Skocz do zawartości

Na orliku znaleźli szczątki. Prac nie wstrzymal


Czlowieksniegu

Rekomendowane odpowiedzi

Ludzkie kości wykopano w środę na budowie orlika przy Szkole Podstawowej w Rudnie na Lubelszczyźnie. Mimo odkrycia prace trwają. Policja szczątki co prawda zabezpieczyła, ale w ziemi wciąż widać kolejne. A mieszkańcy mówią wprost: tu było kiedyś wielkie cmentarzysko
Robotnicy odkopali ludzkie kości w trakcie przekopywania terenu. W czasie prac koparką ziemia odsłoniła tajemnicze znalezisko: szczątki prawdopodobnie kilku osób (mówi się nawet o 10). Ale prac nie wstrzymano; w czwartek od rana na miejscu byli robotnicy.

Wójt nie powiadomił archeologów, choć - zgodnie z prawem - powinien. - Jest artykuł 32 Ustawy o ochronie zabytków. I tam jest jasno powiedziane, że jeśli podczas prac prowadzonych przy jakiejś inwestycji zostaną znalezione warstwy kulturowe, a tu z takimi mamy do czynienia, to my powinniśmy być o tym powiadomieni - mówi Dariusz Kopciowski, zastępca wojewódzkiego konserwatora zabytków w Lublinie. Jak dodaje, przy różnych inwestycjach w regionie konserwator zawsze jest powiadamiany o takich odkryciach. - O odkryciu w Rudnie nic nie wiemy. A wójt powinien powiadomić konserwatora, jeśli taką informację powziął - mówi Kopciowski i zapowiada, że przyjrzy się sprawie po naszym interwencji.

Nie przejmujcie się, kopcie dalej"

Robotnicy, którzy budują kompleks boisk, nie kryją oburzenia. W nieoficjalnych rozmowach mówią wprost: chcieliśmy wstrzymać prace, ale powiedziano nam, by iść dalej, bo terminy gonią. Jeden zdecydował się na oficjalną rozmowę z reporterką TOK FM. - Powiedziano nam: nie przejmujcie się, kopcie dalej - mówi pan Maciej. Twierdzi, że usłyszał to z ust kilku osób. - Że nie powinienem tego w ogóle nigdzie zgłaszać, że to powinno być zostawione. Ale ja przecież nie będę kopał w ludzkich szczątkach - oburza się nasz rozmówca. Jak dodaje, nie pozwala mu na to sumienie. - To jest chore. Z jednej strony się woła o szacunek dla drugiego człowieka, a z drugiej strony tak się postępuje ze szczątkami osób, które przecież kiedyś żyły - mówi.

Pan Maciej zgłosił fakt odkrycia znaleziska na policji. Policjanci pod nadzorem prokuratora w środę wszystko zabezpieczyli. - Spakowali kości do kilku worków - mówią robotnicy. Śledczy zabrali wszystko do szczegółowych badań. Jak powiedziała nam prokurator Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie, teraz sprawą zajmą się biegli. Wiadomo, że kości były wymieszane, wyglądało to tak, jakby ktoś przed laty złożył je w jednym miejscu. Jak było naprawdę? Trudno dziś odpowiedzieć. Pewne jest jedno: w czwartek, w dzień po odkryciu, reporterka TOK FM widziała w ziemi kolejne kości. Przysypane, ale widoczne.

Ludzie: tu było wielkie cmentarzysko

Najstarsi mieszkańcy Rudna nie są zaskoczeni faktem, że za szkołą dokonano takiego, a nie innego odkrycia. - Tu było cmentarzysko - mówi nam Alfreda Ciołek, która od kilkudziesięciu lat mieszka niedaleko szkoły. - Ja już od maleńkiego to słyszałam, to było wiadome. A dziś jest to zapomniane. Ludzie o to nie dbają - dodaje.

O cmentarzu słyszał też Mieczysław Kowalski, 89-letni mieszkaniec Rudna. - Od moich dziadków, ojców o tym już dawno wiedziałem. Tam był kościół i cmentarz, i może stąd te kości. To było ze sto lat temu na pewno albo i więcej - mówi pan Mieczysław. Przyznaje, że przed laty, gdy budowano szkołę, też odkopano jakieś kości. - Ale co się z nimi stało, nie wiem - mówi. Na wsi usłyszeliśmy też głosy, że być może to szczątki ofiar jakiejś zarazy, która nawiedziła okolice wiele, wiele lat temu. - Były takie opowieści przekazywane - przyznają ludzie.

Wójt nie wstrzymuje prac. A powinien?

Na terenie inwestycji prace trwają, choć koparki przesunęły się nieco dalej od miejsca odkrycia szczątków. Wójt gminy (to gmina jest inwestorem) jest na zwolnieniu, a sekretarz początkowo nie chciał z nami rozmawiać, twierdząc, że nic o sprawie nie wie. Po kilku godzinach poinformował nas, że prace nie będą wstrzymane, bo nie ma ku temu podstaw. - Był tam prokurator, zebrali szczątki, rozkopali jeszcze plac budowy, nie znaleźli nic więcej i prace się toczą. Prokurator nie przerwał prac - mówi nam sekretarz Artur Karpiński. W prokuraturze słyszymy jednak, że śledczy nie mają takich uprawnień. To wójt powinien zawiadomić służby konserwatorskie.

Gdy niedawno w Lublinie, przy remoncie jednego ze skrzyżowań, dokonano podobnego odkrycia, od razu poinformowany był konserwator, na miejsce wkroczyli archeolodzy. Inwestycja się nieco przeciągnęła w czasie, ale teren został przebadany. W Rudnie nikt o tym nie pomyślał. - Spieszą się, bo to pieniądze na orlika, trzeba zdążyć przed zimą. I udają, że problemu nie ma - mówi nam jeden z mężczyzn. Jest jeszcze coś: gdyby na miejsce wezwać służby archeologiczne, za takie badania trzeba byłoby zapłacić.


http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,12696434,Na_orliku_znalezli_szczatki__Prac_nie_wstrzymali__FOTO_.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj to u mnie w latach 80 tych jak budowali nową szkołę na byłym cmentarzu porosyjskim gdzie też stała cerkiew prawosławna (tj.do końca okupacji naszych ziem w 1914r )to nakopali ze 200 czaszek ale nawet tego nie zabezpieczyli czy uszanowali tylko razem z ziemią gdzieś wywieźli........
Teraz to by była afera!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie