Danger Napisano 10 Sierpień 2007 Autor Napisano 10 Sierpień 2007 Ciekawi mnie co dzieje się z masywniejszymi i cięższymi elementami samolotu który spada z dużej wysokości na miękki i piaszczysty teren.Czy silniki ze względu na swoją wagę mogą wbić sie głęboko w ziemię że wykrywacz nie ma szans na namierzenie ich...W ilu i jakich przypadkach oraz jaka jest stosunkowa głębokość zalegania silników samolotowych właśnie z takich wojennych katastrof lotniczych? Może ktoś z was podejmował już się próby namierzenia bęć namierzył silnik samolotu na jakiejś większej głębokości.Prosze o podzielenie się swoimi wiadomościami na ten temat.Pozdrawiam Danger!!!
Darek419 Napisano 11 Sierpień 2007 Napisano 11 Sierpień 2007 Witam.W którymś z numerów -Odkrywcy- była relacja wydobycia szczątków niemieckiego samolotu.Z zamieszczonych zdjęć wynikało że silnik naprawdę głęboko może wbić się w ziemie.Nawet kilka metrów.pozdro
huk 100 Napisano 11 Sierpień 2007 Napisano 11 Sierpień 2007 jeżeli uderzenie nastąpiło centralnie z dużą prędkością to nie ma znaczenia czy to piach ziemia czy woda -pozdro
kot05 Napisano 12 Sierpień 2007 Napisano 12 Sierpień 2007 @Danger:zobacz se tutaj:http://www.odkrywca.pl/wydobycie-wraku-me262-dokumentacja,491950.html#491950W innym przypadku silnik Messerschmitta byl nawet 9 m gleboko w ziemi, ale taka glebokosc jest raczej rzadsza.Wykrywaczem metali raczej nie znajdziesz w tej glebokosci, bardziej przydatne sa magnetometry....pozdrawiam
elpasys Napisano 12 Sierpień 2007 Napisano 12 Sierpień 2007 Koło Latowicza jest miejsce, gdzie w 1944 spadł sowiecki myśliwiec, stacjonujący czasowo na lotnisku polowym we wsi Stawek. Spadając wbił się dziobem w niewielką rzeczkę (Struga) szerokości 2m, głębokości 20cm. Przez lata zagłębiał się coraz bardziej w piachu. Dziś żaden wykrywacz nie wykazuje jego obecności.
amsel44 Napisano 13 Sierpień 2007 Napisano 13 Sierpień 2007 Pozdro. elpasys , to malo prawdopodobne :) , zawsze zostaja jakies kawalki na powierzchni pozwalajace na odnalezianie . konkluzja ; pomyliles miejsce , pozbierano klamoty wczesniej , ew. slaby wykrywacz .postaraj sie o jakas rame ,tem-a lub magnetometr. wiem co pisze , od lat szukam wrakow. moj rekord kopania to 4m :).salve amsel44
elpasys Napisano 13 Sierpień 2007 Napisano 13 Sierpień 2007 Do Amsel44:Oczywiście, gdy samolot był jeszcze na wierzchu, to został ogołocony ze wszystkiego, co wystawało nad poziom wody. A wystawało niewiele, bo silnik i kabina zanurzyły się już w momencie katastrofy. Pilot nie został wydobyty, mimo wielu prób, najpierw Rosjan, potem LWP. Jeśli ktoś chciałby sprawdzić to miejsce, zapraszam na priv.
Jan Napisano 13 Sierpień 2007 Napisano 13 Sierpień 2007 Bardzo ciekawe...a jak ma się zamarznięty grunt mrożnej zimy 1944/45 do głębokości zalegania ? Można przyjąć ,że zmarzlina mogła sięgnąć 1 metra ( tak było np zimą 1996/97 )i mieć zwielokrotnioną twardość.Musiało to jakoś ograniczyć przenikanie ".Niedawno przeszukiwaliśmy miejsceupadku niemieckiej maszyny,sam krater średnicy ok.4m wypełniomy wodą , wokół trochę szczątków m.in. drewnianego usterzenia kierunku.W samym kraterze szpila wchodzi na 2 metry i tylko troszkę drobnicy.Żadnych śladów silnika.Uznaliśmy ,że zniknął w przeszłości za sprawą przedsiębiorczych pracowników PGRu.Po lekturze postu mam wątpliwości czy zbyt szybko nie oddaliśmy pola,może błoto wciągnęło go poza zasięg tradycyjnego sprzętu ?
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.