Kopałem na pierwszowojennych liniach na tzw. sołdackieckiej linii " . KIlka razy miałem wrażenie niesamowitego zimna i tylko w kilku miejscach lasu . Spotkałem dwie starsze kobiety , które codziennie tamtędy przechodziły z mlekiem do skupu . Opowiedziały mi taką historię : Latem w środku dnia jechały obie rowerami , przecinając stare okopy , w pewnym momencie jedna z nich mówi że bardzo ciężko jej sie jedzie , druga sie odwraca i widzi że na bagażniku jej koleżanki siedzi żołnierz rosyjski . Włosy jej się zjeżyły na głowie , ale nic nie powiedziała co widzi . Dopiero za lasem i po zniknięciu gościa , powiedziała przyjaciółce o zdarzeniu . Powiem wam że od tej pory sam nie chodzę w to miejsce . pozdr.pavelock