Skocz do zawartości

formoza58

Użytkownik forum.
  • Zawartość

    89 861
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    30

Zawartość dodana przez formoza58

  1. Z roku 1919, sierż. pil. Szeruda...
  2. Dwóch weteranów 1 Pułku Strzelców Konnych.
  3. Z pogrzebu por. Maksymiliana Łebkowskiego z 1 Pułku Ułanów Krechowieckich.
  4. Z albumu Semper Fidelis".
  5. Gwinejczyk", weteran 1 Pułku Strzelców Konnych w Garwolinie. Dosiadany był przed emeryturą" przez szefa plutonu trębaczy, kawalera Krzyża Walecznych, wachm. Urbaniaka.
  6. Zasłużone dla danego pułku konie dożywały a łaskawym" chlebie, obdarzone czcią i szacunkiem kolejnych roczników szwoleżerów, ułanów i strzelców konnych , przewijających się przez lata dwudziestolecia międzywojennego. Koń w kawalerii był zawsze ważniejszy od ułana, w kolejności codziennych czynności, najpierw koń był czyszczony, karmiony oraz oporządzany, potem dopiero kawalerzysta zaspokajał swoje potrzeby bytowe. Tym bardziej czworonożni weterani, świadkowie walk z okresu 1918- 1920, niejednokrotnie ranni w trakcie działań, po wojnie były niejednokrotnie żywą historią danego pułku, w którym dożywał swego żywota. Samo przebywanie w bliskości z nim, edukacyjnie wpływało na wychowanie młodych żołnierzy, którzy często w momencie przybycia do służby, całymi plutonami zapoznawani byli z takim chodzącym samopas po terenie koszar i korzystającym z przywilejów czworonożnym wiarusem"...W 1 Pułku Szwoleżerów Józefa Piłsudskiego żył na łaskawym chlebie" Jasiek", koń frontowy dowódcy pułku, późniejszy koń sportowy rotmistrza Adama Królikiewicza .Przez okres międzywojenny, szczególnie kiedy skończyła mu się służba w pułku, kolejne rocznik szwoleżerów mogły zobaczyć go spacerującego po terenie koszar. Zakończył swój żywot , w dniu kolejnego Święta Pułku,10 grudnia 1933 roku, przeżywszy lat 28. 3 Pułk Szwoleżerów Mazowieckich miał również takiego uprzywilejowanego weterana. Był nim Fuks" , koń bojowy pierwszego dowódcy pułku, majora Stefana Hanki Kuleszy. W 7 Pułku Ułanów Lubelskich na łaskawym chlebie" była cała armia" czworonożnych wiarusów. Była Kasztanka", klacz marszałka Józefa Piłsudskiego, oddana pułkowi pod opiekę. Po jej niefortunnej śmierci spowodowanej, na ironię, niedbalstwem opiekunów, służbę w pułku pełnił jej syn, siwek Niemen", który w drugiej połowie lat trzydziestych woził ,zaprzężony w bryczkę, kolejnego dowódcę pułku. W pułku dożywał również żywota Halim", skutecznie straszący zębami kolejne roczniki młodych ułanów, był Moskal" , wzięty do niewoli podczas wojny z bolszewikami. Był Dyzio", służbowy koń pierwszego tancjora pułku", rotmistrza Stefana Rago. Najbardziej jednak znanym był Bojek", koń wojenny i po wojnie służbowy, majora (późniejszego generała) Zygmunta Piaseckiego, który był dowódcą pułku w latach 1920- 1929.Uczestnik wojny, wspólnie ze swym towarzyszem bohater min. szarży pod Berdówką. Kiedy płk. Piasecki odszedł, Bojek" pozostał na dożywociu w koszarach w Mińsku Mazowieckim. We wrześniu 1939 roku, ślepy weteran wraz z innymi nadwyżkowymi końmi, został ewakuowany do ośrodka zapasowego w Garwolinie. Wzięty pod opiekę właścicieli pobliskiego majątku, wkrótce padł, przeżywszy 29 lat. W 9 Pułku Ułanów Małopolskich dożył swych ostatnich chwil wspaniały anglo- arab Selim" , koń pierwszego dowódcy pułku, majora Jozefa Dunin Borkowskiego. Po wojnie był koniem służbowym kolejnych dowódców pułku. Wkrótce jednak, ze względu na podeszły wiek, siodłano go tylko w dniu rok rocznego Święta Pułku. Ale niestety, w 1938 roku aby go nie męczyć, stanął nieosiodłany obok dowódcy pułku. Padł ze starości w przededniu wybuchu wojny, w dniu 19 czerwca 1939 roku, przeżywszy lat 30.19 Pułk Ułanów Wołyńskich miał pod opieką "Medzia , weterana wojennego i konia pierwszego dowódcy pułku, majora Feliksa Jaworskiego.W 1 Pułku Strzelców Konnych dożywał na dożywociu siwy "Gwinejczyk , który przybył z pułkiem z Francji do Polski w 1919 roku, pod późniejszym starszym wachmistrzem Augustynem Rekowskim.W 2 Pułku Strzelców Konnych służył i po odejściu na zasłużoną emeryturę pozostał " na łaskawym chlebie w hrubieszowskich koszarach "Furier , pamiętający przybycie szwadronów przyszłego pułku z Francji do Polski. Od końca lat dwudziestych był jedynym kasztanem w pułku, ponieważ dowodzący w latach 1929 - 1939 pułkownik Romuald Niementowski był wręcz wrogiem tej maści i ujednolicił wymieniając kasztany na gniade." Starego wiarusa\" oszczędził... I tak pokrótce wymieniłem znane mi przypadki.
  7. Epilog pułkowej tradycji... Pancerny Krechowiak".
  8. Krechowiak" w początku lat trzydziestych.
  9. Kolejny dowódca 1 P.Uł. Krechowieckich, płk. Zygmunt Podhorski na Krechowiaku" składa meldunek gen. W. Sikorskiemu podczas święta pułkowego w 1925 roku.
  10. Pierwszy dowódca pułku, płk. Bolesław Mościcki na Krechowiaku", w 1917 roku.
  11. Por.pil. Tiger przemawia na lotnisku w Lewandówce, w 1919 roku.
  12. Na początek Krechowiak...Ten wspaniały kary koń przybył do przyszlych Krechowiaków 19 lipca 1917 roku w Porohach koło Nadwornej, na kilka dni przed pamiętnym Dniem Krwi i Chwały pułku tj. bitwy pod Krechowcami. Od razu przypadł do gustu dowódcy pułku, który bardzo go polubił i nadał mu imię "Kary. Wkrótce okazał swoją klasę.Pod pułkownikiem Mościckim uczestniczył w krwawych walkach z hordami maruderów i dezerterów rosyjskich na ulicach Stanisławowa, oraz w pamiętnej bitwie pod Krechowcami. Okazało się wkrótce, że oprócz odwagi i posłuszeństwa pośród świstu kul, że ujawniły się jego kolejne zalety. Mimo kiepskiego nieraz wyżywienia "Kary okazał się wspaniałym koniem marszowym, który ze swoim stępie długim świetnie trzymał się szeregu oraz nadzwyczajnie zachowywał się w terenie. Po śmierci płk. Bolesława Mościckiego, już " Krechowiaka, przejął kolejny dowódca pułku ( póżniejszy generał brygady), Stefan Suszyński. Po likwidacji 1 Korpusu Polskiego w maju 1918 roku i chwilowym rozwiązaniu pułku, " Krechowiak znalazł tymczasowe schronienie w stadninie księżnej Franciszki Woronieckiej w jej majątku pod Warszawą. Opiekunka i ulubiona przez Krechowiaków ciocia Frania przechowała "starego wiarusa do chwaili odtworzenia pułku w listopadzie 1918 roku. W czasie wojny potwierdził swoją klasę, jak wielu Ułanów Krechowieckich również on odebrał również ranę podczas walk pościgowych przeciwko Konarmii Budionnego. Po wojnie przybył z pułkiem do garnizonu, którym na dwadzieścia lat międzywojnia stał się piękny i malowniczy Augustów.Kiedy latem 1921 roku sprowadzono do Polski zwłoki pierwszego dowódcy pułku, płk. Bolesława Mościckiego, "Krechowiak wziąl udział w pogrzebie w Warszawie , krocząc za trumną. W okresie międzywojnia, od września 1920 ustaliła się wspaniała i piękna tradycja zmiany kolejnego dowódcy pułku, w której zaszczytną główną rolę odgrywał właśnie " Krechowiak. Otóż, odchodzący dowódca na " Krechowiaku, a przyjmujący pułk na innym koniu, podjeżdżali do rozwiniętego sztandaru pułku i po raporcie zsiadali z koni. Spieszył się również poczet sztandarowy. Nowy dowódca klęcząc przyjmował sztandar od zdającego, po czym dosiadał " Krechowiaka i z jego grzbietu obejmował pułk pod swoją komendę. Odtąd dowódca pułku przy każdych świętach narodowych i świętach pułkowych prowadził pułk na "Krechowiaku, który oprócz tej zaszczytnej służby, reprezentował pułk w licznych zawodach konnych, krajowych i zagranicznych. I tak w 1924 roku, podczas Olimpiady w Paryżu, jeżdżący na nim ppłk. Karol Rómmel zdobył III miejsce w championacie konia. Podczas obchodów Dwudziestolecia Pułku " Krechowiak stanął w jednym szeregu z najstarszymi żołnierzami pułku , mającymi odebrać ryngrafy za dwudziestoletnią służbę pułku : ppłk.Janem Litewskim, st. wachm. Sitnikiem i wachm. Bolesławem Kruszewskim. On sam otrzymał ozdobną uzdę i został udekorowany wstążeczką za ranę, otrzymaną podczas walk w 1920 roku. Czas robił swoje...Z biegiem lat z wspaniałwego karego, ze szlachetną głowa, długą szyją z suchymi, mocnymi jak stał nogami zmienił się w starego , posiwiałego i bezzębnego konia.Dlatego z rozkazu MSWojsk. otrzymał dożywotnią rację żywnościową. Przeszedł na zasłużoną emeryturę i życie "na łaskawym chlebie w swoim macierzystym pułku. Otrzymał w koszarach augustowskich specjalną stajnię, gdzie odwiedzali go dostojni goście i kolejne roczniki pułkowych rekrutów.Wszyscy widzieli w " starym wiarusie jakby symbol krechowieckiego pułku i cząstkę jego historii. Opiekowano się nim bardzo troskliwie. W ostatnich latach karmiono go, ze względu na brak zębów, gniecionym owsem i rozmoczonym chlebem.On sam wziął jeszcze udział w Święcie Pułku w 1939 roku. Wybuchu wojny nie doczekał... Zgasł pewnej sierpniowej nocy, w wieku 27 lat. Po 22 latach służby w macierzystym, 1 Pułku Ułanów Krechowieckich.A kiedy rozpętała się zawierucha wojenna, kiedy odtworzył się pancerny pułk w ramach PSZ na Zachodzie, po tym konnym pokonanym we wrześniu i pażdzierniku 1939 roku,na jego czele sunął tradycyjnie " długim stępem stalowy Krechowiak" wioząc kolejnego dowódcę pułku... Do zwycięstwa !
  13. Wątek poświęcony zasłużonym w oddziałach kawalerii koniom. Weteranom walk w latach 1918- 1920, przebywając w okresie międzywojnia na łaskawym chlebie" w stajniach macierzystych pułków i nie raz gasnąc dosłownie w przededniu wojny...
  14. Cd. Pioniera" i ofiarnej pracy Saperów Kolejowych...
  15. Ciekawe, czy oprócz niego w 1940 stanęły na cumie inne jednoski.
  16. I kolejny Zając w delegacji". W charakterze obserwatora" gen. Rozwadowski, odwożony do Przemyśla, w 1919 roku.
  17. Trumny ze zwłokami obu Lotników przenoszone do wagonu, odwożącego Ich do Warszawy...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie