Skocz do zawartości

Grot!!!


manio

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Mam pytanie i prośbe czy jest ktoś kto zna temat grotów strzał i mołby mi podać jakiś link lub inne informacje o tym bo dziś wykopałem taki jeden mój pierwszy i chciałbym wiedzieć coś o nim.Dziękuje
Napisano
Drogi manio, jeśli dokonałeś już zgłoszenia tego znaleziska do WKZ to tam powinieneś uzyskać pełną informację na jego temat. Jeśli jeszcze nie dopełniłeś obowiązku zgłoszenia, to czas najwyższy. I jeśli jest to stanowisko archeologiczne to nie kop tam więcej. Pozdrawiam
Napisano
bodziowet a jak np. znajde grocik lub strzale na polu a nie stanowisku archeologicznym to tez mam to zglosic? sorki ale ja takich rzeczy bym nie zglaszal...
pzdr.
Dawid
Napisano
wbrew temu jak myślisz to stanowisko może być również na polu ornym suchy ss a nie tylko stanowisko typu grodzisko.Jednakże takich stanowisk sie nie oznacza ze względów finansowych, praktycznych,jak i dla bezpieczęstwa stanowiska w Polsce takich stanowisk jest ogromna ilość setki tysięcy.Dlatego większość poszukiwaczy gdy znajdze coś starszego niż II wojna na polu ornym, uważa że nie jest to ze stanowiska archeologicznego bo z pola ornego niewiedząc o tym że na tym polu stwierdzono stanowisko archeologiczne które jest wpisane w rejestr konserwatora.
Napisano
setki tysiecy??? wiesz w necie jak sie nie myle jest mapa z zaznaczonymi stan. archeologicznymi wiec kazdy moze sobie sprawdzic. Ja osobiscie niegdy nie odwazyl bym sie na kopanie na stanowisku archeologicznym ktore jest zaznaczone i wogole, to mnie nie bawi poniewaz mnie interesuje typowo WW 1 i 2:) a jak cos ze sredniowiecza przy okazji znajde to tez sie ciesze bo wiem ze zanim to znajda archeo to to zgnije...itp itd, ale kazdy ma swoje racje i szanuje jego poglady:)
pzdr.
Dawid
Napisano
jak to bylo w jedenj polskiej komedii
ie wazne kto ma racje, wazne kto ma restauracje":))
w tym wypadku kolega manio ma grocik:),a bodziowet jest zazdrosny:))
a druga sprawa, muzea maja grocikow w pytke i nawet by nie chcieli pewnie takiego grocika,no moze jak by z brązu byl.
no i wreszcie suchy ma racje bo po pierwsze, primo:) jak nie ja to ktos inny znajdzie i zabierze,wiec bierzemy wszytsko:),no i jak polezy jeszce troche w ziemi to sie rozpadnie i nikt nie bedzie mnial z tego pozytku.
Napisano
Drogi suchy ss, nie trzeba się obawiać o to co sobie leży w ziemi. Gnije" szybko to, co jest wyciągnięte spod ziemi. dopuki sobie to zalega głęboko lub mniej głęboko, dopóty nie rozpoczyna się proces niszczenia. Oczywiście również w zależności od podłoża.
Natomiast co do nie zgłaszania. Przede wszystkim to jest obowiązek obywatelski i nie żadna nadgorliwość, jak stwierdził gibki9. Właśnie z tego powodu, że znaleziska nie są zgłaszane, nie istnieje również problem poszukiwań. Istnieje tylko problem niszczenia stanowisk archeologicznych w wyniku ich penetracji za pomocą wykrywaczy metali. Po takich poszukiwaniach nic nie pozostaje tylko dziury zasypane bądź nie, czyli zniszczenia. Skoro więc lokalizacja stanowisk archeologicznych jest dostępna w necie, to dla czego są one rozkopywane? Poza tym co roku znajdowanych są setki nowych stanowisk archeologicznych nie znanych do tej pory. Każdy więc może się natknąć na ślady archeologiczne związane z nieodkrytym do chwili obecnej stanowiskiem. Każdy sygnał i każde zgłoszenie znaleziska jest swego rodzaju kamyczkiem do wiedzy na temat przeszłości naszych ziem. A ukrywanie tych kamyczków" jest umniejszaniem jej znaczenia.
Napisano

Oto i on,jak sprawdzić z jakiego metalu jest wykonany?Oprócz niego przez przypadek znalazłem też kamień zbliżony kształtem do kuli z otworkiem na wylot.To co na foto ma 7,5 cm długości.Gdzie moge się czegoś o nim dowiedziec?

Napisano
I jeszcze do ostatniej wypowiedzi gibkiego9: W moim przypadku to nie jest kwestia zazdrości. Wypowiadam się obiektywnie.
A co do zabierania, to się zgadzam, trzeba brać wszystko co jest wykopane bo się rozpadnie. Tyle tylko, że jeśli ktoś się zajmuje militariami z I czy II WŚ to po co mu jakiś średniowieczny grocik? Chyba tylko po to żeby sprzedać. Bo jak nie podejmie wysiłku konserwacji to taki eksponat i tak się wkrótce rozpadnie.
Jeśli chodzi o muzea, to możliwe że mają na pęczki takich znalezisk. Choć nie wszystkie. I nie wszystkie muzea są przygotowane do opieki nad takimi znaleziskami. Ale zaletą muzeum jest to, że jeśli już coś takiego przyjmie, to ma obowiązek konserwacji i udostępniania do celów oświatowych i naukowych. I to nie tylko dotyczy muzeów publicznych. Można przecież tworzyć muzea prywatne. Natomiast jeśli chodzi o zabytki znalezione i schowane do prywatnej, tajnej kolekcji, to i tak z tych znalezisk nie ma żadnego pożytku. Znam opowieści o pasjonatach, którzy jeszcze na początku XX w. tworzyli kolekcje pamiątek historycznych. I cóż z tych kolekcji, skoro po śmierci ich właścicieli eksponaty lądowały na śmietniku, bo spatkobiercy nie potrafili dostrzec żadnej wartości w pordzewiałych średniowiecznych narzędziach żelaznych, czy w kawałkach krzemieni które tysiące lat temu służyły ludziom za narzędzia. Zabytek archeologiczny wyrwany z kontekstu z punktu widzenia nauki niewiele znaczy, chyba że jest dziełem sztuki. Inaczej jest tylko fantem. Dla tego niezmierne ważne jest dokumentowanie gdzie dany zabytek został znaleziony.
No dobra, ale manio cały czas nie dostał linku do żadnej strony o grocikach. Zrób kolego zdjęcie i umieść tutaj. Zobaczymy.
Napisano
Kolego manio, ubiegłeś mnie:). Już Ci odpowiadam. Na sto procent wlazłeś na stanowisko archeologiczne, bo a kulka z otworkiem to przęślik. Ciekaw jestem w której części Polski to zostało znalezione, bo sam grocik ma charakter raczej wschodni. A wykonany jest oczywiście z żelaza i wymaga zabezpieczenia przed przesuszeniem i dostępem tlenu. Jeśli jest mocno zardzewiały, to wkrótce może się zacząć rozwarstwiać. Jeśli chodzi o przęślik, to ciekaw jestem czy jest z gliny czy z łupka kamiennego. A jeśli chodzi o chronologię to oczywiście wczesne średniowiecze, tak na oko X-XIII w.
Napisano
bodziowet nie obrazisz sie jak jeszce cos napisze?mam nadzieje ze nie:) mowisz ze w Polsce jest tyle stanowisk archeo, no i co z tego jak w ciagu roku zostanie zbadane ulamek pronecta tych ze stanowisk, a niestety w Polsce panuje zasada ze lepiej niech zgnije niz zostanie znalezione przez poszukiwacza amatora(chocby rozne ustawy), popatrz sobie na inne kraje zachodnie, jakie oni maja prawa z tym zwiazane i co oni robia z takimi stanowiskami... a jak czasami znajde cos np. ze sredniowiecza to oczywiscie ze to zakonserwuje i oddam koledze po fachu ktory takie rzeczy kolekcjonuje:)
pzdr.
Dawid
Napisano
Jasne, że się nie obraziłem:)
Ale jeszcze raz powtarzam, to co leży głęboko w ziemi naprawdę się nie rozpadnie tak szybko jak to, co wala się po powierzchni ziemi albo w warstwie ornej. Tak więc nie ma potrzeby wykopywania wszystkiego co się da. Co innego gdy takie stanowisko trzeba spisać na straty bo np. trzeba wybudować autostradę albo chociażby dom. Wtedy trzeba podjąć badania archeologiczne. Poza tym trzeba pamiętać, że badania archeologiczne to też niszczenie stanowiska archeologicznego, tyle że w sposób metodyczny, dzięki czemu w zamian za zniszczone" stanowisko, uzyskujemy wiedzę na jego temat. I ta wiedza jest tu najważniejsza. Poszczególne zabytki są oczywiście cenne i ważne jako bezpośrednie świadectwa materialne, które w połączeniu z kontekstem ich znalezienia dają wiedzę zarówno o sobie jak i o stanowisku. Zwróć uwagę, że chronolagia tego grociku określona przeze mnie jest dość szeroka. Gdybym miał w ręku jeszcze ceramikę z tego stanowiska i ten przęślik to byłbym w stanie określić ją z dokładnością do jednego wieku albo i większą. Istotne jest również gdzie to zostało znalezione. Inaczej taki grocik jest tylko fajnym fantem który zakonserwowany będzie ładnie wyglądał w gablotce i nic więcej.
Jeśli chodzi o ustawy, to muszę powiedzieć że nie zabraniają prowadzenia poszukiwań, a ich rygorystyczny charakter wynika raczej z nadużyć niż z chęci zakazywania poszukiwań. Jest pewna ilość osób, którzy w sposób zorganizowanypentruje stanowiska archeologiczne w konkretnym celu: pozyskania znalezisk archeologiznych. Rozkopują oni kurhany, cmentarzyska płaskie czy grodziska, bo tam można znaleźć fanty za które dostanie się najlepsze pieniądze. A później kryją się tacy za gronem poszukwaczy, którzy są zainteresowani pozyskiwaniem pamiątek wojennych. I konflikt na linii archeolog-poszukiwacz gotowy. Stąd próby urzędowego załatwienia sprawy, co raczej miało na celu kontroę poszukiwań i prowadzenie ich w sposób bardziej metodyczny niż jej zakazywanie. Jednak wyszło jak wyszło, można powiedzieć wylano dziecko z kąpielą.
A jeśli chodzi o inne kraje to muszę powiedzieć że jest z tym różnie.Przede wszystkim na zachodzie jest większa świadomość społeczna jeśli chodzi o zabytki i o szacunek do nich. Następna sprawa to taka, że jednak chyba nie jest tak prosto tam poszukiwać, bo prawo własnościowe jest tam jednak respektowane. Tak więc jeśli nawet zabytek w jakimś kraju nie jest własnością skarbu państwa, to jest czyjąś własnością i raczej nie znalazcy, tylko właściciela pola na którym to znaleziono. A państwo ma prawo pierwokupu. Gdyby u nas coś takiego by wprowadzno, tłumy bezrobotnych zaopatrzonych w proste, tanie wykrywacze metali rozkopywalłyby stanowiska archeologiczne w poszukiwaniu łatwego zysku. Wtedy dopiero byłaby rzeź stanowisk. Najpierw więc przyjmijmy jakieś cywilizowane standardy w tej dziedzinie, wyeliminowując niszczycieli i hieny cmentarne, a później myślmy o liberalizacji prawa w tej dziedzinie.
Czekam na dalszą dyskusję:)
pozdrawiam Bogdan
Napisano

Znalazłem to na wschodzie Polski, na zaoranym polu.W jaki sposób moge sam wstepnie to zakonserwować, bo niechciałbym tego nigdzie zgłaszać.

Napisano
Bodziowet

Nie wiem gdzie Cię uczyli archeologi, ale po pierwsze groty są rozpowszechnione i nie występują tylko na stanowisku archelogicznych bo w takim wypadku stanowiskiem musiałaby być cała Polska. Z łukiem poluje się od co najmniej 30 tys lat, z tego jakieś 28 tys lat używano grotów kamiennych, jakieś 3-4 tys z brązu i może z duża górką 2 tys lat używa się grotów żelaznych, na naszych ziemiach może z 1000 lat. W rezultacie groty są szeroko rozpowszechnione i nie należą do znalezisk rzadkich. Natomist trudno trafić grot żelazny w dobrym stanie z wiadomuch powodów.
Dwa - większość naszych znalezisk pochodzi z warstwy ornej, a nawet mniej, bo grocik czy monetę złapie się z góra 30 cm, podczas gdy głębioka orka sięga 60 cm, więc o żadnym kontekscie archeologicznym mowy być nie może, chyba że nigdy w tym rejonie ziemi nie uprawiono to wtedy co innego.
Trzy - dobre prawo wyprzedza to co się może zdarzyć, a nasze jest takie, że nie nadąża nawet po 20 latach. Twój pogląd, że najpierw musi być wyższa świadomość społeczna a potem liberalizacja prawa to kuriozum. Wystarczy wrócić do prawa przedwojennego, a wtedy chyba świadomośc była o wiele gorsza. Wtedy było jasno, gdy znalazło się coś na gruncie niczyim czy tzw państwowym znalazca miał prawo do całości, gdy na gruncie prywatnym podział był prosty połowa właściciela gruntu, połowa znalazcy w każdym wypadku państwo miało prawo pierwokupu. Jakbyś popatrzył w historię odkryć skarbów monet np, nie było wtedy kłopotów z ujawnianiem znalezisk, a ich ilośc była duża, podobnie było po wojnie, przez około 30 lat było wiele cennych odkryć, od lat 70 następuje powolne, a od połowy lat 80 drastyczne zmniejszenie ilości i wartości odkryć, połączone (co nie tylko ja zauważyłem ale emerytowani archelodzy) z wzrostem zamożności archelogów. Nie jest to tylko ich wina, są ofiarami ogólnej pogoni za kasą i brakiem jakichkolwiek skrupułów, bo taki model człowieka sukcesu wykreowało się w tym kraju na przestrzeni ostatnich 20 lat, ale ich wina jest większa niż zwykłego człowieka bo jako ludzie wykształceni powinni reprezentować jednak wyższy poziom. To zmniejszenie ilości odkryć jest o tyle dziwne, że w porównaniu do dawniejszych czasów znacząco wzrosły możliwości techniczne. Obecna nagonka mało ma wspólnego z ochroną i dobrem zabytków, a więcej z nieuczciwym tępieniem konkurencji. Widzisz ludzie umieją obserwować, wystarczyło kilka przypadków rozmycia się znalezisk by owa świadomośc społeczna nie zgineła jak Ci się wydaje ale została odstawiona w kąt, przykład ma iśc z góry i od góry czyli od głowy psuje się każda ryba o czym chyba Archeolodzy zapomnieli.
By nie było, że nic o tym nie wiem, w 1990 roku gdy wogóle mi się nie śniło o poszukiwaniach a byłem jeszcze jako młodzieniec pełen ideałów, jadąc kiedyś konno poprzez pola i lasy, konik zapadł mi się nogą pod ziemię, pękła pod nim kamienna płyta położona jakieś 10 cm pod powierzchnią ziemi, pod nią była wyłożona kamieniami komora z trzema dzbanami około 20 cm wysokimi i średnicy około 15 cm w najgdybszym miejscu, dwa pekły a wysypały się z nich zbite monety. Przyznaje wziąłem trzy które były luźne na pamiątke, a o znalezisku powiadomiłem telefonicznie pewne narodowe muzeum. Miejsce znalezienia gdy byłem tam dwa tygodnie później ponownie konno przypominało księżycowy krater. Gdy po latach dziesięciu zacząłem szukać coś o tym znalezisku, nie znalazłem nic. A monety były to srebrne denary Jagielońskie jak się potem okazało.
Przekonaj mnie teraz, że archeolodzy to uczciwi ludzie, tym bardziej teraz gdy wychodzi jedna afera z ich udziałem za drugą.
Napisano
No dobrze,widze że dyskusja sie niezła zrobiła z tego mojego grotu.A czy taki na przykład mój grot jest coś wart?Oczywiście nie mam zamiaru go się pozbywać.
Napisano
1.Słyszałem opinię że stanowisko archeologiczne można prawidłowo zbadać tylko RAZ, czy to prawda? Jeśli tak, czemu ich nie ubywa-tych już przeszukanych?
2.Czy do głębokości orki - przyjmijmy te pół metra - możemy mówić o kontekście"?
3.Gdzie w internecie mogę znakleźć ową dokłądną mapę stanowisk archeologicznych?
4.Jak mam legalnie i bez problemów zgłosić taki refny fant"? Poszukiwania nawet łusek od mosina z wykrywaczem metalu nie są w Polsce legalne, mylę się?
5.Między innymi dzięki komu owych nowych stanowisk archeologicznych przybywa?
6.Rozumiem że na przykład w Anglii armia bezrobotnych z najprostszymi wykrywkami to teraz plaga a w tamtejszych muzeach brak eksponatów?
7.Hieny cmentarne to chyba jednak margines, podobnie jak nieuczciwi archeolodzy - więc dlaczego mają za nich obrywać wszyscy?

Pozdrawiam
Darek
Napisano
Raczej niewiele, ot parę złotych. Z grotami zresztą nie ma co się sugerować tablicami. To, że taki występował około 13 wieku, nie oznacza, że nie występował i potem. Groty robił każdy kowal i te na tulejce i takie na trzpieniu, i każdy z nich miał swe wzory, co poniektóre wzory były robione przez setki lat niezależnie od regionu. A Twój grocik akurat do takiego najpopularniejszego wzoru nalezy, wygląda na zwykły i popularny grot myśliwski jakich były setki tysięcy, dlatego trudno z samego wygladu ocenić jego wiek, bo równie dobrze może być z wieku IX jak i XVII. Jako ciekawostkę podam, że jeszcze w XIV wieku są świadectwa używania grotów krzemiennych. Groty nie były drogie, ale prawdą też jest, że wiele grotów strzał było w użyciu przez setki lat przekazywanych z ojca na syna, promień strzały się łamał a grot używano powtórnie.
Ciekawsze i bardzo rzadkie są groty o nietypowych kształtach których przeznaczenia często nie daje się nawet wyobrazić, jak np grot w kształcie kwiatu tulipana, dopiero po wystrzeleniu okazało się, że dawał on piękny czysty i dość mocno słyszalny gwizd. Podobnie nie ma jednomyśloności co do rozdwojonych grotów jakby odwrócony ogon jaskółki (na dole w środku) tym bardziej, że niektóre z nicch miały nawet 15 cm szerokości. Zbroji takim nie przebijesz. kolczugi też nie, na zwierzynę kłopotliwy. Jedni twierdzą że używano ich do przecinania olinowania, tylko dlaczego znajduje się je na lądzie?, inni, że owijano na nim szmaty i służył jako zapalający, tylko po co jest ostrzony, inni, że służył do ranienia pęcin koni, może, tylko nie tak łatwo strzelić w końskie nogi, no i taki jak na tej tablicy o szerokości 3 cm krzywdy dużej tej pęcinie nie zrobi, za to taki 15 cm pewnie by ją zgilotynował, a jeszcze inni, że miały one ranić końskie boki robiąc długie rany, tylko konia z rzędem temu kto trafi ze stu metrów dokładnie wzdłuż końskiego boku.
Jak widać pomysłowość ludzka w dziedzinie kształtu grotów nie miała granic.
Napisano
DarekD
Byla kiedys mowa o tej mapce na forum, a do muzeum mozesz zglosic fanta ktory znalazles(oczywiscie powiesz im ze lezan sobie normalnie na ziemi, chyba ze napisales pisemko, odczekales ok 2tyg. oni Ci odpisali ze mozesz chodzic w wyznaczonym terenie na mapie i w danym czasie z wykrywka, to wtedy bedziesz mogl sie przyznac ze to wykopaleshaha ciekawe kto z poszukiwaczy tak sie stara?"

bodziowet
ja osobiscie nie oddam niczego muzeum bo pewnie zaden zwiedzajacy tego nie zobaczy, wystarczy poczytac o aferach z tym zwiazanymi, a myslisz ze jak ja np. wykopie grocik to nie bede wiedzial z jakiego okresu on mniej wiecej jest?mylisz sie:) mam znajomego ktory jest dobry w te klocki i on mi to opisze bo ja nie lubie miec jakiegos fanta o ktorym nic nie wiem, a z tym iech lezy az zgnije" to nie chodzilo mi o 2-3lata ale o dziesiatki lat, podam przyklad: wiem gdzie jest jedne stanowisko archeo na jurze(ale nie szukam w jego obrebie bo to mnie nie interesuje co juz pisalem i nie jestem kims z pokroju hien cmentarnych zeby cos specjalnie niszczyc) archeolody ostatnio byli tam bodajze w latach 70, zmyli sie z tamtad bo kasy braklo i co minelo juz 30-40 lat i co dalej nie maja kasy to co moze za 50 lat sie znajdzie? ja mam jedno zdanie na ten temat, ktos dostal w lape" a zeby ktos innydla prywatnego kolekcjonera" mogl tam popracowac, i takich stanowisk jest wiekszosc w Polsce niestety, wiec nie podawaj mi liczb ze stanowisk jest tyle i tyle, ja zdaje sobie z tego sprawe ze one istnieja na papierze....jak jestes taki dobry to napisz mi ile teraz stanowisk jest na etapie prac( chodzi mi o rozkopane stanowiska w ktorych sa na dzien dzisiejszy prowadzone prace, a nie takie kore sa do polowy rozkopane, zabezpieczone i zamkniete bo czekaja na swoja kolej) no ile?

jak Cie urazilem bodziowet albo cos to wielkie sorki:)ale Polska to Polska:)(samo zycie)
pzdr.
Dawid
Napisano
Oprócz czekania tych 2tyg. na zezwolenie to zdaje się jeszcze jakaś opłata obowiązuje. Zezwolenie wydane na bardzo konkretny czas i bardzo konkretny teren.
Sensownej mapki w necie naprawdę nie mogę znaleźć, na szczęście w Urzędach Gminy jest możliwość sprawdzić po czym się chodzi. Z lenistwa sprawdzam dopiero jak zaczynają wychodzić jakieś niepokojące fanty.
A o zgłoszenie znaleziska to chodzi mi o to jak to zrobić w Polsce legalnie/oficjalnie - moim zdaniem nie da się - trzeba kręcić/kłamać że się ryby łowiło, grzybów szukało albo fant się na mnuie rzucił":)

Pozdrawiam
Darek
Napisano
Nie mój tekst ale wiele w nim moim zdaniem racji:
Jedna gliniana tabliczka z pismem klinowym w małym miasteczku to cenny zabytek, natomiast kilka tysięcy takich tabliczek w muzeum to tylko kupa gruzu."
Napisano
swiete slowa Dareczku, mnie nie bawia fanty podane na tacy:) nie ma to jak chodzenie caly dzien i dopiero na koniec wyciagniecie jakiegos sensownego fantu:)
Dobranoc zycze wszystkim poszukiwaczom:)
pzdr.
Dawid
Napisano
Hej. właśnie pojawiłem się przy necie po małej nieobecności i widzę że dyskusja się rozwinęła:)
Bardzo mnie ucieszyły ostatnie trzy wypowiedzi (suchy ss i DarekD). To jest moim zdaniem odpowiedni pogląd. Gorzej jeśli chodzi o tzw. zgłaszanie (ale to było we wcześniejszych wypowiedziach).
Suchy ss: mnie nie jest tak łatwo urazić:), śmiało więc możesz dyskutować, choć musisz być świadom tego że nie ze wszystkim się zgodzę. Odniosę się może do zagadnień, które dużo wcześniej wymieniłeś w punktach. No to od początku. 1. Groty są rozpowszechnione, masz tu rację. W momencie kiedy przeczytałem o kamieniu z dziurką, stwierdziłem że to jest przęślik, a takie przedmioty występują na osadach wczesnośredniowiecznych. Na rzymskich oczywiście też, ale tego typu grocik to na 100% nic starszego jak wczesne średniowiecze. Przyznaję, że jak zobaczyłem ten kamień z dziurką to już nie jestem taki pewny swego. Grocik może być rzeczywiście późniejszy. Natomiast co do dalszych wypowiedzi na temat grotów strzał to chciałbym zauważyć, że to nie jest tak, że te żelazne to byłyły używane przez każdego kto tylko chciał. Tak było z grocikami robionymi z kości, rogu, łupka kamiennego, a nawet jak ktoś zauważył z krzemienia. Takiemu zwykłemu myśliwemu wytarczył taki materiał. We wczesnym średniowieczu żelazne groty były jednak przede wszyskim grotami bojowymi. W późniejszych czasach żelazo oczywiście stało się bardziej powszechne, ale tak czy inaczej zwykłego chłopka i tak nie było za bardzo stać na to żeby opłacić kowala. Tak więc pierwszy punkt chyba objaśniłem(?)
2. Z tą warstwą orną nie jest tak do końca. Generalnie jej miąższość sięga 25-40 cm. taka na 60 cm to już albo specjalnie głęboka orka albo wynik niwelacji trenu. A to co widzimy na profilu, często jest hymusem a zaraz pod nim zalega warstwa kulturowa. A wracając do humusu, myślę że masz rację, że w tej warstwie zabytki są narażone na zniszczenie i jeśli się pozyska z niej coś interesującego to tylko dobrze dla takiego zabytku. Trzeba jednak zadbać o zadokumentowanie takiego faktu. Czyli lokalizacja zaznaczona na mapie, fotka zabytku i zgłoszenie do odpowiednich organów ochrony zabytków:). Może tak kiedyś będzie.
3. I tu przejdę do tego prawa. Nie wiem jak z tymi zgłoszeniami i własnością znalezisk było przed wojną. Faktem jest że zgłoszenia były natomiast nie wiemy czy były też sytuacje gdzie zgłoszeń nie było. Wiem jednak, że wiele zgłoseń związanych było z poczuciem obywatelskiej powinności. Po wojnie było podobnie i dochodziła jeszcze obawa, że jeśli się nie zgłosi to ktoś może podkablować. Dzisiaj nie ma obywatelskiej postawy jeśli ona się komuś nie opłaca. I jest tak, że nawet jeśli coś znajdę to niech się wala gdzieś w obórce niż mam za darmo zgłosić. To też wynika czasami z braku zaufania do oficjalnych instytucji, ale nie tylko. DarekD zapytał czy w Anglii jest problem armii bezrobotnych z tanimi wykrywaczami. Prawdopodobnie nie ma, ale to nie zasługa liberalnego prawa. I chyba tam nie ma takiego raju dla poszukiwaczy jak by się mogło zdawać. A prawo w Polsce jest ciągle zmieniane. Natomiast pojawia się pytanie, czy da się objąć w ramy prawne działalność poszukiwaczy tak, żeby nie blokować możliwości pasjonowania się odkryciami, a jednocześnie chronić zabytki archeologiczne. Muszę tu zwrócić uwagę, że prawo chroni zabytki również przed archeologami.
A jeśli chodzi o zgłaszanie znalezisk, to nie do muzeum się zgłasza tylko konserwatorowi wojewódzkiemu. Wiem że to nie jest zbyt lubiany adres, ale muzeum nie ma obowiązku podejmowania działań konserwatorskich, a konserwator ma.
No ale chyba Piszę nie za bardzo popularne wywody. Bo wiem że jak ktoś mi mówi żebym zwolnił na terenie zabudowanym do 50 km/h to też nie jestem do tej akurat prędkości zbyt przychylnie nastawiony.
Pozdrawiam
Bogdan

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie