Skocz do zawartości

W hołdzie ofiarom ponarskim


EMPAI

Rekomendowane odpowiedzi

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,81048,8325141,Litwa_Odslonieto_tablice_upamietniajaca_ofiary_Ponar.html

W Domu Kultury Polskiej w Wilnie w 71. rocznicę wybuchu II wojny światowej odsłonięto tablicę upamiętniającą Polaków pomordowanych w Ponarach w latach 1941-1944.

Tablica została odsłonięta z inicjatywy Stowarzyszenia Rodzina Ponarska.

Jednym z zadań naszego stowarzyszenia jest informowanie w Polsce, na Litwie i na świecie o tym, co się działo w Ponarach w czasie wojny. Na terenie Polski już w 14 miejscach są tablice upamiętniające ofiary mordu w Ponarach. Tablica odsłonięta w Wilnie jest pierwszą poza granicami kraju" - powiedziała PAP prezes Stowarzyszenia Rodzina Ponarska Maria Wieloch.

Niewiele grup wycieczkowych czy pielgrzymkowych z Polski zajeżdża do Ponar, a teraz każdy, kto wchodzi do Domu Polskiego, zatrzyma się przy tablicy i to będzie dla wielu dobry początek zgłębiania wiedzy na temat tego, co się w Ponarach działo" - powiedziała Wieloch.

W środę w Ponarach, przy krzyżu upamiętniającym zamordowanych tu Polaków została odprawiona msza święta. Przedstawiciele Związku Polaków na Litwie, polskiej placówki dyplomatycznej i Stowarzyszenia Rodzina Ponarska złożyli przy krzyżu kwiaty.


http://kurierwilenski.lt/2010/09/01/w-holdzie-ofiarom-ponarskim-w-pamiec-o-wojnie/

Urywki, słowa, zdania, hasła… Najbardziej trafne wciąż do końca nie oddają wymiaru zbrodni ponarskiej. Podobnie jak do końca nie oddają jej wymiaru skromne pomniki w lasach ponarskich, których ziemia zbroczona krwią około 100 tys. głównie polskich obywateli, przede wszystkim Żydów i Polaków.

Wczoraj, w 71. rocznicę wybuchu II wojny światowej, w kwaterze polskiej Memoriału w Ponarach polska społeczność na Litwie oraz rodacy z Macierzy uczcili pamięć pomordowanych. Przedstawiciele polskich organizacji na Litwie, stowarzyszenia „Rodzina Katyńska” oraz polskiej placówki dyplomatycznej złożyli tu wieńce i zapalili znicze. Kombatanci stanęli na warcie honorowej. Odprawiono też nabożeństwo w intencji pomordowanych.

Przed rozpoczęciem ceremonii wieńce złożono też przed pomnikami żydowskim, rosyjskim i ofiarom innych narodowości zbrodni ponarskiej. Oddano hołd ich pamięci, bo jak podkreślano w okolicznościowych przemówieniach, właśnie pamięć przez dziesięciolecia chroniła ofiary od zapomnienia.

