Chodze kiedys z piszczalka po sadzie u dziadka , przez dwie godziny znalazlem pare lusek i kombinerki ale nic to. Ide i w pewnym momencie mocny sygnal , kopie podjarany i widze podluzny metalowy przedmiot , kopie dalej i za cholere nie moge dziedostwa wytargac z ziemi . No to niewiele myslac lece do garazu po lom , podwazam zelastwo, w myslach juz widze jakis zaj...sty pociska albo cos. W tym momencie przychodzi dziadek i mowi ze gdzies tam przechodzi rura laczaca studnie z domem i zebym czasami jej nie przerwal . A ja od pol godziny napie.....lam wlasnie w ta rure lomem :))