Skocz do zawartości

Wykrywacz dla pary...


keczupy

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Keczupy, tak, warto dopłacić i kupić F70 zamiast F5. To dwa różne wykrywacze, F70 jest powszechnie chwalonym modelem, uproszczeniem topowego F75, natomiast model F5 jest ze średniej półki i nie ma ani wielu ani jednoznacznie pozytywnych opinii na jego temat. F70 na rynku przyjął się lepiej.

Z całym szacunkiem, ale i z troską o Twoją/Waszą satysfakcję, popełniasz jednak błąd w podejściu. Na początek należy kupić wykrywacz stosunkowo prosty. To nie znaczy, rzecz jasna, że gówniany. F5 i F70 posiadają długą krzywą uczenia się, długo będziesz dochodził do opanowania wykrywacza w stopniu dostatecznym, po drodze zapewne zdążysz kilka razy się zniechęcić. Możesz też stracić sporo czasu na chodzenie ze źle ustawionym wykrywaczem. Zawsze warto najpierw zrozumieć tajniki sztuki oraz pewne zależności fizyczne/techniczne posługując się sprzętem prostym. Kupując skomplikowany sprzęt zwiększasz prawdopodobieństwo, że szlag Cię trafi z powodu niezrozumienia jego alfabetu" i, co za tym idzie, kopania niczego lub byle czego, zanim nauczysz się go na dobre :)

Na początku swojej przygody wpadałem w rozpacz, bo mimo starannych prób i przygotowań teoretycznych praktyka mnie rozczarowywała, a wykrywacz zachowywał się jak pokręcony. I co się okazało? Był zepsuty :) Po naprawie gwaranyjnej w końcu zacząłem dostrzegać zgodność między teorią a praktyką. Wg mnie warto wejść w hobby posługując się sprzętem mało skomplikowanym, opanować sztukę i sam wykrywacz, a na podstawie doświadczenia wykształcić w sobie konkretną wizję następnego wykrywacza.

Tak czy owak, zrobisz jak uważasz, a niezależnie od wyboru zabawa będzie wymagała:
- praktyki (czas, czas, czas),
- cierpliwości,
- szczęścia.

Gdy brakuje praktyki, potrzebna jest cierpliwość. Jednak i tej może zabraknąć, gdy nie ma szczęścia... :-)))

M.
  • Odpowiedzi 56
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano
Jakiś czas temu miałem podobny dylemat z wyborem wykrywacza.
Wiele godzin poświęciłem na czytaniu wielu wypowiedzi na różnych forach o tej tematyce. Z każdym dniem zamiast utwierdzać się w przekonaniu, że już dokonałem tego optymalnego wyboru, miałem coraz więcej wątpliwości. Do tego stopnia, że początkowo chciałem w wykrywacz zainwestować 600 - 700zł - a potem już skłonny byłem wydać grubo ponad 2tys. zł. Dobrze że mój zapał ostudziła żona :-) Poważnie brałem pod uwagę ACE 250, potem jednak doszedłem do wniosku że jednak F2. Tak więc trafiłem na okazję i kupiłem prawie nowego fishera F2... Z perspektywy czasu stwierdzam, że był to udany zakup. W terenie mogłem odnieść się do możliwości ACE 250 używanego przez kolegę - z pełną odpowiedzialnością stwierdzam, że F2 jest przynajmniej dla mnie bardziej intuicyjny, szybszy. Kupiłem dwa akumulatorki 9V, które po naładowaniu starczają na 2-3 wypady, więc zasilanie nie stanowi większego problemu. Teraz wiem, że F2 w pełni jak na razie spełnia moje oczekiwania. Dla mnie identyfikacja cyfrowa jest rewelacyjna. Prawie zawsze wiem kiedy trafi mi się łuska albo moneta 2,5-złotowa.... ACE 250 jakoś nie przypadł mi do gustu - choć miałem przyjemność parę dni się nim pobawić" - ale to tylko moja subiektywna opinia. Teraz wiem, że na początek nie warto angażować dużych pieniędzy na sprzęt, którego pełnych możliwości nie wykorzystamy. Zawsze można zostawić sobie taki wykrywacz i kupić kolejny lepszy, wówczas idealnie będą się uzupełniać ze sobą.
Pozdrawiam.
Napisano
Kolego benekpe, napisz jak się ma f2 do militarki, bo jestem w takiej samej sytuacji tak Ty na początku????
Napisano
Kolego fokus, w nawiązaniu do Twojego pytania o możliwości F2 w kwestii wyszukiwania militarkki...powiem tak - jako wykrywacz z założenia uniwersalny w praktyce potwierdza swoją uniwersalność. Moje niedługie doświadczenie, pokazuje, że wykrywacz ten wyraziście wskazuje przedmioty większe i mniejsze zalegające na głębokości ok. 40cm. Czy takie osiągi są zadowalające jak na potrzeby militarki? Sam sobie musisz na to pytanie odpowiedzieć... Ja na starcie zakładałem, że poszukuje wykrywacza uniwersalnego - bo na początku tej przygody nikt tak na prawdę do końca nie wie, czy skupi się na poszukiwaniach głęboko zalegającej militarki, czy jednak na przedmiotach płycej zalegających. Ostatnio trafiłem na bardzo wyrazisty sygnał zalegającego na głębokości ok. 40cm mocno skorodowanego rowerowego koła zębatego - więc jak widać model ten w granicach swoich możliwości sprawuje się bez zastrzeżeń. Dla mnie jak na razie wykrywacz ten spełnia moje niewygórowane oczekiwania.
Pozdrawiam.
  • 2 weeks later...
Napisano
Witam,
W lipcu zeszłego roku ja i mój narzeczony podjęliśmy decyzję o zakupie wykrywacza. Zasada miała być dokłądnie taka, jak u Was - jedno łazi z piszczałką, a drugie z saperką. Wybór padł na ACE 150 (ja miałam być operatorem :) - liczyła się dla mnie czytelność" wykrywki, łatwość w obsłudze). Naszym celem była drobnica. I uważam, że na początek był to bardzo dobry wybór. Przede wszystkim nie zraziliśmy się do szukania, choć początki były ciężkie... :) Istotne dla nas było to, że, gdybym po 3 miesiącach bezowocnego szukania straciła cierpliwość i rzuciła to w chol...rę, to bez problemu możnaby było sprzedać ten sprzęt. Nie rzuciłam, nie sprzedałam, dwa tygodnie temu kupiliśmy Euro Ace :) :) :)
Dużą zaletą kanarków jest wygoda w użyciu - są w miarę lekkie, łatwo je wyczuć", prosty i zrozumiały (dla kobiety) wyświetlacz.
Na początek zdecydowanie polecam, a że apetyt rośnie w miarę jedzenia - za jakiś czas zdecydujecie, czy zmieniacie na lepszy, czy pozostajecie przy tym.

Pozdrawiam

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie