Skocz do zawartości

Woodhaven

Użytkownik forum
  • Zawartość

    13 169
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    44

Odpowiedzi dodane przez Woodhaven

  1.  

    DENAR Kalisz - Stowarzyszenie Poszukiwaczy Śladów Historii  Kolejna próba podjęcia bombowca Jer-2 😁 Serdecznie dziękujemy za zaproszenie do projektu naszym przyjaciołom z Neptun Przygoda,Pasja,Eksploracja a także Arkadiusz Siewierski Woodhaven, Jan Nowicki, Strażakom z OSP Domacyno i wszystkim biorących udział w próbie wydobycia 🚀 2:0 dla bombowca, pora roku nam nie sprzyjała przez co brakło zasięgu w koparce. Ale podobno do trzech razy sztuka 😉

     

    594352959_25346769404942087_2375211186880187409_n.jpg

    594545839_1150267267269084_4228193632629981342_n.jpg

    594882010_1150267227269088_7300729221769974192_n.jpg

    594966990_1150267187269092_8836330079618333769_n.jpg

    595551286_25346767868275574_2534257342143680681_n (1).jpg

    595551286_25346767868275574_2534257342143680681_n.jpg

    595595125_25346770938275267_8534882049414164827_n.jpg

    595979987_25346768274942200_7036632445440978315_n.jpg

    596000997_25346768771608817_6959839571395001451_n.jpg

    596425687_1150267127269098_4181450485217016229_n.jpg

    596809683_25346780801607614_1573576434855555320_n.jpg

    b41faf39-b7f2-472f-a41c-64b633d43066.jpg

  2. Czasem odkrycie czegoś powoduje odsłonięcie kolejnej tajemnicy. Tak tez się stało w przypadku silnika lotniczego PZInż. Junior nr fabr. 606 wydobytego po 86 latach z ziemnego depozytu w Szebniach. Wraz z nim została odkopana pokrywa górna silnika, którą ukrywający wcześniej spłaszczyli (była częścią omaskowania silnika, osłaniała górę, miała łukowaty kształt i była połączona z pokrywami bocznymi zawiasami typu szafowego). Powierzchnię pokrywy dodatkowo deformowały liczne kratery po odłamkach niemieckich bomb lotniczych o dużych wagomiarach. W czasie prac konserwacyjnych, ku naszemu ogromnemu zaskoczeniu, ujawnione zostało cyfrowe oznakowanie. Naniesione czerwonym kolorem cyfry 34-386 okazały się doskonale zachowanym numerem fabrycznym płatowca RWD-8, z którego mógł pochodzić odnaleziony silnik lotniczy. Z uwagi na miejsce oznakowania, znajdujące się na wewnętrznej części pokrywy, w okolicy jej grzbietu (zgięcia) dotarcie tam i oczyszczenie go wymagało zachowania delikatności i niezbędnej ostrożności, aby zapobiec pęknięciu pokrywy wykonanej ze stopu już skruszałego duralu. Samo miejsce oznakowania rodziło również pytanie, czy ukrywający celowo tak spłaszczyli pokrywę, aby w ten sposób uchronić i zabezpieczyć nr płatowca? W dostępnych publikacjach szybko udało się odnaleźć, że Ministerstwo Komunikacji w roku 1937 płatowcowi RWD-8 nr fabr 34-386 nadało znaki rej. SP-BJJ. Samolot został ufundowany przez Ligę Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej. Jego uroczysty odbiór przez Aeroklub Śląski nastąpił 26 września 1937 r. Użytkowanie przedmiotowego samolotu potwierdzają Sprawozdania A. Śląskiego z roku 1937 i 1938. Z dokumentów wynika, że był on pilotowany przez Stanisława Murłowskiego i brał udział w zawodach i imprezach krajowych. Tuż przed wybuchem II wojny światowej samolot RWD-8 SP-BJJ został „zmobilizowany” do Szkoły Podoficerów Lotnictwa dla Małoletnich w Krośnie. Jego piękną historię lotniczą brutalnie zakończył w dniu 1 września 1939 r. około godziny 6:00 zbrodniczy nalot niemieckiej Luftwaffe na lotnisko w Moderówce, gdzie został on zniszczony. Zamieszczone ilustracje dokumentują omówione odkrycie, dopełniają je 2 fotografie z zasobów Internetu przedstawiające pole mokotowskie 26 września 1937 r. i 126 samolotów serii RWD-8, 10 i 13 przekazanych przez L.O.P.P. Gdzieś tam, wśród nich jest „nasz” RWD-8 SP-BJJ... Pokrywę silnika można już zobaczyć w naszej ekspozycji muzealnej (prawdopodobnie jest to jedyna zachowana tego typu), po zakończeniu konserwacji trafi tam również odnaleziony silnik lotniczy PZInż. Junior nr fabr. 606.

    589510645_853262493763841_1068781723777199668_n.jpg

    589716490_853262653763825_3747469720150184817_n.jpg

    589723348_853262577097166_8022031339206600472_n.jpg

    589813687_853262563763834_8041298777396436048_n.jpg

    590737556_853262467097177_7525683394818323644_n.jpg

    590867089_853262387097185_6273707939648801501_n.jpg

    590900300_853262520430505_607734198150579168_n.jpg

    591149274_853262420430515_6692281457744521930_n.jpg

    591149274_853262440430513_1060555715107177089_n.jpg

  3. Opublikowano klatki filmu z momentu katastrofy UPS 2976. Nowe materiały pokazują serię zdjęć z kamer przemysłowych, na których widać krok po kroku, jak w samolocie UPS MD-11F dochodzi do oderwania się silnika od skrzydła tuż po starcie z Louisville. Te zdjęcia stanowią kluczowy materiał dla NTSB w rekonstrukcji ostatnich sekund lotu.

    10.jpg

  4. 6 godzin temu, Jedburgh_Ops napisał:

    A można wiedzieć, jakie to są super materiały techniczne?

    Z tego, co widzę, to to, co on trzyma w dłoniach nie ma najmniejszego startu do poziomu Aero Detaila, D&S, czy choćby tylko Aero Guide'a, gdyby któreś z tych wydawnictw robiło coś o Lancasterze. Takie coś, na takim poziomie, co Pan Małecki ma w dłoniach to pewnie niejeden tutejszy forumowicz ma w domu.

    Czy on ma jakąś dokumentację Lancastera, a tylko jej nie widać na zdjęciach?

    .....to, co on trzyma w dłoniach.

  5. 12 sierpnia 2012

     

    Nieznany bombowiec z Wyspy Puckiej
    Losy tego samolotu poznaliśmy dzięki najstarszym mieszkańcom Wyspy Puckiej w Szczecinie. Mimo, że "Głos" napisał o miejscu upadku bombowca i nadal leżących w ziemi szczątkach, żadne władze szczecińskie nie zainteresowały się tym miejscem. Mało tego, gdy zorganizowana została ekspedycja rozpoznawcza, przedstawiciele władz straszyli organizatorów z Towarzystwa Wiedzy Historycznej Terra Stetinum, odpowiedzialnością za podjęcie prywatnych poszukiwań.

    Pierwsze informacje o bombowcu, który spadł w 1944 r. na wyspę pochodziły od Niemców, którzy jeszcze jakiś czas po wojnie mieszkali w Szczecinie. Wynikało z nich, że samolot spadał paląc się i gubiąc po drodze drobne elementy, w tym koło. Nikt nie zdążył wyskoczyć. Gdy uderzył w grząski grunt bagna wyrzucił w górę tony ziemi, która z jednej strony utworzyła duży wał.

    Pierwszym Polakiem, który dotarł po wojnie do bombowca był Stefan Waryło. Znalazł na powierzchni tylko oderwane w wyniku zderzenia z ziemią skrzydła i sterczący do góry kawałek ogona. Reszta kryła się już pod bagienną wodą. Zbił kratownicę z drzewa, która pozwalała chodzić nad bagnem. Na niej umocował kołowrót z liną i hakami, które opuszczał w głąb bagna i wydobywał cenne aluminiowe części.

    - Później, gdy już ojciec przestał penetrować miejsce, kratownica pogrążyła się w bagnie - opowiadają po latach krewni pana Stefana, Waldemar i Leopold Waryło.

    Wyciągnął urwaną nogę
    Pan Waldemar, dzieciak wówczas, penetrował miejsce razem z kolegami, gdy ojciec już stracił zainteresowanie wrakiem.

    - Kiedyś zaczepiłem bosak i ciągnę do góry. Stawiał opór, ale jakoś się udało. Patrzę, a tu wyciągam nogę w bucie lotniczym, urwaną tuż przy biodrze. Pamiętam charakterystyczne przyłącze do ogrzewania buta, rodzaj gniazdka tuż przy zelówce, umieszczone nieco z tyłu, które mnie zafascynował.

    Chłopcy wyciągali z miejsc upadku bombowca nie tylko kable i szczątki poszycia, ale również cenne drobiazgi z kabiny pilotów. Robili to w sposób nader ryzykowany. Obwiązywali sznurem nogi pana Waldemara i zanurzali go w bagnie. Gdy coś namacał, obwiązywał trzymaną w rękach liną i czekał, aż go wyciągną.

    - Nikt nie zastanawiał się, co by było, gdyby bagno nie puściło, ale byliśmy młodzi i nie baliśmy się niczego - opowiada pan Waldemar. - Ot, taka durna szczenięca brawura. Kiedyś udało mi się w ten sposób wydobyć jedno z oderwanych śmigieł samolotu, długie gdzieś na półtora metra.

    Wydostali wówczas m.in. mapy. Zapamiętał swoje zdziwienie, gdy naniesione na nie szczegóły pod wpływem słońca zaczęły nagle znikać, jak gdyby ktoś niewidzialny wycierał je gumką. Przypomina też sobie, że ojciec wyciągnął z kabiny skrzyneczkę z zagranicznymi pieniędzmi, niemieckimi, angielskimi i amerykańskimi. Poszedł do banku i chciał je wymienić na złotówki, ale mu powiedziano, że to imperialistyczna waluta, a więc nieważna, ale pieniądze skonfiskowano.

    Ubecja zabrała znaleziska
    - Znajdywaliśmy drobiazgi, ale i one, jak się później okazało, interesowały ubecję - wspomina pan Leopold Waryło.

    Chłopców najbardziej cieszyły żelazne racje żywnościowe, ale nie było ich dużo. Kiedyś wydobyli części z wyposażenia lotników, w tym lornetki, książeczki wojskowe i koce z wielbłądziej wełny zamknięte w specjalnych wodoszczelnych pojemnikach. Nim jednak zdążyli się nimi nacieszyć, pojawili się funkcjonariusze UB z milicjantami i wszystko im zabrali. I przy okazji zostali spałowani.

    - Matki nasze to z wydobytych spadochronów szyły koszule i prześcieradła, taki to był dobry materiał - wspomina Jan Troczyński, któremu w pamięci najbardziej utrwaliły się butle tlenowe. To on przez lata zachował u siebie w domu szczątki urządzenia, na którym są istotne dla wszystkich poszukiwaczy numery: 63-0570 oraz DR 24297. To na ich podstawie można ustalić samolot, który skrywa bagno, numer rejsu, datę, załogę itd.

    Nikogo to nie obchodzi
    W 2007 roku grupa rozpoznawcza Terra Stetinum i wspomagającej ją spółki minerskiej Spec-Min, wydobyła wiele elementów części samolotu. Znalazła też fragment żuchwy jednego z pilotów. Próbowano później, gdy miejscowe władze zamiast pomóc, to groziły, zainteresować znaleziskiem Brytyjczyków. Bez powodzenia.

    - Takie artefakty przeszłości nie mogą zostać zapomniane, trzeba dla nich stworzyć miejsce w Szczecinie, najlepiej w postaci Muzeum Lat Wojny - mówił mi wówczas Andrzej Kropopek, mieszkaniec Wyspy Puckiej, ówczesny szef rady osiedla, który również penetrował to miejsce za młodu. Wspominał też o innym samolocie, też na wyspie, do którego nikt jeszcze nie dotarł, - To z jednej strony uszanowanie tamtych lat, żołnierzy walczących po obu stronach, a jednocześnie atrakcja, która przyciągnie do miasta wielu turystów.

    Tajemnica bombowca
    Penetrując bagno na Wyspie Puckiej wszyscy byli przekonani, że spadł tu Avro Lancaster, brytyjski ciężki bombowiec. Dlaczego? Bo Niemcy wspominali, że chyba miał podwójne stateczniki na ogonie, a nie pojedyncze.

    Podwójne usterzenie miał też amerykański ciężki bombowiec Consolidated B-24 Liberator. Wspominam o tym dlatego, że na liście amerykańskiej poszukiwany jest B-17 czyli słynna Latająca Forteca Boeing B-17 Flying Fortress. Samolot został zestrzelony nad Szczecinem. Dane niemieckie podają ogólnikowo, że spadł na terenie "Portu Szczecińskiego" oraz że "Załoga mogła być nadal w samolocie kiedy eksplodował".

    Stało się to 7 października 1944 r., a więc w tym samym czasie, o którym wspominali Niemcy z Wyspy Puckiej. Czy rzeczywiście widzieli podwójny statecznik? Czy na Wyspie Puckiej leży Lancaster czy Latająca Forteca?

     

    2025-11-09

     

    W sobotni poranek grupa stowarzyszenia detektorystów Archegryf podjęła się próby zidentyfikowania samolotu pozostałego po II Wojnie Światowej. Wrak bombowca zalega na terenie Wyspy Puckiej. Wyciągnięto sporo drobnych części, a nawet ludzkie szczątki. 

    O 8:00 ruszyły poszukiwania mające na celu potwierdzenie miejsca spoczynku angielskiego bombowca, prawdopodobnie Avro Lancaster. Pewności na typ modelu nie było, a misja eksploracyjna miała potwierdzić przypuszczenia. Od kilkudziesięciu lat wśród okolicznych mieszkańców chodzą przekazywane z ust do ust plotki, odnośnie leżącego w bagnie kadłuba samolotu. Prawdopodobnie został zestrzelony przez niemiecką obronę przeciwlotnicza, w trakcie nocnego nalotu brytyjskiego RAF w 1944, na niemiecki Stettin.

    Grupa Historyczno-Eksploracyjna Archegryf to szczecińskie stowarzyszenie skupiające blisko 50 pasjonatek i pasjonatów historii regionu. Współpracują z Zachodniopomorskim, Wojewódzkim Urzędem Ochrony Zabytków w Szczecinie. Posiadają kilka gablot wystawienniczych w szczecińskiej Wieży Gocławskiej. Działalność eksploracyjną prowadzą dobre kilka lat, głównie w terenie Szczecina i okolic. Przez blisko 4 lata organizacja ponawiała próby uzyskania dostępu do miejsca katastrofy lotniczej. Uzyskanie wszelkich zgód i pozwoleń nie było takie proste, ze względu na teren Natura 2000 i siedlisko orlika białego.

    Przy użyciu detektorów i łopat udało się odnaleźć bardzo dużo zewnętrznej powłoki samolotu, czyli poszycia, nieregularnie rozrzuconego na terenie bagna. Znaleziono również pleksę pochodząca prawdopodobnie z okien kabiny, elementy hydrauliki, obwodów elektrycznych, a także szczątki amunicji cal. 7.7 mm pochodzącej z 1942-1943 roku. 

    Jednym z najciekawszych znalezisk okazał się przewód z danymi producenta GENERAL ELECTRIC i część instrumentu pokładowego – tarcza zegara dopływu tlenu. Na obu tych elementach są dane seryjne, które powinny ułatwić identyfikację konkretnego samolotu.

    Prawdopodobnie przynajmniej dwóch lotników spoczywa na dnie bagna, wraz z wrakiem. Dzisiaj poszukiwacze trafili na ludzkie szczątki, fragment kości miednicznej i panewkę. Sprawą zajmuje się policja. 

    Sądząc po wskazaniach wykrywaczy metalu, jakieś 3-4 metry pod poziomem bagiennego kożucha zalega ogromna masa metalu. Jednak dotarcie do niej jest wyjątkowo ciężkie. Bagno bardzo dobrze konserwuje materiały, przez brak tlenu w otoczeniu, więc po wyciągnięciu wraku istnieje wysoka szansa na zidentyfikowanie konkretnego bombowca, oraz jego załogantów. Detektory ciągle piszczą, w powietrzu unosi się zapach paliwa, ale warunki panujące w obszarze katastrofy (bagniste tereny podmokłe), znacznie utrudniają jakiejkolwiek prace wydobywcze.

    Avro Lancaster to ciężki samolot bombowy produkowany w Wielkiej Brytanii w latach 1941-1945. Napędzany był przez cztery silniki Rolls-Royce Merlin, a rozpiętość jego skrzydeł wynosiła 31.1 metra. Całkowita długość bombowca to 21.18 metra, wysokość 5.97 metra, a jego masa własna wynosiła 16 705 kg. Był w stanie zabrać ze sobą do 6 356 kg bomb, a jego załoga liczyła 7 lotników. 

    Lancaster-07.jpg

    Lancaster-11.jpg

    Lancaster-12.jpg

    Lancaster-14.jpg

    Lancaster-15.jpg

    Lancaster-16.jpg

    Lancaster-19.jpg

    Lancaster-20.jpg

    Lancaster-21.jpg

    Lancaster-29.jpg

    Lancaster-34.jpg

    Lancaster-35.jpg

    Lancaster-36.jpg

    Lancaster-39.jpg

    Lancaster-40.jpg

    m2.jpg

  6. IN TERRA Pomorskie Towarzystwo Prospekcji Historycznej

     

    Cześć Drodzy,
    Dzisiejszy dzień był pracowity, wszyscy wróciliśmy zmęczeni, ale w zamian dostaliśmy piękną pogodę i uśmiechy na twarzy ludzi, którzy byli tam razem z nami.
    Akcja przeprowadzona sprawnie, w współpracy profesjonalnych nurków jak i poszukiwaczy.
    Mieliśmy zaszczyt gościć i czerpać wiedzę o samolotach od niesamowitego człowieka, który zna się na tym temacie jak mało kto, a był nim sam @Arkadiusz Siewierski Woodhaven.
    Współpracowaliśmy razem z @Stowarzyszenie Żołnierzy i Sympatyków Niebieskich Beretów, @Gdańskie Bractwo Historii Wojskowości, z Kamilem z Stowarzyszenia "Unia" oraz z Sebastianem z kanału @Pancerseba.
    Oczywiście tak samo nie mogło u nas zabraknąć Piotrka z kanału History Travel.
    Był też nasz gość, który wylicytował na licytacji na kanale @History Travel dzień z nami, gdzie pieniądze zostały przekazane na szczytny cel pomocy maluchowi w walce o zdrowie.
    Całej akcji towarzyszyła telewizja Polsat, a dokładnie ekipa z programu "Poszukiwacze Historii" realizując materiał do jednego ze swoich odcinków.
    Nie możemy Wam dziś za wiele zdradzić, ale oczekujcie na emisję programu.
    Dzień został zakończony wspólnym ogniskiem, podsumowaniem dnia i z rozlegającym się śmiechem wśród ciszy lasów wokół.
    Ekipa z IN TERRA Pomorskie Towarzystwo Prospekcji Historycznej serdecznie dziękuje za pomoc i współpracę wszystkim uczestnikom w realizacji dzisiejszych działań.
    Dziękujemy @Nadleśnictwo Kartuzy za przychylność i zabezpieczenie techniczne naszych dzisiejszych poszukiwań.
    PS. Łączy nas wspólna pasja.
     
     

    577027179_122110773681027710_1344404007936672145_n.jpg

    577028195_122110774899027710_5492564682475223493_n.jpg

    577030320_122110774023027710_9073897083679048683_n.jpg

    577050158_122110774155027710_7207011208019624553_n.jpg

    577514577_122110773249027710_6253773911047833840_n.jpg

    577536119_122110774197027710_3030783719974932958_n.jpg

    577547652_122110775361027710_7289929697534932792_n.jpg

    577564405_122110775121027710_189303549593965975_n.jpg

    577567398_122110774257027710_7359764919066668011_n.jpg

    577569590_122110774107027710_362155178394897273_n.jpg

    577575188_122110775265027710_2964004042074803490_n.jpg

    577588714_122110774947027710_4903803038652198712_n.jpg

    577594128_122110775319027710_7224352373947721022_n.jpg

    577640484_122110773291027710_2362889405053918164_n.jpg

    577687633_122110773939027710_5244670011464984985_n.jpg

    577689743_122110775451027710_6278897592238185499_n.jpg

    577754176_122110774581027710_2469438126707687051_n.jpg

    577768228_122110773591027710_2347213472439287462_n.jpg

    577789778_122110774395027710_7803903051385359018_n.jpg

    577798761_122110775211027710_119437833280381725_n.jpg

    577810052_122110773981027710_8644080512001107479_n.jpg

    577811629_122110774347027710_4156473574156264395_n.jpg

    577820791_122110773123027710_4268313575886732099_n.jpg

    577820793_122110773723027710_3274581470613039734_n.jpg

    577822261_122110773207027710_6277040794965035901_n.jpg

    577822267_122110774437027710_4118627400185515607_n.jpg

    577827980_122110774689027710_2518016482098804852_n.jpg

    577837955_122110773771027710_836709715195964084_n.jpg

    577839575_122110773369027710_206035506865986064_n.jpg

    577849325_122110773333027710_1958957025603516946_n.jpg

    577865362_122110773633027710_8503061957302517973_n.jpg

    577878325_122110774473027710_1529829305502128784_n.jpg

    577971081_122110773417027710_3999545678573856260_n.jpg

    578106767_122110773813027710_1167985007110079275_n.jpg

    578256217_122110773549027710_3807642628678512626_n.jpg

    578256889_122110773507027710_5385894922505224291_n.jpg

    578257595_122110774815027710_2611255056201390004_n.jpg

    578257785_122110773465027710_681134020425666846_n.jpg

    578275576_25111637348455295_5408111741310026533_n.jpg

    579093972_25111648145120882_1723330020975602726_n.jpg

    579118982_122110773855027710_6457550834289583614_n.jpg

    579134321_122110775163027710_6934240936250777367_n.jpg

    579160002_122110775493027710_2382140256570314676_n.jpg

    579183405_122110774647027710_146035454294745562_n.jpg

    579210280_122110774731027710_6806515405766577836_n.jpg

    579423679_122110775031027710_2720048664389179587_n.jpg

    579467123_122110775565027710_464972621093212835_n.jpg

    579516180_122110775409027710_6187501559231953957_n.jpg

    579598116_122110775073027710_9022495519791161642_n.jpg

    579640114_122110774773027710_1066717161370701571_n.jpg

    579660486_122110773165027710_1254531827147882750_n.jpg

    580477519_122110774989027710_4549721334835421312_n.jpg

    580548264_122110773891027710_2040284374309078534_n.jpg

    580563744_122110774299027710_8795375733857241578_n.jpg

    580572498_122110774539027710_455316366257925960_n.jpg

    • Tak trzymać 2
  7. Samoloty z płatem Puławskiego to temat najbliższej "Glassówki" – spotkania poświęconego polskim konstrukcjom lotniczym, które od wiosny 2004 roku współorganizowane jest przez Klub Miłośników Historii Polskiej Techniki Lotniczej i Stowarzyszenie Młodych Inżynierów Lotnictwa (SMIL).

    Spotkanie odbędzie się w sobotę 15 listopada 2025 r., o godzinie 11:00, w sali A6 Wydziału Mechanicznego, Energetyki i Lotnictwa (MEiL), w budynku dawnego Instytutu Aerodynamicznego. Wejście na teren Politechniki Warszawskiej od strony ul. Nowowiejskiej 24.

    Spotkanie poprowadzą: Artur Caban – aktywny pasjonat lotnictwa ultralekkiego i historii lotnictwa, Dariusz Parzyszek – badacz i entuzjasta historii naszej awiacji.

    Zygmunt Puławski – pilot i inżynier, konstruktor lotniczy – w 1927 r. został przyjęty jako główny konstruktor do Centralnych Warsztatów Lotniczych w Warszawie, które w końcu grudnia tego samego roku zostały przekształcone w Państwowe Zakłady Lotnicze (PZL). Tam opracował oryginalny projekt samolotu myśliwskiego, który rozsławił zarówno jego samego, jak i wytwórnię PZL na całym świecie. Zasadniczym nowatorstwem było zaprojektowanie płata o mewim kształcie tzn. zwężonego przy kadłubie i silnie wzniesionego ku górze, który w pewnej odległości od kadłuba załamywał się i biegł ku swoim końcom poziomo z podparciem zastrzałami. Skrzydła zapewniają w ten sposób bardzo dobrą widoczność z kabiny przy jednoczesnej dużej wytrzymałości. Rozwiązanie nazwano płatem Puławskiego lub płatem polskim.

  8. Na warsztacie
    Opisywaliśmy już okoliczności w jakich działalność złomiarzy doprowadziła do zniszczenia nabudowy podwieżowej naszego Panzer IV. Dla przypomnienia – dzień przed wydobyciem był to cały, spójny element. O ile mniej pracy i środków trzeba by było dzisiaj poświęcić gdyby nie ich głupota. Przykładów kretynizmu tych ludzi jest znacznie więcej. No cóż - złomiarz to stan umysłu. Nie pierwszy i obawiamy się że nie ostatni raz. Zanim zostanie to wszystko naprawione - nabudowę naszego Panzer IV trzeba „przygotować”. I dzisiaj relacja właśnie z tego etapu.

    573974555_843189628361596_8622562494761864411_n.jpg

    574079236_843188745028351_1620888973150081118_n.jpg

    574243972_843193711694521_5907188718758068836_n.jpg

    574251393_843190131694879_1861054877112361827_n.jpg

    574327113_843193538361205_4012319460243390682_n.jpg

    574356044_843193291694563_1756479172350497349_n.jpg

    574455351_843186378361921_5341357124300205708_n.jpg

    574506104_843192861694606_8302310021537587455_n.jpg

    574562074_843187055028520_9126931213601683378_n.jpg

    574564274_843192311694661_7974221628923352575_n.jpg

    574564605_843192698361289_297089138966997750_n.jpg

    574565573_843186095028616_324457462493727866_n.jpg

    574565573_843189268361632_4813810346689590682_n.jpg

    574575194_843191245028101_3582145726008707264_n.jpg

    574575730_843187948361764_4348924768338876119_n.jpg

    574581125_843191041694788_5105637603853335661_n.jpg

    574599980_843189781694914_2203352177198689907_n.jpg

    574601268_843191588361400_6609773930153503288_n.jpg

    574603048_843190488361510_5085625719426996928_n.jpg

    574856926_843192938361265_5720557955647297953_n.jpg

    574906836_843187691695123_487914125197829302_n.jpg

    576929874_843189381694954_4382769057952981606_n.jpg

    • Super 1
  9. ✈️ 10 maja 1956 r. około godz. 10:45 nad Świdnicą odbywał się lot treningowy samolotu Heinkel He-72 „Kadett” o znakach SP-AFN, należącego do miejscowego aeroklubu. Maszyna holowała szybowiec SZD-9 „Bocian”.
    👨‍✈️ Samolot pilotował 22-letni Władysław Oleksiewicz. W szybowcu lecieli Maksymiliana Czmiel, pilotka, oraz mechanik Czekański. Lot miał charakter szkoleniowy, odbywał się w standardowym rejonie miasta i pobliskiego lądowiska w Pszennie.
    🏙️ Podczas przelotu nad centrum Świdnicy samolot wykonał niski zakręt nad ul. Jagiellońską. W tym momencie szybowiec znajdujący się na holu wyniósł się ponad samolot. Pilotka otworzyła hamulce aerodynamiczne, a mechanik odpiął linę holowniczą. Szybowiec oddzielił się i wylądował bezpiecznie w rejonie Pszenna.
    💥 Samolot nie zdążył jednak wyprowadzić się z manewru. Lecąc zbyt nisko, uderzył pionowo w jezdnię przy ul. Jagiellońskiej 24. Pilot odniósł ciężkie obrażenia i zmarł około godz. 11:30 w drodze do szpitala. To był dzień jego własnych urodzin.
    🕵️ W pierwszych relacjach podawano, że lina holownicza zaczepiła o dach jednej z kamienic. Komisja badająca zdarzenie wykluczyła tę wersję. Ustalono, że przyczyną katastrofy był błąd pilota- zbyt niski lot i zbyt ostry zakręt nad zabudowaniami.
    📜 Samolot Heinkel He-72 SP-AFN został całkowicie zniszczony i wykreślony z rejestru statków powietrznych 10 maja 1956 r. Szybowiec oraz jego załoga nie odnieśli obrażeń.
    🕯️ Katastrofa na Jagiellońskiej była jednym z najtragiczniejszych zdarzeń lotniczych w historii powojennej Świdnicy.

