Widzisz, maruderze, tutaj problem jest nieco bardziej skomplikowany... Na zdjęciu masz gości, którzy świadomie i celowo robią sobie jaja z reko-rynku, twierdząc iż reko w Polsce albo poszło w stronę jarmarku (Poznań i obrona styropianu), albo mega-poważnego odlotu w stylu prawdziwe reko to tylko my" (marsze z pochodniami i podobne cyrki w mieście, które od zawsze poddaje się ostatni") Sęk w tym, że jeden z tych zaprezentowanych na zdjęciu gości ma kompletny (tak) szpital polowy SS, z takimi cudami nie wiadomo skąd wytrzaśniętymi, że głowa boli, a drugi ma całkiem spory zbiorek autentyków po Hermanie (bo kto bogatemu zabroni). A że dobrali się obaj by uprawiać na chwilę obecną świro-alko-reko" (nazwa zastrzeżona hehe)... Cóż, kto ich zna, wie o czym piszę. A butelka Hermanówki stoi i czeka na kolejną okazję :)