Skocz do zawartości

Po 60 latach prokurator oczyścił Wyrwę" z zarzutów


Rekomendowane odpowiedzi

Ludwik Jerzy Kamiński, ps.Wyrwa", przez ponad 60 lat był uważany za zbrodniarza, który pomagał Niemcom mordować członków AL. Były dowódca AK przypłaciłby to życiem, ale uciekł za granicę. Do niedawna był wciąż ścigany listem gończym. Dopiero teraz prokuratura oczyściła go z zarzutów i umorzyła sprawę.

Poszukiwania Wyrwy" prowadził Wydział Kryminalny Komendy Wojewódzkiej Policji z siedzibą w Radomiu. - W listopadzie ubiegłego roku naczelnik tego wydziału zwrócił się do naszej prokuratury o zajęcie stanowiska w przedmiocie zasadności dalszych poszukiwań Ludwika K., w związku z listem gończym wydanym w 1956 r. przez Prokuraturę Wojewódzką w Warszawie - mówi Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Śledczy, który dostał tę sprawę, odtworzył akta Wyrwy".
Ludwik Kamiński

Ludwik Kamiński urodził się 14 sierpnia 1917 roku Uniewie jako syn Zenona i Matyldy. W czasie wojny był szefem kontrwywiadu Armii Krajowej na okręg płocko-sierpecki, a później dowódcą warszawskiego okręgu nr 23 Narodowego Związku Wojskowego.

Po wojnie wielu członków Narodowego Związku Wojskowego zostało osądzonych za walkę z przedstawicielami nowej władzy w przestępczych konspiracyjnych resztkach AK" i NZW, współpracę z gestapo, gnębienie ruchu lewicowych partyzantów z Gwardii Ludowej, Armii Ludowej i członków Polskiej Partii Robotniczej. W takim procesie zostali skazani żołnierze najbliżsi Wyrwie".

Jan Przybyłowski, ps.Onufry", i Stefan Bronarski, ps.Roman", zostali straceni w styczniu 1951 roku w areszcie przy Rakowieckiej. Ich ciała pochowano w zbiorowym grobie w Kwaterze na Łączce na Powązkach. Sąd uznał, że działali jako przestępcy zawodowi działający z nienawiści do ustroju oraz z chęci zysku i łatwych zarobków, nie rokują nadziei poprawy i dlatego uznał za stosowne zupełne wyeliminowanie ich ze zdrowego społeczeństwa".

Wyrwa" się ukrywał. W lutym 1956 roku oficer śledczy Urzędu Bezpieczeństwa Stanisław Lamparski wydał nakaz aresztowania i rewizji u Kamińskiego. Jego ostatni znany adres wskazywał Gdańsk, gdzie podobno studiował medycynę. Były oficer miał odpowiedzieć za przestępstwa z art. 1 pkt 1 i 2 Dekretu z dnia 31.08.1944 r. o wymiarze kary dla faszystowsko–hitlerowskich zbrodniarzy winnych zabójstw i znęcania się nad ludnością cywilną i jeńcami oraz zdrajców Narodu Polskiego.

Według UB Wyrwa", służąc w AK, miał współpracować z Gestapo i podawać mu nazwiska osób z lewicowych ugrupowań. W 1944 roku w powiecie płockim miał też, działając na rękę państwa hitlerowskiego", brać udział wespół z innymi w zabójstwie trzech członków Armii Ludowej o nieustalonych nazwiskach" – napisał Lamparski, opierając się na zeznaniach kilku osób.
Zostali pochowani na polu

Zabójstwo miało miejsce pod koniec lata 1944 roku. Wyrwa" i inni członkowie podziemia wybudowali bunkier we wsi Maliszewko i tam urzędował ich sztab. Któregoś wieczoru do budynku wpadł Witek" i zawołał, że ktoś morduje sołtysa Chomentowskiego, członka AK. - Ci, którzy nie mieli krótkiej broni, chwycili za karabiny – opisywał jeden z uczestników akcji. Jak wynika z protokołu, w domu zastali trzech pijanych mężczyzn, którzy bili żonę sołtysa, próbując wydusić z niej informacje o mężu. - Nikt nie wspominał nawet, że to są Alowcy. Niczym nie można się było tego domyśleć – zapewniał przesłuchiwany. Wybuchła strzelanina, w której trójka napastników zginęła. Zostali pochowani na polu.

W 1950 roku, zeznająca przed Sądem Apelacyjnym w Warszawie, Zofia Chomentowska, żona sołtysa, nie pamiętała szczegółów. - Wpadło jakichś trzech, dwóch z gumowymi batami, jeden z bronią i pytali o męża - zeznała. Strzelali w sufit, grozili, że ją zabiją, jeśli nie wyda męża. Polała się krew, kobieta zemdlała.

Udział Wyrwy" w tym zdarzeniu był niejasny. Śledztwo zawieszono miesiąc po wszczęciu, ale nie zrezygnowano z poszukiwań. Kamiński widniał najpierw w milicyjnych, a później w policyjnych kartotekach jako zbrodniarz wojenny, który powinien zostać osądzony.

Sytuacja zmieniła się dopiero teraz. - Po ponownej analizie zebranego w sprawie materiału dowodowego, prokurator uznał, że Ludwik K. nie popełnił zarzucanych mu czynów i nie był na miejscu zdarzenia. Ustalenia śledztwa wskazują także na inne okoliczności samego zdarzenia, w wyniku którego śmierć ponieśli członkowie Armii Ludowej. Członkowie AK mieli się jedynie bronić przez napastnikami – mówi prok. Łapczyński. Prokuratura wykluczyła także, by Wyrwa" kolaborował z Niemcami, żeby gnębić członków ugrupowań lewicowych, mniejszości narodowościowe, wyznaniowe czy rasowe. Ewentualna współpraca z Gestapo miała na celu uwolnienie z katowni członków i działaczy Armii Krajowej.

Prokuratura Okręgowa odwołała po latach poszukiwania Wyrwy", a w kwietniu umorzyła śledztwo. Nie wiadomo, czy Ludwik Kamiński jeszcze żyje. Z ustaleń policji wynika, że skończył medycynę i najprawdopodobniej wyjechał do Chicago, pracował w szpitalu. Tej informacji nie udało się jednak potwierdzić.

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/po-60-latach-prokurator-oczyscil-wyrwe-z-zarzutow/nqf4mn1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie