EMPAI Napisano 29 Listopad 2008 Autor Napisano 29 Listopad 2008 http://www.dziennikpolski.co.uk/index.php?option=com_content&view=article&id=252:pami-oya-w-biggar&catid=4:reportae&Itemid=11Fajnie,że jakiejś młodej Szkotce chciało się zadbać o pamiątki po PolakachJeśli po 65 latach udało się zebrać sporą kolekcję drobiazgów a nawet zachował się polski mundur to pomyślcie ile pamiątek poszło przez te lata do śmieci.Mieszańcy miasteczka pamiętający stacjonujących tam Polaków w większości powymierali a dla ich wnuków to już nie było pewnie nic ważnego.I trochę żal,że nie zajęła się tym szkocka polonia.Pewnie była zbyt zajęta zarabianiem kasy...
liha Napisano 29 Listopad 2008 Napisano 29 Listopad 2008 Bardzo miły akcent i inicjatywa, spotykając starszych Szkotów niejeden raz spotkałem się z ogromnymi wyrazami sympatii i wspomnieniemi o polskich żołnierzach. Najberdziej ujęła mnie sytuacja gdy w malutkiej wioseczce pastor (75 letni człowiek Szkot z dziada, pradziada) zaśpiewał mi Polski Hymn z dobrym akcentem, pamiętał jeszcze z czasów wojny.I trochę żal,że nie zajęła się tym szkocka polonia.Pewnie była zbyt zajęta zarabianiem kasy..." z opiniami o polonii bym uważał i najpierw pomyślał zanim coś takiego napiszę.Chyba jest to wynik debilnej propagandy serwowanej w Polsce.pozdrawiam.liha
acer Napisano 29 Listopad 2008 Napisano 29 Listopad 2008 A ile małżeństw polsko-szkockich, ile dzieci pozamałżeńskich....
EMPAI Napisano 29 Listopad 2008 Autor Napisano 29 Listopad 2008 Rzeczywiście liha masz rację Trochę za bardzo rozpędziłem sie z ostatnim zdaniemNie miałem zamiaru obrażać szkockiej poloniZrobiło mi sie tylko troche żal,że o polskie pamiątki na Wyspach zadbała młoda Szkotka a nie mlody Polak.I tyle.Żeby nie być gołosłowny i pokazać Ci jak bardzo dba sie o polskie pamiątki opowiem pewną krótką historyjkęTegoroczny wrzesień.Robię zdjecia na małym parafialnym cmentarzyku w Isleworth(to obecnie część Londynu).Oprócz mnie na cmentarzu jest tylko starszy pan na wózku z nieco młodszym,który pomaga mu się poruszać.Zajęty zdjęciami nie zauważam,że pan na wózku chce koło mnie przejechać.Odruchowo mówię po polsku''proszę bardzo''.Okazuje się,że staruszek jest żołnierzem wrzesniowym który po upadku Polski trafił najpierw do Francji a póżniej do Anglii gdzie służył całą wojnę.Młodszy to jego syn(notabene mówiący idealną czystą polszczyzną mimo,że nigdy nawet nie był w Polsce).Dla mnie to spotkanie jak z bajki-prawdziwy dotyk historii.Owocuje to kilkoma sympatycznymi spotkaniami przy winku:)gdzie obdarzony fenomenalną pamięcia pan Marian opowiada mi historię swego życia...Ale nie tego miał dotyczyć post dlatego przechodzę do rzeczy.W 2000 roku jeszcze przed otworzeniem granic dla Polaków starszy pan wraz z kilkoma żyjącymi jeszcze kolegami postanawiaja przekazać przed śmiercią(wszyscy są po 80tce)swoje pamiątki do jakiegoś polskiego muzeum.Syn pana Mariana dzwoni do Instytutu Polskiego w Londynie,instytucji bardzo zasłużonej dla Polaków na emigracji.Miła pani obiecuje zorganizować odbiór tych pamiątek od staruszków.Sugeruje równiez bardziej uroczysty charakter przekazania.Mija miesiąc,drugi i kolejne.Syn pana Mariana umawia się jeszcze dwa razy.Nikt nie przyjeżdża,nikt nawet nie dzwoni.Panowie postanawiają nie prosić wiecej.Rezygnują.Oczywiście trudno tu może winić Instytut ale przez zaniedbanie lub lenistwo urzędnika te pamiątki częściowo przepadły.Piszę częściowo bo swoją część pan Marian przekazał Polakowi który obiecał,że odda je do polskiego muzeum.Gdzie są teraz nie wiadomo ale przynajmniej jest szansa,że są w jakiejs kolekcji a nie na śmietniku.Co sie stało z pamiątkami jego kolegów nie wiadomo-wszyscy już umarli
liha Napisano 29 Listopad 2008 Napisano 29 Listopad 2008 To jest niestety smutna prawda gdy działenie w jak najlepszej wierze spotka się z delikatnie mówiąc obojętnością. Pewnych spraw nie da się załatwić po raz drugi ,niestety.pozdrawiamliha:))
EMPAI Napisano 29 Listopad 2008 Autor Napisano 29 Listopad 2008 ''Pewnych spraw nie da się załatwić po raz drugi''To prawda-dlatego różni''wielcy historycy''powinni nas poszukiwaczy po stopach całować za ratowane pamiątek po naszych przodkach.To forum pełne jest opisów odkryć i znalezisk często drobnych rzeczy,które my poszukiwacze ocaliliśmy ze złomowisk,skupów makulatury,strychów sypiących sie domów lub po prostu wyjęliśmy z kredensu cioci staruszki ratując być może przed spaleniem lub wyrzuceniem.pozdro empi:)
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.