Skocz do zawartości

legalny wykrywacz


maxim026

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
beaviso to nie tak. Dostaniesz zgode na poszukiwania na danym terenie pod warunkiem ze nie sa to stanowiska archeologiczne.
No i gdybys wszedl na strone ktora podal wars98 wiedzialbys jakie warunki musisz spelnic.
  • Odpowiedzi 62
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano
E tam, cos sie ruszylo. Konserwatorzy sa sklonni do wspolpracy :) Warunki sa ciezkie do spelnienia (np dla mnie szarego czlowieczka ktory chce sobie pokopac gdzies tam w lesie, przechodzac przez jakies pola etc zalatwienie samego spisu wszystkich wlascicieli danych gruntow bedzie trudne)ale cos sie ruszylo. Trzeba probowac skorzystac. Z takim pozwoleniem bedzie mozna spokojnie dzwonic po patrole saperskie bez obawy o trudna rozmowe z niebieskimi panami.
Bardzo sie ciesze, ze sytuacja zmierza do zalegalizowania amatorskich poszukiwan. Jednoczesnie wspolpraca miedzy poszukiwaczami a panstwem moze byc owocna dla wszystkich.

Pozostaje tylko kwestia znaleznego... wedlug mnie stanowczo za mala. A przeciez nie ma co ukrywac - spoleczenstwo nasze nie przejawia zbyt obywatelskich postaw. Nie bede tu probowal przekonywac ze kazdy poszukiwacz jak znajdzie garnek zlota to odrazu bez wahania odda to do konserwatora. Nie jeden z nas wzialby go dla siebie nie przyznajac sie nawet nikomu ze cos znalazl w obawie przed zazdrosnymi kolegami" ktorzy tylko po zlosci doniosa gdzie trzeba o znalezisku. Pewnie zaraz dostanie mi sie za te slowa ale poprostu task mysle i tak jest :P No, z garnkiem to chyba przesadzilem chociaz zycze kazdemu - ale moze byc np ze jedna zlota monete ;)
Napisano
O ile wiem to chodzenie z wykrywką nie jest zabronione, i panowie w mundórkach moga nam nagwizdac. Ale trzeba mieć zgode własciciela terenu, po którym sie chodzi. Jedyny problem to ta ustawa, nie zyciowa. A le posiadanie wykrywki i chodzenie nie jest zabronione i nie trzeba mieć pozwolenia,a panowie 'P' to nad interpretują, jest im tak wygodnie, i robia z nas przestepców NIESTETY.
Napisano
Witam!
Misiaczek67. Mylisz się! Ustawa z dnia 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami (Dz. U. z 2003 r. Nr 162, poz. 1568 ze zm.) w artykule 36 ust. 1 pkt. 12 stwierdza m.in., że pozwolenia wojewódzkiego konserwatora zabytków wymaga:
poszukiwanie ukrytych lub porzuconych zabytków ruchomych, w tym zabytków archeologicznych, przy użyciu wszelkiego rodzaju urządzeń elektronicznych i technicznych oraz sprzętu do nurkowania".
Interpretacja tego przepisu jest jasna. Poszukiwania z użyciem wykrywacza metali także wymagają pozwolenia od WKZ-ta.
I jeszcze jedno. Do tej ustawy w tym temacie zostało wydane stosowne rozporządzenie.
Rozporządzenie Ministra Kultury z dnia 9 czerwca 2004 r. w sprawie prowadzenia prac konserwatorskich, restauratorskich, robót budowlanych, badań konserwatorskich i architektonicznych, a także innych działań przy zabytku wpisanym do rejestru zabytków oraz badań archeologicznych i poszukiwań ukrytych lub porzuconych zabytków ruchomych (Dz. U. z 2004 r. Nr 150, poz. 1579) określa co i jak.
Moim zdaniem z ustawy, jak i rozporządzenia do niej wynika, że można uzyskać pozwolenie na poszukiwania z użyciem wykrywacza pod pewnymi warunkami.
Głównie chodzi o:
- nierozkopywanie stanowich archeologicznych,
- działanie na wskazanym terenie (jeśli jest rozległy teren, to zmartwieniem występującego o pozwolenie poszukiwacza jest każdorazowe uzyskanie zgody właściciela),
- zgłaszanie wszelkich znalezisk, które mogą być uznane za cenne dla konserwatora (tu oczywiście wchodzą kryteria ocenne oraz coś takiego jak zwykła przyzwoitość i uczciwość znalazcy).
Podkreślę na koniec, że w przypadku dokonania cennego znalezienia znalazcy zgodnie z ustawą o zabytkach i ustawą Kodeks cywilny (bo to do niego w tej kwestii odsyła ustawa o zabytkach) należy się tzw. znaleźne. Dyplom o którym wspominają co poniektórzy może być tylko dodatkiem do niego.
Znaleźne, będzie zaleźne od wartości znalezionego przedmiotu i wynosi co najmniej (podkreślam!) 10%, a może nawet i więcej. Należy jednak dokonując przekazania przedmiotu lub wskazania miejsca jego spoczywania poczynić zastrzeżenie, że chce się uzyskać znaleźne.
Pozdrawiam i życzę powodzenia w rozmowach z WKZ-tami.
wars98 :]
Napisano
Chyba zle mnie zrozumiałeś, ustawe to ja znam, chodziło mi o samo chodzenie z wykrywaczem, np. w poszukiwaniu meteorytów, itd. A o rozkopywanie stanowisk archologicznych i tym podobne.
Napisano
Misiaczek67. Szukasz meteorytów? Mmm... Tak czy siak powinieneś rozmówić się w takim przypadku z WKZ-tem, by nie mieć przykrości.
Pozdr. wars98
Napisano
Jestem po rozmowie z wysokim rangą policjantem, i samo posiadanie i chodzenie z wykrywaczem nie jest zabronione. A to gdzie sie chodzi to juz inna sprawa.
Napisano
Zgadza sie , ja na przykład cały czas szukam swoich kluczy od mieszkania co je zgubiłem po pijaku w 1998roku i za nic nie moge sobie przypomnieć gdzie to było więc szukam w wielu miejscach:)
Pozdrawiam
Darek
Napisano
Misiaczek67. Posiadanie wykrywacza nie jest zabronione to fakt. Natomiast jeśli szukasz przedmiotów spełniających kryteria ukrytych lub porzuconych (zgubionych) zabytków" bez pozwolenia od WKZ-ta, to w świetle ustawy o zabytkach dopuszczasz się wykroczenia.
To gdzie szukasz też jest ważne, podobnie jak to, czy masz pozwolenie od właściciela terenu.
Pozdr. wars98
Napisano
Witam!
Art. 111 ustawy z dnia 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami (Dz. U. z 2003 r. Nr 162, poz. 1568 ze zm.):
1. Kto bez pozwolenia albo wbrew warunkom pozwolenia poszukuje ukrytych lub porzuconych zabytków, w tym przy użyciu wszelkiego rodzaju urządzeń elektronicznych
i technicznych oraz sprzętu do nurkowania, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
2. W razie popełnienia wykroczenia określonego w ust. 1 można orzec:
1) przepadek narzędzi i przedmiotów, które służyły lub były przeznaczone do popełnienia wykroczenia, chociażby nie stanowiły własności sprawcy;
2) przepadek przedmiotów pochodzących bezpośrednio lub pośrednio z wykroczenia;
3) obowiązek przywrócenia stanu poprzedniego lub zapłaty równowartości wyrządzonej
szkody.
Pozdrawiam
wars98
Napisano
Misiaczek67. Widzę, że Ty chyba należysz do tych którzy za nic mają prawa (tak przynajmniej wynikałoby z tego co piszesz). Ja wiem, że ciężko jest skrobnąć parę liter wniosku do WkZ-ta, ja wiem że ciężko jest wziąć słuchawkę do ręki, czy poszukać w Internecie, ja wiem też że ciężko jest ruszyć cztery litery i pójść do urzędu pocztowego, czy do urzędu konserwatora zabytków, by załatwić najprostszą nawet sprawę. Bo lepiej nic nie robić, gwizdać na przepisy, bo łatwiej uprawiać partyzantkę i być cwaniakiem.
Ale czy naprawdę o to chodzi??
Pozdr. wars98
Napisano
Widze że jestes biurokratą, to twoja sprawa a to ze ma sie pozwolenie od WKZ to nie znaczy że w terenie zachowują sie jak nalezy.ale to jest sprawa na inny temat.
Napisano
Zawsze mozna powiedziec ze szuka sie kluczy albo meteorytow ;)
Inna sprawa - robie czasami wypady na 2 3 godzinki na bunkry. Nie dam 80 za 2 godziny kopania bo mnie za cholere nie bedzie stac na to
Napisano
Palacz. Jeśli chodzi o pozwolenia na poszukiwania z użyciem wykrywacza metali, to nigdzie - ani w ustawie, ani rozporządzeniu do niej - nie ma powiedziane na ile się je wydaje. WKZ ma więc możliwość wydania pozwolenia na czas określony lub nie. Proste?
Pozdr. wars98
Napisano
No rzeczywiscie. Jest dana rozpoczecia i zakonczenia poszukiwan. Moje niedopatrzenie. W takim wypadku obraz sytuacji zmienia sie diametralnie.
Mam zamiar zaznaczyc jako obszar poszukiwan bunkry dookola Wroclawia. Czas poszukiwan - caly sezon. Ciekawe czy WKZ zgodzi sie na taka opcje.
Pozostaje sprawa wlasciciela gruntow. Z tego co pamietam kiedys wszystkie bunkry nalezaly chyba do LOK. Jak to teraz jest? Moze ktos mi podpowie jak dowiedziec sie kto jest wlascicielem zarosnietych krzakami bunkrow 5 kilometrow od najblizszej cywilizacji?
Napisano
Kochani!!!!!!
Przez przypadek jestem absolwentem archeologii i powiem wam tyle; na pozwolenie na szukanie dookoła Wrocławia nawet nie liczcie, bo w okolicy jest tyle stanowisk archeologicznych, że żaden konserwator przy zdrowych zmysłach Wam takiego glejtu nie da. Obawiam się że będziecie musieli sporo zawęzić ten obszar. Sprawa z tymi pozwoleniami nie jest tak prosta, na jką mogłaby wyglądać...
Pozdrawiam
Napisano
No to marzenia o legalnych poszukiwaniach prysly :(
Ale i tak warto sprobowac. Juz mniej wiecej wiem jak ustalic wlasciciela gruntow. A moze WKZ pozwoli porozkopywac troche pruski forty ;)
Napisano
A szukając metali kolorowych i innego zlomu coby je w skladnicy na brzęczącą monete zamienić wykrywacza metali dla wiekszej efektywność użyć moge czy nie.?
Napisano
Przepraszam ze wtrace - czy Szanowni Panowie uwazaja ze jakies tam druczek i 80 zeta zalatwia sprawe? Tak bez kontroli gdzie sie szuka i co sie znalazlo?
Dobre! :D
Napisano
No to znowu będziemy się skradać i słuchawke nosić tylko na jednym uchu żeby usłyszeć jakby władza chciała nas zajść od tyłu .Pozdro dla tych bez zez....!!!!!!
Napisano
Czołem.
Pozwolenie na poszukiwanie to fajna sprawa, nawet te 80 dyszek możana przeboleć, ale tak naprawde według mej oceny, na komfort psychiczny przy ryciu w glebie wpływa nawet ustne porozumienie stron z leśniczym. Wystarczy z leśniczym, a nawet straż leśna bedzie normalnie na ciebie patrzeć a nie jakoś tak z pod miski.
Jak nie narobisz gnoju w terenie to masz pozwlenie bezterminowe, a co do stanowisk archeologicznych na danym terenie to powie ci jeszcze o ostojach dla zwierząt lub ptaków jako informacje abyś sie nie zapedzał, jak pokażesz mape topograficzną to ci nawet pokaże gdzie siega jego władza" a twe pozwolenie.
A odnośnie Policji to i tak jak szukaja podejrzanego delikwenta w terenie to kierują sie do leśniczego jako przewodnika. Zresztą nawet nie wiem ale na wjaz do lasu nawet oni powinni miec pozwolenie, chyba że maja podejrzenie (?)
Pozostała jeszcze kwestia legalności poszukiwań na terenie prywatnym. Aż tak dużej wiedzy i doświadczenia nie posiadam jak niektórzy z was - dopiero ok 2 latek ryje w glebie, ale nigdy nie miałem problemu z wejsciem na pole prywatne. A wchodze legalnie po zapytaniu o zgode i nigdy nikt nie odmówił, a nawet wspominał opowieści w stylu, że kiedyś słyszał... A poza tym latka leca a traktor na polu naprawde zapier....
Wiec jeśli można pokusic sie o jakieś podsumowanie, oczywiście subiektywne to wydaje mi się że jeśli już trzeba tracic kase na pozwolenie, a nie jesteś grupą zorganizowaną i nie szukasz w ściśle określonym terenie, miejscu czy konkretniej rzeczy, to lepiej kupic za to Łódke Bolsa i mieć wdzieczność i polecanie się na przyszłość.
Pozdrowienia
Marek

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie