Mieszkajac w Stanach nie latalem nigdy z piszczalka, chociaz mam straszna ochote poprobowac w Polsce pn.-wsch. gdzie czasem bywam. Natomiast z moich absurdzalnych przezyc mam tylko dwa do opowiedzenia i oba baaaardzo pozytywne. Raz, lat temu juz kilkanascie stojac w drzwiach piwnicy po ktorej przez ponad tydzien czasu peletalo sie wielu robotnikow, patrze na drewniana konstrukcje podlogi parteru (dom z poznych lat 1800, drewniany) i tak mowie, co tam tak jakos dziwnie maci wzrok? A tu metr ponad glowa zawiniety w szmate wisial sobie sztucerek Remingtona, jednostrzalowy, kal. .22 idealny stan. Taki rozbierany, lufa na srubie do zamka etc. Numer seryjny wysoki a wszystkich jak sie dowiedzialem bylo ponad 300tys. wyprodukowanych. Strzelam nim do dzis- a malo go nie stracilem bo zglosilem na policje nie wiedzac ze bron znaleziona podlega konfiskacji. Ale policjanci byli rowni a i ja zazartowalem odpowiednio (ze zaplacilem dolara za niego i co, mam stracic?) A drugi przypadek podobny: rozgladam sie w starym" garazu i mowie: rolka filmu? Ale czemu pod dachem, w rogu scian... Biore do reki a to ciezkie jak kamien! Pudeleczko mleczno przezroczyste a w srodku 10 zlotych krugerandow (zlota moneta z RPA, dokladnie 1 uncja zlota). Niestety nie mam ich dzisiaj, sfinansowaly mi rozwiazanie powaznego problemu... ale zdjecia mam:)) A, i co jeszcze: trzy kartony, takie rozmiaru do dokumentow- nie wiem, moze 40+x40+x110cm z pamieci, a w srodku kompletny zestaw lokomotyw, wagonow, toru, miateczka, mostu, drzew i krzewow- slowem caly swiat kolejarstwa modelowego z lat '50tych w stanie uzywanym, ale b. dobrym. Nie orientowalem sie jeszcze co do wartosci. Pojecia nie mam. To tyle niespodzianek. Ale mowie kazdemu, mysl na co patrzysz! Nie wszystko jest tym czym sie wydaje na pierwszy rzut oka!