zelig Napisano 15 Marzec 2004 Napisano 15 Marzec 2004 Raczej obstawiałbym ten patent kamuflażowy. Niemcy, to muzykalny naród i taka muzyka puszkowa" pewnie by im się nawet podobała. :) Poza tym, żeby skutecznie wygłuszyć ten baniak, to trzeba by go owinąć w jakiś supergruby filc...W sumie ładny przedmiot. Szkoda, że cenę ma (miał) izonową".W międzyczasie jakieś nie udane przeobrażenie miało tutaj miejsce... :) - liszka na drodze do stania się motylem poszła na skróty - pominęła poczwarkę i wpadła w wyrwę. Ładnie tak pasożytować na cudzym nicku?
Gość Napisano 17 Marzec 2004 Napisano 17 Marzec 2004 wydaje mi sie,ze niemieckie wojsko miało pokrowcena wszystko i to o czym mówicie jest mało istotne.cóz tam pokrowiec na puszke do maski pgaz.niemcy mieli nawet pokrowce na czołgi,samoloty, banawet sa znane przypadki pokrowca na u-boota,a nawet na okręty wojenne,tak,tak,to nie bajki.poczytajcie trochę literatury wojennej.no, więc sami widzicie, że pokrowiec na puszkę jestsprawą nieistotną.powiem ,że każda nowa puszka miałapokrowiec.niemcy dbali o sprzęt i wersje eksportowe posiadały lniane(elastyczne)pokrowce.moja babcia-KlawiaturaSobańska, robiła skarpetki z owych pokrowców, a był tozwyczaj dość powszechny i dlatego są one deficytowe.ale wracajcie do tematu forum!!!
Gość Napisano 17 Marzec 2004 Napisano 17 Marzec 2004 Puszki to skarbnica wiedzy wszelkiej.Niemcy nie nosili w nich masek pgaz.tylko frontowezdobycze,trofea wojenne.Nosili też amunicję.Regulamin mieli w d...e.Znane są fakty, kiedy Wehrmachtużywał rosyjskiej i angielskiej broni.Pepesza byładla niemców rarytasem (MP38/40 zacinał się co 15 strzałów)Niemcy nosili też polskie i rosyjskie płaszcze, czapkiciepłe,buty filcaki itd.U nich był straszny deficytsurowców.Powszechne było też noszenie , w czasie natarcia,podwójnego hełmu, gdzie na swój rozmiar, np.64 wkładanonr66(bez wnętrza)-bardzo praktyczne.No i gdzie regulamin?Na froncie wsch.to Niemcy wypili więcej rosyjskiej wódkiniż sami rosjanie(wymieniano za ciepłą odzież i amerykańskątuszonkę, czekoladę,lekarstwa,paliwo,papierosy,itd.)Na ostfront panował zwyczaj obdarowywania się międzyprzeciwnymi wojskami, prezentami na święta i nikt nie był w stanie tego zmienić.Śpiewano wspólnie kolędy i robiono choinki( którymi się wymieniano)
Pioterek Napisano 18 Marzec 2004 Napisano 18 Marzec 2004 Co do cen Bizona, to istotnie są wysokie. Ale....Dałem mu kiedyś kilka niepotrzebnych mi fantów do sprzedania, wyceniając wszystko sobie na Xzł. Bizon zaproponował mi, że daje mi X teraz lub 4X jak to sprzeda. Po miesiącu dostałem 4X i jeszcze mi z uśmiechem powiedział, że na tym zarobił (nieźle). Fanty nie były niczym cudownym, bo przez cały Jarmark Dominikański nikt nie chciał ich ode mnie kupić. Uważam, że skoro ktoś potrafi coś pogonić za kosmiczną cenę to chwała mu za to:) A maluczcy niech sobie zgrzytają zębami i narzekają, że tak drogo:PPozdrawiam
mietek Napisano 18 Marzec 2004 Napisano 18 Marzec 2004 To fakt, wszystko warte jest tyle na ile wyceni to rynek. Co do cen działa to w dwie strony. Jak ktoś nie ma wiedzy to przepłaci, jak przedajacy nie ma wiedzy sprzeda za tanio. Jeśli kupujący ma wiedzę to kupi tanio ciekawe fanty. Na pewno kupowanie jest też formą nauki, raz na wozie, raz pod wozem:))) (ale to w przypadku kupowania wozów pancernych:DDDD)Grunt aby wszyscy zainteresowani byli zadowoleni z tranzakcji:)!!!
berthie Napisano 18 Marzec 2004 Napisano 18 Marzec 2004 Każdy towar ma swojego kupca. Scenka z Koła: do handlarza podchodzą dwaj kolesie i oglądają bagnet warty ze 300-400 zł.Po chwili rozmowy pomiedzy sobą, pytają sie handlarza czy sprzeda bagnet za 1000 zł. Goś mówi że 1200, po chwili targów sprzedaje za 1000.I oni są zadowolenie bo anio" kupili, a i handlarz ma porządny zarobek.pozdro
Gość Napisano 18 Marzec 2004 Napisano 18 Marzec 2004 Na pewno każdy fant jest wart tyle ile ktos jest gotów za niego zapłacić. Ale wracając do tematu postu czyli cen europejskich i naszych izonowych", to u nas jest tak: gość ma sztrucla i chce za niego dużo kasy i prędzej czy później trafi oszołoma, który to kupi. Tępaki sprzedają fajans i myslą, że mają zabytek o to niemieckie". Na zachodzie na ogół są realne ceny, kształtowane przez podaż i popyt, a przy okazji poparte odpowiednią świadomoscią. Ci co biadolą, że jak wejdziemy do unii wszystko zdrożeje są moim zdaniem iedoinformowani". Tak przy okazji mój kumpel kupił ostatnio w Kassel ładownicę polska do wz. 28(brezentową) za 15EUR. Sprzedawca myślał, że to do BAR-a.
zelig Napisano 14 Listopad 2004 Napisano 14 Listopad 2004 W międzyczasie trochę się wyjaśniła prezerwatywa: http://gasmasklexikon.com/Page/Germ-Mil-GM54.htm
Gigant Napisano 4 Wrzesień 2005 Napisano 4 Wrzesień 2005 Na ostatniej giełdzie we Wrocławiu ceny były europejskie,prawdziwy zawrót głowy.Dużo gratów i złomu,który Niemcyochoczo kupowali.Widziałem np.skorupę niemieckiegohelmu dla spadochroniarzy za jedyne tysiąc euro...Porcelana z Wałbrzycha niedrogo...
maxikasek Napisano 5 Wrzesień 2005 Napisano 5 Wrzesień 2005 A w muzeum w Arnhem hełm FJ za 500 euro. :-)
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.