Skocz do zawartości

Szeląg inflancki Krystyny


zuki

Rekomendowane odpowiedzi

Według mnie to nie ślady złocenia, ale przebijający kolor patyny, która powstała na srebrze. Nie znam odmian szelągów, ale na pewno nie jest to moneta pozłacana. Kolor nie wynika z nałożenia warstwy złota, ale przebijania materiału spod czarnego osadu powstałego w wyniku utleniania.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałem resztki złocenia,co wydawało mi się sensowne dlatego,że błyszczy w słońcu.
Owszem czytałem, że na srebrze może być żółta, natomiast nigdzie nie jest napisane, że błyszczy.

Moja sugestia to, że była złocona nie złota, proszę o czytanie ze zrozumieniem.

Nauki może i dużo ale jestem pojętnym uczniem.

P.S
Tyfus, czy to taki chrzest dla nowego?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie chrzest... ale odnoszę wrażenie, że oczekujesz tylko jednej odpowiedzi i jakbyś ją narzucał...

szelągi Krystyny można uznać za pewnego rodzaju obiegowe popularesy" i nie sądzę, aby ktoś chciał ją złocić" bo niby w jakim celu? w obiegu i tak by wyszło, że z nią coś nie teges.

Prędzej miedziaki (falsy) posrebrzane - te miały ację bytu" do momentu odkrycia podróbki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tylko wrażenie, opisałem to czego nie widać na zdjęciach.
Masz rację to popularna moneta ale nie ta, nigdzie takiej nie znalazłem, a zaglądałem w najczarniejsze czeluści wujka G.

Może ktoś posiada katalog szelągów Krystyny, może to pozwoli wyjaśnić sprawę.

Może jest rzadka, a może to tylko fals?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli byłyby to resztki złocenia, to zachowałyby się zupełnie inaczej. Patrząc na rant nawet mało wprawny numizmatyk zauważy, że są ubytki patyny (obłamana, bo jest krucha). Wiem, że zdjęcia w internecie przyzwyczajają wzrok do metalicznej barwy i czarnej oksydy, ale praca w terenie bardzo szybko weryfikuje wiedzę.
Tak czy owak, życzę sukcesów w zdobywaniu doświadczeń, a katalogu nie mam ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z całą pewnością srebro.

Zwykły, ładnie spatynowany szeląg inflancki (MONETA LIVONIAE), rok 1645. Późniejsze były z bardziej lichego materiału, ten zawiera jeszcze z 10% srebra, może trochę więcej. I nie falsyfikat z Suczawy. Nie wygląda też, aby moneta w epoce była pozłocona wtórnie, np. dla ozdoby czy wykorzystania jako biżuteria.

Srebro często w ziemi patynuje na złoty kolor, najczęściej w piasku. Na przedmiocie dobrze, grubo pozłacanym, po umyciu wodą złoto ZWYKLE mocno błyszczy na całej zachowanej powierzchni, równo, jak to złoto, nie patynuje, nie koroduje (chyba, że metal pod tą warstwą).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moneta z piasku, także zgadza się.

Z tą zawartością srebra też zgadzałoby się, porównując stany innych monet ta wypada jako 1 z lepszych(stan zachowania) choć może dlatego, że w piasku leżała.

Dzięki serdeczne.

Pozostaje jeszcze kwestia stempla, R wpisane w C widziałem z takimi napisami dookoła, lecz snopek wpisany w C nie udało mi się znaleźć.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie