Yeti, bo widzisz, jak w latach osiemdziesiątych jeździliśmy tam aby sprzątać, opiekować się kaplicą i cmentarzem, to żadnego sk........ z obecnego pisu tam nigdy nie spotkałem. A był to problem, gdyż kaplica z cmentarzem były położone wtedy na terenie poligonu wojskowego co wiązało się z narażaniem ówczesnej władzy. Pana Bieleckiego, który już wyciągnął miliony z tego miejsca i pewnie zaraz się okaże, że trzeba będzie mu zapłacić kolejne, jakoś też nigdy tak nie spotkałem.
To jest moja mała ojczyzna, stąd wkurw bierze jak widzę co tam wyprawiają.