Maćko Napisano 29 Maj 2005 Napisano 29 Maj 2005 Nadzieja matką głupich....u nas sie chyba nic nie zmieni jeszcze długi długi czas...Pozdrawiam.
kawon30 Napisano 30 Maj 2005 Napisano 30 Maj 2005 A może tak demonstracja pod sejmem,tak skrzyknąć kilkuset ludków z wykrywkami i włączyć je jednocześnie,może wtedy nas usłyszą?
palacz Napisano 30 Maj 2005 Napisano 30 Maj 2005 Moze rozeslac po wszystki biurach poselskich maileinformujac naszych kochanych poslow jaki mamy problem zaznaczajac ze razem w calym kraju jest nas parenascie/paredziesiat tysiecy chlopa ( i nie tylko chlopa ) i ze chetnie oddamy glosy na tych ktorzy ulatwia nam zycie. Moze ktos sie polakomi na nasze glosy hehe ;)
VanWorden Napisano 30 Maj 2005 Napisano 30 Maj 2005 Palacz - myślę że to dobry plan. Serio.Pozdrawiam VW
Do lasu by sie szlo Napisano 1 Czerwiec 2005 Napisano 1 Czerwiec 2005 Mysle ze to super pomysl, tylko go nie spalmy! Argumenty ktore padly" u Rzecznika Praw Obywatelskich przestaly byc przekonywujace, ale nasze poslanki i poslowie uwielbiaja wszystko co europejskie, a przyklad traktowania poszukiwaczy w Anglii bylby do zaakceptowania. Teraz zaluje ze jednak nie powstalo szeroko na lamach forum poruszane ogolnopolskie Stowarzyszenie... przynajmniej bysmy wiedzieli i mieli podkladke ilu nas naprawde jest...Mysle ze dobrym przykladem bylby fakt, jak jeden z poszukiwaczy przy uzyciu detektora wykopal z czasow szwedzkich dwie armaty, ale musial je spowrotem zakopac, i dalej rdzewieja, bo jakby pokazal co znalazl to bylby wg litery prawa przestepca... a nikt przestepca byc nie chce!
J-23 Napisano 1 Czerwiec 2005 Napisano 1 Czerwiec 2005 wracając do sprawy ogólnopolskiego stowarzyszenia to uważam że takowe nie ma racji bytu. gigantyczne koszty administracyjno-księgowe no i biurokracja, przykładem mogą być inne stowarzyszenia np.ZHP itp. takie ogólnopolskie przedstawicielstwo jest jednak, jak widać potrzebne. dlatego myślę że najlepszym rozwiązaniem jest FEDERACJA stowarzyszeń regionalnych. istnieją już w naszym kraju stowarzyszenia różnego rodzaju eksploratorów, niektóre formalnie zarejestrowane inne jeszcze nie. każde stowarzyszenie samo wyznacza swoje cele, samo ustala składki lub też nie, w mniejszym gronie sobie znanym łatwiej się dogadać i działać. któregoś dnia, jeśli będzie taka wola, można zrobić zjazd delegatów stowarzyszeń i powołać federację.
