Skocz do zawartości

ORP " Orzeł".


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 232
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

Wkleję tekst art. jaki ukazał się w latach 80/90 w jednej z poznańskich gazet.    W art. podaje, że rozmówca jest członkiem załogi ORP Orzeł . Może ktoś może zweryfikować podawane informacje dot. lat 1937-1939 np o Archiwum Wojskowe ???? 

 

       Ucieczka orła

        ORP „Orzeł” okręt podwodny Polskiej Marynarki Wojennej zbudowany w holenderskiej stoczni w latach 1936-1938. Do służby pod polską banderą wszedł 2-II.1939r. Dowódca Orła został mianowany komandor podporucznik H.Kłoczkowski natomiast zastępcą kapitan marynarki Jan Grudziński. Załoga 54 osoby. Dane techniczne : wyporność w tonach – na wodzie 1100, pod wodą 1650, prędkość maksymalna w węzłach – na wodzie 19 pod wodą 9., uzbrojenie 1 działo 105mm, 2 działa plot.40mm, 12 wyrzutni torpedowych 533mm i 20 torped. We wrześniu 1939r ORP „Orzeł” pełnił służbę dozorową w zatoce Gdańskiej, 15 września internowany w Tallinie, 18 września załoga pod dowództwem Grudzińskiego dokonała brawurowej ucieczki docierając 14 października do Anglii. Od grudnia okręt pełnił służbę eskortową i patrolową na Morzu Północnym.  8 czerwca 1940 zatopiony został w rejonie wyspy Helgoland wraz z całą załogą.

          Poniższy tekst jest relacją jednego z członków załogi – Andrzeja Freitaga ur.24-V-1915 w Poznaniu, spisaną w 1964 r przez Eugeniusza

Lehmanna w Poznaniu [ wówczas studenta historii Studium Nauczycielskiego w Poznaniu].

 

Do marynarki Wojennej wstąpiłem w lutym 1937r w Gdyni. Na łódź podwodną ORP „Orzeł” zostałem przydzielony w lutym 1939r…. Na łodzi pełniłem funkcję obsługiwacza motorów elektrycznych.

        Po wybuchu II wojny światowej „Orzeł” dostał rozkaz od dowództwa floty patrolowania sektora Morza Bałtyckiego na wysokości Hel-Gdańsk. W trzecim dniu wojny zostaliśmy wyśledzeni przez grupę ścigaczy niemieckich i obrzucani bombami głębinowymi. Natychmiast poszliśmy w zanurzenie 80-90m. Nastąpiły lekkie awarie urządzenia elektrycznego i trzeba było przejść światło awaryjne. Od wstrząsów ciężkich bomb głębinowych przestała później działać sieć elektryczna.  Komandor Kłoczkowski był opanowany i nie okazywał zdenerwowania wobec załogi. Jednak bardzo go lubiliśmy mimo, że był służbistą. Zastępcą dowódcy łodzi podwodnej kapitan Grudziński zyskał sobie u nas poważanie i lubiliśmy go za jego stanowczość. Przy naprawie urządzenia elektrycznego pomagali mi koledzy starszy marynarz Kostuch pochodzący z Krakowa i starszy marynarz Grewka. Uszkodzenie było jednak poważne i nie mogliśmy go od ręki usunąć. Ponadto na wskutek bombardowania uszkodzony był wywietrznik szybkiego zanurzania.

        Ze względu na patrole niemieckie nie mogliśmy ani wynurzyć się na powierzchnię ani wracać do Gdyni. Na domiar złego zachorował dowódca okrętu –komandor Kłoczkowski i aby go ratować należało dobić do któregoś z portów neutralnych. Wówczas nadeszła depesza z dowództwa floty na helu z rozkazem, aby wysadzić komandora w porcie neutralnym lub działać dalej pod dowództwem zastępcy. Dowództwo okrętu objął wówczas kapitan Grudziński postanawiając wysadzić komandora Kłoczkowskiego w porcie neutralnym i dokonać napraw „Orła”.

        Nocą przekradaliśmy się do Tallina w Estonii. Przez cały czas pilnie działał nasłuch podwodny informujący o zbliżaniu się Niemców. Dużą umiejętność wykazał prowadzący nasłuch radiotelegrafista mat Kotecki.

        Kapitana Grudzińskiego nazywaliśmy „Panienką” ponieważ najbardziej suche i ostre rozkazy w jego ustach miękły, łagodniały.  Po przybyciu do Tallina komandor Kłoczkowski poszedł do szpitala.  Władze Estonii chciały rozbroić okręt i internować go.  Nam się to nie podobało, gdyż wiedzieliśmy, że nie będziemy mogli bić Niemców, walczyć o wolność.

Estończycy przystąpili nawet do rozbrajania „Orła” z torped, dział i maszyn, zaczęliśmy buntować się, ale nie mogliśmy okazywać tego jawnie.  W końcu porozumieliśmy się z kapitanem Grudzińskim i postanowiliśmy uciec z Estonii. Każdy przed ucieczka miał powierzone zadania. Ja z kolegą udając, że łowimy ryby w ciągu pół dnia badaliśmy głębokość basenu portowego, aby podczas ucieczki nie osiąść na dnie. Ściśle strzegliśmy tajemnicy. Wreszcie nadszedł czas.

        Wrześniowy ranek, godzina trzecia ale nikt z nas już nie spał. Czuwaliśmy cała noc aby wszystko było w najlepszym porządku. W tej chwili włazem dziobowym wyskoczył mat Świebodzki i unieszkodliwił strażnika estońskiego, natomiast mat Olejnik unieszkodliwił strażnika w strażnicy portowej.  Później wspólnie odcięliśmy cumy, wygasili prąd odcinając główne druty i pośpiesznie wróciliśmy na statek. Nagle wszystko ożyło. Kapitan Grudziński podał komendę „mała naprzód” i „Orzeł” wolny od stalowych lin zakołysał się na falach portu i ruszył. Przy wychodzeniu z portu nadzialiśmy się na falochron, bo nie dobrze była znana droga wyjścia na morze. Wtedy Estończycy zauważyli ucieczkę i skierowali wszelki ogień na „Orła”, ale nie zdołali nas zgnieść.  Wśród ciemnej nocy „Orzeł” znów pełna parą płynął na wolność. Bardzo nas wzruszył moment ponownego założenia na maszt polskiej bandery, pod którą pływaliśmy już do końca.

        Trzy tygodnie naszej włóczęgi po Bałtyku spowodowało wyczerpanie paliwa i żywności. Niemcy często patrolowali poszczególne sektory Bałtyku . kapitan Grudziński zdecydował się uciekać do Anglii. W tym celu należało przedrzeć się przez silnie strzeżoną cieśninę Sondu.  Drogę utrudniały mielizny i zapory minowe. Wymontowany przez Estończyków zamek do naszego działa nie pozwalał na prowadzenie walki i dlatego musieliśmy kryć się przed wrogiem. Podziwialiśmy Grudzińskiego za jego spryt.

        Jednego razu, idąc w nocy na wynurzeniu zauważyliśmy niemiecki konwój. Nie namyślając się wiele kapitan Grudziński rozkazał w zanurzeniu podpłynąć do konwoju. Po podpłynięciu, niezauważeni wyszliśmy z głębi wodnej i płynęliśmy za nimi, na wysokości ostatniego statku. Tak w ogromnym napięciu dotarliśmy do wyspy Salthon, gdzie konwój rozdzielił się. W pewnej chwili statek , za którym płynęliśmy skręcił na Malmo i „Orzeł” został odsłonięty. W tej chwili podpłynęły do nas ścigacze, ale w ciemności wzięły nas za jeden ze statków konwoju i poszły dalej. Wszyscy poczuliśmy ulgę.  Był to już październik, noce ciemne i chłodne. Po przeszło trzy miesięcznej tułaczce „Orzeł” spotkał się na morzu z angielskim niszczycielem MS „Valorus”, którego dowódcą był kapitan Smith. Za nim popłynęliśmy do angielskiego portu Roryth. Po remoncie w szkockim porcie Dundee „Orzeł” był znowu gotowy do walki…

        W Anglii załoga została częściowo wyokrętowana, między innymi ja. Zszedłem z ORP „Orzeł” na ORP „Wilk”. Przedtem jednak otrzymałem awans podoficerski – mata. Ze mną poszedł na „Wilka” mat Czerwiński i jeszcze kilku kolegów.  Było mi ciężko opuścić kolegę – jak nazywaliśmy „Orła” ale rozkaz jest rozkazem i nie ma dyskusji.

        Utrzymując pośredni kontakt z załogą „Orła” dowiadywałem się o walkach jakie toczył z niemieckimi gigantycznymi fortecami.  Łódź ta wywołała duży popłoch w niemieckich załogach. „orzeł” umiejętnie wykorzystywał sytuację wpadając w sam środek konwoju i strzelał z bliskiej odległości. Władze angielskie za tak śmiałe napady na wroga i udane zadania bojowe odznaczyły dzielną załogę „Orła”  Flaga Piracką za waleczność. Jedenasty rejs w jaki wyszedł „Orzeł” był dla niego ostatnim. Nikt nie powrócił. 

                                 Piotr Bauer

 

Pisownia zachowana jaka w art

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, JanW napisał:

To jeszcze kilka fotek ORP Ryś też wszedł w kadr, jest ORP Błyskawica i dalej nie potrafię zidentyfikować.

Sorki JanW, ale wątek poświęcony jest " Orłowi". Dwa zdjęcia przedstawiające " Wilka" wrzuciłem li tylko, ponieważ zdjęcia te zrobione były z pokładu " Orla".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cyt.: Sorki JanW, ale wątek poświęcony jest " Orłowi". Dwa zdjęcia przedstawiające " Wilka" wrzuciłem li tylko, ponieważ zdjęcia te zrobione były z pokładu " Orla.  

Ok. Będę się trzymał tematu. 

 Fajne zdjęcia zamieszczasz,  czy jesteś w stanie pomóc w weryfikacji - sprawdzeniu wspomnień człowieka. Możesz pokierować jak sprawdzić w naszych archiwach ?  Co można tam ustalić poprzez internet, czy tylko osobista kwerenda.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie