Skocz do zawartości

Poszukiwanie monet a regiony Polski


batoni

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

Mieszkam na Górnym Śląsku w powiecie lublinieckim. Ok 20 km ode mnie płynie rzeka Liswarta, która była przez ok.600 lat granicą najpierw między Cesarstwem Austriackim a Królestwem Polskim, następnie między Prusami a Zaborem Rosyjskim i w końcu między Niemcami i Polską. I co z tego, pomyślicie? Już tłumaczę. Chodzę po polach za monetkami już 4 sezon. Zacząłem od mojej strony granicy czyli na Śląsku -znajdowałem dosyć dużo fenigów pruskich i niemieckich. Jakiś czas temu zacząłem zapuszczć się coraz dalej - aż za granicę" czyli za Liswartę. Tam z kolei dużo kopiejek i groszy polskich z okresu zaboru rosyjskiego. Ale co mnie zdziwiło? Według moich spostrzerzeń po drugiej stronie granicy (zabór rosyjski) na polach leży dużo więcej monetek i to nie tylko przynależnych temu regionowi. A najśmieszniejsze jest to, nawet śląskie, pruskie i niemieckie monety są tam w większej ilości znajdowane przeze mnie niż na Śląsku niedaleko mojego miejsca zamiszkania. A mieszkam w ciekawych okolicach - większość okolicznych miejscowości istniała już w XIV-XV wieku. Dwie najstarsze moje znajdki to krajcary śląskie z 1624 i 1701 roku. I znalazłem je nie u mnie tylko po drugiej stronie rzeki. Znalazłem również 3 monetki jednomarkowe - też ani jednej po stronie śląskiej (gdzie były monetami prawnie obiegowymi), wszystkie po stronie polskiej. I tu moje pytania. Dlaczego nie znajduję ciekawych monet na moim terenie? Nie obrażając nikogo ale czyżby Ślązacy byli bardziej ostrożni? Mniej gubili? Mieli lepsze kieszenie albo mieli większy szacunek do pieniądza? Czy spotkaliście się Koledzy z takimi sytuacjami jak ja? Z góry dzięki za wszystkie przemyślenia, opinie i wskazówki!

Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki! A co do poszukiwaczy po mojej stronie to raczej ta teoria odpada - od 4 lat nie spotkałem nikogo - jest tylko jedno małe miasteczko i ze słyszenia wiem, że jest w całym powiecie ok 3-4 poszukiwaczy. A pól i wiosek masa. W dodatku po pruskiej" stronie więcej się działo niż po uskiej". Przychulam się do teorii, że po uskiej" byli mniej ostrożni albo nie cenili tak bardzo monet...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może po prostu dane pola były kiedyż zabudowane .Powodów może być wiele ale żeby się tego dowiedzieć musisz trochę poczytać , sprawdzić pola czy nie są usiane kawałkami waz lub cegieł, wtedy można co nieco wywnioskować.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi sie że nie ma znaczenia jakiej narodowości byli ludzie którzy gubili moniaki,ale i rzeka(granica) jak powiadasz przez 600lat mogła zmieniać swoje koryto wielokrotnie,spotkałem się z tym że niektóre wsie nad Odrą są po drugiej stronie brzegu niż były 600-700lat temu,więc rozrzut monet innych państw może być nieprzypadkowy i przemieszany.Po prostu tak trafiasz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słyszałem taką tezę od znanego poszukiwacza, że na terenach poniemieckich jest znacznie mniej monet na polach. Wiąże się to z ich kulturą. Po prostu niemcy przebierali się do wszelkich prac w ubrania robocze.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teoria z przemieszczjącą się rzeką odpada. Na pewno koryto zmieniało swoje położenie na przestrzeni wieków ale ja nie szukałem bezpośrednio przy rzece. Gdy pisałem po drugiej stronie rzeki" miałem na myśli wioski i pola należące do nich. Nie jest możliwe, że przykładowo wioska A raz przynależała do zaboru rosyjskiego a raz do pruskiego, bo rzeka aż tak się przesunęła, że całą wioskę zabrała". Przychylam się do opini DiziQ-a, że Ślązacy byli bardziej porządni", przebierali się do pracy w polu i ogólnie byli bardziej solidni i ostrożniejsi i dlatego mniej gubili monet. Żaby nie było - nie chcę wywoływać regionalnych antagonizmów ani nikogo nie chcę obrażać. Tak i tak współcześnie różnice raczej się zatarły i w całej Polsce można znaleźć porządnych i mniej porządnych zarówno Ślązaków, Kaszubów itd. Dzięki wszystkim za opinie.

Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam:) Mieszkam na Podlasiu i z tego co wiem, tylko w mojej gminie jest ok 10 poszukiwaczy. Ale do rzeczy. Jeśli chodzi o monety to chodzę przy starych drogach, po polach i rzadko po lasach. Po prostu nastawiłem się na kolor, ale nie szczególnie kreci mnie latanie po krzakach. Las, ewentualnie liściasty, bez zarośli:) wtedy tak. Chodzę z Rutusem Proximą5. Pozdrawiam Pana Rutynę:) i przeważnie znajduję ok 10-15 monet. dla mnie głownie liczą się monety sprzed II wojny, jakoś nie lubię PRLu :) trafiają się dni kiedy znajdę mniej monet, a czasem całkiem niewiele, ale chodzę po polach na których praktycznie nic się nie działo, żadnych większych bitew, ani karczm, nie były to nigdy tereny bogate, raczej panowała bieda:) (uroki Polski B ) :) Nawet jak trafię na miejscówkę w której wiem że ktoś już kopał to i tak zawsze coś się znajdzie:) Także Ja Kolego batoni nie zastanawiałbym się długo tylko skakał z miejscówkami, jak znajdziesz miejscówkę w której ładnie wychodzą fanty, wtedy się skupiaj na tym terenie, ale przeważnie na każdym leży dużo monet, czy innych fantów:) Ja też kiedyś popadałem w takie zadumy, wtedy znajdowałem coś ciekawego, co dawało mi Powera do następnych poszukiwań, im mniej znajdowałem fantów, tym bardziej zacięcie szukałem, bo wiedziałem że nie można się poddawać, aż w końcu trafi się coś ciekawego:) a co do Ukształtowania Twoich terenów?:) hmmm mapa, popatrzeć, wyciągnąć wnioski i atakować:) Jeśli bedziesz zacięty, wkrótce okaże się że Twój upór daje konkretne wyniki:) Sam pewnie z resztą wiesz że poszukiwania z wykrywką nie są zajęciem dla leni:) że tu trzeba się nachodzić, aby swoje znaleźć:) Życzę Ci tego i Pozdrawiam :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie ma co skakać z miejscówkami, spokojnie omiatać i bez nerwów. Jak pisali koledzy raz polmosy raz moniacze. Ja też się wkurzam że niekiedy same dienażki i kopiejki lub fenisie, ale i wyskoczy złotóweczka , srebrny solidek, denarek.....
Logiczne jest że im fajniejsza moneta to kiedyś stanowiła większą wartość i ludzie pilnowali takich monet.....skoro niekiedy za taką monetę można było żyć przez miesiąc :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tego co Koledzy napisali dodam, że ja nie schodzę z pola pokonany" dopóki nie przełażę 2-3 arów pasami, rząd po rzędzie. Nieraz jest tak, że monetę trzeba po prostu wymęczyć. Od niedawna chodzę z GPSem turystycznym i ciekawą rzecz zauważyłem chodząc kilka razy po tym samym polu. Za każdym razem chcę sprawdzać inny rejon bo ziemia jest bardzo urodzajna i na 3 ha jest tego mnóstwo. I co się okazuje - jak w domu patrzę na przebyte ścieżki to za każdym razem ok 50% się pokrywa. Zapewne idąc zamyślony podświadomie kieruję się w te miejsca. Wszyscy mamy jakieś preferencje, z których nie do końca sobie zdajemy sprawę. Zatem warto czasem się przełamać. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie