Alexxg Napisano 7 Październik 2007 Autor Share Napisano 7 Październik 2007 Zastanawiam się, jak umundurowani byli kandydaci na oficerów (czyli elewi szkół oficerskich) Wehrmachtu? Czy były to mundury podoficerskie, czy oficerskie? Czy taki żołnierz po otrzymaniu przydziału do jednostki celem dokończenia szkolenia otrzymywał mundur oficerski? Co odróżniało taką postać od podoficera? Jak to wyglądało w 1939, a jak w dalszych latach wojny? Proszę o pomoc i/lub ewentualne źródła. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Hindus Napisano 8 Październik 2007 Share Napisano 8 Październik 2007 Cześć AlexxG!Jak wiesz w miarę przystępnie starałem się te zagadnienia (przynajmniej sytuację dla późniejszego okresu wojny) opisać tutaj:http://panzerlehr.mojeforum.net/viewtopic.php?t=195&highlight=kandydatoraz tu:http://panzerlehr.mojeforum.net/viewtopic.php?t=306Tak czy inaczej przyłączam się do prośby Kolegi AlexxG, bo za wszelkie dodatkowe informacje będę wdzięczny.PozdrawiamHindusP.S. Przy okazji polecam książkę Hansa Helmuta Kirsta „Fabryka oficerów” – po za warstwą literacką zawiera ona sporo ciekawych informacji na temat życia podchorążych Wehrmachtu w trakcie ich szkolenia pod koniec wojny. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Alexxg Napisano 8 Październik 2007 Autor Share Napisano 8 Październik 2007 Oczywiście znam te Twoje artykuły i są bardzo dobre. Chodzi mi szczególnie o wygląd Offizier Kandidata w 1939 roku. Także interesuje mnie kwestia spodni i butów: czy zawsze to były bryczesy i oficerki, czy też był zestaw bluza oficerska (z mankietem) + spodnie i saperki? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Stadler Napisano 8 Październik 2007 Share Napisano 8 Październik 2007 Zależy od stopnia zaawansowania. Unteroffizier raczej nie miał co liczyć na pozwolenie noszenia takiego umundurowania. Co innego feldwebel- ogólnie im blizej awansu tym większe prawdopodobieństwo występowania munduru oficerskiego. Należy pamietać, że nie była to mile widziana praktyka, dlatego jedynie zasłużeni podoficerowie, znani dobrze swym przełożonym mieli przyzwolenie na noszenie munduru oficerskiego jeszcze w stopniu podoficerskim. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
reenaktors Napisano 8 Październik 2007 Share Napisano 8 Październik 2007 O kurtce oficerskiej, bryczesach i oficerkach zapomnij. Skolenie, szczególnie w początkowym okresie wojny było stosunkowo długie, na początku otrzymywano jedynie te paski z tressy na naramiennikach i zdaje sie na mankietach, ale w jakiej ilosci na mankietach i kiedy to juz nie powiem. Mundur oficerski mógł występowac PO zakonczeniu kursu a w oczekiwaniu na promocję na najnizszuy stopien oficerski, promocje bywały różnie, i taki (praktycznie zawsze feldfebel) podoficer 'z cenzusem' jak bysmy powiedzieli miał czas na uszycie sobie munduru, jesli promocja się przeciągała to zdarzało się noszenie munduru po zmianie naramienników na poprzednie, ale z patkami już oficerskimi, jednak dotyczyło to osób które szkolenie zakończyły i oczekiwały na promocję.Ja wiem ze mundury oficerskie są ładne no ale... ; ) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Hindus Napisano 8 Październik 2007 Share Napisano 8 Październik 2007 „…i zdaje sie na mankietach, ale w jakiej ilosci na mankietach i kiedy to juz nie powiem…”Podwójne paski z tressy naszywane w odległości 13,5 cm od krawędzi mankietu rękawa munduru przysługiwały wyłącznie podoficerom pełniącym funkcję „szefa kompanii” (Hauptfeldwebel):http://panzerlehr.mojeforum.net/viewtopic.php?t=203&highlight=hauptfelwebelPozdrawiamHindus Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Alexxg Napisano 8 Październik 2007 Autor Share Napisano 8 Październik 2007 otrzymywano jedynie te paski z tressy na naramiennikach No właśnie... w pierwszej wersji mundurów, tych Reischwehr", nie było pasków, tylko numery. Po czym odróżniano Fahnenjunkra od Unteroffiziera? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
reenaktors Napisano 9 Październik 2007 Share Napisano 9 Październik 2007 Nie lepiej zająć się zwykła sylwetka podoficerska? Bo juz rekonstrukcja podoficera to zaanie trudne i wymaga wyszkolenia a nie tylko noszenia munuru ze świecidłami, a chorąży to juz w ogole kosmos...Niedługo ludzie zaczna pytac jak rekonstruowac w WH Augustusa Generalismusa Pontifexa Maximusa... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Hindus Napisano 9 Październik 2007 Share Napisano 9 Październik 2007 Reenactor – oczywiście, że łatwiej, ale po pierwsze w ten sposób zdobywamy dodatkową wiedzę w zakresie interesującego nas hobby, a po drugie sylwetka podchorążego to ciekawe urozmaicenie. W naszej grupie jedne z kolegów jest podchorążym, a nie „zwykłym” podoficerem z tego właśnie powodu.Po za tym trzeba sobie stawiać coraz ambitniejsze wyzwania właśnie po to żeby się rozwijać. PozdrawiamHindus Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Alexxg Napisano 9 Październik 2007 Autor Share Napisano 9 Październik 2007 Reenaktors, akurat podchorąży to nie mundur ze świecidłami bo i za co by takowy miał je dostać? Za uczęszczanie na wykłady? Nie mówie oczywiście o późnym okresie, gdzie wysyłano na szkolenie ludzi z doświadczeniem frontowym.Podchorąży to bardzo elastyczna", ale pracochłonna" sylwetka: można w razie potrzeby (kiedy scenariusz rekonstrukcji tego wymaga) wystąpić jako oficer, ale najczęściej jest się" podoficerem, a można i jako mięso armatnie". Musi się umieć wszystko co umieć powinien i szeregowiec i podoficer i oficer. A co do wyzwań... jasne, że najłatwiej odtwarzać albo szeregowca, albo... generała (bo takiego żadna powazna grupa nie dopuści i pozostaje szczerzenie się do zdjęć na Darłowie). W przypadku podchorążego" to jest nie tylko posiadanie munduru i ekwipunku, ale przestudiowanie tematu taktyki i strategii odpowiedniego rodzaju broni (w tym przypadku piechoty). Co do pomysłu z odtwarzaniem najwyższych oficerów, to na jakimś US-Forum o tym czytałem. Problem rozbija się o kila elementów: 1. mało jest aż tak licznych grup, żeby to miało sens. 2. trzebaby od razu rekonstruować sztab jakiejś jednostki, a to wymaga sporo odpowiedniego sprzętu. 3. To wymaga bycia podobnym do postaci historycznych. I last but not list - konieczna jest akceptacja środowiska" :) Żaden z tych elementów nie występuje, a jak ktoś ot tak poprostu lubi paradować w ładnym mundurze", to nie jest hobby dla niego. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.