tw1972 Napisano 8 Listopad 2015 Autor Share Napisano 8 Listopad 2015 Witam.Mam pytanie,czy w Lubinie lub okolicy woj. dolnośląskie przebywali japońscy lub chińscy żołnierze,albo jeńcy? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bjar_1 Napisano 9 Listopad 2015 Share Napisano 9 Listopad 2015 A skąd niby? Z kosmosu? ;) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
nahm Napisano 9 Listopad 2015 Share Napisano 9 Listopad 2015 Nie jest nie możliwe. Mogli trafić tu z jeńcami ze ZSRR.Yang Kyoungjong. Żołnierz trzech armiiDo pierwszych starć nad Chałchin-Goł zaczęło dochodzić już w maju 1939 roku. Jednak Sowieci odparli Japończyków. Obie strony zaczęły być coraz bardziej świadome zbliżającego się poważnego konfliktu.Na początku lipca 38 000 żołnierzy, głównie przymusowo wcielonych Koreańczyków, 310 dział, 135 czołgów, wspartych 225 samolotami, przekroczyło rzekę. Jednak wolno posuwający się atak utknął. Prawdopodobnie właśnie w czasie tej operacji, przeprowadzonej między 2 a 8 lipca 1938 roku, Yang dostał się do radzieckiej niewoli.Walki toczyły się jeszcze do połowy września. Jednak wówczas Yang wraz z 3000 innych koreańskich żołnierzy znalazł się w jednym z Gułagów.Przez 3 lata, do połowy 1942 roku, przeżywał męki pracując na dalekiej północy przy wyrębie lasu. Życie uratowała mu inwazja III Rzeszy na ZSRR. W wyniku początkowych ogromnych sukcesów niemieckich, Kraj Rad musiał sięgnąć głęboko do swych rezerw.Yang wraz z wieloma innymi jeńcami wojennymi został zwolniony z obozu pod warunkiem, że będzie służył w szeregach Armii Czerwonej i stanie do walki przeciwko Wehrmachtowi. Dzięki temu prawdopodobnie uratował swoje życie. Jednak los rzucił go w sam środek jednej z największych bitew na Froncie Wschodnim: Bitwy o Charków.W zimowej bitwie stanęło przeciwko sobie 70 tysięcy niemieckich żołnierzy i 346 tysięcy radzieckich. Mimo ogromnej przewagi w sile żywej i sprzęcie zmechanizowanym wojska dowodzone przez generałów Watutina i Golikowa zostały powstrzymane przez wojska Grupy Armii Południe" marszałka Ericha von Mansteina.Dzięki śmiałym manewrom von Mansteina i równie kiepskim posunięciom Watutina wojska radzieckie zostały rozbite. Niemcy odbili Charków. W czasie bitwy zniszczeniu uległy trzy radzieckie armie oraz jeden korpus pancerny. W sumie 52 dywizje, ponad 80 tys. żołnierzy, z czego 45 219 zabitych i zaginionych. Jednym z tych zaginionych był Yang Kyoungjong. Wkrótce okazało się, że trafił do niemieckiego obozu jenieckiego.Yang znów nie zagrzał długo miejsca w obozie. Dość szybko trafił do jednostek Legionów Wschodnich, złożonych z nacji zamieszkujących ZSRR i Azję. W składzie jednego z takich oddziałów znalazł się w czerwcu 1944 roku w Normandii na półwyspie Cotentin.W połowie jego długości leżała plaża o nazwie kodowej Utah", gdzie miały lądować oddziały amerykańskiej 4 Dywizji Piechoty, a w głębi lądu 101 Dywizja Powietrzno-Desantowa. Trzeba przyznać, że Yang miał szczęście uczestniczyć w największych bitwach frontów, na których walczył...6 czerwca 1944 roku ostatecznie skończyła się wojenna kariera Koreańczyka. Dostał się do amerykańskiej niewoli. Pojmali go spadochroniarze 506 pułku spadochronowego 101 Dywizji. Jak wspominał porucznik Robert Brewer, pojmano wówczas czterech Azjatów w niemieckich mundurach.Wkrótce został wywieziony do obozu jenieckiego w Wielkiej Brytanii. Został z niego zwolniony po wojnie i od 1947 roku mieszkał pod Chicago. Zmarł 7 kwietnia 1992 roku. Jednak jego historia wyszła na jaw dopiero dwadzieścia lat później. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.