makul Napisano 13 Lipiec 2007 Autor Napisano 13 Lipiec 2007 Witam,zwracam się do wszystkich z następującą prośbą: interesuje mnie jak wyglądały rozbrojenia oddziałów polskich w czasie kampanii wrześniowej w 1939r. Z tego co udało mi się znaleźć w literaturze wiem ze sporą część broni i oporządzenia zakopywano w płytkich dołkach. Jednakże było to najczęściej w okrążeniach, tuż przed poddaniem się. A jak wyglądała sytuacja w trakcie przemarszu oddziałów? Czy np. przy dojściach do Wisły cały osprzęt zakopywano czy wrzucano do rzeki? Jeśli zakopywano to żeby ukryć-w głebokich i zamaskowanych dołąch- czy płytko i byle ja - żeby się pozbyć nadmiernego obciążenia? Czy miejscowej ludności oddawano na przechowanie broń (karabiny, moździerze,biedki i jaszcze, itp) czy porzucano gdzie się dało np. uciekając przed Niemcami.Dodatkowo - jeśli chodzi o rejon środkowej wisły - jak wyglądała sprawa ilości pozostawionego sprzętu? Czy żołnierze przeprawiali się najwyżej z jednym działem lżejszego kalibru? Jak było z resztą osprzętu i uzbrojenia?Z góry dzięki za odpowiedź,makul
Gebhardt Napisano 13 Lipiec 2007 Napisano 13 Lipiec 2007 Bylo jaknajrozniej zaleznie od sytuacji, poziomu dowodcow i zolnierzy oraz mozliwosci. Procentowo ile zniszczono, ile schowano byle jak, ile schowano po konserwacji i ile oddano wrogom/przy przejsciu granic tylko moze wykazac systematyczna analiza zrodel. Czy taka prace ktos wykonal - watpie, ale bylbym bardzo mile zaskoczony jezeli sie myle. Spisy broni przejetej/ zebranej przez okupantow czy tez protokoly przekazow sprzetu po przestapieniu granic neutralnych moga byc wzglednie scisle ale z drugiej strony zapewne niepelne. Jesli chodzi o relacje to nie trzeba glebokiej znajomosci metodyki historycznej by zrozumiec ze czlowiek ktory na tyle skrupulatnie pisze relacje ze w niej opisze dokladnie jak rozstal sie z bronia, prawdopodobnie rownie skrupulatnie zakonserwowal ta bron. Taki co na tyle ma to w nosie ze buchnie karabin do rowu, watpliwe ze bedzie mu sie chcialo pisac wyczerpujaca relacje!O ile pamiec nie myli taka analize przeprowadzil Szubanski odnosnie pojazdow pancernych a Tarczynski podjal sie analizy losow pojazdow motorowych. Mimo ze przedmioty tych badan byly nieskonczenie prostsze (zasadniczo mniejsza oraz +/- dokladnie znana ilosc wyjsciowa, duza widocznosc przedmiotow i wyzsza przecietna intelektualna operatorow, oraz wiekszy ich przeciek na zachod) jednak byly to niezmiernie trudne i czasochlonne przedsiewziecia - rezultaty (szczegolnie Tarczynskiego ktorego zadanie oczywiscie bylo trudniejsze) bardzo grubym piorem pisane i do dzis dnia sporne. Ktokolwiek podjalby sie takiej analizy losow uzbrojenia WP - zycze powodzenia! Roboty na lata i rezultaty niepewne. Ale jezeli ktos faktycznie by sie tym zajal to chwala mu bo niewatpliwie pozytywny wynik bylby nieslychanie pomocny historykom i kolekcjonerom.
Perkuno Napisano 13 Lipiec 2007 Napisano 13 Lipiec 2007 Witam!Mogę się wypowiedzieć na przykładzie 77 PSK, który właśnie przeprawiał się przez środkową Wisłę. Na ok 20 km od rzeki, na myśl o przeprawie zaczęto wymieniać konie w zaprzęgach u okolicznych gospodarzy i za kasę z kwatermistrzostwa kupować żywność a nawet piec chleb. O pozostawianiu zbędnego sprzętu nie mogło być na razie mowy. Dopiero na kilka kilometrów przed przeprawą, na zgrupowaniu w lesie padł rozkaz pozostawienia cięższego sprzętu: taborów, dział, działek ppanc. i ckm. Ze sprzętu bojowego wymontowano zamki i przyrządy celownicze, a konie rozdano wśród ludności okolicznych wsi. Każdy żołnierz miał zabrać ze sobą broń ręczną i po 15 sztuk amunicji. Jednak jeden dowódca batalionu ze swoimi ludźmi przewiózł na łodziach i kilku koniach wszystkie 12 ckm i 65 tyś szt amunicji i to podczas ostrzału artyleryjskiego. Wydaje mi się że broń ręczną i oporządzenie w tym przypadku raczej porzucano niż zakopywano ponieważ nie było na to czasu, a poza tym trwała noc. Zresztą to co się znajduje jest tuż pod powierzchnią ziemi a nawet pod ściółką.
makul Napisano 16 Lipiec 2007 Autor Napisano 16 Lipiec 2007 Co do przeprawy przez Wisłę w tamtym rejonie - jest ona nieregularna i tworzy piaszczyste łachy- czy możliwe były sytuacje że sprzęt którego się pozbywano wrzycano/zatapiano w tych właśnie łachach? Na forum trochę słychać o zatopionych pod Ryczywołem czołgach 7TP - podobnież utknęły w piaszczystym dnie więc uważam że jednostki (np. Wil.BK; 13 DP) pozbywały się cięższego sprzętu tuż nad Wisłą. Będąc ok.20km od przepraw i brodów nie są jeszcze w stanie stwierdzić że przeprawienie sprzętu cięższego nie będzie możliwe-czy słusznie myślę?pzdr.
Perkuno Napisano 16 Lipiec 2007 Napisano 16 Lipiec 2007 Jasne że masz rację, dlatego cięższego sprzętu pozbyto się na KILKA kilometrów przed Wisłą, jak napisałem wyżej. Podczas zgrupowań w lasach od Ryczywołu do Studzianek wysłano na Wisłę wydzielone oddziały do wyznaczenia i utworzenia miejsc przeprawy. Wtedy stwierdzono że woda w brodzie to 1,2 - 1,4 m. i nie da rady się przeprawić taborami i działami. Dlatego do rzeki doszli bez sprzętu (poza nielicznymi wyjątkami). Działa WBK czyli 3DAK przeprawiły się przez most w Świerżach, a jej zgubione wcześniej tabory podążały za 77 PSK.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.