Sobiepan Napisano 6 Czerwiec 2013 Autor Share Napisano 6 Czerwiec 2013 Bandyci mający maniakalny pęd do zabijania" - tak określiła Grodzieńska prawda" żołnierzy Armii Krajowej. Zdaniem organu władz Grodna upamiętnienie pamięci polskich partyzantów jest ukrzyżowaniem pamięci ich ofiar.Grodzieńska Prawda" nie zostawiła suchej nitki na inicjatywie nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi, który upamiętnił śmierć ppor. Anatola Radziwonika Olecha".Drewniany krzyż z napisem Gloria Victis" oraz tablicą Anatol Radziwonik >>Olech<< - ostatni dowódca połączonych sił zbrojnych AK >>Lida-Szczuczyn<< zginął razem z oddziałem AK w walce z NKWD 12 maja 1949 r. pod Raczkowszczyzną broniąc Ojczyzny" stanął w 64. rocznicę śmierci Olecha".I właśnie na to wydarzenie zareagowała środowa Grodzieńska Prawda". Banda >>Olecha<< była jedną z największych i najbardziej brutalnych, przyniosła ludziom wiele nieszczęść" - twierdzi gazeta. Jej zdaniem Olech" to zwierzę" odpowiedzialne za 115 zamachów terrorystycznych, jak określiła likwidację NKWD-zistów bądź sowieckich agentów. Morderstwa i zbrojne grabieże - ulubione zajęcia powojennych akowców - trzymała ludność w ciągłym strachu. (...) Chcemy przypomnieć, że rząd sowiecki dwukrotnie w 1945 r. i w 1947 r. ogłaszał pełną amnestię dla tych, którzy złożą broń. A w 1947 r. ZSRR zawiesił wykonywanie kary śmierci, (...) ale, wnioskując z materiałów spraw karnych, >>Olecha<< i jego najbliższego otoczenia z ich maniakalnym pędem do zabijania już nic nie mogło powstrzymać" - twierdzi Grodzieńska Prawda".Organizatorom postawienia krzyża gazeta zarzuca, że nie uzgodnili swoich działań z lokalnymi władzami. Dlatego prokuratura rejonu szczuczyńskiego ponoć ostrzegła ich, że naruszanie prawa jest niedopuszczalne. Ale oprócz prawnego aspektu jest jeszcze niemniej ważny aspekt moralny (...). Jeżeli krzyż jest ustanawiany nie męczennikom, ale ich dręczycielom i mordercom, to jest to ukrzyżowanie przede wszystkim pamięci ofiar" - pisze gazeta.- Krzyż stanął na prywatnej działce, gospodarz dał na to zgodę i nie mieliśmy obowiązku prosić władz o zgodę. Nie sadzę, że można to traktować jako wykroczenie bądź przestępstwo. Nic też nie wiemy o żadnym uprzedzeniu od prokuratury - powiedziała Gazecie Wyborczej" Grażyna Szałkiewicz, redaktor naczelna gazety Głos znad Niemna", wydawanej przez Związek Polaków.Wydźwięk artykułu w Grodzieńskiej Prawdzie" nie dziwi prezes Stowarzyszenia Żołnierzy AK na Białorusi Weroniki Sebastianowicz: - Stosunek władz jest wiadomy - one nadal uważają nas za bandytów, stąd ten stalinowski wydźwięk artykułu. Olech" zginął 64 lata temu, a nadal nie ma mogiły, gdyż jego ciało zabrali NKWD-ziści. Uważam, że postawienie krzyża w miejscu jego śmierci to najprostsza rzecz, jaką należało w tej sprawie zrobić.Anatol Radziwonik pochodził z wielodzietnej rodziny prawosławnej. Przed wojną był nauczycielem. Brał udział w wojnie w 1939 r., udało mu się uniknąć niewoli. Najprawdopodobniej już w 1940 r. dołączył do polskiego podziemia, w 1943 r. był dowódcą jednej z kompanii 77. pułku Nowogródzkiego Okręgu AK, którym później dowodził słynny mjr Jan Piwnik Ponury".Po zajęciu terenów Białorusi przez ZSRR Olech" pozostał w konspiracji i od 1945 r. dowodził oddziałami partyzanckimi na terenie północno-wschodniej Grodzieńszczyzny. Przez NKWD był uważany za dowódcę całego polskiego podziemia na Białorusi. W latach 1945-48 NKWD trzykrotnie donosiło o jego zabiciu, ale za każdym razem była to nieprawda.Wiosną 1949 r. sowieckim służbom specjalnym udało się zwerbować agenta, który należał do otoczenia Olecha" - to on wskazał miejsce pobytu partyzantów. 12 maja koło Raczkowszczyzny oddział 15 partyzantów na czele z Olechem" został otoczony przez pułk wojsk wewnętrznych. W walce zginął Radziwonik i 11 jego żołnierzy. Trzech partyzantów wzięto do niewoli i po procesie w Grodnie skazano ich na 25 lat więzienia.Oficjalna białoruska historiografia w ocenie działalności polskiego podziemia na terenach obecnej Białorusi faktycznie powtarza tezy ustanowione jeszcze przez stalinowską propagandę. Żołnierze podziemia antykomunistycznego nazywani są bandytami, a funkcjonariuszy NKWD uważa się za bohaterów.W 2011 r. na siedzibie białoruskiego MSW odsłonięta została tablica upamiętniająca wieloletniego szefa NKWD Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej Siarhieja Bielczenkę - jako jedną z jego zasług wymieniono właśnie zdławienie powojennego oporu antykomunistycznego.Od momentu objęcia rządów przez prezydenta Aleksandra Łukaszenkę w 1994 r. władze Białorusi nigdy nie wydały żadnej zgody na upamiętnienie AK. Jedyny uporządkowany cmentarz wojskowy, gdzie pochowani są akowcy polegli w walce z NKWD, został otwarty w 1993 r. w Surkontach. Obecnie władze budują tuż obok niego wielkie kołchozowe gospodarstwo, w którym będą hodowane krowy.http://wyborcza.pl/1,75477,14044435,Bialoruska_gazeta_o_ostatnim_dowodcy_polskiego_podziemia_.html?utm_source=HP&utm_medium=AutopromoHP&utm_content=cukierek1&utm_campaign=wyborcza#Cuk Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.