
1990str
Użytkownik forum-
Zawartość
87 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez 1990str
-
Szwadron Przyboczny Naczelnika Państwa - zdjęcia i spisy kawalerzystów.
temat odpowiedział 1990str → na 1990str → IIRP - Wojsko Polskie 1918-1939
Jak najbardziej inni zidentyfikowani żołnierze także mogą być umieszczani, może ktoś będzie poszukiwał. Ja nadal szukam pozostałych z tej czwórki - Boniecki, Ciołek, Jaroszek i Pidek. -
Szwadron Przyboczny Naczelnika Państwa - zdjęcia i spisy kawalerzystów.
temat odpowiedział 1990str → na 1990str → IIRP - Wojsko Polskie 1918-1939
formoza58 Dziękuję bardzo za plutonowego Bonieckiego, to duże ułatwienie. zostaje jeszcze trzech do rozpoznania ? -
Szwadron Przyboczny Naczelnika Państwa - zdjęcia i spisy kawalerzystów.
temat odpowiedział 1990str → na 1990str → IIRP - Wojsko Polskie 1918-1939
Narcyz Witczak- Witaczyński w 1922 roku wykonał serię 8 zdjęć opisanych jako: "Żołnierze Szwadronu Przybocznego Naczelnika Państwa: Boniecki, Ciołek, Jaroszek i Pidek na terenie koszar przy ulicy 29 Listopada." W opisie ogólnym zabrakło imion przy nazwiskach. Nie wiem jak zidentyfikować ułanów na poszczególnych fotkach, pomoże ktoś? -
Szwadron Przyboczny Naczelnika Państwa - zdjęcia i spisy kawalerzystów.
temat odpowiedział 1990str → na 1990str → IIRP - Wojsko Polskie 1918-1939
Super zdjęcia Narcyza Witczak- Witaczyńskiego, świetnie się je ogląda. Wielka szkoda, że autor tak oszczędnie opisał fotki, które zamieściłem powyżej. "Żołnierze Szwadronu Przybocznego Naczelnika Państwa: Boniecki, Ciołek, Jaroszek i Pidek na terenie koszar przy ulicy 29 Listopada." Żal, że zabrakło imion przy nazwiskach, ułatwiłoby to identyfikację. Dlatego ponawiam pytanie o wykaz żołnierzy szwadronu służących w num w 1922 roku. Może ktoś pomoże przypisać nazwiska do konkretnych kawalerzystów? -
Szwadron Przyboczny Naczelnika Państwa - zdjęcia i spisy kawalerzystów.
temat odpowiedział 1990str → na 1990str → IIRP - Wojsko Polskie 1918-1939
Zdjęcia dotyczące Szwadronu wykonane przez Narcyza Witczak- Witaczyńskiego, a będące w zbiorach NAC zostały opisane tylko nazwiskami, co bardzo utrudnia identyfikację. Dlatego było pytanie o wykazy poborowych do Sz. P. N. P. Chodzi o pomoc w identyfikacji, który ułan, jest który? Żołnierze Szwadronu Przybocznego Naczelnika Państwa: Boniecki, Ciołek, Jaroszek i Pidek na terenie koszar przy ulicy 29 Listopada. Fotografie wykonano w 1922 roku. Gdyby ktoś mógł pomóc podpisać z imienia i nazwiska uwiecznione na zdjęciach osoby, będę wdzięczny. Z góry dziękuję za każdą podpowiedź. -
Żeby być precyzyjnym, Jan Jakubowski miał kilka sióstr. Każda z nich miała prawo zapamiętać inaczej tamte wydarzenia, czas także zrobił swoje. Jedna wspominała tragicznie zmarłego brata brata w notatce zamieszczonej w "Kompresie" w 2001 roku. Inna powoziła końmi ciągnącymi szybowiec, a jeszcze inna była obecna na uroczystości w Bystrzycy w 2014 roku. Przypominam także, że siostrzeniec Jana Jakubowskiego widział wśród rodzinnych pamiątek inne zdjęcie szybowca. Najprawdopodobniej pochodziło z notki prasowej, której jak dotychczas nie udało się odszukać.
-
Zdecydowanie obie opcje; Szybowiec trzeba było dowieźć na w miarę równą łąkę, gdzie odbywał się start. Niestety nikt tego nie zapisał, a może się mylę, ale siostra Jana Jakubowskiego powoziła (kierowała) końmi, których zadaniem było holowanie szybowca aż do startu. Jak dokładnie się to odbywało, raczej nie opowiadała, może sama już nie pamiętała.
-
Czy ktoś z forumowiczów trafił może na listy żołnierzy odbywających służbę wojskową w Szwadronie Przybocznym szczególnie interesuje mnie okres w czasie wojny z Bolszewikami i trochę po. Głównie interesują mnie wykazy szeregowych kawalerzystów, z oficerami jest sprawa nieco prostsza. Wszystko zaczęło się od kilku zdjęć szwadronu, które zobaczyłem w internecie, były niepodpisane, podano ogólnie tylko nazwiska kawalerzystów, bez podania kto jest kto. Zdjęcia wykonał bardzo znany w tym czasie fotograf wachmistrz Narcyz Witczak-Witaczyński. Może ktoś ze znawców tematu podpowie gdzie szukać więcej informacji. Część zdjęć można zobaczyć np. tu: https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/de/jednostka/-/jednostka/12151015/obiekty/617570 Żołnierze Szwadronu Przybocznego Naczelnika Państwa: Boniecki, Ciołek, Jaroszek i Pidek na terenie koszar przy ulicy 29 Listopada
-
Jan Jakubowski przeszkolenie lotnicze odbył w wakacje 1935 lub 1936 w zależności od źródła informacji. Jeśli był to rok 1935 mogło go to zainspirować do działania. Jak wiemy z różnych informacji był zafascynowany lotnictwem podobnie jak bracia Józef i Jan Pidek, mogli się dogadać i wspólnie poprosić o pomoc w realizacji swoich marzeń o lataniu jedyną organizację jaka znali czyli ZS, który działał na ich terenie. Władysławowi Rybickiemu także mogło się podobać lotnictwo. Jeśli by to było lato 1935 roku, to maja wystarczająco dużo czasu na przygotowania, szukanie sojuszników i sponsorów. Szkoła w Rechcie posiadała w tym czasie najwyższy stopień organizacyjny w okolicy i wielu wspaniałych nauczycieli zainteresowany pracą także z młodzieżą pozaszkolną. Trzej główni budowniczowie zrealizowali swoje marzenia o lataniu także w warunkach wojennych. Jeden z młodszych chłopców jeśli dobrze pamiętam Jan Szwedo (ur.1932 r także absolwent szkoły w Rechcie). który z oczywistych względów w budowie udziału brać nie mógł. Po wojnie szkolił się na pilota, niestety zginął w katastrofie lotniczej w 1956 r. Możliwe, że żywe jeszcze i nieodległe opowieści o szybowcu mogły go zainspirować do wyboru drogi życiowej. Konsekwentnie swoje marzenia o lataniu realizował Józef Pidek, zaczynał od samokształcenia, o co miało do niego pretensje rodzeństwo, że za mało pomaga w rodzinnym gospodarstwie, a ciągle siedzi nad książkami. W następnym roku po zbudowaniu szybowca zgłosił się do wojska i trafił do lotnictwa, po przeszkoleniu służbę wojskową odbywał w 1 Pułku Lotniczym w Warszawie. Odbył także kurs wyższego pilotażu w Bydgoszczy. Był między innymi instruktorem w pułkowej szkole w Oborach k. Warszawy. Wojnę 1939 roku odbył w składzie 21 Eskadry Bombowej. Po wojnie realizował swoje pasje konstruktora i budowniczego w Kanadzie gdzie powstały 2 jego autorskie helikoptery. Na załączonym zdjęciu jeden z nich.
-
Może lepiej ewentualne animozje między szybownikami i ZS oraz ówczesną politykę zostawić z bok, a bardziej zajmijmy się tym ciekawym szybowcem. Jak to się stało, że powstała właśnie taka konstrukcja?
-
Uszczegółowiłem tytuł wątku, stary wątek będzie skasowany. Dlatego skopiowałem Twoją wypowiedź i zamieszczam ją poniżej Jedburgh_Ops W dniu 4.12.2020. o 14:21 napisano: Szczególnie zaprasza się do tego wątku znawców historii Związku Strzeleckiego. Dlaczego? Jest w wątku wyjaśnione. Ile się dało omówić spraw lotniczych związanych z tym szybowcem, to większość z nich omówiono, ale teraz byłaby prośba o podzielenie się wiedzą, czy, a jeśli tak, to jak bardzo, ludzie ZS ewentualnie mogli wspierać swoją wiedzą, swoimi materiałami prasowymi lub książkowymi, albo też swoimi znajomościami (bo one też zawsze ważne) budowę tego szybowca? Szybowca, który wymknął się z pola widzenia osób współcześnie opisujących sprawy polskiego szybownictwa przedwojennego. Czasy to były takie w II RP, że ktoś spośród ludzi sił lądowych (czy to wojska, czy organizacji paramilitarnych) też mógł mieć jakąś wiedzę ogólnolotniczą lub jakieś znajomości w lotnictwie. Skoro podchorążych piechoty przedwojennego WP szkolono na szybowcach (kuriozum w skali świata) to w rozpatrywaniu historii tego unikatowego szybowca nie należy pomijać także i takich wątków, czyli jakichś form wsparcia budowy szybowca przez osoby nie związane z lotnictwem w sensie formalnym.
-
W Strzyżewicach, Okręg Lubelski Związku Strzeleckiego, członkowie miejscowego oddziału ZS zbudowali w 1936 roku amatorski szybowiec o nietypowej jak na nasze szybownictwo amatorskie w tamtym czasie konstrukcji. Brak jest informacji o tej inicjatywie w specjalistycznej prasie lotniczej. Jedynie Polska Zbrojna zamieściła krótką notkę na ten temat. Zapraszamy znawców tematu w tym ZS ,do zapoznania się z dyskusją na ten temat, link poniżej . Jest wiele pytań, a odpowiedzi brak.
-
Małe uzupełnienie U uroczystości uczestniczyła delegacja Grupy Historycznej Lotnictwa Polskiego relacja foto https://www.facebook.com/media/set/?set=a.1416078648666557.1073741851.1399068900367532&type=1
-
Coraz trudniej docierać do informacji po tylu latach. 1. Mogli , ale czy korzystali? Raczej nie, chyba że tylko literatura do poczytania. Jeśli współpraca byłaby bardziej intensywna, ko LKL pochwaliłby się w prasie tym faktem, tym bardziej, że jak wynika z powyższej dyskusji, szybowiec jest nietypowy jak na nasze warunki. Nasuwa się też kolejne pytanie, jeśli była współpraca, to dlaczego nie robiono próbnych lotów w LKL? 2. Jeśli można poprosić znawców tematu, np. kogoś kto sam budował szybowiec lub potrafi to wyliczyć o odpowiedź na następujące pytania: - Ile czasu (miesięcy - lat mogła trwać budowa tego szybowca, pamiętając, że głównymi budowniczymi była raczej niewykwalifikowana młodzież, choć chętnie się ucząca, jak wspominają ich nieco młodsi koledzy? - Jaki mógł być choćby szacunkowy koszt budowy amatorskiego szybowca? Budowa musiała kosztować, choćby zakup materiałów, a brak informacji o sponsorach.
-
Może przyczyna zapomnienia o tym szybowcu jest prozaiczna. Inicjatorem budowy był oficer rezerwista Władysław Rybicki działający w strukturach Związku Strzeleckiego, a pracujący w Szkole Powszechnej im Marszałka Józefa Piłsudskiego. W szkole tej była grupa nauczycieli, oficerów rezerwy , Władysław Rybicki, Ludwik Kucharuk i Stanisław Wąchała, którzy prowadzili dla pozaszkolnej młodzieży szkolenia wojskowo-obronne w ramach Związku Strzeleckiego i Koła Peowiaków. Może właśnie z tego powodu informacja o szybowcu trafiła kanałami ZS do Zbrojnej Polski, a nie do prasy lotniczej.
-
Może faktycznie nazwa własna szybowca "Ryś" będzie właściwsza, choć nie wiem czy jakiś inny szybowiec też się tak nie nazywał. ? Informacja zamieszczona na Stronie Myśliwcy pochodzi z artykułu który ukazał się w Gazecie Gminy Strzyżewice "KOMPRES" nr 2 z 2001 roku.Treść tego artykułu posłużyła także innym do opracowania swoich publikacji w tym Gminnej Bibliotece Publicznej im. Ewy Kołaczkoiwskiej w Strzyżewicach. W 2014 roku miała miejsce w Starej Bystrzycy uroczystość odsłonięcia tablicy pamiątkowej, poświęconej por. pilotowi Janowi Jakubowskiemu. Z tej okazji Strzyżewickie Towarzystwo Regionalne wspólnie z Fundacją Historyczną Lotnictwa Polskiego przygotowało okolicznościową wystawę, która była prezentowana podczas uroczystości, (wystawa aktualnie znajduje się w zasobach Muzeum w Dęblinie). Na ten temat ukazał się artykuł Gazecie Gminy Strzyżewice "KOMPRES" nr 3 z 2014 roku. W maju 2014 roku ukazało się także wydawnictwo okolicznościowe "Skrzydła" przygotowane przez Fundację Historyczną Lotnictwa Polskiego. O Janie Jakubowskim, (pośrednio także o szybowcu) pisano w GAPIE nr 10. Podczas uroczystości w Bystrzycy obecna była siostra Jana Jakubowskiego, która wspominała, że jej starsza siostra kilka razy powoziła końmi które ciągnęły szybowiec do startu. Najnowsza publikacja zawierająca biografie przynajmniej części uczestników budowy szybowca to publikacja Mariana Paszkiewicza z 2019 roku pod tytułem Słownik biograficzny żołnierzy i represjonowanych mieszkańców gminy Strzyżewice w latach 1914 - 1950"
-
Wszystkim uczestnikom dyskusji serdecznie dziękuję. Poruszone zostało wiele ciekawych wątków, które wzbogacają naszą wiedzę na temat tego amatorskiego szybowca. Niektóre hipotezy stawiane przez np autorów wcześniejszych publikacji niewytrzymały próby czasu. Inne zostały potwierdzone częściowo lub pośrednio. Pojawiło się mnóstwo nowych pytań, a sporo z nich pewnie pozostanie bez jednoznacznej odpowiedzi. Niemniej dyskusja ta przyczynia się do popularyzacji Strzyżewickiego "Orlika", który jak wspomniał Jedburgh_Ops "Szybowiec ten wymknął się z pola widzenia osób - a głównie jednej osoby - opracowującej w Polsce publikacje monograficzne poświęcone polskiemu szybownictwu okresu międzywojennego. Tak jak wymknęli się ludzie zaangażowani w budowę tego szybowca. Nie wiadomo nawet, kto był jego konstruktorem." Przygotowania do budowy szybowca musiały trochę trwać. Pierwsze dyskusje, zebranie zespołu wybór typu szybowca, mogły mieć miejsce w 1935 roku lub wcześniej. Trzeba było przeanalizować możliwości uzyskania planów, ewentualnie pomocy w zrobieniu planów. Możliwości kadrowe, ile osób i z jakim doświadczeniem będzie zaangażowanych w budowę? Ile czasu będą mogli poświęcić na pracę przy "Strzyżewickim Orliku" Niemniej ważne były możliwości finansowe budowniczych, czy ktoś sponsorował zakup materiałów niezbędnych do budowy takich jak drewno, sklejka, płótno, kleje itp. Koszty musiały być znaczne, a o sponsorach informacji brak. Wiemy tylko (z przekazów i relacji ) że w niezbędną awionikę i przyrządy do kabiny pilota zaopatrzono się w Z.M. Plage i Laśkiewicz. Od momentu podjęcia decyzji, że zbudują szybowiec do rozpoczęcia prac w warsztacie stolarskim musiało minąć co najmniej kilka miesięcy. Ktoś zdecydował jaki projekt wybrać ( na jakim szybowcu się wzorować). Pewnie trochę to trwało. Czy głównym decydentem był Nauczyciel Rybicki, czy rozmawiano w jakiś szerszym gronie. Trzeba było zrobić jakieś szkice, plany, a to też wymagało czasu. Wracając jeszcze do notatki prasowej z "Polski Zbrojnej", na uwagę zasługuje fakt, że po analizie dostępnych online czasopism i gazet (specjalne podziękowania dla Grzegorza) brak jest informacji na ten temat choćby w "Skrzydlatej Polsce" , która o ówczesnym szybownictwie pisała wiele.W tym momencie nie dysponujemy informacjami, by lokalne gazety z Lublina także coś pisały o "Strzyżewickim Orliku". Już wtedy było cicho o tym szybowcu. Nasuwa się wniosek, że do "Polski Zbrojnej" informacja poszła raczej drogami ZS lub od ludzi ze Związku Strzeleckiego, skoro lotnicy nic niepiszącą. Kolejne pytanie w tym czasie istniał Lubelski Klub Lotniczy, https://www.aeroklub.lublin.pl/historia/ Czy teoretycznie, budowniczowie szybowca mogli korzystać z pomocy tej instytucji? Jednym z bardziej zaangażowanych w budowę był Jan Jakubowski w tym czasie uczeń Gimnazjum im. Zamoyskiego w Lublinie, w 1936 roku: maturzysta i uczestnik w wakacje obozu P. W. Lotniczego w Łucku. Dzięki temu mógł podjąć się prób pilotowania szybowca. Ile czasu mógł wygospodarowań na prace przy szybowcu. podobnie pozostali uczestnicy budowy mieli również swoje inne obowiązki, nauka, praca czy pomoc rodzicom w pracach polowych. Ile roboczogodzin faktycznie poświęcono na prace przy szybowcu trudno powiedzieć, ale specjaliści mogą oszacować minimalny czas budowy. Należy jeszcze wziąć pod uwagę ograniczenia w dostępie do specjalistycznych narzędzi i sprzętu czy funduszy. W załączniku kilka zdjęć Jana Jakubowskiego z 1936 roku.
-
-
Barbapapa Bardzo dziękuję za Twój głos i uwagi. Sprawdzę to o materiałach w Bibliotece. Odnośnie ilości lotów są rożne informacje. Bardziej precyzyjne byłoby sformułowanie o podejmowanych próbach lotów, a tych na pewno było kilka, Oczywiście zakończonych różnym skutkiem, od jakiej odległości czy wysokości, na jakiej znalazł się szybowiec, będziemy nazywać to lotem? Jest faktem, że ostatni lot zakończył się uszkodzeniem szybowca przez nagły podmuch wiatru, który spowodował szkodliwy dla szybowca kontakt z ziemią. W publikacji wydanej w 2018 "Monografia Strzyżewic..." Ferdynanda Rymarza temat szybowca został opisany został nieco inaczej:
-
Uściślając informacje dotyczące pierwszych startów "Orlika". Do pierwszej próby sprowadzono samochód, który ciągnął szybowiec. Natomiast kolejne starty były już przy użyciu zaprzęgów konnych. Niekiedy zaprzęgiem powoziła siostra Jana Jakubowskiego.
-
Bardzo dziękuję Jedburgh_Ops za tak wiele bardzo szczegółowych i interesujących informacji. Chciałby przy tej okazji wrócić do początku dyskusji i zapytać o Związek Strzelecki W ramach tej struktury, jak informuje nas notka prasowa odbywała się przynajmniej oficjalnie budowa szybowca "Orlika" Dla ułatwienia chyba trzeba będzie posługiwać się tą nazwą ? Pytanie 1, Czy w ramach struktur Związku Strzeleckiego istniała jakaś komórka zajmująca się szeroko rozumianym lotnictwem? Jeśli tak, to czy Pan Rybicki, mógł korzystać z ich pomocy, choćby w dobrze literatury fachowej? Pytanie 2. Czy w ramach Związku Strzeleckiego lub w ramach grupy legionistów mogły być osoby interesujące się szybownictwem, majce związki z Lubelszczyzną, z którymi mógł mieć kontakt nauczyciel Rybicki, będący aktywnym działaczem Z S? Pytanie 3. Czy uczeń, maturzysta Lubelskiego Gimnazjum(liceum) im. Zamojskiego, mógł mieć kontakty z ludźmi interesującymi się szybownictwem lub dostęp do literatury na tematy szybownictwa? Kilku absolwentów Lubelskiego "Zamoja" ma lotnicze życiorysy. Przyjazd Starosty do pod lubelskiej wioski w tamtym okresie był dużym wydarzeniem, Znawca lokalnej historii i autor wielu publikacji regionalnych w tym o dziejach Strzyżewic - Ferdynand Rymarz, uważa, że była to lokalna inicjatywa, realizowana przy udziale miejscowej młodzieży. Strzyżewicki Dwór miał doskonałe kontakty z miejscowymi nauczycielami, stąd pomoc w realizacji szybowca. Za lokalnością przemawia też fakt, że do wyciągania szybowca w powietrze używano koni. Czy to nas przybliży do wyjaśnienia sprawy, czy tylko mnoży kolejne pytania? Zobaczymy.
-
Dziękuję, bardzo, bardzo interesujące, a co z wątkiem Wojciecha Kołaczkowskiego? W miarę jedzenia rośnie apetyt, w trkcie dyskusji więcej pytań jak odpowiedzi. ?
-
W ramach dyskusji, mam nadzieję, że rozwojowej ? Jedburgh_Ops dziękuję za inspirujące wypowiedzi otwierające coraz to nowe tropy. Nim przejdę do odpowiedzi na postawione pytania, wspomnę tylko, że co najmniej jedna osoba z okolic Strzyżewic, a w niektórych relacjach więcej, pracowała w tym czasie w http://teatrnn.pl/leksykon/artykuly/zaklady-mechaniczne-e-plage-i-t-laskiewicz-w-lublinie/ . Jest pewne (o ile świadkowie tamtych czasów przekazali właściwe informacje i i nieuległy one zniekształceniu na przestrzeni lat) że pomagali w pozyskaniu części do sterowania budowanym szybowcem. Przekazy i relacje nie wspominają o pomocy w konstruowaniu szybowca. Natomiast wspomniany jest znany w okolicy stolarz o nazwisku Teter z Kiełczewic Dolnych, podobno w jego warsztacie wyrabiane były drewniane elementy użyte do budowy szybowca. wracając do pytań. Rodzina Kołaczkowskich, jest dość znana z tradycji lotniczych w szczególności przez osoby interesujące się historią II wojny. Wojciech Kołaczkowski, pilot, jeden z dowódców słynnego Dywizjonu 303 był kuzynem Ewy Kołaczkowskiej, córki Kazimierza Kołaczkowskiego, który użyczył pomieszczeń niezbędnych do montażu szybowca. W swoich wspomnieniach Ewa Kołaczkowska wymienia Wojciecha, jako częstego gościa w Strzyżewicach w czasach jego wczesnej młodości, to jest w okresie I wojny. Niema informacji, czy równie często odwiedzał kuzynów w czasie gdy budowano szybowiec. Z pobieżnej analizy życiorysu Wojciecha Kołaczkowskiego wynika, że w okresie międzywojennym bardziej interesowały go sporty motorowe i odnosił na tym polu wiele sukcesów; Rajd Monte Carlo, czy udział w mistrzostwach (członek polskiej kadry) strzelania do rzutków. Trzeba by przeanalizować przebieg jego służby wojskowej, czy mógł mieć czas na kontakty ze Strzyżewicką rodziną? Analizujemy wspomnienia Ewy Kołaczkowskiej w tym zakresie, ale w jej twórczości (była pisarką i tłumaczką literatury angielskiej) odniesień do lokalnej przyrody, kultury i zwyczajów niż do technicznego wydarzenia jakim były loty szybowca. Dotychczas nie natrafiliśmy na informacji na ten temat w jej wspomnieniach. Podobnie jak brak informacji o emigracji członków rodziny Kołaczkowskich do USA czy Kanady. Natomiast prawie z każdej rodziny włościańskiej przynajmniej jedna lub kilka osób wyjeżdżało do "Ameryki" i faktycznie kontakty pocztowe były utrzymywane dość intensywnie. Michał Pidek (ur. około 1870-80 r.) - chrzestny starszego brata Józefa Pidka, wyjechał do USA, utrzymywał kontakty z rodziną w Polsce. Podobno członek jego amerykańskiej rodziny był lotnikiem, niestety korespondencja z tego okresu uległa zniszczeniu w XX wieku. Czy któryś z poruszonych wątków miał wpływ na powstanie właśnie takiej konstrukcji to tylko spekulacje, czy przybliżą nas do odkrycia prawdy?
-
Jedburgh_Ops Dziękuję raz jeszcze. bardzo interesująca refleksja. Może, kiedyś pojawią się jakieś nowe informacje, zdjęcia czy relacje. Z informacji jakie ostatnio do nas dotarły wynika, że w prasie było publikowane zdjęcie tego szybowca. Niestety nie zachował się ten wycinek prasowy. Nie znamy także tytułu czasopisma i daty wydania. Po kwerendzie w archiwach przy odrobinie szczęścia jest niewielka szansa na odnalezienie tej fotografii. ? Skoro w Polsce Zbrojnej był artykuł na ten temat, to może i prasa lokalna coś o tym wydarzeniu pisałay np. "Ziemia Lubelska" lub któraś z lokalnych gazet Lublina. Mamy nadzieję na pozytywne rozstrzygnięcie tego tematu w dającej się przewidzieć perspektywie.