Skocz do zawartości

Lycena33

Użytkownik forum
  • Zawartość

    99
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Ostatnia wygrana Lycena33 w dniu 14 Marzec 2024

Użytkownicy przyznają Lycena33 punkty reputacji!

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Lycena33's Achievements

30

Reputacja

  1. Zawsze warto podchodzić z rezerwą do takich źródeł informacji. https://www.reddit.com/r/LessCredibleDefence/comments/9bkcfo/how_credible_or_noncredible_is_military_watch/
  2. Nie sądzę, ale na pewno w ten sposób odzyskuje nieco swojego potencjału straszącego (o czym m.in. świadczy powyższe pytanie). Prędzej bym się spodziewał powszechnej mobilizacji i starcia z powierzchni ziemi kilku rosyjskich wiosek w ramach oczyszczania obwodu kurskiego z wojsk ZSU. To przede wszystkim przekaz skierowany do własnego społeczeństwa. Postraszenie kogoś z zewnątrz to raczej bonusik a nie główny cel całego przedsięwzięcia. To, że z ust propagandystów padają nie tylko te same treści ale również identyczne zwroty i określenia, doskonale pokazuje, ze mamy tu do czynienia nie ze spontanicznymi wypowiedziami wyrażającymi własne przemyślenia, a z centralnie przygotowaną i wdrażaną kampanią propagandową.
  3. Bym się zbytnio nie ekscytował. Pokazani panowie (i panie jak widać też) przygotowują grunt pod trudne/niepopularne/kontrowersyjne decyzje/działania władz. Fiutin będzie mógł powiedzieć, że tego czy owego nie chciał robić, ale głos ludu jest dla niego ważniejszy i musi się do niego przychylić. I właśnie zaczęło się urabianie tego ludu, żeby zażądał tego, co potrzeba.
  4. https://t.me/projectArchangel/4470
  5. Dziwne. Szmydt jako sędzia miał dostęp do informacji niejawnych z automatu. Z tym panem służby maiły utrudnione działanie, bo sędziów z mocy prawa się nie sprawdza, jak to ma miejsce w przypadku zwykłych obywateli (o tym ostatnim wiem co nieco z własnego doświadczenia - dość dokładnie prześwietlane są finanse delikwenta, także rodzinne, kontakty zagraniczne, zdrowie, zwłaszcza psychiczne itp.). Jakby kto miał wątpliwości, polecam lekturę Uchwały Składu Siedmiu Sędziów Sądu Najwyższego z dnia 28 września 2000 r. III ZP 21/00 oraz Ustawę o ochronie informacji niejawnych z dnia 5 sierpnia 2010 r. (Dz. U. 2010 Nr 182 poz. 1228). W przypadku ustawy zwracam uwagę na art. 34 ust. 10. Niestety plików pdf załączyć nie jestem w stanie.
  6. Dostał zawiadomienie, że jest poszkodowanym w sprawie Pegasusa?
  7. Tylko że wtedy Szwedzi mieli ponoć techniczne problemy z dostawą samolotów do Czech, bo właśnie był kłopot z przelotem nad Bałtykiem. Tak to wówczas relacjonowano. Jak dobrze pamiętam nasze F-16 w większości - bo i tam był jakiś felerny egzemplarz(-e?) - były dostarczone z USA lotem. Trochę to jednak dalej. Ale to off-top, nie związany z wojną na Ukrainie i nie ma go co ciągnąć dalej. Tylko może przy okazji F-16 warto wspomnieć, że jeszcze przed wybuchem wojny, była mowa o grupie ( 9 lub 11 - już dokładnie nie pamiętam) ukraińskich pilotów szkolonych na tym typie w USA. Ciekawe, czy to była prawda? A jeśli tak, to czy tam zostali, czy też wrócili i polegli na swoich Su lub Migach?
  8. Bez przesady. Mamy w armii Warmaty. Niezbyt wybitne, ale zawsze to coś. W firmie APS też cos tam pozamawiano (WRE). Oczywiście potrzeba więcej i lepiej, ale z tego, co się orientuję, Czesi mają o swojej armii dokładnie odwrotne zdanie. Pamiętam, jak kupili Grippeny, to przez ich fora przetoczyły się komentarze w stylu: Patrzcie jacy ci Polacy mądrzy. Kupili przyzwoite i sprawdzone F-16 a nie jakieś szwedzkie g...wno, które Bałtyku nie jest w stanie przelecieć.
  9. No to trzy słowa na temat zakłócania łączności w kontekście dronów. Generalnie tanim dronom uderzeniowym bazującym na cywilnej technologii FPV powoli kończy się ich 15 minut. Są bardzo łatwe do zakłócania, bo działają na stałych i zazwyczaj znanych częstotliwościach. Nie jestem pewny czy ich skuteczność w tej chwili przekracza 3%. Pisząc skuteczność, mam na myśli trafienie w jakikolwiek cel – łącznie z porzuconym rowerem. Nie na darmo od jakiegoś czasu ukraińskie filmy pokazują prawie wyłącznie ataki na pojedynczych żołnierzy lub porzucone pojazdy pancerne, na osłonę których Rosjanie nie mają wystarczająco dużo środków WRE. Nawet wozy bojowe będące w ataku – a więc znajdujące się poza parasolem poważniejszych systemów WRE – coraz lepiej dają sobie radę z tym zagrożeniem. Co gorsza cywilne systemy, w których anteny naziemne znajdują się tuż przy operatorach, potęgują straty wśród tych ostatnich. Absolutnie minimalny odstęp powinien wynosić ok 50m. Niezależnie od tego Rosjanie jakiś zacieśnili swoje ugrupowania zagęszczając tym samym obronę przeciwlotniczą oraz WRE i odsunęli je od frontu. Nie wiem jak jest teraz, ale przed rosyjska ofensywą ukraińscy operatorzy twierdzili, że w odległości do 10 km od linii frontu praktycznie nie ma cennych i wartych uwagi celów. Tymczasem cywilne wielowirnikowce obciążone ładunkiem wybuchowym mają długotrwałości lotu rzędu 5-6 min. Tyle tytułem zachwytów nad tanimi dronami, które ponoć „zmieniły zasady gry”. Oczywiście są systemy, które maja większy zasięg i są znacząco odporne na zakłócanie łączności, ale to już są zabawki za kilkadziesiąt k$ za sztukę. W ich przypadku standardowym zabezpieczeniem przed zakłócaniem, jest stosowanie radiostacji z hoppingiem. czyli zmienną częstotliwością. Niektóre systemy robią to losowe, inne mogą wykrywać zakłócenia i automatycznie przeskakiwać na inną, bezpieczną częstotliwość. Czas przełączenia to około 1s. Oczywiście radiostacja naziemna i ta w powietrzu muszą się w tym względzie dogadywać między sobą. Inną opcją jest budowa zespołów antena naziemna – dron o zadanych specyficznych parametrach. Wtedy każda para pracuje na innej częstotliwości. W takich przypadkach też stosuje się hopping ale pomiędzy bardzo zbliżonymi częstotliwościami, co pozwala na ich zmanię wiele razy na sekundę. Ma to na celu nie zabezpieczenie przed samym zagłuszaniem (jeśli dobrze pamiętam najbardziej rozpowszechnione rosyjskie systemy generują zakłócenia w paśmie o szerokości 50 – 100MHz) lecz przed wykryciem częstotliwości poprzez wypłaszczenie widma sygnału. Problem się dodatkowo komplikuje jeśli z dronem łączymy się nie bezpośrednio a za pośrednictwem retranslatora, który pozwala nam wydłużyć zasięg radiowy. Zagłuszenie wszystkich częstotliwości (cokolwiek by to znaczyło) byłoby zadaniem karkołomnym i wymagającym gigantycznej ilości energii, zwłaszcza jeśli chciałoby się w ten sposób chronić większy obszar (jak wszyscy pamiętamy siła sygnału spada z kwadratem odległości). No i takie źródło fal radiowych długo by na froncie nie przetrwało. Jeśli się więc chce coś zagłuszyć, to trzeba ustalić jak ma to być częstotliwość (na froncie może być wiele rożnych źródeł fal radiowych i trzeba umieć wyłapać te istotne) a w optymalnej sytuacji także określić kierunek, w którym to zakłócanie ma być zrealizowane. Tyle abecadła o dronach. O zakłóceniach łączności ogólnowojskowej czy też radarów, zapalników zbliżeniowych itp. nie będę się wypowiadał, bo to nie moja działka.
  10. Wszystko to możliwe. Jest tylko jedna wątpliwość. Dlaczego drugi A-50 tuż przed katastrofą strzelał flary?
  11. A tu wojna z zupełnie innej perspektywy.
  12. Exclusive: Russia seeks gasoline from Kazakhstan in case of shortages, sources say | Reuters
  13. W starciu regularnych sił zbrojnych USA z regularnymi siłami innych istniejących i uznawanych bytów państwowych Amerykanie od wojny z Hiszpanią włącznie wygrali praktycznie wszystko. Jedyny remis to Korea, ponieważ ostateczny wynik nie satysfakcjonował żadnej ze stron. W Wietnamie to działania sił zbrojnych USA zmusiły Wietnam Północny do zakończenia ciągnących się latami rozmów w Paryżu a następnie do podpisania wynegocjowanego tam porozumienia. To ostatnie Amerykanie zrobili praktycznie samym lotnictwem. Upadek Wietnamu Południowego w 1974 r. był wynikiem złamania tej umowy w stylu a la Hitler w Czechosłowacji przez władze Północy. Nie przypominam sobie, aby wtedy porażkę poniosły siły zbrojne USA, bo ich tam nie było. A to, ze ich nie było - zwłaszcza lotnictwa - nie wynikało z działań jakichkolwiek obcych sił zbrojnych, tylko z wewnętrznych problemów politycznych (afera Watergate i jej konsekwencje). Nie znaczy to oczywiście, że wojna w Wietnamie była łatwa i przyjemna. Dużo gorzej szło USA z wojnami asymetrycznymi. Skuteczna walka z partyzantką często wymaga środków, które byłyby nieakceptowalne dla amerykańskiej opinii publicznej. Nie do końca Jankesie dają sobie też radę z wojnami destabilizującymi, którymi częściowo chcieli naśladować byłych Sowietów, ale mimo to udało im się w mniejszym lub większym stopniu wyeliminować/osłabić paru mających lokalnie silną pozycję a przy tym niechętnych USA graczy jak Libia, Irak czy Syria. Myślę, że i Taliban nie ma w tej chwili takich wpływów jak kiedyś (choć tu oczywiście można podyskutować).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie