Anielskooki Napisano 6 Marzec 2006 Autor Napisano 6 Marzec 2006 witamCzy są wśród kolegów z warszawy wędkarze zrzeszeni w PZW?Jeśli tak to proszę,podajcie do którego koła należycie i w jakiej dzielnicy.Ja muszę zmienić teraz koło i nie wiem do którego przystąpić.Anielskooki
kokesh Napisano 8 Marzec 2006 Napisano 8 Marzec 2006 Ja płacę składki przy Kraiowej Rady Nar.. kino delfin od lat ,bo niema jak ryby grzyby i wykrywka...
KURT2005 Napisano 9 Marzec 2006 Napisano 9 Marzec 2006 O jak miło koledzy tez wedkuja ,ale rybki czestsze jak wykopanie czegos ciekawego.Proponuje Kraiowej Rady tez tam opłacam ale w tym roku jeszcze nie opłacilem.Wędkowanie legalne kopanie dziur w lesie nie ale cos trzeba w życiu robic:)
mat Napisano 9 Marzec 2006 Napisano 9 Marzec 2006 Witam.Ja z Warszawy nie jestema ale dam Wam dobrą rade.Jestem też wędkarzem ale w PZW to składek już 4 lata nie płace.Za co?Za to bezrybie.Przecież wody są tak wytrzepane że szkoda gadać. Wole jechać na komercyjny akwen.5 zł. na godzine i za rybe już nie płacisz.A pociągniesz coś ciekawego zawsze.Pozdrawiam.
KURT2005 Napisano 9 Marzec 2006 Napisano 9 Marzec 2006 Wedkowanie bez karty 200zł,wrazenia uciekajac przed policja przez krzaki BEZCENNE :)))
beny Napisano 9 Marzec 2006 Napisano 9 Marzec 2006 Zgadzam się w pełni, jakbym nie miał co robić z kasą to bym opłacał składki ,wymiarów i okresów ochronnych przestrzegam a co do zbiorników chodowlanych to nie lubię(co to za sztuka tam coś złowić)
Anielskooki Napisano 9 Marzec 2006 Autor Napisano 9 Marzec 2006 Wiadomo,składki zasadniczo idą psu w dupe ale posiadając opłaconą karte można liczyć na niezłe upusty w ośrodkach wędkarskich przy wynajmowaniu łodzi lub domku.A skoro mamy tu tylu wędkarzy to może by tak choć raz zapomnieć o skarbach i razem skoczyć na ryby?
kokesh Napisano 9 Marzec 2006 Napisano 9 Marzec 2006 Rzeka Wkra ,paru kumpli wieczór ,ognisko i nocne wędkowanie ,rano lekki ból główy lecz spacer po okopach z wykrywką i czyste powiedsze czyni cuda ,ach jak dziś miło powspominać .A czy chodzi o to żeby coś złapać??? Te klimaty warte są każej kasy...Niech chociaż te ryby będą legal ,bo od ciągłego rozglądania się na lewo i prawo może was strasznie rozboleć karczycho.Do zobaczenia nad wodą ..
Kowal7 Napisano 10 Marzec 2006 Napisano 10 Marzec 2006 Witam! Też wędkuję i mimo tego, że w wodzie nie za wiele pływa wole mieś święty spokój, a nie chować się po krzakach. Co do komercyjnych to nie dla mnie..., tam złapać może praktycznie każdy w dodatku nawet na pusty haczyk...,z reguły spore sztuki za które trzeba później nieźle płacić...A poza tym jeżdżę na ryby, a nie po ryby....Niema to jak wypocząć na świerzym powietrzu na rybach, czy wykopkach, bo gdyby chodziło tylko o to żeby coś złowić / znaleźć, to pewnie krąg zainteresowanych zmniejszył by się o 80%...Pozdrawiam!
mat Napisano 10 Marzec 2006 Napisano 10 Marzec 2006 Ja też jeżdże na ryby a nie po ryby, ale nie lubie jak ktoś mnie robi w h... i bierze co roku duże pieniądze a prowadzi gospodarke rabunkową mam namyśli PZW.Ja nie jeżdże na żadne tam stawy hodowlane bo to mnie też nie rajcuje, ale na jezioro,które jest systematycznie co roku zarybiane i przede wszystkim pilnowane przed kłuserami".Zapewniam,że jak tam pojedzie każdy głupi" to tak wróci o kiju.No chyba że na białego wyciągnie kilowego karpika.Bo niestety są tacy co się na to nastawiają.Nas interesują konkrety.Znacie to uczucie jak karpicho puknie na kulke,jak wolny bieg oddaje w expresowym tempie metry żyłki z kołowrotka a ty zacinasz,kij się gnie i zaczynasz walke,którą wygrasz lub nie?Pozdrawiam.
Anielskooki Napisano 10 Marzec 2006 Autor Napisano 10 Marzec 2006 Mat-kiedyś miałem okazje zaznać takich emocji jak mi się zapiął wielki amur.Niestety zestaw nie wytrzymał.Czułem jak łzy napływają mi do oczu.
mat Napisano 10 Marzec 2006 Napisano 10 Marzec 2006 Anielskooki wiem dobrze co to za uczucie.Rozumiem Ciebie w 100% , ale trzeba się z tym godzić.Chociaż trudno oj czasami bardzo trudno! A szczególnie jak pójdzie już przy samym podbieraku! Pozdrawiam.
Kowal7 Napisano 10 Marzec 2006 Napisano 10 Marzec 2006 Dla mnie np. trudne do zniesienia było w zeszłym roku jak przesiedziałem całą noc przy kijach, kupa nęcenia, kombinowania,a nad ranem przytelepał się dziadek na rowerze z ruskim sprzętem z okresu wczesnego PRL...,załozył pare robaków i po 15 minutach wyciągnął karpia 11kg...bez nęcenia itd raptem 20metrów dalej...Ciężko coś takiego przełknąć...
kokesh Napisano 10 Marzec 2006 Napisano 10 Marzec 2006 Mnie nad Pilica taki nauczył pokory i respektu dla miejscowych wędkarzy ,rower wędka leszczyna i spłąwik z korka od lepszego wina ,a i zamiast ołowiu miał nakretkę .
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.