pol Napisano 1 Czerwiec 2005 Napisano 1 Czerwiec 2005 Popieram pomysł palacza, nie którzy politycy tak trzesa dupskami, zeby byc w nastepnej kadencj, ze zwłaszcza teraz chetniej zajeli by sie naszym problemem, a jezeli nawet to nic nie da , to chociaz ktos by o tym usłyszał.pozdro pol
VanWorden Napisano 1 Czerwiec 2005 Napisano 1 Czerwiec 2005 Witam!Czy w takim razie jest możliwość żeby autor listu do rzecznika przygotował teraz przykładowy mail do rozesłania do biur poselskich i konkretnych partii politycznych? Czy też mamy to zrobić samodzielnie? Proponuję streścić w nim tekst protestu, predstawić nasze propozycje i poprzeć to opisem przykładu brytyjskiego.. Taki projekt listu powinien być potem zawieszony" w głównym miejscu Odkrywcy Online żebysmy mogli składać pod nim elektroniczne podpisy.. Jeśli tylko mógłbym w czymś pomóc to bardzo chętnie.PozdrawiamVW
Do lasu by sie szlo Napisano 1 Czerwiec 2005 Napisano 1 Czerwiec 2005 Tekst - na ile to bedzie oczywiscie mozliwe - powinien byc jak najprostszy, gdyz nie wszyscy poslowie sa z wyksztalcenia historykami, niektorzy nawet - z tego co pamietam - mieli problem z odpowiedzia - co studiuja :-)Mysle ze przyklady ukrywania niszczejacych znalezisk ze wzgledu na niezyciowe przespisy i powolanie sie na prawo brytyjskie byloby dobrym pomyslem. Mozna tez w formule pomyslec o kontrataku archeo - bo na pewno taki bedzie. Naglosnienie tego tematu moze tez miec drugi koniec - bo jak na forum sejmowym zostaniemy przez przeciwnikow okrzyknieci jako grabiezcy i niszczyciele stanowisk archeo i pojdzie to z takim wydzwiekiem w eter - to dziekuje, kazdy chlopek bedzie nas potem z widlami ganial...
palacz Napisano 1 Czerwiec 2005 Napisano 1 Czerwiec 2005 Napislabym ten tekst gdybym mial glowe do takich rzeczy ;)Myslalem tez o pismie do ministra kultury i sztuki(?) w ktorym to pismie przedstawilibysmy problem jaki niesie ze soba obecna ustawa o ochronie zabytkow i jak wielkie szkody ( a nie pozytki) przynosi ta ustawa. Bo eksploratorzy zawsze beda a zpychanie nas na margines i robienie z nas przestepcow nie jest najlepszym pomyslem. Lepiej byloby nas jakos zalegalizowac abysmy mogli dzialac zgodnie z prawem ( i tu do panow archeologow jesli to czytaja - tez moglibysmy wylapywac palantow ktorzy niszcza wam stanowiska archeologiczne. Oczyszczenie naszego srodowiska jest jak najbardziej nam na reke) Ktos moglby teraz powiedziec ze sa przepisy i wytyczne dla konserwatorow i eksploratorow na temat wspolpracy i legalnej eksploracji ale sa to tak niezyciowe przepisy ze nie wiem czy gdzies w Polsce ktos z nich skorzystal.Jezeli w ministerstwie siedzi czlowiek z pasja to takie pismo przyniosloby skutek. Jezeli urzedas to otrzymalibysmy nijaka odpowiedz, ze przeciez wszystko jest ok. A tak na marginesie. Matka opowiadale mi, ze jak znaleziono skarb sredzki to owczesny minister kultury i sztuki obiecal nagrody zamiast kar jesli ktos oddalby to co znalazl i przywlaszczyl. To prawda? Widac ze temu czlowiekowi zalezalo by dobra kultury nie wyplynely z kraju.
Stysz Napisano 3 Czerwiec 2005 Napisano 3 Czerwiec 2005 Dzień Dobry PaństwuWchodzę na to forum bardzo okazjonalnie, nie pasjonują mnie tego typu poszukiwania, a i problematyka Poszukiwaczy nie jest dla mnie najważniejszym problemem w polskiej archeologii.Ostatnio jednak (na forum archeologicznym) znowu wciągnięty zostałem w pewna dyskusje na temat kwestii legalizacji poszukiwań. I mam kilka spostrzeżeń. 1. Bardzo mnie dziwi, że jeszcze nie tworzycie żadnego Stowarzyszenia, tylko o nim mówicie i to od ponad roku? Czy wiecie, że instytucje non profit w tym stowarzyszenia mogą liczyć na dotację z UE na kulturę w wysokości 75 a niekiedy nawet 80%? Np. na projekty ochrony oraz popularyzacji zabytków oraz miejsc pamięci narodowej itd...2. Trudno z wami rozmawiać, tak naprawdę nie chcecie rozmawiać a jedynie przedstawiacie żądania, a każdą odpowiedz zmierzającą w stronę ukazania problematyki ochrony archeologicznej wyśmiewacie. Jak się zaczyna mówić o legalizacji poszukiwań, ale pod pewnymi warunkami to wychodzi wrogość. Przy takim roszczeniowym nastawieniu niczego nie osiągniecie i nie przekonacie do swoich racji żadnych państwowych instytucji. A brak porozumienia może skutkować jedynie zaostrzeniem prawa i jego egzekucją. A walka z archeologicznym betonem nie jest łatwa, sam to wiem patrząc po efektach próby walki z przepisami korporacyjnymi w archeologii (List do Ministra Kultury – nie doczekał się odpowiedzi.) http://www.psrp.org.pl/zalaczniki/List%20otwarty%20do%20Ministra%20Kultury.pdf 3. Całkowicie obca jest wam problematyka ochrony archeologicznej. Jeden przykład: Ilu z was wie jak rozpoznać stanowisko archeologiczne (tak bez kopania)? Na stanowisku z okresu neolitu może nie być najmniejszego kawałka metalu (wyjątki), może jednak leżeć na polu bitwy z czasów I wojny. Cóż, ze szukacie militariów skoro nieświadomie niszczycie stanowisko? Żyjecie także w świętym przeświadczeniu, że każde stanowisko trzeba badać a to bzdura. O tym czego nie wiecie i o tym co się wam wydaje można pisać i pisać... A wiedza ta jest naprawdę przyjemna, taki nawet obowiązkowy kurs przed uzyskaniem papieru na poszukiwania dałby wam bardzo dużo satysfakcji, nie rozumiem czemu odrzucacie jedyny akceptowalny przez archeologów model legalizacji poszukiwań?Ale wy przeciecz odrzucacie model oparty na koncesji? nawet go nie chcecie dyskutować a przecież w szczegółach pies pogrzebany. 4. Archeologia to nauka bardzo zacofana i to prawda, że macie prawo oczekiwać od niej wysokiego poziomu badań, publikowania wyników badań, także kontroli tych badań w tym kontroli społecznej nawet społecznego uczestnictwa w tych badaniach. Stanowiska archeologiczne nie należą do archeologów, są ogólnonarodowym dobrem – wielu archeologów o tym zapomina, jak widzicie nie zamierzam wybielać archeologii. W mojej opinii obecny zakaz poszukiwań nie łamie konstytucji tak samo jak łamać nie będzie legalizacja takich poszukiwań - oczywiście o ile nowe prawo zagwarantuje mnie jako obywatelowi ochronę tego dobra przed świadomym jak i nieświadomym zniszczeniem przez poszukiwaczy. Jako obywatel (nie archeolog) mam prawo oczekiwać od Państwa aby to zapewniło odpowiednią ochronę Dziedzictwa Archeologicznego. Działalność poszukiwaczy stwarza dla tego dziedzictwa zagrożenie dlatego ewentualna zgoda na legalizację poszukiwań musi brać pod uwagę moje prawa do ochrony tej spuścizny, tj. tworzyć takie uregulowania które zminimalizują niebezpieczeństwo świadomego jak i nieświadomego niszczenia zabytków archeologicznych (zarówno zabytków ruchomych jak i zabytkowej substancji stanowisk archeologicznych). Model legalizacji wg wzorca brytyjskiego wcale mi tego nie gwarantuje, choćby z uwagi na nieznajomość u poszukiwaczy zagadnień ochrony oraz zasad eksploracji. A ta wiedza musi być powszechna, może na wyspach jest ona powszechna w Polsce na pewno nie jest. Z stąd model opary na obowiązkowym kursie i państwowym egzaminie wydaje mi