Skocz do zawartości

Kto z was rzucał granatem?


skumin

Rekomendowane odpowiedzi

Oczywiście w wojsku, pytam bo ciekaw jestem waszych odczuć gdy robi się to poraz pierwszy , z własnego doświadczenia wiem , że to nie takie oczywiste jak to pokazuje się na filmach.
Pozdrawiam Skumin.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poligon Kolbudy.Rok 88.Młody wojak odbiera granat od D-cy kompani(straszny trep niereformowalny wtedy w stopniu por a od szeregowego na JEDNEJ kompanii.)Trep przypomina podniesionym głosem zasady rzutu:W prawą granat lewą rwiesz zawleczkę i wyrzucasz granat z prawej reki.I tak w kółko kilka razy.Młody -widac jak mu gul skacze jak za chwile zwiększy objętośc atramentów.Pada komenda ŻUCAJ.Młody wykonuje dokładnie czynnosci nakazane przez trepa.I jest fajnie.
gdzie haczyk?
Młody był MAŃKUTEM.
Trzeba było widziec co się działo po wywaleniu granatu przez trepa.
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tętno wysokie, ale ogólnie OK, łyżka odskakuje dopiero jak rzucisz, wiec jak schowasz głowę na rzutni to nie ma ryzyka, w ręku nie wybuchnie. Bardziej się bałem, czy nie zrobi czegoś głupiego któryś z kolegów z plutonu, ale reszta czekała daleko od rzucającego, od którego dzieliło nas ok. 10 metrów rowu, oczywiscie czekaliśmy w okopie, takim obetonowanym. Rzucałeś, było bum i koniec. Porucznik podawał zapalnik do wkręcenia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pada komenda ŻUCAJ" (hehehe)? A co to za komenda,ja mam na koncie pare f1 ,ale takiej komendy jakoś nie mogę sobie przypomnieć z rzutni granatów !?

Nie ma takiego słowa jak żucaj" ,jak dotąd w tym języku :\\
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasz porucznik (rzucaliśmy w Rembertowie)jak dotarłem na stanowisko był zielony a pot spływał z jego czoła - byłem 16 w kolejce a po mnie jeszcze 15 zamotańców.
Do dziś zastanawiam się jak odreagował ten dzień w domu.
Pozdrawiam Skumin.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Procedura w moim przypadku wyglądała tak
Ruszasz transzą na gwizdek , na pierwszym stanowisku dostajesz granat, gwizdek w punkcie 2 zapalnik , wybuch grantatu tego przed tobą, gwizdek biegniesz na stanowisko rzutu, tam pod kontrolą oficera uzbrajasz granat (łapką trzymasz gr. od spodu i wkręcasz zapalnik) i rzucasz bum i biegniesz dalej, to tyle.
Pozdrawiam Skumin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-uzbroic granat - wkrecić zapalnik
-odgiąc wąsy zawleczki
-wcisnąc łyżeczkę i wyciągnąć zawleczkę
-granatem ognia

dokładnie to już nie pamiętam bo za moich czasów w transzei stał kapral a nie oficer(trep)-zresztą w tamtych latach granatem RG 42 rzucalo sie z marszu a nie z transzeja

UWIERZĘ ŻE KTORYŚ Z WAS RZECZYWISCIE RZUCAL GRANATEM jak ktoś opisze mi dokładnie dzwięk ktory nastepuje zaraz po rzucie jeszcze przed wybuchem - jest to tak charakterystyczny dzwiek ze nie sposób go nie pamiętać
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pamiętam tylko pykniecie, czy tam kliknięcie, jak odskoczyła łyżka, potem nie pamiętam, bo się trochę bałem i schowałem. Z nami akurat rzucał d-ca plutonu. Podchodziliśmy na stanowisko transzą pojedynczo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lokomotywa.Moze i niemozliwe zeby trep został w wojsku prawda?Otórz przychodzi szwejo na kompanie z poboru.Potem po 9 m-cach służby na szkółkę i po roku mamy kaprala.Po 18m-cach podpisywał taki na pluta i już mamy trepa.Potem kursy co niektóre i nie matura lecz chec szczera zrobi z ciebie oficera.I mamy w tym momencie ppor.Jak po szkółce przyszedłem na kompanię to był pporucznikiem ale z okazji 12 X dostał trzecią gwiazdkę i był por.Niemożliwe mówisz? w LWP wszystko było możliwe oprócz trzech zeczy
1 wyspac się na suficie bo koc spadał
2założy hełm na lewa stronę
3 Wy....... sprzątaczkę.
Reszta była możliwa.
poza tym Twoja opowiesc z cyklu S-F o tym jak kapral rozdawał granaty.To co to było za wojsko OC?
System nie dopuszczał do kontaktu żołnierzy słuzby zasadniczej do jakichkolwiek kontaktów z ostrą amunicja lub z Granatami(wyjątek to chyba tylko słuzba wartownicza gdzie d-ca warty był podoficer SZ.
Granaty kol to u mnie przynajmniej wydawał szef komp w stopniu chor. zapalniki d-ca plutonu w stopniu ppor a nadzorował żut juz d-ca komp wymieniony wyzej trep. Co do samego rzutu to poza chukiem niewiele pamietam bo kto rzucał na kolbudach ten wie jak stanowisko wyglądało.betonowa transzeja pozałamywana na kilka razy aby ustawi stanowiska do wydawania granatów a naparzało się do głebokiego wawozu.
moze i nie było komendy rzucaj moze była inna ale to było ino raz i to 18 lat temu więc niepamietam dokładnie byłem wtedy cały spocony z emocji czy mi to nie je... za wcześnie.
pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

potwierdzam słowa jacy2003 rzucalem co prawda w Mińsku Mazowieckim ale miejsce i sposób wydawania wyglądał
dokładnie tak samo . A poza tym jak koleś przedemną
wytargał zawleczkę bez trzymania dzwigni to dowodca
kompani nie szukał regulaminowej komenty tylko najpierw
było żucaj" i wy.... to" zdążył wyp....
A poza tym jak ktoś był głuchy to słyszał" stopami wybuch.
Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie te emocje- Podobnie miała się sytuacja przy zakładaniu lontu i zapal(Atat 6 czy 8 nie pamętam), sprawa pozornie prosta , deseczka , szczypczyki , zapałka w zębach..ale za pierwszym razem tak się zdenerwowałem że szczypczyki za mocno obcisnęły i dostałem w łep od of...
Pzdr.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o bylo jescze pare niemozliwych rzeczy ...
4.Wejsc krokiem defiladowym po schodach
5.Okopac sie na jeziorze ( chocia zima to jest teoretycznie mozliwe ):D

Tak ,trzask zbijanej splonki od iglicy jest wyraznie slyszlany :D

Wydawano w jednej wnece granaty ,w drugiej wnece wydawano zapalniki ,na rzutni uzbrajales i na gwizdek rzucalo sie do popiersia" ! Podpisy przy pobraniu zap i granatow i histeria przy odbieraniu zawleczek od szwejostwa...

pik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A kółka od zawleczek służyły do robienia szelek z gum /zdobycznych/ od spodni.Jak by ktoś nie wiedział to z tych na końcach nogawek,nie mylić od majtek, zdobywane gdzieś na terenie jednostki na metry. Ale to stare czasy teraz jest pewnie inaczej. RG-42 również z transzei.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

odrazu po wyrzuceniu granatu, trzeba było szybko schować głowę, vulgo: schować się w okopie. kto od razu tego nie zrobił, dostawał w łeb" od dowódcy, w moim przypadku porucznika, d-cy kompani.
pozdrawiam. krzysiek.
ps. rzucałem na poligonie Nowa Dęba.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie mógl mnie tłuc bo musiał prowadzić zajęcia i nie mial na to czasu bo tlukł szwejów

Potwierdzam robienie szelek z kółek od zawleczek

i jeszcze ponoć nie można wsadzić sobie parasola do tylka, otworzyć i wyciągnąć

Czasy że nie matura a chęć szczera już w moich czasach były historią - sposób awansowania jaki opisałeś mogl sięgnąć tylko do stopnia starszego chorążego sztabowego" i nie pomogły żadne kursy ani dokształty ale jeżeli to prawda to potwierdza tylkio moja teorię że aktualne WP zeszło całkowicie na psy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zgadzam się z tobą kol Lokomotywa,W Zamościu w TSWL,dowódcą mojej kompanii,był podporucznik w wieku około 45 lat,i nie skończył on żadnej szkoły oficerskiej,co sam nam powiedział.A granatem rzucałem na Helu.pozdro.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie