Skocz do zawartości

Polacy w Armii Czerwonej


past

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Witam.

Szukam informacji o tym temacie , wiem że za czasów poprzedniego systemu był to popularny temat , ale czy obecnie można znależć coś ciekawego w tym temacie? Może jakieśstronki www?
Napisano
Nie liczyłbym na zbyt wiele w tym temacie. Za poprzedniego systemu to nie by popularny temat, bo trzeba by poruszyć sprawę, w jaki sposób ci Polacy trafili do tej Armii Czerwonej. Popularnym tematem było Ludowe Wojsko Polskie i jego kombatanci, a to jest różnica. Ci , którzy przeżyli i jakoś zdołali zmienić mundur na polski, mieli szczęście. Ale pewnie było wielu takich biedaków, którzy po wojnie musieli żyć w tamtym kraju i w tamtym systemie, bez najmniejszej szansy na repatriację czy inną formę zmiany obywatelstwa.
Napisano
Salve,

Trzeba by tez przy okazji sprecyzowac o jaki okres historyczny chodzi. Czy tylko o Armie Czerwona w czasie II w.s. czy tez mowimy o czasach bolszewickich? Podobno w czasie wojny 1920 roku dwa pulki polskie przeszly na strone beolszewikow i dlatego po zakonczeniu wojny nigdy nie zostaly odnowione...

Z szacunkiem

Gandalf de Grey
Napisano
Pod nami mieszkał sobie spokojny emeryt, były szef GS-u koło Prudnika. Taki niepozorny dziadek. Ale kiedyś na kółku historycznym w ramach zbierania wywiadów od kombatantów dostałem jego adres.
Oto jego historia:
urodzony w 1926 koło Drohobycza w polskiej rodzinie, ojciec zginął we wrześniu 1939, po wejściu ruskich matka wywieziona, a on jako sierota trafił do czegoś w rodzaju domu dziecka-pioniera, ideologiczne pranie mózgu, potem ucieczka przed Niemcami w 41, i w 1942 na ochotnika zgłosił się do wojska ruskiego. Podał inną datę urodzenia aby go wzięto. Walczył pod Stalingradem. Rzeź okrutna. Potem szlak na Berlin, przez Słowację i Czechy. Za oddanie sprawie, partii i komsomolskie poświęcenie awansowany do stopnia - komisarza. W czasie służby składał parę podań o przeniesienie do LWP. Załatwiany odmownie.
Dopiero we wrześniu 1945 przeniesiony na teren Polski, do jednostki Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego - umacniał władzę ludową na terenach rzeszowszczyzny, znał osobiście gen. Świerczewskiego i był jednym z pierwszych oficerów na miejscu jego zamachu. Za oddanie i poświęcenie przeniesiony do Katowic, gdzie był funkcjonariuszem UB. Niejednemu Ak-wcowi czy innemu andycie" dał wycisk i wymusił odpowiednie przyznanie się do działalności wywrotowej. W latach 60-tych przeszedł do cywila, dostał posadkę Prezesa GS-u w małym miasteczku na śląsku opolskim. I spokojnie, nie nękany przez swoje sumienie i duchy zamęczonych doczekał się emerytury. I to bardzo wysokiej. A medali też miał sporo - niczym ruski generał, większość radzieckich.
O okropnościach wojny opowiadał - ale tylko jak to Niemcy czy Ukraińcy męczyli ludzi itp. On był czysty, rączki nie splamione bratnią krwią. O jego wyczynach w UB w Katowicach dowiedziałem się po jego śmierci, przy okazji przeglądania jakiś materiałów historycznych w latach 90-tych i z opowiadań naocznych świadków.

Ot i zwykła historia jakich wiele.

pzdr woyta
Napisano
Znam inną historię. Dom Dziecka- nauka języka rosyjskiego i niemieckiego, starsi koledzy mieli zajęcia z samoobrony prowadzone przez (sic!) angielskich instruktorów. W 1943 przyszedł prikaz zgłaszania się na ochotnika do AC. Najpierw strażnik w obozach jenieckich na Syberii, potem sanitariusz w jednostce frontowej. Szlak od Warszawy do Berlina, Odra forsowana pod Szczecinem. Prośby o przeniesienie do LWP załatwiane odmownie. Po Berlinie kiedy przyszedł rozkaz powrotu do Rosji, wraz z kilkoma kolegami- Polakami dezercja. Po powrocie do kraju zmarła matka ( ojciec rostrzelany w 40 za ukrywanie broni). Wybór dom dziecka albo milicja. Potem walki w Bieszczadach. Stacjonował w Birczy kiedy zabito Świerczewskiego, do dziś nie wierzy że zrobiło to UPA. Opowiada że w promieniu 40km nie było żadnej bandy. Za walki z UPA -Virtuti. Kombatant do 98 roku, kiedy to odebrano mu uprawnienia ( na pociechę ma fakt że znajomemu który służył w AK i też walczył z UPA także odebrano uprawnienia)- obu podciągnieto pod utrwalczy władzy ludowej (kocham ten kraj za jego urzędników). Za służbę w AC kazano za komuny starać się o kombatanctwo u władz ZSRR- odpowiedź: takiego u nas nioe było. Ot i cała historia.
Szukam informacji o 62 Syberyjskiej Armii Karnej. Jednostka złożona z kryminalistów (żadnych politycznych), za służbe mieli mieć darowane lub zmniejszone kary (dostawali nawet to na piśmie). Po wojnie wszyscy co przeżyli wrócili do łagrów.
Napisano
Szukam danych dot lat 1941 -45 dla kolegi z Kanady, osobiście słyszałem że część Polaków zza lini Bugu miało problemy z opuszczeniem AC z powodu uznania ich za obywateli ZSRR
Napisano
Najpierw Mołotow i Ribbentrop Polskę, a potem sajuszniki podzielili Jewropę na strefy wpływów, i biedacy co załapali się na wschód od linii Curzona mieli prze...ne.
Jak potem nie powrócił z falą repatriacji to dokonał żywota jako grażdjanin sowieckowo sojuza.
A dokumentów czy opracowań na to nie znajdziesz zbyt dużo ot historie jakie były wyżej cytowane. Trudno oszacować liczbę Polaków w szeregach AC. Świadectwo mogą dać tylko ci co przeżyli. A zapewniam, że żołnierze uscy" padali jak muchy. Ewidencją to ruscy też się zbytnio nie przejmowali. Dla nich sztuka jest sztuka. A czy to Kowalski czy Pietruchin to nie ważne.
Pewną skalę zjawiska daje nam ilość Polaków, którzy wyszli z Kraju Szczęśliwości z armią Andersa. A ilu się nie załapało? Dla wielu jedynym wyjściem z łagru pozostało LWP czy AC.
tyle moje zdanie w temacie
pzdr woyta



Napisano
Witam.
Mój dziadek służył w Armii Czerwonej od 44 do 45r. Został przechwycony, przez sowietów jak wracał „wyzwolony” z robót przymusowych na Prusach Wschodnich. Przy przesłuchaniu przekombinował i na pytanie o narodowość odpowiedział, że jest Rosjaninem. W nagrodę za to, że pojechał z Niemcami a nie walczył choćby w partyzantce został skierowany do karnej jednostki, w której walczył ciągle na 1 linii do momentu kiedy nie oberwał odłamkiem w głowę [którego nigdy nie usunięto]. Potem to już szpital, lekkie prace i warty. Miałem szczęście, że zanim zmarł 2 lata temu wypytałem go o jego wspomnienia frontowe, a nawet znalazło się jego jedyne zdjęcie z czasów wojny i służby w Armii Czerwonej. Mimo, że nie walczył zbyt długo to miał co wspominać ... Konkretnie walczył w 96 Dywizja, 350 Pułku, 1 Batalion, 2ga rota, 2gi zwot, pierwsze oddzielenie Dowódca dywizji Generał major Bułatow, 3cin białoruski front Rokosowskiego. Był rkmistą i latał z DP. Za wojnę miał jedynie 3 medale od ruskich nadane po wojnie i awans na podporucznika Wojska Polskiego sprzed 3 lat którym uhonorowano chyba wszystkich kombatantów.
A może ktoś dysponuje jakimikolwiek informacjami co do tej jednostki???? Za wszelkie będę bardzo wdzięczny.
Pozdrawiam
Michał

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie