:)wiec jakos sie tak uzupelniamy.najwazniejsze ze powiedzialem jej ze nie dam sie wcisnac w jakies rajtuzy czy cos tam i bawic sie w rycerza hehe:Dpozdro
Recommended Posts
Archived
This topic is now archived and is closed to further replies.