Dużo panowie piszecie o strojach jednak mało kto wspomniał o pojazdach używanych w rekonstrukcjach. Gdy oglądam zdjęcia to mam wrażenie, że oglądam Stawkę większą niż życie" gdzie motocykle używane na planie były brane z łapanki. Dla
ekonstruktora" i widza, wyznacznikiem wojennego motocykla jest kolor feldgrau, kosz boczny i duuużo skrzynek metalowych wiszących jak bombki choinkowe. O drewnianych granatach, linach i łopatach nie wspomnę nawet. Prawie zawsze widzę M-72 w roli BMW r71. Pół biedy jeśli jest to M-72 wczesno- powojenne jednak dla naszych twardzieli nie jest to koniecznym warunkiem. Jeździ coraz więcej Urali, Dnieprów a ostatnio widziałem nawet EMW r35/3 z koszem.. Na głowę byle jaki kask" i bluzę M43 ze szwedzkimi spodniami. Większość motocykli (z koszem) biorących udział w pokazach ma niewiele wspólnego z wojną. Niestety to samo tyczy się samochodów i ciężarówek choć w dużo mniejszym stopniu. Spotkałem się wiele razy z powojennymi ciężarówkami czy Moskwiczami przerabianymi na przedwojenne Ople i Mercedesy. Włos się na głowie jeży patrząc na ignorancję i bezczelność rekonstruktorów. Odtwarzanie danego okresu powinno być jak najwierniejsze tak aby laik- widz mógł się czegoś dowiedzieć o historii. Później zdarza się, że podchodzi do rekonstruktora ubranego w mundur WH ojciec z małym synem i pyta się: (...) Panie a jakie to wojsko i który pułk ułanów? (...)