Skocz do zawartości

27-28.06 2009r. VI Małopolski Piknik Lotniczy-pytanie.


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 106
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Witam.

W imieniu swoim i całego SRH Wrzesień 39, chciałem serdecznie podziękować wszystkim Kolegom i Koleżankom za wspaniałe 3 dni Pikniku Lotniczego. Dziękuję za niesamowitą atmosferę i życzliwość. Szczególne podziękowania składam na ręce Krzysia z GRH 17 Infanterie Division 21 Infanterie Regiment za wspólne bitwy oraz AA7 za koordynacje strony niemieckiej podczas rekonstrukcji. Dziękuję zarówno stronie polskiej, amerykańskiej jak i niemieckiej za wspaniały czas spędzony na przygotowaniu i obsłudze dioram.

Dziękuję organizatorom za zaproszenie i dopilnowanie wszystkich spraw organizacyjnych. Dziękuję Pepe.

http://www.youtube.com/watch?v=4y1FvoYKd0o&feature=related

http://www.youtube.com/watch?v=VBArbPzkgnI&feature=response_watch

Pozdrawiam
Gohan
28. Infenterie Regiment
SN SRH Wrzesień 39
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

VI Piknik lotniczy. Big Red One przyjmuje jak swoich :D


Slowa, slowa, slowa...

Dostalismy zaproszenie na VI piknik lotniczy w Krakowie.
Jako stosunkowo mloda grupa ucieszylismy sie perspektywa wspolpracy z oslawiona
grupa organizatora. Tym bardziej ze zaproszenie bylo poparte kilkoma dluzszymi rozmowami

telefonicznymi, goracymi zapewnieniami od szefow grupy org. jak: przyjezdzajcie smialo,

przyjmiemy was jak swoich, nocleg macie z nami" itp.


zycie zycie czyli Big Red One przyjmuje nas jak swoich :)

Przyjezdzamy na miejsce ok. 10tej (jestesmy godzine spoznieni - trasa Warszawa-Krakow w

strugach deszczu) Na starcie pretensja od jednego z zapraszajacych ze sie spozniamy -

faktycznie jestesmy spoznieni godzinke. Przygotowanie z marszu do 1 rekonstrukcji,

pyatmy sie jaki jest plan, czy mozemy sie ladowac na jakis pojazd. Po 10tym pytaniu i

odeslaniu do kolejnej osoby szefa na odczepnego slyszymy wsiadac" z palcem skierownaym

na dodge.
Jedziemy w towarzystwie kilku b. sympatycznych kolegow ktorych teraz pozdrawiam :)
Reszta wali halfem wyladowanym jak autobus w Etiopii mimo ze u nas w huk miejsca.
Dojezdzamy, bitwa, piekna bitwa.

Po bitwie pytamy sie gdzie mozemy sie rozstawic, dioramka itp. Odpowiedz to wzruszenie

rak. Olani ladujemy na marginesie z tylu za namiotami, workami ze smieciami i

samochodami BRO.

Rozmawiajac o noclegu slyszymy zaa plecow glosna pretensje: To oni beda z nami spali?!"

Niesmialo pytamy sie o plan na reszte dnia, szef zaprasza o 17tej na nastepna bitwe.

Dziekujemy i idziemy do siebie zeby nie przeszkadzac.
Ok. 15tej jemy przygotowane przez siebie jedzenie bo organizator pewniezapomnial.

Idziemy po wode zeby umyc menachy, wracajac, w dali zauwazamy odjezdzajacych na

umowiona bitwe sasiadow" . Widocznie ciezko bylo powiedziec, ze sie godziny zmienily.

Wystarczylo nawet isc odlac sie za namiot, smieci wyrzucic i krzyknac przy okazji

chlopaki zbierjacie sie czy cos takiego, bo bron Boze nie mowie juz o jakims wspolnym

przebywaniu rozmowie czy prostym zagadniau jak tam ipmreza itp.

Zdziwieni postawa naszych alianckich gospodarzy przechadzamy sie zwiedzajac dioramy

innych grup rekonstrukcyjnych. Podczas rozmow dowiadujemy sie ze musieli sie

nagimnastykowac zeby wyszarpac namioty i kanadyjki. Jak juz je zdobyli to w ramach

normalnej zyczliwosci oddali jednej grupie ktora pokonujac cala Polske (az z Pomorza)
tez laduje olana przez organizatorow. Co wiecej slyszymy ze zaproszone wczesniej grupy

dostaja na maila informajcje ze juz nie sa zaproszone :D bo nie odtwarzaja II WS.
Wracajac do naszego obozowiska, przechodzac sila rzeczy przez miejscowke BRO podejmujemy

probe rozmowy z szefem i chyba viceszefem BRO zeby wyjasnic o co chodzi. Niestety szefow

nie ma, nikt nie wie gdzie sa i po odczekaniu 10 minut stajac jak ch... na weselu

wracamy do siebie.

Koniec koncow ladujemy w hotelu(udalo nam sie wynajac), pozniej powrot na lotnisko i

wspolna zabawa z innymi grupami w tym takze sympatyczny kolega z BRO, ktoremu

przekazujemy szczerze nasze uwagi i dalej sie swietnie bawimy.

Tak w duzym skrocie wygladala profesjonalna organizacja i jeszcze bardziej profesjonalny

traktment naszej grupy w wykonaniu legendarnej Big Red One. Sokro tak wyglada przyjecie

jak swoich" to cos tu jest nie tak albo zyjemy w zupelnie innych swiatach.
Ja rozumiem ze nie wszsytkie grupy sie lubia, ze Pan P. z grupy BRO moze nie lubiec Pana

P. z D-day hell. Ze sa pewne animozje itp. Powiem szczerze, nie interesuje mnie to,

g.... mnie to obchodzi, a co wiecej spor miedzy Panami nie ma absolutnie nic wspolnego

personalnie jak i merytorycznie z pobytem naszej grupy w Krakowie. Wspomniany szef BRO

doskonale zdaje sobie z tego sprawe.

Nie kieruje krytyki pod adresem calej grupy BRO - bo naprawde poznalismy tez sympatyczne

osoby z ktorymi normalnie pogadalismy bez wrazenia zniecia wielkiej damy". (od razu

widac kto czyta i dopiero robi a nie odwrotnie) A poza tym nie one odpowiadaly za

organizacje i kierownictwo.
Nie chce sie wypowaidac co do poziomu, koszernosci" szpeju niektorych rekonstruktorow z

BRO itp. Powiem tak: Panowie troche wiecej pokory prosze i zycze zarazem. Super ze

bawicie sie w rekonstrukcje. Niech tak tylko zostanie. Zaklinam, blagam i prosze - nie

zajmujcie sie organizacja nastepnego pikniku jesli macie tak potraktowac swoich gosci

jak w tym roku. Lepiej skupcie sie na dopracowaniu wlasnych tematow bo jak kazdy wie na

swoim przykladzie - zawsze jest cos do poprawienia.

Pozdrawiamy wszystkich!


Bartek
Tomek
2nd Rangers
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudno , ktoś wylewa swoje żale tu to odpowiem. Wezme w obrone Pepego bo on latał za wszystkim


1. Było was 2 trudno aby wam przydzielic 10 osobowy namiot
ale pewnie by się dało
2. Jestem wiceprezesem Stowarzyszenia i sorry ale nikt z was do mnie nie podszedł, przychodzicie kilka minut przed inscenizacją na kilkadziesiat osób i dziwicie sie że 2 osoby odpowiedzialne za to nie interesują sie wami??? Rozmawialiści z jedną z osób z zarządu i jakos wtedy face to face nie mogliście powiedzieć co wam załatwić??
3. Brak niamotów i kanadyjek - nie do konca wyszło ale były to rzeczy dostarczane przez Wojsko , umówiona była ilosć na wszystkich uczestników
4. Godziny inscenizacji - niestety byliśmy uzależnieni od planu lotów - pada jest inscenizacja nie pada są loty - GOSPODARZEM JEST MUZEUM I GRAMY NA ICH ZASADACH
co do braku kontaktu do was - trzeba było przekazac kontakt do was komus kto nie ma na głowie CAŁEGO PIKNIKU W CZĘŚCI REKONSTRUKCYJNEJ
5.Stowarzyszenie Historyczne Wielka Czerwona Jedynka nie było organizatorem , tylko uczestnikiem. Organizatorem było Muzeum i ono ustalało reguły. Osobom , która odpowiadała za część rekonstrukcyjną był członek naszego stowarzyszenia. Do którego macie telefon, i w sumie wystarczyło zadzwonić i powiedzieć swoje uwagi.
6. Koszerne moze być jedzenie , rekonstrukcja jest poprawna
7. Sorry Panowie ale to nie jest tak że ktoś lata prosi i opiekuje sie wszystkim. Na każdej imprezie kazdy chodzi wokół swoich spraw.


PS obok namiotu w którym spałem był pusty namiot.

PS 2 Nikt nie twierdzi ze jesteśmy idealni , najlepsi . Staramy sie być dobrzy , wychodzi to różnie ale pracujemy nad grupą jako całoscią i poszczególnymi osobami, cieżko jest to przy 40 osobach
Ale zawsze jeśli mamy jakieś problemy , niesnaski staramy sie przekazywać swoje uwagi bezpośrednio a nie obsmarowywać na forum. No cóż tak sie raczej przyjaciół nie zdobywa.

Co do osobistych wycieczek , to Panowie to chyba nie to miejsce.

Mimo wszystko mam nadzieje że w pzyszłości nasze wspólne kontakty bądą przebiegały w lepszej atmosferze.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prosze Cie zebys jeszcze raz zerknal na tresc posta i to co napisales - tak a propo wpadania kilka minut na rekonstrukcje, noclegu, obsmarowywania na forum, opieki i troski.

Moim skromnym zdaniem wypadaloby aby zapraszajacy wprowadzil do grupy i powiedzial kilka zdan co, jak i do kogo (tym bardziej jak sam nie ma czasu) a dalej oczywiscie radzimy sobie sami.
Co do obiecanego noclegu to Wam przeszkadzalo spanie z nami a nie nam.
Nikt tu nikogo nie obsmarowywuje, wszystkie uwagi przekazalismy wieczorem osobiscie i szczerze jednemu Koledze z BRO - spokojnie bez emocji i wycieczek ad personam. I nikt sie nie poklocil.
Mam nadzieje ze sie zrozumielismy.
Clara pacta faciunt amicos. Z mojej strony EOT.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W imieniu SRH 51ppSK dziękuję za zaproszenie.

Byliśmy pierwszy raz i poza pewnymi logistycznymi niedociągnieciąmi ze strony organizatora z imprezy wynieśliśmy bardzo pozytywnie wspomnienia.

Szczególne podziękowania dla Krzysztofa z GRH 17 ID oraz SRH Wrzesień '39.


pozdrawiam Tomasz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

UPS.Jednak nie. Przepraszam, ale wprowadziłem w błąd. Zdjęcia pochodzą z zeszłego roku. Jak widać pismaki nie zainteresowały się rekonstrukcją ani dioramami, tylko tragedią ludzką. TVP Info pokazywała w zbliżeniu wrak samolotu, za szczególnie udane zdjęcia uznano te ukazujące rękę pilota, który zginął w wypadku, spaloną, wystającą z wraku. ŻENADA!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie