Kolega zapodał za FBka zdjęcia z dzieciństwa.Fotki poszły na forum http://www.marienburg.pl.i co mi odpisano?:)! ....To widać, że to dwie różne łodzie. Ta z poszyciem blaszanym to jest szalupa z niemieckiego pancernika Gneisenau", który po wojnie blokował wejście do portu w Gdyni. W 1951 r. wrak został wydobyty ( kronika filmowa) i pocięty na złom. Pozyskano z niego 20 tysięcy ton wysokogatunkowej stali, setki ton metali kolorowych, tysiące kilometrów kabli i maszyny, urządzenia, agregaty i tysiące innych fantów także przez kolekcjonerów, którzy wówczas nazywali się jeszcze szabrownikami. Kilka motorówek stamtąd służyło potem w portach, a większe i mniejsze szalupy rozdano klubom wodniackim LPŻ. Ta ze zdjęcia trafiła do Malborka do klubu żeglarskiego LPŻ. Przez parę lat stała przytopiona przy samym wejściu na drewnianą kładkę przez Nogat, po prawej stronie. Była tam prowizoryczna przystań, gdzie trafiłem z żeglarzami ze zlikwidowanego wodniackiego klubu harcerskiego (poniżej „magistratu” przy nowym moście). Komunikacja pomiędzy „przystanią” a szopą na kajaki, na górze ponad murem oporowym odbywała się po drabince sznurowej. Szalupa okazała się nieprzydatna do szkolenia żeglarskiego i porzucono ją. Miała służyć wioślarzom, ale klub miał już DZ-tę taką, w której skrobaniu i malowaniu co sezon uczestniczyłem z innymi młodzikami, a wiosło było prawie dwa razy większe od każdego z nas. Później (pocz. lat 60-tych) szalupa trafiła podobno w okolice plaży „wojskowej” nad Nogatem.... .Szkoda.Jeszcze dziesięć lat temu widziałem ją wkopaną w plażę jako piaskownica dla dzieci.
Pytanie
piotrcrass
Kolega zapodał za FBka zdjęcia z dzieciństwa.Fotki poszły na forum http://www.marienburg.pl.i co mi odpisano?:)! ....To widać, że to dwie różne łodzie. Ta z poszyciem blaszanym to jest szalupa z niemieckiego pancernika Gneisenau", który po wojnie blokował wejście do portu w Gdyni. W 1951 r. wrak został wydobyty ( kronika filmowa) i pocięty na złom.
Pozyskano z niego 20 tysięcy ton wysokogatunkowej stali, setki ton metali kolorowych, tysiące kilometrów kabli i maszyny, urządzenia, agregaty i tysiące innych fantów także przez kolekcjonerów, którzy wówczas nazywali się jeszcze szabrownikami.
Kilka motorówek stamtąd służyło potem w portach, a większe i mniejsze szalupy rozdano klubom wodniackim LPŻ. Ta ze zdjęcia trafiła do Malborka do klubu żeglarskiego LPŻ. Przez parę lat stała przytopiona przy samym wejściu na drewnianą kładkę przez Nogat, po prawej stronie. Była tam prowizoryczna przystań, gdzie trafiłem z żeglarzami ze zlikwidowanego wodniackiego klubu harcerskiego (poniżej „magistratu” przy nowym moście). Komunikacja pomiędzy „przystanią” a szopą na kajaki, na górze ponad murem oporowym odbywała się po drabince sznurowej. Szalupa okazała się nieprzydatna do szkolenia żeglarskiego i porzucono ją. Miała służyć wioślarzom, ale klub miał już DZ-tę taką, w której skrobaniu i malowaniu co sezon uczestniczyłem z innymi młodzikami, a wiosło było prawie dwa razy większe od każdego z nas. Później (pocz. lat 60-tych) szalupa trafiła podobno w okolice plaży „wojskowej” nad Nogatem.... .Szkoda.Jeszcze dziesięć lat temu widziałem ją wkopaną w plażę jako piaskownica dla dzieci.
2 odpowiedzi na to pytanie
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.