się rozsądnym kompromisem. Można przecież tak napisać prawo aby wraz z osobą posiadającą uprawnienia mogły uczestniczyć w poszukiwaniach np. 2-3 osoby bez uprawnień. A kursy mogły by prowadzić Stowarzyszenia poszukiwawcze mające w statucie ochronę kultury w tym np. pól bitewnych, dochód z kursów mogłyby przeznaczać na działania statutowe. I co ważne kursy takie poruszały by nie tylko zagadnienia archeologii, ale także bezpieczeństwa poszukiwań (coś ostatni mówili w TV, że niewypałów po lasach szukają jacyś Czeczeńcy czy coś?) czy tez ochrony przyrody, np. aby poszukiwacz potrafił rozpoznać chroniony storczyk aby nie zniszczyć nieświadomie jego siedliska.4. Prawda jest taka, że 80% archeologów nie widziałoby nic złego w tym aby poszukiwacze mieli prawo do poszukiwań na obszarach rolnych nie podlegających ochronie (zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego) oraz zgodnie z pewnymi zasadami eksploracji, a także postępowania w przypadku odnalezienia zbytku lub zlokalizowania nieznanego stanowiska archeologicznego (np. na podstawie występowania fragmentów starożytnej ceramiki a nie metalu). Jednak nie na zasadach nieograniczonego zaufania, bo tego zaufania nie ma i nie z powodu jednego czy drugiego artykułu ale z powodu faktycznego masowego rabowania stanowisk archeologicznych. Nie chcę uogólniać, ze to wyłączna wina poszukiwacza, bo nie! sam znam przykłady jak to studenci archeo przemycali z Ukrainy scytyjskie zabytki po to aby nimi handlować a potem uczelnia tylko dawała im za to naganę zamiast z miejsca wywalić ze studiów. Na pewno wielu archeologów także kradnie, złodzieje zdarzają się wszędzie, nie ma co się licytować zarzutami, to po prostu trzeba tępić. Czasy archeologii romantycznej minęły, teraz stanowiska bada się tylko gdy grozi im zniszczenie, np. w wyniku planowanej inwestycji budowlanej, nie można dopuścić aby legalizacja poszukiwań sankcjonowała niby przypadkowe znaleziska tzn. że jak się złapie gościa na stanowisku to on powie, że nie wiedział, nie potrafił rozpoznać, albo nie zdążył jeszcze zgłosić a o stanowisku oprócz niego nikt inny nie wiedział. Bo to będzie oznaczało wyścig kto pierwszy rozkopie stanowisko „pseudo poszukiwacz” czy archeolog. Obecnie archeologii nie stać na wiele interdyscyplinarnych analiz, za 100 czy 200 lat zapewne będą powszechne i w standardzie badań, dlatego obecnie bada się tylko to co na 100% będzie zniszczone a i tak jest tego na tyle dużo, ze archeologii nie grozi brak pracy. Tych zagrożeń jest i tak dużo czy poszukiwacze muszą być jednym z nich?PozdrawiamStysz
Katani Napisano 3 Czerwiec 2005 Napisano 3 Czerwiec 2005 BOCIANISKOBOCIANISKOszkodza, że w tamtym gorącym okresie nam nie pomagałeś, a tak było dużo zapału... ;-D , a teraz co ? nic :-(
Katani Napisano 3 Czerwiec 2005 Napisano 3 Czerwiec 2005 http://www.odkrywca-online.pl/pokaz_watek.php?id=85120#85290
1AIR1 Napisano 3 Czerwiec 2005 Napisano 3 Czerwiec 2005 Witam Pana Panie StyszLubię z Panem polemizować.........A wie Pan dlaczego nikt się nie kwapi do tworzenia Stowarzyszeń i innych temu podobnych ciał?Bo w tym kraju nikt już nie wierzy w sprawiedliwość i w to że na pierwszym miejscu jest OBYWATEL RZECZPOSPOLITEJ POLSKIEJ.Układy ,układziki....kasa....kasa...to właśnie jest na pierwszym miejscu.Czytam Pana tekst i śmiać mi się chce....W 80% pisze Pan o niszczeniu stanowisk archeologicznych.Nie wiem czy ta choroba u Was jest zakaźna ale na taką wygląda.Tak się składa że mam we Francji rodzinę która wyemigrowała z Polski w 1978 roku.W tej chwili pracują w Naszym Kraju i inwestują zarobione od tego czasu pieniądze.Ponieważ rodzina wie o moich zainteresowaniach podsyła czasami gorące" wiadomości.Wie Pan Panie Stysz ile historycznych monet wypłynęło dzięki tej Waszej Ustawie na Zachód?I ile tych monet ujrzało światło dzienne w antykwariatach rodem z Niemiec?Ci moi Polacy pukają się w czoło i pytają mnie KTO mógł dopuścić do tak chorego prawa.....Super......tam zacierają ręcę.....Bo KTO? pytam KTO? zgłosi zabytek do Konserwatora....nawet jak go znajdzie BEZ SPRZĘTU ELEKTRONICZNEGO czytając to Prawo?????Dla Was problemem są stanowiska archeologiczne....dla NAS problemem jest to ze w POLSCE nie można do dzisiaj normalnie chronić dziedzictwa kulturowego.I tego co w tym kraju można jeszcze URATOWAĆ DLA PRZYSZŁYCH POKOLEŃŻyczę Panu naprawdę dużo samozaparcia.....Wie Pan co....zajmijmy się naprawdę tym co powinno w Polsceprzynosić efekty i schowajmy w kieszeń własne ambicjonalne schorzenia.....P.S.Ponieważ tak się składa że BARDZO POPIERAM POMYSŁ zagłosowania na partię która poprawi to umysłowo chore prawo proponuję mocno śledzić programy partii zaangażowanych politycznie w wybory.Dajmy te Nasze chyba ładnych" parę cyfr ludziom którzy rzeczywiście zmienią tą Ustawę.No bo co NAM dzisiaj pozostało....................Pozdrawiam
palacz Napisano 3 Czerwiec 2005 Napisano 3 Czerwiec 2005 No, bez licencji" nie obejdzie sie jezeli poszukiwania maja byc legalne... No chyba ze archeolodzy wyluzuja hormona i namowia ustawodawcow zebysmy mogli biegac samopas :D, ale:Prawda jest taka ze jest wsrod nas duzo szabrownikow, hien cmentarnych, ludzi ktorzy uwielbiaja zostawic po sobie marsjanski krajobraz. ( czasami mam wrazenie ze w okolicach wroclawia nikt nie zasypuje po soba dolkow, az strach szukac w takich miejscach, bo zemsta tubylcow moze byc bolesna ;)Ktos moze zapytac co da taka licencja? A no da to, ze bedzie ja mozna stracic. A bez licencji.. wiadomo - nielegalne poszukiwania.
amsel44 Napisano 3 Czerwiec 2005 Napisano 3 Czerwiec 2005 Pozdrawiam wszystkich kopaczy .tak sobie czytam i mysle ze gosc piszacy sie Stysz robi sobie j..a".szkoda zdrowia na plotkowanie. jeden fajny czlowiek kiedys spiewal obmy swoje".czego zycze.a przepisy dt.zabytkow to kolejne frazesy.(oczywiscie sa wyjatki).wystarczy zobaczyc stan palacow itp.kiedys Waldorff powiedzial sejm do Tworek".wszyscy pamietajmy ze budzimy sie w powalonym" kraju , a te problemy to w duzym stopniu bieda. bida " i ignorancja panstwa ktore rozpaczliwie dokreca srube.
palacz Napisano 4 Czerwiec 2005 Napisano 4 Czerwiec 2005 amsel44 w ktorym miejscu robi sobie jaja? A juz widze (Prawda jest taka, że 80% archeologów nie widziałoby nic złego w tym aby poszukiwacze mieli prawo do poszukiwań na obszarach rolnych nie podlegających ochronie) Pomylilo mu sie chyba i chcial napisac 20%. Co do reszty:nie czytalem wszystkich postow Stysza i moze to jest jakis prowokator ;) ale w tym co tutaj napisal widze sens. Moze troche przesadzil z tym szybkim rozpoznaniem stanowiska archeologicznego. Z wlasnego doswiadczenia wiem, ze nawet archeolodzy nie ogladaja terenu golym okiem zeby stwierdzic czy maja doczynienia ze stanowiskiem archeologicznym czy nie.Czasami mozna stwierdzic z duza doza prawdopodobienstwa ze ma sie doczynienia z np grodem czy innym obiektem ale zazwyczaj kopie sie pas ziemi i oglada profile wykopu. Tak przynajmniej zwyklo sie robic w firmach archeologicznych w ktorych pracowalem.
kruku Napisano 4 Czerwiec 2005 Napisano 4 Czerwiec 2005 rzadko pisze na forum, a czytam tylko niektore tematy wiec tez podobnie jak kolega palacz nie znam postow kolegi Stysza. To co przeczytalem tutaj w jakims stopniu ma sens.Kiedys chcieliscie utworzyc Stowarzyszenie - mam pytanie dlaczego do tego nie doszlo????. Pewnie dlatego, ze tzw. organizatorom braklo samozaparcia i woli dazenia do wyznaczonego celu. Moi drodzy pamietajcie, ze aby jakies dzialania mialy sens musza je podejmowac osoby, ktorym mozna zaufac, a nie takie ktore zniechecaja sie po miesiacu gadania.Pozdrawiam serdecznie i licze, ze w koncu znajdzie sie ktos kto podejmie powaznie ten temat.krukuwww.poszukiwania.pl
amsel44 Napisano 4 Czerwiec 2005 Napisano 4 Czerwiec 2005 Palacz ja piszac jaja" w odniesieniu do p.S. myslalem o mentorskim tonie i oskarzaniu calego srodowiska o wandalizm i zlodziejstwo. jestem iedzielnym" kopaczem inigdy podkreslam nigdy nie rylem na stanowiskach archeo. robie tam natomiast wtcieczki rodzinne rowerkiem z aparatem.(zamki,grodziska) natomiast intencja moja bylo pokazanie ulomnosci systemu.panowie co tu pisac ,zawsze okradano np. groby. sporne sprawy mysle lepiej rozwiazac przeszczepem" przepisow z ormalnych" krajow.pozytek dla indywidualnego" zbieracza i muzealnictwa. inaczej mamy tony pism i mase straconego czasu. podkreslam brak autorytetow, korupcja i bieda zmusza ludzi z obu stron bariery do dziwnych zachowan.jestesmy narodem bezkompromisowym. restrykcyjna ustawa -zle , tolerancyjna-zle. palacz- napisalem oczywiscie sa wyjatki" czyli czesc ustaw jest dobra,czytaj staranniej. przekornie dodam -a kto bedzie pilnowal samych straznikow ?!!!!.pozdrawiam. ps. czarno to widze.
Katani Napisano 4 Czerwiec 2005 Napisano 4 Czerwiec 2005 Coś nowegoPRAWO KARNE Czy kodeks ochroni zabytkiWprowadzenie do kodeksu karnego rozdziału o przestępstwach przeciwko zabytkom pozwoli lepiej chronić dziedzictwo kulturowe. Dobra kultury narodowej wymagają lepszych zabezpieczeń - także prawnych(c) JACEK MIROSŁAW/DZIENNIK WSCHODNI Tak uważa część historyków sztuki, teoretyków i praktyków prawa. Przewodniczący Komisji Kodyfikacji Prawa Karnego sądzi jednak, że aż takie zmiany są niepotrzebne. W 2004 r. w Polsce popełniono ponad 2 tys. przestępstw przeciwko zabytkom. - Jest ich coraz więcej - alarmuje Piotr Ogrodzki, dyrektor Ośrodka Ochrony Zbiorów Publicznych. - Mówimy tylko o przestępstwach ujawnionych - zaznacza prof. Stanisław Waltoś z Uniwersytetu Jagiellońskiego. W jego ocenie oficjalne dane obejmują zaledwie 2 proc. Ponadto wiele śledztw w takich sprawach bywa umarzanych z powodu znikomej szkodliwości społecznej. Dlatego, żeby lepiej chronić dziedzictwo, zdaniem np. prof. Juliusza Chrościckiego, przewodniczącego Komitetu Nauk o Sztuce PAN, niezbędna jest zmiana prawa. Nowelizacja ustawy Już przygotowuje się zmianę ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami (ustawa). - Tak żeby konserwator zabytków mógł korzystać z pomocy policji. O zbiory przyrodnicze, paleontologiczne i geologiczne poszerza się katalog przedmiotów podlegających restytucji - wyjaśnia Albert Soldani, dyrektor Departamentu Ochrony Zabytków Ministerstwa Kultury. W jego ocenie niezbędne jest też wprowadzenie penalizacji fałszerstw dzieł sztuki. Jak zwraca uwagę szef Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku Janusz Kaczmarek, obecne przepisy karne dotyczące ochrony dziedzictwa zawarte w różnych aktach prawnych są często niespójne merytorycznie i terminologicznie. - Ponadto przepisy pozakodeksowe są często uznawane za mniej ważne - uważają Kaczmarek i Soldani. Skończyć z marginalizacją Najdalej idącą zmianę postulują prof. Marek Bojarski z Uniwersytetu Wrocławskiego i prof. Wojciech Radecki z Instytutu Nauk Prawnych PAN. Ich zdaniem do kodeksu karnego należy wprowadzić odrębny rozdział Przestępstwa w dziedzinie kultury", a w nim przepisy o przestępstwach z ustawy oraz zmodyfikowane ze względu na przedmiot ochrony przepisy o przestępstwach przeciwko mieniu. Wprowadzenie do k.k. przestępstw przeciwko zabytkom przesunie je z marginesu prawa karnego i pozwoli na zastosowanie instrumentarium nauki także do nich. - Byłoby lepiej, gdyby interpretacją przepisów karnych z dziedziny ochrony zabytków zajmowali się specjaliści prawa karnego, bo specjaliści prawa ochrony zabytków zazwyczaj nie mają chęci korzystania z dorobku nauk penalnych - uważają Bojarski i Radecki. Tymczasem prof. Waltoś, który przewodniczy Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego, uważa taką zmianę za niewskazaną. - Żeby należycie chronić dziedzictwo, trzeba przede wszystkim zmienić świadomość społeczną i w pełni egzekwować istniejące przepisy prawa - podkreśla. - Dopiero kiedy te działania okażą się nieskuteczne, można zastanowić się nad nowymi regulacjami w k.k. Prawo wspiera handel Profesor Wojciech Kowalski z Uniwersytetu Śląskiego zwraca uwagę na cywilnoprawne aspekty obrotu dobrami kultury. - Jeśli ktoś kupił np. skradziony obraz w tzw. dobrej wierze, czyli nie wiedząc o jego przestępczym pochodzeniu, już po trzech latach od kradzieży nabywa prawo do jego własności. Takie regulacje niewątpliwie należy zmienić - podkreśla prof. Kowalski. I proponuje następujące zmiany: Zabytki ruchome zostałyby podzielone na trzy kategorie. W pierwszej znalazłyby się zbiory państwowe. Te zbiory zostałyby wyłączone z obrotu, a więc przedawnienie roszczenia o odzyskanie nie obowiązywałoby w ogóle. Do drugiej kategorii zaliczałyby się dobra w publicznych kolekcjach niepaństwowych (kościelnych, samorządowych), wpisane do rejestru przez ich właścicieli (prywatne) lub stanowiące integralną część większego zabytku. W tej kategorii pozostawiłoby się prawo do obrotu i dopuściło trzyletni termin przedawnienia roszczenia, jednak jego bieg rozpoczynałby się od momentu ustalenia przez właściciela miejsca przechowywania utraconego zabytku i tożsamości posiadacza. W trzeciej kategorii znalazłyby się wszelkie inne dobra. Przy założeniu nabycia w dobrej wierze, ich właścicielem zostawałoby się dopiero po 50 latach od kradzieży. - Takie regulacje mogłyby się znaleźć w ustawie lub w kodeksie cywilnym - proponuje prof. Kowalski. - Niezależnie od tego, czy, jakie i kiedy nastąpią zmiany w przepisach, po kilkudniowej konferencji Prawnokarna ochrona dziedzictwa kulturowego" wydamy specjalny katalog postępowania w sprawach dotyczących tych dóbr. Otrzymają go wszystkie zainteresowane strony - zapowiada Andrzej Leciak, prokurator okręgowy w Toruniu. Międzynarodowej konferencji Prawnokarna ochrona dziedzictwa kulturowego" zorganizowanej przez Prokuraturę Apelacyjną w Gdańsku we współpracy ministerstw Kultury i Sprawiedliwości patronowała Rzeczpospolita". PIOTR ADAMOWICZ--------------------------------------------------------------------------------http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_050604/prawo/prawo_a_12.html
proteus Napisano 4 Czerwiec 2005 Napisano 4 Czerwiec 2005 redakcja odkrywcy tez uczestniczyla we wspomnianej powyzej konferencji. staralismy sie tam przedstawic punkt widzenia poszukiwaczy i amatorow histori. dokladna relacja z naszych poczynan zostanie niedlugo opublikowana. Z moich obserwacji wynika jasno że jesli poszukiwacze nie beda mieli wspolnej reprezentacji ktora bedzie partnerem dla administracji to nie mamy co liczyc ze nasze stanowisko bedzie zauwazane. Ze strony wielu urzednikow jest duzo dobrej woli i zrozumienia iz tylko we wspolpracy jest przyszlosc. Niestety na tej konferencji na ktorej byli wlasciwie wszyscy przedstawiciele urzedow decydujacych o tworzeniu i wykonaniu prawa dotyczacego zabytkow i poszukiwan nie bylo zadneko poszukiwacza!!!!Za wyjatkiej przedstawicieli odkrywcy nie bylo tez zadnych dziennikazy innych gazet historycznych!!!!I tak wyglada dbanie o wlasne interesy srodowiska. Fajnie jest pojechac na zlot, w teren czy pogadac przy piwie.. ale gdy trzeba o konkretne dzialania zostaje ... odkrywca.I tak dlugo jak gazeta bedzie istniec doputy bedzie sie starac bronic interesow poszukiwaczy i amatorow tajemnic...
Katani Napisano 4 Czerwiec 2005 Napisano 4 Czerwiec 2005 Proteus ......________>chłopie masz po prostu rację, ale co zrobić, tacy są ludzie. Prawo, jednym słowem zakręca łazikom kurek na naszych oczach. Wykrywacze zaraz trzeba będzie wyrzucić won na złom... samo życie... Proteus....ale trzeba też być obiektywnym, co niektórzy łazili po stanowiskach archeologicznych, a tego nie można tolerować.Pacany.
VanWorden Napisano 5 Czerwiec 2005 Napisano 5 Czerwiec 2005 Witam!Proteus - co oznacza to wielkie zdziwienie że nie było na konferencji poszukiwaczy? Czy wiedząc o nadchodzącej konferencji redakcja Odkrywcy zadała sobie trud żeby to ogłosić i skrzyknąć reprezentację ludzi z naszego środowiska? Czy redakcja podjęła inicjatywę ogólnopolskiego stowarzyszenia i lobbingu? Może trochę mniej narzekań a więcej konstruktywnych działań - w końcu macie takie możliwości to je wykorzystajcie..PozdrawiamVW
proteus Napisano 5 Czerwiec 2005 Napisano 5 Czerwiec 2005 drogi VWPo czesci masz racje zapewne moglismy skrzyknac reprezentacje poszukiwaczy i zaistniec na konferecji. tylko problem polega na tym ze taka reprezentacja po prostu nie istnieje!!! srodowisko nie posiada ani jakiejkolwiek struktury ani przedstawiciele a dziesiatki prob stworzenia krajowego stowarzyszenia konczylo sie zawsze katastrofa. Kazda zgloszona do nas incjatywa byla publikowana na naszych lamach, popieralismy wszelkie oddolne dzialania. i niestety ale nic nie wyszlo.odkrywca bardzo chetnie wesprze wszelkie dzialania majace na celu stworzenie rzeczywistej reprezentacji srodowiska. Ale to musi byc ruch oddolny, chec samych poszukiwaczy by przelamac wzajemne pretensje i animozje i sie zjednoczyc.Dlatego drogi VW wszystko przed toba.. jesli uwazasz ze mozna stworzyc taka organizacje i zaczniesz dzialac my to we wszelki sposob wspomozemy...Zreszta temat stowarzyszenia to temat rzeka na oddzielna dyskusja do ktorej zapraszam...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.