Odrazu na wstępie nadmienie że nie mam zamiaru niczego rozbierać,taka ciekawa zagowzdka mnie nurtuje.
O ile dobrze zrozumiałem, zapalnik denny w niemieckich pociskach p.panc był zapalnikiem bezwładnościowym i miał za zadanie doprowadzić do rozerwania pocisku gdy ten dostanie się do wnętrza czołgu.
Jakim sposobem było ustawiane że zapalnik zadziała w momencie przedostania się pocisku do wnętrza,czy jest jakoś ustawiane opóźnienie które przekłada się na czas w jakim pocisk zacznie penetrować pancerz. Czy w przypadku gdy cel był słabo opancerzony mogło dojść do sytuacji gdzie zapalnik nie zainicjował wybuchu w momęncie uderzenia pocisku ? Jaka była ta minimalna grubość pancerza którą musiał spenetrować pocisk żeby uruchomić zapalnik.
Pytanie
predi888
O ile dobrze zrozumiałem, zapalnik denny w niemieckich pociskach p.panc był zapalnikiem bezwładnościowym i miał za zadanie doprowadzić do rozerwania pocisku gdy ten dostanie się do wnętrza czołgu.
Jakim sposobem było ustawiane że zapalnik zadziała w momencie przedostania się pocisku do wnętrza,czy jest jakoś ustawiane opóźnienie które przekłada się na czas w jakim pocisk zacznie penetrować pancerz.
Czy w przypadku gdy cel był słabo opancerzony mogło dojść do sytuacji gdzie zapalnik nie zainicjował wybuchu w momęncie uderzenia pocisku ? Jaka była ta minimalna grubość pancerza którą musiał spenetrować pocisk żeby uruchomić zapalnik.
Mam nadzieje że wiadomo o co mi chodzi,
2 odpowiedzi na to pytanie
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.