Pewnego pięknego razu zapomniałem saperki z auta i z samym nożem, rękami i dobrymi chęciami wybrałem się na połów skarbów. w potężnym okopie mocny sygnał, a saperka parę kilosów dalej bo się zapędziłem (jeszcze tylko ten okop, zaraz po nią pójdę, albo jescze tylko ten itd.") no i w ruch nóż i łapy - w cholernie kamienistym gruncie jakieś 60 cm nożem to niezbyt ciekawa zabawa ale co tam nie miało być... a co było - emaliowana miska do góry dnem, gdy tylko ją zobaczyłem od razu coś mi się poj**ało i wmówiłem sobie, że znalazłem Tellermine 43 Pilz - tak to trochę wyglądało - ale kopałem i sie skończyło jak się skończyło, choć strachu się najadłem. Od tej pory zawsze sprawdzam czy mam saperkę 2 razy Pozdrooooo MK