„Jeśli zapomnę o nich, Ty, Boże na niebie, zapomnij o mnie…” — często powtarzała w wywiadach śp. Helena Pasierbska, założycielka i wieloletnia prezes stowarzyszenia „Rodzina Ponarska”. Wilnianka, żołnierz Armii Krajowej, były więzień na Łukiszkach, otarła się o gehennę ponarską. Była blisko tych ludzi, którzy wśród tysięcy innych przyjęli okrutną śmierć z rąk niemieckich i litewskich oprawców. Wiele lat swej działalności w ramach „Rodziny Ponarskiej” poświęciła, by ocalić od zapomnienia właśnie pamięć i prawdę o ludobójstwie ponarskim. Żydzi, Polacy, Rosjanie, Romowie — torturowani i męczeni, ginęli codziennie w lasach ponarskich z rąk litewskich kolaborantów chcących wysłużyć się przed swoim nowym niemieckim gospodarzem. Im większa była ta chęć, tym większe było ich okrucieństwo wobec ofiar. Świadczą o tym m. in. zapiski naocznego świadka zdarzeń — Kazimierza Sakowicza, który mieszkał w pobliżu miejsca zbrodni. Zapisywał skrzętnie to, co widział, zaś notatki ukrywał w butelkach, które zakopywał w ogrodzie.
Dziś uznaje się, że w czasie II wojny światowej, w latach 1941-1944, z rąk oddziałów SS i policji niemieckiej wspomaganych przez ochotnicze litewskie oddziały Ypatingasis būrys (Sonderkomando der Sicherheitsdienst und des SD), w Ponarach zginęło ok. 100 000 osób. Ofiary przywożono pociągami lub ciężarówkami, rozstrzeliwano i masowo grzebano w olbrzymich dołach. Później próbowano zatrzeć ślady zbrodni masowo paląc zwłoki pomordowanych. Dlatego dziś do końca nie wiadomo, ile ofiar pochłonęły lasy ponarskie. Wśród ofiar Żydzi stanowili od 56 000 do 70 000. Od kilkunastu tysięcy, do 20 000 ofiar stanowili Polacy, głównie inteligencja wileńska, żołnierze AK, harcerze, młodzież szkolna, duchowni.

Tymczasem litewscy historycy przekonują, że ofiarami ponarskiego ludobójstwa mogło paść najwyżej 50 tys. osób, a wśród nich około 35 tys. Żydów. Pozostałe ofiary były innych narodowości. W tym „kilkaset Polaków”. Wobec tego, zawarte w książce Heleny Pasierbskiej „Ponary — wileńska Golgota” informacje o liczbie polskich ofiar niektórzy litewscy historycy nazywają „absolutnym mijaniem się z prawdą” i zarzucają autorce książki „rozniecanie nienawiści”.

Ale jak napisano na jednej ze stron internetowych poświęconych zbrodni ponarskiej, „prawda jest nazywana nienawiścią przez tych, którzy nienawidzą prawdy”.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla tych , którzy może nie wiedzą o co chodzi małe przypomnienie...


W lesie koło Ponar pod Wilnem, w ogromnych dołach leżą szczątki ok. stu tysięcy osób - w większości mieszkańców Wileńszczyzny, obywateli RP, wymordowanych podczas okupacji hitlerowskiej w latach 1941-1944. Wśród nich - wiele tysięcy Polaków, którzy dobrowolnie podjęli konspiracyjną walkę o godność człowieka i wolność ziemi ojczystej.

Okres okupacji hitlerowskiej w Wilnie podczas II wojny światowej trwał od 1941 do 1944 r. Jako miejsce zagłady tysięcy obywateli Rzeczypospolitej Niemcy obrali ogromne doły w lesie koło osiedla Górne Ponary. W ramach holokaustu wymordowano tam ok. 70 tysięcy Żydów przyprowadzanych lub przywożonych z Wilna i okolicznych miasteczek. Zginęło również wiele tysięcy Polaków. Poza tym w Ponarach poniosła śmierć grupa Cyganów oraz litewscy działacze komunistyczni poprzedniego reżimu, jak również pewna liczba jeńców sowieckich, których na ogół grzebano w przypadkowych miejscach.

Doły śmierci

Ponary są szczególnym miejscem kaźni, bowiem rozgrywały się tu istne orgie bestialstwa. Dokonywały ich ochotnicze litewskie oddziały specjalne zwane Ypatingu Buriai, rekrutujące się głównie z paramilitarnej nacjonalistycznej organizacji Lietuvos Szauliu Sajunga - Związek Litewskich Strzelców (założony w 1918 r.) - stąd przyjęło się określanie ich szaulisami. Zasłynęli oni z wyjątkowego okrucieństwa. Byli wykorzystywani przez Niemców również w innych miejscach masowej zagłady, np. w Mińsku, w obozie na Majdanku. W dniach masowej eksterminacji, kiedy jednego dnia doprowadzano do Ponar nawet osiem tysięcy osób, wspomagały ich oddziały policyjne oraz Niemcy.

Skazańcy po przekroczeniu bramy byli zmuszani do rozbierania się do naga, a ich ubrania były przeszukiwane przez oprawców; Żydzi zabierali z sobą najcenniejsze rzeczy, ponieważ byli kłamliwie informowani o rzekomym kierowaniu ich na przymusowe roboty. Polacy zaś, przywożeni z piwnic gestapo i z przepełnionych cel więzienia na Łukiszkach, byli maltretowani jeszcze nad dołem w celu wymuszenia zeznań po bezskutecznych obietnicach darowania życia.

Kiedy doły wypełniły się już ponad wszelką miarę, a fetor rozkładających się ciał stał się niemożliwy do zniesienia, zarządzono ich palenie. W tym celu wyodrębniono 80-osobową grupę Żydów i Rosjan, umieszczając ją w głębokim dole, do którego schodziło się po drabinie wciąganej od góry przez wartowników. Od grudnia 1943 r. do kwietnia 1944 r. spalono ok. 60 tysięcy zwłok. Trzynaście osób z tej grupy uszło z życiem podczas ucieczki przez zrobiony w tajemnicy podkop. One to po wojnie składały zeznania przed komisją do badania zbrodni ponarskiej.

Miejsce kaźni w Ponarach do 1985 r. pozostawało w całkowitym zaniedbaniu. Następnie teren ten został uporządkowany przez władze, z tym, że napis na tablicy informacyjnej głosił, jakoby pomordowani byli obywatelami sowieckimi. W centralnym miejscu zagłady Żydzi w 1990 r. postawili pomnik w kształcie Gwiazdy Dawida. W pobliżu toru kolejowego Polacy ustawili dębowy krzyż i pamiątkową tablicę; miejsce to stanowi cel pielgrzymek Polaków mieszkających nad Wilią i rozproszonych po całym świecie. 22 października 2000 r. w Ponarach odsłonięto i poświęcono nowy krzyż oraz tablice upamiętniające męczeńską śmierć Polaków.

Baza"

Z Wilna w kierunku zachodnim prowadziła ulica Wielka Pohulanka, na końcu której znajdowały się dwa murowane iałe słupy" bramy i rogatki miejskiej. Przedłużenie tej ulicy przebiegało przez Dolne Ponary i brukowaną serpentyną wspinało się na tzw. Góry Ponarskie. Za kapliczką ponarską były kolejne rozgałęzienia: na lewo to tzw. trakt grodzieński, a następnie drogi do Kowna, Waki i Landwarowa. Trakt grodzieński biegł prosto przez las sosnowy w kierunku południowo-zachodnim. W odległości dwu kilometrów od kapliczki przecinał on tor kolejowy Wilno - Landwarów. Za przejazdem po lewej stronie drogi stał mały budynek dróżnika kolejowego, tzw. koszarka, a nieco dalej odchodziła leśna droga, która z czasem stała się wjazdem na teren azy". Tę właśnie 10-kilometrową trasę w latach 1941-1944 przemierzały pod eskortą tysiące obywateli polskich skazanych na zagładę.

Termin aza" pojawił się pod koniec 1940 roku, kiedy władze sowieckie rozpoczęły wykonywanie wykopów na zbiorniki paliwa płynnego. Większość ogromnych dołów (3 lub 4 o średnicy 32 m i głębokości ok. 4 m oraz 4 o średnicy 12 m i głębokości ok. 3 m) została wykonana, lecz nowy okupant wykorzystał je jako miejsce masowej zagłady.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
Swego czasu będąc na Litwie jeden z moich kolegów Liwinów na siłę próbował wmówić mi że Piłsudzki to gnębiciel Litwy, Polacy to okupanci Wileńszczyzny a Liwini przy pomocy Niemców podjeli w 1941 r. walkę z bolszewizmem. Gdy mu przypomniałem o Szaulisach i Ponarach ( z położeniem akcentu na polskie ofiary ) nagle spokorniał i przestał poruszać tematy historyczne. Wydaje mi się że Litwini, ci uświadomieni historycznie, mają pewnego rodzaju kaca moralnego gdy się przypomina ten okrutny rozdział w historii ich narodu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie