Skocz do zawartości

Wasi krewni >> I Ich Ucieczki z niewoli


AoT_Hunter_PL

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Witam ponieważ zainteresowały mnie bardzo wasze tematy pt Wasi krewni na frontach II Wojny Światowej" oraz średnia żywotność czołgu i jego załogi"

Postanowiłem założyć kolejny odrębny myślę, że bardzo ciekawy (nie tylko dla mnie) temat o tym w jaki sposób udało się waszym krewnym wydostać się (uciec, zostać odbitym itp) z niewoli okupantów.

Z tego co się naczytałem w temacie Wasi krewni na frontach II Wojny Światowej" sporo z waszych przodków (większość) dostałą się do niewoli i udało im się uciec (nawet po kilka razy) jeżeli macie ochotę podzielić się kawałkiem wspomnień i ciekawej historii wypisujcie losy waszych krewnych w czasie gdy dostali się do niewoli i próbowali z niej uciec, gdy ktoś im pomagał , nagłe przypadki losu, albo akcje typu złapanie przez niemców, bycie pod muszką, odbice przez kolegów " i tego typu różne ciekawe historyjki.

pozdrawiam

aothunterpl
Napisano
mój śp.pradziadek dostał sie w niewole i podczas przejazdu pociągiem do obozu udało mu się wyskoczyć razem z 3 innymi więźniami. podczas ucieczki mówił że 2 niemców strzelało i jeden z nich zginą. udało mu się dożyć jeszcze wielu lat po wojnie więc mi trochę poopowiadał
Napisano
Mój dziadek zaraz po wojnie musiał do wojska, w którym to było roku to mi nie mówił. Ale tak prze***** było ze zdezerterował. Złapali go dopiero pod zachodnią granica. A skutki swej ucieczki odczuwał już do końca życia tak mu wytłumaczyli że nie wolno.
Napisano
Mogę coś pokręcić ale to była taka mniej więcej taka ucieczka. Mój wujek postanowił uciec z obozu Baudienstu w/pod Krakowem. O świcie podążał na miejsce pracy z tyłu kolumny robotników, gdy kolumna przechodziła przez niewielki mostek nad potokiem czy też rowem melioracyjnym, wujek zauważył że pilnujący ich wachman patrzy w inną stronę i skoczył pod ten mostek. Jego zniknięcia na szczęście nie zauważono. Mostek był tak mały że nie można było pod nim stanąć a jednocześnie stało" się po kostki w wodzie. Wujek spędził tam cały dzień. O zmroku wyszedł spod tego mostku i zaczął uciekać, przed świtem ukrył się w kopie siana i zasnął. Około południa się obudził. Zauważył że na pobliskiej łące trwają jakieś prace i są tam ludzie. Gdy jeden z rolników podszedł do niego, ten wypytał się o miejscowość w której się znajduje, jak daleko stąd do torów itp. Dostał też od rolnika cywilne ubranie i trochę chleba. W nocy wuj poszedł w stronę torów, złapał" tam towarowy do Nowego Sącza, tam z kolei przesiadł" się do innego towarowego do Krosna, z Krosna przeszedł na piechotę jeszcze jakieś 30 kilomerów i był już w domu :)
Napisano
Mój pradziadek dostał się do niewoli jako żołnierz armii carskiej podczas I wojny. Jakoś nie miał ochoty umierać za batiuszkę Cara Mikołaja II więc z niewoli nie spierdzielił. Jakimś cudem dostał się do obozu jenieckiego w Niemczech a potem wysłano go do pracy aż do Holandii. Pracował tam na dużej, nowoczesnej fermie dla krów. Po powrocie do kraju w roku 1918 i zaliczeniu" wojny z bolszewikami założył na gruntach, ktore dostał na Polesiu jako osadnik wojskowy gospodarstwo na wzór holenderski. Przyjmował nawet wycieczki ze szkół rolniczych, jedo gospodarstwo było rodzajem fermy pokazowej. W 1939 wkroczyli na tamte ziemie Sowieci i wszystko przepadło, podobno do dzisiaj jest tam kołchoz. Pradziadek już nie wrócił ze zsyłki a jego syn, a mój dziadek, wrócił dopiero z armią Berlinga, do Andersa nie zdążył.
Napisano
Właśnie w tym temacie Wasi krewni na frontach II Wojny Światowej" są umieszczone zdjęcia mojego wujka,który był przetrzymywany w więzieniu ss był tam bity.Jego matka pracowała w szpitalu i załatwiła żeby odleżał tam a potem wstąpił do wojska amerykańskiego i walczył w Francji.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie