Skocz do zawartości

Nietypowa lekcja historii


Leuthen

Rekomendowane odpowiedzi

W miniony piątek zakończyłem trzytygodniową praktykę nauczycielską w jednym z wrocławskich liceów. W jej ramach poprowadziłem m.in. 2 lekcje wychowawcze. Na jednej z nich postanowiłem powiedzieć co nieco o rekonstrukcji historycznej (temat lekcji brzmiał: Czy historia może być żywa?"). Po konsultacji z opiekunką praktyki-nauczycielką historii przyniosłem do szkoły mundur WH, który był rekwizytem podczas lekcji. Opowiedziałem co nieco o GRH AA7, do której należę i mojej w niej działalności, zapisałem na tablicy adres strony internetowej grupy, opowiadałem o tym, co utkwiło mi w pamięci z imprez, w których brałem udział, pozwoliłem też chętnym przymierzyć mój uniform. Licealiści (druga klasa) z dużym zainteresowaniem słuchali moich wywodów (czego najlepszym dowodem była cisza, a normalnie na lekcjach to była dość rozgadana klasa :-) ). Co ciekawe, gdy spytałem czy wiedzą, co to jest ekonstrukcja historyczna", nikt nie miał zielonego pojęcia cóż to takiego - dopiero pytanie o lipcową inscenizację pod Grunwaldem pozwoliło im połaczyć to pojęcie z jakąś definicją :-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie to zrobiłeś kawał dobrej roboty , szczególnie jak opisałeś odbiór młodych ludzi - Już było warto !!!

Jednak nasuwa mi się taka myśl , zarazem duży szacunek dla Twojej odwagi mianowicie :
- że tak bez obaw przyszedłeś na lekcje historii z mundurem WH
, ciśnie się więc pytanie nie obawiałeś się oskarżeń o szerzenie ideologi itd ?
Z tego co opisujesz to raczej działałeś bez przygotowania.
Temat raczej śliski ,no i początek pracy ( kariery nauczyciela) sam rozumiesz mógł by być nie taki jak sobie wymarzyłeś .
Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam . Też uważam że bardzo zaryzykowałeś , mam kolegę który jest nauczycielem hiostorii w technikum i liceum,raczej by chyba tak nie zaryzykował - chodz na wystawę Barwa i Broń " pare przedmiotów pożyczał .No ale do odważnych świat należy !Pozdr.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam!
idea słuszna, członkowie naszej grupy prowadzą takie żywe lekcje historii juz od dłuzszego czasu. Nie bede ukrywał, ze zainteresowanie młodziezy jest duze lub bardzo duze.
Chodzimi jednak na takie lekcje w mundurach polskich...
smochy
SGRH LOW
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Członkowie naszej GRH również od kilku lat biorą udział w spotkaniach z młodzieżą organizując spotkania z ożywioną historią". Z perspektywy kilkunastu takich spotkań mogę powiedzieć, że młodzież z takiej żywej lekcji zapamięta zdecydowanie więcej niż z tego co usłyszy w szkole. I druga refleksja.. Będzie to może niesprawiedliwe uogólnienie ale poziom wiedzy ogólno-historycznej młodzieży nie jest zbyt wysoki. Często pytania zadawane przez gimnazjalistów świadczyły o braku elementarnej wiedzy z zakresu historii Polski. Niestety zdarzały się sytuacje,że takie pytania zadawali również nauczyciele. Dlatego uważam,że takie spotkania są bardzo potrzebne ale... Kiedy dzieciakom brakuje podstaw należy być niezwykle ostrożnym.
Gratuluję samego pomysłu ale ja osobiście ( podkreślam,że jest to moje prywatne zdanie ) NIGDY nie odważyłbym się przynieść samego munduru WH na lekcję historii w polskiej szkole. Myślę,że dużo lepiej byłoby pokazać mundur polski i dopiero przy tej okazji mundur WH z odpowiednim komentarzem.
Życzę powodzenia przy kolejnych spotkaniach ale zalecałbym rozwagę.

Pozdrawiam

PS
Zapomniałem dodać. Nasza grupa przybliża dzieciakom udział PSZ/Z w II WŚ. Niestety jest to dla nich kompletna abstrakcja.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E tam przesadzacie – jeszcze w moich czasach licealnych, a było to parę ładnych lat temu, jako uczeń - sam przyniosłem na lekcje historii rozmaite pamiątki po Wehrmachcie, gromadzone w mojej rodzinie. Spotkało się to z dużym zainteresowaniem nauczycieli historii, którzy zgodnie stwierdzili, że bardzo się cieszą z możliwości obejrzenia oryginalnych fantów.
Co więcej dzięki temu, zupełnie niezamierzeni, zapoczątkowałem spontaniczną akcję prezentowania przez uczniów na lekcjach historii różnych przedmiotów związanych z historią militarną. Nauczyciele nie mieli nic przeciwko temu, a wręcz cieszyli się, że się młodzież tak garnie do poznawania historii.
No, ale może wtedy były inne czasy – nie było problemów z poprawnością polityczną i innych tego typu bzdur…
Tak czy siak akcja Leuthen’a jest bardzo cenna – trzeba propagować nasz ruch rekonstrukcyjny wśród młodzieży – to oni powinni być przede wszystkim odbiorcami naszej pracy.

Pozdrawiam
Hindus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawy pomysł na lekcję. Przez całe moja lata nauki oraz przez studia [historia nauczycielska - oczywiście nie pracuję z zawodzie bo nie ma miejsc] ni spotkałem się z takim sposobem przeprowadzenia lekcji. A szkoda bo do ubiegłorocznej reko w Stępnie nie wiedziałem o czymś takim jak rekonstrukcje drugowojenne. Bardziej wciągnołem się w to w tym roku po bitwach w Żarnowej i Rzeszowie, tak że sam chce brać w tym udział i zaczynam kompletować wyposażenie. Dzieci trzeba czym zainteresować żeby nie siedziały bezmyślnie na Internecie czy na ławce. Dobrze żeby miały jakieś pasje i zainteresowania bo wtedy czas leci szybciej i przyjemniej.

Odnośnie przynoszenia mundurów to ja nie widzę przeciwwskazań odnośnie pokazania młodzieży czy to munduru polskiego, radzieckiego czy niemieckiego. Bo co z tego że się powie że ACz ubierała się w szynele jeśli znaczna większość nie będzie wiedziała co to jest. Przed taką lekcją mimo wszystko pasowało by się skonsultować z dyrekcją/innymi nauczycielami czy by nie mieli nic przeciwko bo wiadomo teraz czasy niepewne.

Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że wątek wywołał spory oddźwięk. Już spieszę z wyjaśnieniami i odpowiedziami na pytania.

1) Na tej lekcji nie działałem bez przygotowania. Wcześniej dokładnie sobie zaplanowałem co i w jaki sposób chcę opowiedzieć i przekazać.
2) Sprawa munduru została dzień wcześniej uzgodniona z nauczycielką. Gdyby ona miała jakieś zastrzeżenia, to z pewnością bym go nie zabrał.
3) Na lekcję przyszedłem z", a nie w" mundurze Wehrmachtu. Wisiał sobie najpierw na stojaku od mapy, no a potem chętni go sobie przymierzali.
4) Oskarżeń o szerzenie ideologii się nie obawiałem. Dokładnie wyjaśniłem dlaczego na rekonstrukcjach są potrzebni także żołnierze niemieccy oraz co spowodowało, że ja sam wcielam się w żołnierza WH. Podkreśliłem też sprawę większych wymogów wobec rekonstruktorów niemieckich (sprawa heilowania" itd.)
5) Bardzo chętnie bym przyniósł zamiast uniformu WH mundur żołnierza polskiego, ale niestety w moim rodzinnym mieście (tj. Wrocławiu) nie znam żadnego rekonstruktora, który by takim dysponował. Jak pewnie większości z Was wiadomo, tutaj działa GRH Festung Breslau", więc ewentualnie mógłbym pożyczyć mundur radziecki. Poza tym działam, jak wspomniałem, w GRH AA7, więc siłą rzeczy najbardziej orientuję się w rekonstrukcji WH.
6) Mówiłem także o rekonstrukcji innych żołnierzy i epok (bractwa rycerskie, wojsko XVIII-wieczne, wojsko napoleońskie, I wojna, okres po 1945 r.), akcentując wyraźnie, że z formacji odtwarzających jednostki z okresu DWS są także GRH rekonstruujące Polaków, Amerykanów, Brytyjczyków itd. Kilku uczniów z tej klasy było 15 IX b.r. na rekonstrukcji w Lutynii pod Wrocławiem (bitwa austriacko-pruska z 1757), na której byłem też ja, zatem na tej podstawie też mogłem rozwinąć niektóre wątki mojej lekcji.

Pozdrawiam
Leuthen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Ja razem z kolegami już od 3 lat organizujemy takie lekcje żywej historii " dla dzieci.Zaczeliśmy od szkół podstawowych,organizujemy takie lekcje tez w trakcie ferii zimowych jak i na półkoloniach czasie wakacji.

Trudne były początki,jak tu wejść do polskiej szkoły w mundurze niemieckim WH,więc zawsze na takie lekcje zabieramy ze sobą wiele fantów polskich,carskich,austrwęgierskich itd.

Zawsze prezentujemy mundury i wyposażenie w użyciu ( czyli na sobie ).Jedna osoba zawsze jest arratorem" a pozostali umundurowani i wyposażeni objaśniają ewętualne pytania dotyczące ich wyposażenia.

A wszystko zaczeło się od tego że raz mój syn spędzając ferie zimowe w szkole pochwalił się pani że tata jest członkiem GRH,a potem to już poleciało.Jedna pani zaprosiła drugą na takie spotkanie itd.


Po takich lekcjach w pełni popieram i zachęcam wszystkich rekonstruktorów aby rozejżeli się w swoich miastach za szkołami w których można zrobić takie lekcje,a takze dyrektorów i nauczycieli szkół o zapraszanie grup na takie lekcje.Bo wiedza dzieci i młodzierzy o historii Polski jst naprawde szczuplutka.

Przykład chłopak z 6 klasy gdy zobaczył mnie w mundurze WH spytał Polski mundur!?"


Więc jeszcze raz naprawde jestem za takimi lekcjami historii dla dzieci i młodzierzy,lepiej dotknąć historii niż czytać o niej.

Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.Może trochę z innej beczki.Syn na lekcje historii, temat Powstanie Listopadowe zabrał parę ołowianych kulek,guzik,płomień wykopanych w miejscu jednej z bitew.Drobiazgi przekonały ich że wydarzenie to zdarzyło się naprawdę.Tak mi po powrocie do domu to zrelacjonował.pozdro.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie