Skocz do zawartości

W Opolu odkryto loch zamkowy


grba

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Więcej lochów

Zabytki. Podczas odgruzowywania podziemi Zamku Górnego znaleziono schody prowadzące na kolejny poziom piwnic.

Piwnice, które znaleziono w pozostałościach fortyfikacji przy ulicy księcia Władysława Opolczyka, kryją wciąż tajemnice.

Mimo że nie wiadomo, dokąd dokładnie prowadzą schody, to ich odkrycie wywołało dreszczyk emocji wśród pracowników oczyszczających podziemia.
- Sprawdzenie tego rodzi kolejne wydatki, ale chciałabym mieć takich problemów więcej, wszak odkrywamy nieznaną część historii Opola - uśmiecha się Krystyna Piecuch, miejski konserwator zabytków, i dodaje: - Właśnie piszę wniosek do wojewódzkiego konserwatora zabytków. Musimy mieć jego zgodę na dalszą eksplorację podziemi.
Zrobiło się o nich głośno pod koniec kwietnia. Podczas renowacji pozostałości Zamku Górnego, dziś będących częścią Zespołu Szkół Mechanicznych, najpierw odkryto jedno pomieszczenie, a potem, ku zaskoczeniu historyków i miłośników starego Opola, kilka wejść do kolejnych.

To działa na wyobraźnię, tym bardziej że historia Zamku Górnego pełna jest luk i niejasności. Zachowało się o nim znacznie mniej przekazów historycznych niż o Zamku Piastowskim na Ostrówku. Część badaczy twierdzi, że Górny był drugi i wybudował go w XIV wieku Władysław II Opolczyk. Zamek szybko popadł w ruinę. Rozebrano go już w 1669 roku, a ostatnie badania archeologiczne prowadzili nad nim Niemcy w XIX wieku. Tyle że wtedy pomieszczenia nie odkryli. Tymczasem współcześni konserwatorzy natrafili najpierw na jedną, zagruzowaną pustkę pod łukiem. Potem ukazały się sklepienia ze średniowiecznych cegieł, niewielkie szybiki. A gdy z lochów wywieziono kilka kontenerów gruzu, doszły do tego kamienne stopnie biegnące w dół...
- Trzeba sprawdzić, dokąd prowadzą - uważa dr Jerzy Romanow, który będzie prowadził prace archeologiczne wokół zamku. - Nie-wykluczone, że znajdziemy korytarze wydrążone w skale albo schody mogą się skończyć na ścianie budynku szkoły, do którego przytulona jest wieża. Tego nigdy nie dowiemy się bez badań.
Co ciekawe, w tym roku obejmą one również przedpole baszty, do której można było wjechać po opuszczeniu mostu zwodzonego.

- Jeśli była brama, musiał być także przyczółek mostu i droga, warto poszukać ich śladów - uważa dr Romanow.
M.in. dlatego Krystyna Piecuch planuje w tym roku przesunięcie pomnika Józefa Lompy na skwerek przed wejściem do ZSM. Tuż po tym miałyby się zacząć prace archeologiczne.
- Chcemy ewentualne znaleziska uwzględnić podczas prac nad projektem przebudowy placu przed zamkiem - mówi Piecuch.

Opinie
Maciej Mazurek,
wojewódzki konserwator zabytków:
- Czekam na wniosek pani Piecuch. Pochodzę do niego z dystansem, bo takich eksploracji nie można robić bez końca. A poza tym trzeba mieć świadomość, że wpływają one na sam zabytek. Reasumując: Czekam na wniosek i jego uzasadnienie.

Urszula Zajączkowska,
kierownik działu historii w Muzeum Śląska Opolskiego:
- Warto badać pozostałości zamku, bo nasza wiedza o nim jest wciąż mocno ograniczona. Poza tym Opole mocno odstaje, jeśli chodzi o ilość badań archeologicznych. Przykład Krakowa i tego, co znaleziono w Rynku pokazuje, że wciąż jest wiele od odkrycia. Nasza wieża może być kiedyś atrakcją, jeśli jej podziemia się wyeksponuje.

Nowa Trybuna Opolska
Artur Janowski
ajanowski@nto.pl
http://www.nto.com.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20060524/POWIAT01/60524004

Napisano
Witam!
Warto zwrócić uwagę na słowa Pana Mazurka:
Maciej Mazurek, wojewódzki konserwator zabytków:
- Czekam na wniosek pani Piecuch. Pochodzę do niego z dystansem, bo takich eksploracji nie można robić bez końca. A poza tym trzeba mieć świadomość, że wpływają one na sam zabytek. Reasumując: Czekam na wniosek i jego uzasadnienie".
Widać jak entuzjaznm przez niego przemawia... :/
Trzymam kciuki za Panią Piecuch. Oby dobrze uzasadniła swój wniosek, tak by Mazurek wydał zgodę.
P.S. A tak na marginesie to co z tą gapą z Krakowa? Co się z nią teraz dzieje?
Pozdrawiam
wars98
Napisano
Konserwator to typowa urzędnicza gaśnica entuzjazmu. Omnipotencja impotencji... biureczko, komputerek, segregatorek, lista obecności, spokój, cisza, i co miesiąc wpłata na konto, a tu jacyś entuzjaści się wp...
Napisano
To ona.

W sieci znalazłem:

Powołano miejskiego konserwatora zabytków




ab 2004-06-02 , ostatnia aktualizacja 2004-06-02 20:38

Krystyna Piecuch od czerwca zajmuje stanowisko miejskiego konserwatora zabytków.
Gdy ktoś zauważy, że jakiś zabytek w Opolu niszczeje może to zgłosić miejskiemu konserwatorowi zabytków. Jego powołanie nakazuje ustawa o ochronie zabytków. Będzie on współpracował z konserwatorem wojewódzkim i koordynował prace wydziałów urzędu miasta dotyczącą ochrony obiektów remontowanych i przebudowywanych. Jednak przede wszystkim do jego obowiązków będzie należało sporządzenie w ciągu trzech lat ewidencji zabytków w gminie. Mieszkająca w Opolu Piecuch z wykształcenia jest architektem. Ukończyła Politechnikę Śląską w Gliwicach na wydziale architektury i urbanistyki oraz studia podyplomowe w zakresie konserwacji zabytków. Ma długą biografię pracy w biurach projektów i miejscach ochrony zabytków. Ostatnio prowadziła własną pracownię architektoniczną. Może poszczycić się m. in. gotycką cegłą w konkursie Mister Architektury (1998r.) i przyznaną przez ministra kultury złotą odznaką a opiekę nad zabytkami".

Wygląda na to, że poważnie traktuje swoje obowiązki...
  • 4 weeks later...
Napisano
Tu był most zwodzony

Gazeta Wyborcza, Gazeta w Opolu, Dorota Wodecka-Lasota 19-06-2006 , ostatnia aktualizacja 19-06-2006 21:21

Sensacyjne odkrycie w wieży Zamku Górnego! W średniowiecznym Opolu był most zwodzony, jakiego Polska nigdzie indziej nie widziała. - Nie mieliśmy o jego istnieniu bladego pojęcia - przyznaje Krystyna Piecuch, miejski konserwator zabytków

Most zwodzony służył prawdopodobnemu fundatorowi zamku, księciu Władysławowi Opolczykowi, ojcu chrzestnemu Władysława Jagiełły. - Miał kasę, wiedział, co i jak się w Europie buduje, więc i sobie zbudował imponujący wjazd do zamku - komentuje dr Andrzej Legendziewicz z Politechniki Wrocławskiej. Wraz z dr. Czesławem Lasotą odkryli pozostałości niezwykłej przeprawy.

Jako specjaliści od średniowiecznej architektury obronnej zapewniają, że podobnego mostu w Polsce nie znają. - We Francji i w Niemczech takie były. Zachowane w Polsce, jak np. w Malborku, miały pomosty opuszczane na łańcuchach. Ten opolski jest jedynym opuszczanym z użyciem mechanizmu przeciwwagi. Przygotujemy dokumentację i prawdopodobnie uda się przedstawić dokładnie, jak była zbudowana wieża i w jaki sposób most zwodzono - zapowiada dr Legendziewicz.

Biała karta historii zamku

Gotyckie mury miejskie na odcinku przy pl. Kopernika nie miały dotąd żadnej dokumentacji konserwatorskiej. Nie licząc lakonicznego stwierdzenia, że w ich obrębie jest zachowany fragment średniowiecznego muru z narożną basztą, tzw. bartyzaną, i wieżą zamku.

- Nie wiedzieliśmy, czy istniejąca wieża jest rzeczywiście wieżą zamkową czy też została zbudowana później - mówi Krystyna Piecuch, która zleciła ekspertyzę architektoniczną. - Wynika z niej, że bartyzana jest rzeczywiście średniowieczna z oryginalną narożnikową przyporą, ale wieża Zamku Górnego została w części przebudowana w XIX wieku w stylu nawiązującym do gotyku.

Nie było pewności, czy przebudowano ją na bazie średniowiecznych pozostałości. Tą pewność dało dopiero oczyszczenie cegły. - Zobaczyliśmy otwór strzelniczy. A potem ślady po belkach hurdycji, czyli mocowaniach drewnianego ganku obronnego - opowiada Piecuch.

Konserwatorzy odsłonili też okrągłe okienka, tzw. okulusy, i dziury maculcowe, do których mocowano w średniowieczu rusztowania. Tym samym naukowcy uzyskali pewność, że wieża miała charakter obronny.

Jednak kiedy ich oczom ukazały się trzy łuki, zaczęli snuć kolejne spekulacje. Potwierdzane z każdym kolejnym odsłonięciem, w tym z odkryciem wewnątrz wieży dwóch pomieszczeń. Ale to nie były żadne tajemnicze komnaty, tylko miejsce, gdzie musiała pracować przeciwwaga mostu zwodzonego. Na gotyckiej cegle widać bowiem wyraźnie, że jest miejscami przetarta. To dowód, że ocierał po niej mechanizm przeciwwagi. - Mieliśmy zatem zwodzony most, czego nie podawały żadne źródła! To naprawdę sensacyjne odkrycie, tym bardziej w dzisiejszych czasach, kiedy zdaje się, że już wszystko wiemy - mówi miejski konserwator zabytków.

Most i kilka przęseł

Dr Legendziewicz jest nawet przekonany, że nasi przodkowie mieli dwa mosty zwodzone. Świadczą o tym zachowane podwójne kamienne mocowania do łożysk. - Jeden się zużył, więc zrobiono drugi. Czuję, jakbym dotykał historii - ekscytuje się dr Legendziewicz, dotykając dłonią po przetartej cegle.

Po różnicy wysokości między zachowanym średniowiecznym zwieńczeniem bramy wjazdowej a łożyskami widać, że zwodzony most mógł mieć do czterech metrów długości. A to oznacza, że był za krótki na suchą fosę, jaka sięgała do krawędzi dzisiejszego pl. Kopernika.

- Będziemy więc szukać przy placu przyczółków mostu. Chcemy zrobić badania archeologiczne od bramy do krawędzi ulicy - zapowiada Krystyna Piecuch.

Czy będziemy rekonstruować most i odsłaniać ewentualne przyczółki? To zależy od tego, co archeolodzy znajdą na placu. - Być może już nic, ale trzeba to zbadać - kwituje miejski konserwator zabytków. Prócz placu badane będą również kolejne pomieszczenia, jakie odsłoniły się w wieży po wybraniu gruzu, które sięgają w jej głąb.
  • 4 weeks later...
Napisano
Schodzą coraz niżej na zamku górnym

Robotnicy odgruzowujący nieznane zakamarki zamku są już na drugim poziomie piwnic! Wyryto je w litej skale.

Dwa poziomy piwnic na zamku? Tego nikt się nie spodziewał.

Zamek to najbardziej tajemnicza budowla Opola. Podczas renowacji pozostałości wieży przy ulicy Władysława Opolczyka - tuż obok Zespoł Szkół Mechanicznych - odkryto pomieszczenia, o których wcześniej nic nie wiedziano. Nie wspominają o nich żadne przekazy, nawet niemieckie, mimo że w XIX wieku archeologowie prowadzili w tym rejonie badania.
- To może oznaczać, że oni też o nich nie wiedzieli - komentuje Andrzej Hamada, miłośnik historii starego Opola.
Część pomieszczeń służyła do obsługi mostu zwodzonego, przeznaczenie innych wciąż jest nieznane, choć Hamada sugeruje, że były to piwnice jezuitów, którzy przejęli pozostałości zamku i przez wiele lat mieli w nim swoją siedzibę.

Tymczasem okazuje się, że w piwnicach odkryto już kolejny poziom. Zaskoczenie jest tym większe, iż musiano go wyryć w litej skale, a więc przed kilkuset laty ktoś zadał sobie sporo trudu, aby powstał.
- Na razie odkryto jedno pomieszczenie, robotnicy weszli tam przez otwór w sklepieniu - opowiada Krystyna Piecuch, miejski konserwator zabytków.
Dziś trudno ustalić, do czego służyło. Być może - tak jak sugeruje Hamada - jest to kolejna piwnica, gdzie chowano wino. Może się okaże, że to początek potwierdzenia legendy o tunelu, który miałby się znajdować pod zamkiem górnym.

- Dopóki nie odgruzujemy pomieszczenia, trudno cokolwiek spekulować - zastrzega Piecuch. - Tym bardziej że do piwnicy na drugim poziomie trzeba było jakoś wchodzić. Musimy tego wejścia poszukać.
I choć Piecuch mówi, że cieszy się z kolejnego odkrycia, to potem dodaje, iż prace - mimo zgody wojewódzkiego konserwatora zabytków - nie mogą trwać wiecznie. W tym tygodniu odkryte pomieszczenia po raz kolejny będą oglądać historycy sztuki i architektury.
Niewykluczone, że na przełomie lipca i sierpnia ruszą prace archeologiczne na przedpolu wieży.

- Poszukamy przyczółków mostu zwodzonego, który niewątpliwe był w tej części murów - zapowiada dr Jerzy Romanow, szef grupy archeologów. - Postaramy się także odszukać fragmenty mostu stałego, który też musiał istnieć, gdyż fosa była szeroka na około 30 metrów.
Od efektów tych poszukiwań ma zależeć wygląd placyku, na którym dziś stoi pomnik Lompy. Miasto chce też ogłosić konkurs na nowy wygląd placu. Na razie zdecydowano o przeniesieniu pomnika na teren pomiędzy ZSM a ulicą Osmańczyka.


Artur Janowski
ajanowski@nto.pl
077 44 32 601

Ostatnie zmiany: 10. Lipca 2006 09:52

Tak było
Zamieszanie wokół pozostałości zamku górnego zaczęło się w ubiegłym roku z inicjatywy Krystyny Piecuch, miejskiego konserwatora zabytków. To ona najpierw wymyśliła zinwentaryzowanie, a potem odnowienie pozostałości fortyfikcji przy ul. Władysława Opolczyka, do czego przekonała prezydenta i radnych, i dzięki temu dziś wyglądają one bardzo efektownie. Ale nawet Piecuch nie przypuszczała, że przy okazji tych prac dojdzie do odkrycia tylu nieznanych pomieszczeń.

http://www.nto.pl/apps/pbcsi.dll/bilde?Site=NO&Date=20060710&Category=REGION&ArtNo=60710013&Ref=AR&MaxW=580&title=1
Napisano
Wspomniana w artykule lita skała to gruby pokład marglu na którym leży większa część Opola i okolic. Margiel jest surowcem przerabianym w niegdyś licznych opolskich cementowniach, z których czynna pozostała tylko jedna wydobywająca margiel z odkrywki ulokowanej za osiedlem Chabry.
Stare mieszczańskie piwnice w Opolu potrafią być naprawdę głebokie. Nie wiem czy jeszcze istnieje klub Easy mieszczący się w wielopoziomowej i głębokiej piwnicy kamienicy przy ul. Franciszkańskiej.
Napisano

Pomieszczenie na ostatnim poziomie piwnic. Przed wieloma wiekami właśnie w nim mogli być trzymani złoczyńcy. (fot. Sławomir Mielnik)

Z e s z l i d o l o c h u

Na Zamku Górnym w Opolu natrafiono na pomieszczenie, w którym prawdopodobnie głodzono przestępców. Jeśli się to potwierdzi, mamy nową atrakcję turystyczną.

Stare opowieści pełne są przekazów o nieszczęśnikach, których z racji niecnych uczynków zsyłano do lochów głodowych w podziemiach baszt i zamków. Owe pomieszczenia wyróżniał fakt, że można się było dostać do nich jedynie dzięki otworowi w sklepieniu.
I właśnie na takie pomieszczenie natrafili pracownicy odgruzowujący zapomniane piwnice w pozostałościach Zamku Górnego. Robią to już od końca kwietnia, gdy przypadkiem odkryto zamurowane wejście do wnętrza wieży przy ulicy Władysława Opolczyka. Najpierw ukazało się jedno łukowe sklepienie. Potem kolejne korytarze i szyby. Wiadomo, że część podziemi - zasypanych gruzem - służyła do obsługi mostu zwodzonego, przeznaczenie innych wciąż jest nieznane.

Być może więcej światła na ich pierwotną rolę rzuci najnowsze odkrycie, które zaczęło się od otworu w podłodze na drugim poziomie piwnic. Gdy robotnicy zaczęli jego oczyszczanie, ukazało się kolejne pomieszczenie. Musiano je wyryć w marglu, litej skale, a więc przed kilkuset laty ktoś zadał sobie sporo trudu, by powstało. Podczas odgruzowywania odkryto wentylację zapewnianą przez niewielki szybik, a także ukazał się drugi otwór w sklepieniu. Inny od pierwszego, bo już starannie obmurowany. A to może już sugerować, że pomieszczenie, nie posiadające innych wejść, jest pozostałością po lochu głodowym.

- Z wnioskami trzeba poczekać, aż całość piwnic będzie oczyszczona - studzi Urszula Zajączkowska, szefowa działu historii Muzeum Śląska Opolskiego. - Ale przyznaję, że gdy je tylko zobaczyłam, to zaraz zapytałam, czy nie wykopano w nim jakiegoś szkieletu.

Odpowiedź była przecząca, bo na razie nie znaleziono żadnych skarbów, a ledwie trochę zwierzęcych kości i skorup, tony cegieł i gruzu oraz jedną kulę armatnią.
- Wygląda to tak, jakby te pomieszczenia w pewnym momencie, prawdopodobnie po pożarze zamku, nie były już do niczego potrzebne, dlatego wrzucono tu tyle gruzu - spekuluje Maciej Kamiński z firmy Neo, zajmującej się oczyszczaniem wnętrza wieży.

Kamiński ma nadzieję, że dzięki odgruzowaniu całości pomieszczeń uda się także znaleźć tunel lub przejście podziemne np. prowadzące z wieży do sąsiedniej baszty zwanej bartyzaną.
- Kiedyś w jej wnętrzu było dojście do schodów prowadzących w dół, lecz zamurowano je przed wieloma laty - zdradza Kamiński. - Niewykluczone zatem, że oba obiekty były połączone, a wieże często miały tego typu przejścia na wypadek konieczności ucieczki.

Odnalezienie kolejnych pomieszczeń jest tym bardziej prawdopodobne, że wciąż nie odgruzowano jednego z korytarzy, a jedną ze ścian lochu głodowego zbudowano z dużo młodszych cegieł.
- Może zamurowano jakieś przejście? - zastanawia się Kamiński.
- To miejsce może nas jeszcze mocno zadziwić - przewidywał tuż po pierwszym odkryciu dr Jerzy Romanow.
Wygląda na to, że się nie mylił.

Pod lupą
Historia Zamku Górnego pełna jest luk i niejasności. Zachowało się o nim znacznie mniej przekazów historycznych niż o Zamku Piastowskim na Ostrówku. Część badaczy twierdzi, że wybudowano go jeszcze przed XIII wiekiem jako drewniany dwór kasztelana.
Inni - że Zamek Górny był drugi i wybudował go w XIV wieku Władysław II Opolczyk. Górny szybko popadł w ruinę. Rozebrano go już w 1669 roku.

Artur Janowski Trybuna Opolska 16.09.2006
ajanowski@nto.pl

  • 3 weeks later...
Napisano
Odgruzowywanie lochów zakończone

Zamek Górny. Wkrótce mały zlot archeologów.

Na zapomniane i zasypane piwnice natrafiono przypadkiem podczas renowacji pozostałości Zamku Górnego przy ulicy Władysława Opolczyka. Najpierw odkryto jedno pomieszczenie, potem oczom robotników ukazały się kolejne. Na koniec - na ostatnim poziomie - znaleziono prawdopodobnie loch głodowy, czyli miejsce, gdzie trzymano złoczyńców. Wiadomo, że część pomieszczeń służyła do obsługi mostu zwodzonego. Przeznaczenie innych wciąż jest nieznane, ale to się wkrótce zmieni.

Bo, choć piwnice oczyszczone są z gruzu, to o zamku nie zrobi się cicho. Wkrótce to, co odkryto, badać będą dr Andrzej Legendziewicz i dr Czesław Lasota, obaj z Politechniki Wrocławskiej. - Trzeba zrobić dokładną dokumentację pomieszczeń i spróbować odpowiedzieć na pytanie, czy mogą być tu jeszcze inne np. zamurowane piwnice - mówi Krystyna Piecuch, miejski konserwator zabytków.

Równocześnie przed wieżą rozpoczną się badania archeologiczne - pod wodzą dr Jerzego Romanowa - w celu odszukania śladów przyczółków mostu zwodzonego. Dlatego przesunięty będzie pomnik Józefa Lompy, który trafi przed wejście do Zespołu Szkół Mechanicznych.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie