Skocz do zawartości

Inscenizacja w Wałczu 14.02.10r.


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Inscenizacja w Wałczu 14.02.10r.Zapowiada się ciekawie:http://www.historia.org.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=785:wielka-inscenizacja-historyczna&catid=83:rekonstrukcje&Itemid=460
Napisano
Witam!Ja nie dojechałem :(.Akurat wczoraj auto odmówiło posluszeństwa,a na znalezienie kogoś innego z samochodem bylo już za malo czasu.Słyszałem,że warunki pogodowo-śniegowe (miejscami 70 cm)zmusiły rekonstruktorów do szybkiej zmiany scenariusza.Ponoć organizatorzy(nie rekonstruktorzy)tym razem się nie spisali.A broń pancerna-T34 i Su100 dojechały?
Napisano
zapowiadany t-34 oczywiście się nie stawił. Samolot hmm przed inscenizacja przeleciała paralotniarz ale nie wiem czy to miał być ten zamówiony samolot... ogólnie pojazdy zakopywały się w śniegu co było do przewidzenia, śnieg nawet metrowy miał swój klimat i osobiście mi się podobał, fakt ciężko było biegać , inscenizacje oceniam na 6/10 , wojska 3 Rzeszy mogły nie działać tak pasywnie , ale głownie nawalili organizatorzy, zawieźli nas na miejsce inscenizacji o godz. 8 i do 12 :30 czekaliśmy na mrozie co było naprawdę szczytem pomysłowości...
Napisano
witam!fudex67-bardzo fajny filmik.Ogólne wrażenia bardzo pozytywne.Publicznosć miala daleko do centrum wydarzeń,czy to złudzenie?Użycie w wiekszej ilości grubszej"pirotechniki moglo byc nawet niebezpieczne dla rekonstruktorów w tak maskujacym terenie.Schrony(no w sumie nadaje się tylko B-Werk,gdzie jest muzeum)nie odgrywały żadnej roli w inscenizacji?
Napisano
Haha, wielcy żołnierze, co to płaczą jak muszą parę godzin na mrozie postać, zaraz ze śmiechu pęknę!
Napisano
Myślę że kolega lesiu powinien wrócić do swojego działu forum. Numizmaty, książka/film itd. a nie zaśmiecać wątek wypowiedziami, z przeproszeniem, wioskowego głupka.
Pozdrawiam, ładowniczy Pak40:)
Napisano
Ja tam nie widziałem żadnego płaczącego z powodu mrozu żołnierza, żołnierki" zresztą też nie.
Pozdrawiam, LWP
Napisano
No dobra, może i było to czepianie się, ale powiedzcie mi w takim razie dlaczego:
1.) Niemieccy żołnierze robią sobie stanowiska strzeleckie w śniegu (który kiepsko chroni przed kulami z Mośka). Oczadzieli? To rekonstrukcja historyczna czy inscenizacja teatrzyku amatorskiego? Czy jeden z drugim podczas bezproduktywnego oczekiwania na inscenizację nie mógł się normalnie okopać (przynajmniej ciepło by się zrobiło) I niech nikt nie mówi, że nie wolno kopać na terenie po żwirowni, bo pęknę ze śmiechu.
2.) Niemcy zasadzają się po obydwu stronach drogi- w ten sposób rażą siebie nawzajem. Klasyczna głupota
3.) Kto do jasnej ciasnej jest takim miłośnikiem sztandarów? Szmaty nosi się dla kronik filmowych a nie w boju już od czasów I Wojny Światowej. Widzę te patyki już któryś raz i za każdym razem krew mnie zalewa- co za dziecinada
4.) Co tam robią te kwadryliony syntetycznych czapek- uszanek z lat 80-tych? Skąd Niemieccy żołnierze wytrzasnęli te szalo- bajery monowskie? Przecież one nawet nie przypominają niemieckich...

To tylko po pobieżnym obejrzeniu filmu

Aha. Może by tak mniej heroiczna muzyka w podkładach tego typu filmików, bo trochę nie pasuje jako podkład do sceny, gdzie atak przypomina stare czasy, kiedy rzucalismy się snieżkami i nikt się za bardzo nie krył, bo śnieżki przecież nie zabijają.
Ale kule tak. Dlatego wszyscy rekonstruktorzy powinni popracować trochę nad dynamizmem natarć, bo myślę że nawet pułk chorych na autyzm ruszałby się szybciej niż nasi dzielni ekonstruktorzy"

Teraz lepiej?

A PAK ładny...
Napisano
Po za ty mało przyjemne okopywać się kiedy jeszcze kilka dni temu było -20 na termometrach. Z widowni i tak nie było widać czy dziura w śniegu czy w piachu.

Mi bardziej nie podobał się brak zabitych pomimo silnego ostrzału. Akcja kiedy Niemcy zbierali trupy do sanitarki i dobijali rannych a 20 metrów dalej walili do nich Rosjanie zza BA. Jednak najgorsze było przygotowanie terenu przez organizatorów. Plącząca się dzieciarnia na drodze pomiędzy pojazdami i miejsce inscenizacji odśnieżone tak, że tylko OT sobie dobrze radził.
Napisano
Zabrzmiało to trochę tak, jakby ktoś zapytał Czy zdobywałeś Wał Pomorski?". Miało mi się zrobić głupio?
Oni tam przecież marzli przez trzy godziny i niejednemu śnieg się nasypał do butów, krzykacz od Jutro będziemy w Berlinie" z pewnością zachrypł, zdarzyło się na pewno wiele innych traumatycznych rzeczy a ja tutaj w ciepłym domku napadam na odwalających kawał dobrej roboty"- wstyd!
Jasne że nie byłem. Im więcej oglądam takich imprez ( z zewnątrz i wewnątrz), tym bardziej mi się odechciewa. To przecież śmieszne. Może już czas na scenariusze z prawdziwego zdarzenia, jakiś plan a nie- zbierzemy jak najwięcej chłopków mundurach, pomachamy flagą, odpalimy dwie petardy a potem puścimy filmik na Youtube i biada temu co się przyczepi...
Napisano
Pytam czy szedłeś do natarcia w czasie tej rekonstrukcji, bo stwierdzenie Dlatego wszyscy rekonstruktorzy powinni popracować trochę nad dynamizmem natarć, bo myślę że nawet pułk chorych na autyzm ruszałby się szybciej niż nasi dzielni "rekonstruktorzy\" mocno sugeruje, że jednak nie szedłeś. Pójdź raz w pół metrowym śniegu obwieszony jako choinka z karabinem w ręku to może uda się Tobie zrozumieć dlaczego wyglądało to jak wyglądało. Po za tym autyzm nie nie ma wiele wspólnego z upośledzeniem ruchu.

Wyszło jak wyszło. Zawiniła raczej organizacja niż sami rekonstruktorzy. Raz, jak wspomniałem nie przygotowanie terenu. Dwa brak organizacji, trzy zmiana scenariusza w ostatniej chwili. Z powodu złego przygotowania terenu połowa pojazdów nie wjechała na pole bitwy (jak przewidywał scenariusz) dlatego cały plan się posypał i nikt nie wiedział co robić. Nie wjechał Scout car, half track, GMC, BA się zakopał (pomimo że miał pierwszy spłonąć). To była jedna wielka improwizacja, dlatego wyszło jak wyszło. Mogło być o wiele gorzej.
Napisano
Muszę w tym miejscu przyznać rację R51. Byłem na tej rekonstrukcji i niestety muszę przyznać, że była to nieudana inscenizacja, pt. jak nie robić rekonstrukcji historycznych. Mając takie zaplecze w rekonstruktorach i mając ponad 10 pojazdów, można było zrobić naprawdę świetną imprezę. A tak to największymi atrakcjami byli traktor i motolotnia. Co to za natarcie, gdzie pojazdy zakopują się w śniegu i kolumna pojazdów zatrzymuje się, a żołnierze nie wiedzą co mają zrobić? Już dawno te pojazdy zostałyby zniszczone przez Paka 40!!! A natarcie Rosjan z Polakami, rozpoczęcie strzelania ze swoich pozycji wyjściowych do wroga, którego nie widać, oddalonego o 300 - 400 metrów? Co to wogóle było??? Powiem szczerze, że bardzo się zawiodłem. Jechałem z dużą nadzieją, że zobaczę super widowisko. Niestety wracałem bardzo zawiedziony... Pomalutku dochodzę do wniosku, że im więcej rekonstruktorów bierze udział w bitwie - tym większa wychodzi popelina. Najlepsze są akcje gdzie jest 30 - 50 rekonstruktorów.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie