stedke Napisano 15 Październik 2004 Autor Napisano 15 Październik 2004 witam!mam pytanie czy ktos orientuje sie w jaki sposob moge sie wymigac od wku??mam juz kategorie A.z powodow chwilowo technicznych nie moglem kontynuowac studiow w tym roku i siedze w domu.a coraz bardziej sie boje ze powinie mnie mon.czy ktos z was ma jakies doswiadczenia w sluzbie zastepczej itd??jezeli tak bardzo prosze o rady itp. stedke@interia.plpozdraiwam i z gory dziekuje!
panzer24 Napisano 15 Październik 2004 Napisano 15 Październik 2004 Zadzwoń pod numer 022/ 532-22-24Tam znajduje się gosć od służby zastępczej w urzędzie warszawskim.
stedke Napisano 16 Październik 2004 Autor Napisano 16 Październik 2004 panzer24 dzieki!a moze ktos jeszcze sie wypowie??:)666
bjar_1 Napisano 16 Październik 2004 Napisano 16 Październik 2004 Bierz namiot ,żarcie i inne potrzebne rzeczy i spadaj do lasu :) Chyba ,że na upartego idź do tego woja i zdezerteruj!pzdrbjar_1
jaca2003 Napisano 16 Październik 2004 Napisano 16 Październik 2004 Można też upitolic se rękę lub nogę.takich nie biorą.bankowa sprawa.pozdrawiam
stedke Napisano 16 Październik 2004 Autor Napisano 16 Październik 2004 bjar_1 o tym juz myslalem tz dezercji:) i wiem ze jezeli mnie spotka to nieszczescie sluzenia w polskim wojsku to tak sie stanie:/wole odsiedziec 14 miesiecy jak sie meczyc:/pozdrawiam
bjar_1 Napisano 17 Październik 2004 Napisano 17 Październik 2004 I żebyś coś wyniósł z tego wojska zdezerteruj z bronią :) możesz wynieść też oporządzenie!pzdrbjar_1
J-23 Napisano 17 Październik 2004 Napisano 17 Październik 2004 nie przesadzaj, nie jest tak źle. ja służyłem dwa lata (86-88) i w porównaniu z tym dzisiejsze wojsko to przedszkole. a tak przy okazji to w czasach carskich chłopi aby nie iść na 25 lat w kamasze wybijali sobie przednie zęby. takich nie brali bo nie mogli odgryzać ładunków do ówczesnych karabinów.
cortez Napisano 17 Październik 2004 Napisano 17 Październik 2004 Idż do woja i złam po kilku dniach sobie rękę albo nogę ;)Dostaniesz urlop (min. 30 dni) kase za urlop+ żołd" , następne 30 dni na dojście do siebie i także wspomogą kasą za oprowiantowanie urlopowe + żołd".Póżniej to tylko ściema - przepustki i urlopy.Kumpel w ten sposób w woju był 3 miesiące z czego na jednostce niecałe dwa tygodnie.:)):)Możesz także krople krwi do badań z moczem dolać" i masz wojo całkiem z głowy.Wielu kiedyś kożystało z iesprawności" umysłowej ale szkoda papiery sobie psuć. pozdr. :)
Barnaba Napisano 17 Październik 2004 Napisano 17 Październik 2004 no każdą z powyższych ad" mozesz zastosować lecz najpierw przemyśl zagadnienie czy warto. osobiście odradzam. mojemu bratu będąc w woju poradzilem aby załatwił sobie E. załatwił z lekarzami a teraz po 7 latach zabrali mu prawo jazdy b i c bo okazalo sie że z tym schorzeniem nie może prowadzić pojazdów mechanicznych taki ma skutek załatwiania" woja. nie dostal tez dobrej pracy bo okazało sie że... ma kategorie E!. a wojo w gruncie rzeczy nie jest takie straszne szczególnie teraz. Ja odwaliłem 15 miechów i mimo że dostało sie nie raz w dupe to nie żałuje. fajna przygoda - bo gdzie poznasz dreszczyk samowolki, lewizny i smak wina pitego na czas bo za 15 minut schodzisz z warty? gdzie postrzelasz sobie z km PK czy Pallada? (o pospolitym kalachu nie wspomnę - choć nocne strzelania to palce lizać!) gdzie walniesz z RG-rury w wypalony wrak BRDM-a? no i te koszrówki! nie chce robic sie na herosa ale juz w 96 kiedy bylem w woju (a bylem w 4 jednostkach) z falą radziłem sobie doskonale! dlaczego? bo fali prawie nie było!!! ta co byla to forma skeczy harcerskich bez cienia przemocy czy poniżania. poprostu towarzystwo ma stracha że młody zglosi głupote wychowawczemu i goście mają przejechane. sam bylem świadkiem na unitarce jak 3 starych skasowali na rozprowadzeniu na 3 lata do barczewa. o woju mozna by dlugo więc nie bede sie rozpisywał. zrobisz jak uwazasz. Barnaba lato 96'
heres73 Napisano 17 Październik 2004 Napisano 17 Październik 2004 witajcie,nie pękaj jak chcesz to mogę iść za ciebie a ty będziesz płacił mojej żonie pensję ,było to półtora roku za...........tego urlopu już nigdy tak na urlopie nie wypocząłem,a jeśli wolisz biegać z wykrywką po lesie niż z giwerką to postaraj się aby przydzielili cię do saperów,to i wybiegasz się porządnie z wykrywaczem,i fantów też pewnie naznajdujesz a i doświadzczenia i szacunku do niewypałow i innego żelastwa nabierzesz,pozdrawiam
ZOCIK Napisano 17 Październik 2004 Napisano 17 Październik 2004 witam!heres ma rację! Idź do saperów! żaden leśnik Cię przez ten czas nie wygoni z lasu! hehehe...... tak poza tym to słyszałem, że jest przepis że niektórych roczników nie biorą do woja. sprawdź czy nie podpadasz.pozdrZocik
dyzio Napisano 17 Październik 2004 Napisano 17 Październik 2004 przeczytaj szybko dzielnego Wojaka Szwejka /mi to pomogło/pozdrawiam Dyzio3drużyna 34plutonu 3 baterii 15 pułku artylerii Gołdap 1982
stedke Napisano 18 Październik 2004 Autor Napisano 18 Październik 2004 dzieki wszystkim za rady:) ale na szczescie zalatwilem sobie szkole i do czasu wznowienia studiow tz od przyszlego pazdziernika mam problem z glowy;)hehe co do sluzby w saperach hmmm nie glupi pomysl mimo to ze moj ojciec jest zawodowym w jednostce saperow:)ale cham" i tak mi nic nie przywozi..no coz z rodzina najlepiej wychodzi sie na zdjeciach:/co do strzelan z PK,akms,swd to mam czesto okazje:)przynajmniej raz na 2 miesiace i jestem pewien ze wystrzeliwuje wiecej pestek jak trep sluzby zasadniczej na strzelnicy:)co do strzelan nocnych nigdy nie mialem mozliwosci.jeszcze raz dzieki wszystkim za rady!pozdrawiam
turtur Napisano 18 Październik 2004 Napisano 18 Październik 2004 a ja chcialem na ochotnika"... do Poznania - logistyka (WSO)... Lezka w oku sie kreci... Te poznanskie Koziolki... Ta knajpka (nie wiem czy jeszcze jest) na przeciwko jednostki... Ech... Bardzo milo spedzone chwile....
cortez Napisano 18 Październik 2004 Napisano 18 Październik 2004 a tak przy okazji jak dasz dyla przed przysięga to Ci mogą naskoczyć :)gościu ja dał noge w trzecim dniu unitarki to po siedmiu miesiacach dopiero go znależlialbo inny motyw gość wyrąbał" na przepustke (72) do domu (2 km od jednostki) wrócił po 3 miesiącach z powodu nieznalezienia drogi powrotnej :) był kryty przez prawie dwa miechy ...! :) ( bez obrazy ale trepy inteligencją w tym przypadku nie grzeszyli )pozdr.
michal1971 Napisano 1 Listopad 2004 Napisano 1 Listopad 2004 A ja chciałem iść ale mojego rocznika nie brali. Żałuję.
Fendziu Napisano 29 Listopad 2004 Napisano 29 Listopad 2004 Nietaki diabeł straszny......... w obecnej sytuacji na rynku pracy z powodu jej braku chętnie poszedł bym za ciebie, ja służyłem dzielnie w 1992 r.i miło wspominam spędzone tam chwile.Nawiasem mówiąc gdybym mógł jeszcze raz było by super .
Fendziu Napisano 29 Listopad 2004 Napisano 29 Listopad 2004 jeśli już niechcesz tam iść to zarejestruj się w poradni uzależnień , ćpunów i alkoholików niechcą w MONIE.
YoWheris Napisano 29 Listopad 2004 Napisano 29 Listopad 2004 Do KocuraKurcze, Kocur tak jakbym czytal swoją historię.Bylem 1,5 miesiąca w woju.Z tego 2 tygodnie na pododdziale.Problemy z adaptacją to bardzo dobre rozwiązanie. Nie są w stanie sprawdzić rzeczywistości.Częste odwiedziny psychologa w woju to daje rezultaty.Tylko dostać się na izbę jak najszybciej.Wyszedlem z woja z B-12, roczek wolnego i ponowna komisja.Pare razy w ciągu roku u psychologa i na komisji kat.D. Teraz jestem zadowolonym obywatelem Rzeczpospolitej Polskiej.Dobrze mieć jeszcze jakieś papierki przed pójściem do woja.I w woju ciągnąć to dalej.Masz przez ten czas darmowe leczenie.Hehe. Ja korzystalem jak tylko moglem.Pozdrówki dla unikających woja.
Lobo26 Napisano 29 Listopad 2004 Napisano 29 Listopad 2004 powiem Ci przypadek z mojej komisji WKU.wszyscy se zjawili oprócz jednego, a ze to zima byla to wieszaki zawalone. juz tam gosci badają az tu nagle wpada zagubiony" gośc. komisja kaze mu sie rozebrac i stanąć w kolejce. gościu ubrany był w ciezki skórzany płaszcz po kostki - patrzy 0 miejsca na wieszaku wiec sięga do kieszeni i wyciaga jebitny gwóźdż i młotek - wbija go w boazerie i wiesza płaszcz. kazdy tak sie patrzy na mniego jak na czuba a gosc jakgdyby-nigdy-nic podchodzi do komisji. oni sie pytają czy jest zdrowy (na umysle) i kazą mu sie wynosic... gość się ubiera w płaszcz , sięga do kieszeni - wyciąga obcegi, wyjmuje gwożdzia i wychodzi...jak nic żółte papiery i okrągły dowód 9zeby sie kantami nie pokaleczył)
Fendziu Napisano 30 Listopad 2004 Napisano 30 Listopad 2004 Pamientaj też otym że w momęcie przekroczenia bramy jednostki choćbyś był tam 1 godzinkę poczym z powodów zdrowotnych stwierdzono by twoją niezdolność dostajesz wyprawkę (bodaj średnia krajowa)poczym możesz ich skarzyć i wyrwać kolejne pare złotych.Osobiście znam 2 ludzi ktuży tak zrobili i wyszli natym nieżle.
stedke Napisano 30 Listopad 2004 Autor Napisano 30 Listopad 2004 dzieki panowie za rady ale narazie jestem bezpieczny:)dalej sie ucze w policealnej a od pazdziernika wznawiam studia.ale dobrych rad nigdy za wiele.osobiscie od 19 lat (mam 20) lecze sie na ciezka alergie-latem na wykopkach przejebane jak zapomni sie lekow:/mam w papierach wpisana lamliwosc kosci,astme,wrzody(prawda),a te pi..y z wku dali mi A". no nic trudno sie mowi ale jak by co i tak dalej staram sie o D".ppozdrawiam wszystkich
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.