    Katastrofa_samolotu_He_72_1956_Swidnica_5462125.jpg

    Katastrofa_samolotu_He_72_1956_Swidnica_5462126.jpg

    ul_Jagiellonska_Swidnica_8942363.jpg

    571303900_122117557130991973_8810625381929589939_n.jpg

    kadet.jpg

    katastrofa_na_jagiellonskiej_003.jpg

  10. Zagadkowy obiekt na pochylni byłej stoczni Vulcan w Szczecinie interpretowano jako wrak małego okrętu podwodnego.
    Fotografia: Stefan Cieślak, czerwiec 1947 roku (coll. Tadeusz Cieślak).
    --------Od czasu do czasu pozwalam sobie zajrzeć na strony Facta Nautica.  Zwróciłem m.in. uwagę na zdjęcie małego okrętu podwodnego na pochylni stoczni Vulcan w  Szczecinie. Tak się składa, że autorem tych zdjęć, bo jest ich kilka, jest mój ojciec Stefan Cieślak. Był w tym czasie fotoreporterem "Kuriera Szczecińskiego" (wtedy powstały te akurat zdjęcia), potem "Głosu Szczecińskiego". Zmarł w czerwcu roku ubiegłego. Posiadam obecnie zdjęcia jak i filmy z jakich powstały.
    --------Porządkując jego archiwum natrafiłem właśnie na zdjęcia tego obiektu. Piszę „obiektu” bowiem tak naprawdę nikt nie wie co to jest. Ponieważ interesuję się okrętami podwodnymi, mam trochę materiałów na ten temat, mocno wątpię aby był to faktycznie miniaturowy op. Nigdy nie słyszałem o budowaniu przez tę stocznię miniaturowych jednostek szturmowych, a i sam wygląd tego obiektu nie kojarzy się z żadną znaną jednostką tego typu. Nie zapominajmy przy tym  – koniec wojny to nie okres kiedy niemiecka marynarka myślała o zaatakowaniu obcych portów, a głównie do tego stosowana jest taka broń. Zwróciłem się na wszelki wypadek z prośbą do Tomasza Grotnika z miesięcznika „Morze Statki i Okręty”. Wymienialiśmy uwagi. On debatował nad fotografią jaką mu przesłałem, zasięgał informacji u swoich kolegów po fachu. I znów – nic.... Obaj uznaliśmy więc, że jest to najprawdopodobniej część większej konstrukcji np. silnika statku.
    --------Skąd więc pokutujące przekonanie, bo zdjęcie to było publikowane w kilku czasopismach, o budowaniu w Szczecinie miniaturowych okrętów
    podwodnych ? Cóż, pytałem o to mojego ojca. Wyznał, że informację taką uzyskał w czerwcu 1947 roku od pracujących tam robotników. Oczywiście nie stoczniowców niemieckich lecz polskich, którzy nie byli przecież w latach wojny w stoczni Vulcan,  tym bardziej nie mieli nic wspólnego z jej konstrukcjami. Sam przez prawie ćwierć wieku byłem dzienikarzem. Wiem jak niekiedy wygląda zbieranie materiału, a nade wszystko jak wygląda zachowanie ludzi. Szczególnie tych prostszych. Chcą pomóc. A tu przyszedł fotoreporter (wtedy to była naprawdę rzadkość), cykał zdjęcia, pytał, interesował się, zagadywał...
    Jak mu nie odpowiedzieć ? Stoi coś tam nad wodą, dziwaczne, nieznane. Przyznać się, że się samemu nie wie ? Pytał, tak więc chłopaki mu odpowiedzieli. No, ani chybi  m u s i a ł  być to niemiecki okręt podwodny. - A mało to rakiet, pancerfaustów i inszych tam, panie tego, różnych  Panter oni naprodukowali ! Co to dla nich taki mały okręt podwodny.
    --------O pomyłkę nietrudno. Fotoreporter był w stoczni, cyknął, widział, dotykał, a nawet  języka zasięgnął – i już leci na łamy interesujący materiał, zwłaszcza, że mój ojciec jak i jego koledzy z redakcji (wtedy młode chłopaki) morzem, jednostkami morskimi interesowali się nie za bardzo. Na głowie mieli wszyscy odbudowę miasta, nowe mieszkania, repatriantów, czyny społeczne, odgruzowywanie dzielnic, a nie porzucone wraki. Na to przyjdzie czas za kilkadziesiąt lat.
    --------Ponieważ, jak wspomniałem, zaglądam na łamy FN, podziwiam pański zbiór ( brytyjski typ A, szczególnie zdjęcie HMS A7, pozwoliło mi zorientować się co do szczegółów jego budowy), pomyślałem, że mógłbym panu je podesłać. Ot, chociażby dlatego, aby trafiły w dobre ręce, a marynistom, zbieraczom wszelakości zwrócić uwagę na kiksy jakie mogą się przytrafiać przy tym  jakże interesującym hobby.  
    WYPOWIEDŹ WALDEMARA DANIELEWICZA
    ---------Waldemar Danielewicz 5 marca 2014 roku zareagował na tekst Tadeusza Cieślaka przesyłając do Facta Nautica  następujący e-mail:
    "Chciałem zabrać głos w sprawie tajemniczego obiektu na byłej Stoczni „Vulcan” w Szczecinie. Otóż na pewno nie jest to część
    silnika. Po analizie wielu materiałów dotyczących niemieckich miniaturowych okrętów podwodnych oboje z moim kolegą inż.
    Michałem Krężelewskim wykładowcą budownictwa okrętowego na Politechnice Gdańskiej stwierdziliśmy, na 90 % że jest to
    niedokończony miniaturowy okręt podwodny a w zasadzie jego tylko kadłub sztywny bez kadłuba miękkiego." - http://uboat.graptolite.net/wulkan.html

    FB_IMG_1759735693966.jpg

    FB_IMG_1759735696774.jpg

    FB_IMG_1759735699517.jpg

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie