Skocz do zawartości

Oddziały NSZ,WiN na terenie woj.świętokrzyskiego i mazowieckiego???


aaaa.gggg

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Co do Rząbca, to sprawa nadal jest kontrowersyjna. Mieszkańcy są przeciw NSZ. Nadal nie pozwolą ruszyć pomnika. Ja uważam, że to było niepotrzebne. Wykończono ok.100 ludzi w tym 73 z oddziału Karawajewa.Można było ich rozbroić do puścić wolno. Więcej by na tym, zyskano. Ok. 1200 ludzi z Brygady Świętokrzyskiej zatakowało oddział Tadka Białego" i Karawajewa". Łatwe zwycięstwo.
Żbik" pisze, że oddzial Wilka" (250 ludzi)z NSZ chciał napaśc na oddział Brzozy" (120 ludzi)z AL. Poniewaz Brzoza sie nie poddał, Wilk zrezygnował.
My patrzymy na to z innej perspektywy, dlatego widzimy to inaczej. Trzebac mieć na uwadze także to co działo sie na arenie międzynarodowej. Układy Churchila i Rooswelta ze Stalinem ponad Polską. Przecież alianci, nie mogąc utworzyć frontu zachodniego zabiegali aby Stalin ruszył na wschodzie. Ciekawie o tym napisano m. in. w amcach" T. Kisielewskiego (dot. zamachu na Sikorskiego).
  • Odpowiedzi 81
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano
W zasadzie w oczach mieszkańców Włoszczowy - wybitnie AK-owskiej właśnie wsie Rząbiec i Konieczno uchodziły za wyjątkowo czerwone. Mieczysław Moczar, który w owym czasie razem z brygadą Grunwald stacjonował opodal Świniej Góry, pisał we wspomnieniach że poległo 53 towarzyszy". W jednych opracowaniach pisze się że dowódcą grupy skoczków - partyzantów radzieckich był Iwan Karajew kapitan, gdzie indziej Karawajew. W ogóle ciekawe jest co tu robił oddział sowieckich partyzantów. Notabene działalność na lubelszczyźnie nie dziwi ale za Wisłą, na zachodniej Kielecczyźnie ? Czytałem gdzieś hipotezę że głównym zdaniem tych oddziałów było oprócz oficjalnej walki z Niemcami i rozpoznania zaplecza frontu - rozpoznanie podziemia polskiego naturalnie z prawej strony. Bądź co bądź należało się liczyć z takim oddziałęm Bohuna", który kwaterował w tym czasie w Lasocinie. I za to właśnie Kielecczyzna była na cenzurowanym zwłaszcza za Gomułki i Moczara jeśli dodać do tego wydarzenia Pogromu Kieleckiego.
Późną jesienią chodziłem z wykrywaczem tuż za Rząbcem, ale krótko i nic nie wyszło.
Napisano
Zresztą UB długo tropiło pogrobowców Bohuna" po wojnie. Szkoda tylko dworu w Lasocinie, który rozwalili.
Podobno w 1948 czy 1949 w zasadzce w okolicach Lasocina miało zginąć kilku ubowców. Głowę dam że na wsi tej długo były po wojnie meliny" i punkt kontaktowy. Prawdopodobnie tu trafiali wysłannicy i kurierzy przysłani z zachodu. Marian Reniak w jednym ze swych opowiadań wspominał właśnie o takich faktach, tak miał zeznawać bezpiece schwytany kurier lub agent. Na pewno gdzieś w Lasocinie są pamiątki po Bohunie" - wiesz co mam na myśli.
Napisano
Dworku w Lasocinie szkoda. Był ładniejszy niż w Świdnie i Olesznie. Rząbiec i Konieczno to raczej AL.Na apołudnie od Włoszczowej (Oleszno, Dąbrówki, Lasocin, itp.)to teren NSZ. W Lasocinie nic nie znalazłem. W Dąbrówkach tam gdzie była chorążówka Żbika" na jeden facet drewniany pojemnik ze zrzutu. To drewniana skrzynia służąca gospodarzowi na rupiecie. Nie ma żadnych identyfikatorów. Moczar i Sobiesiak w swych wspomnieniach pisze dużo bredni. Ciekawe są książki Cezarego Chlebowskiego. Bitwa pod Chotowem dosyc dobrze opisana przez Mieczysława Młudzika Szczytniak" z BCh.
Działalność partyzancki sowieckiej raczej nie jest dziwna. Na mocy porozumień międ aliantami,sowiety mieli przyśpieszyc ofensywę na wschodzie. Dlatego przerzucali tam oddziały. Wspólpracowali nie tylko z AL ale i z AK - szczególnie korzyustali z wywiadu AK. Jeżeli chcesz coś dowiedzieć się o Brygadzie ŚWIĘTOKSZYSKIEJ oraz o innych sprawach NSZ, zapoznaj się z Wspomnienia 1934-45" napisane przez Władysława Marcinkowskiego Jaksa". Współtwórca Związku Jaszczurczego, NSZ. Brygady Świetokrzyskiej. Z-ca Bohuna", bywal w Lasocinie.
Do jutra. Podaj jakis wątek, który warto poruszyć.
Napisano
Na Dąbrówkach Szkoła podoficerska tak jest - czy czasem ten człowiek nie nazywa się K. :) - wiem o nim co nieco. A fantów to on ma. Ale to rozmowa na priv :). Sprostowanko - Oleszno, Lasocin to na północ od Włoszczowy. Dworek jest w Woli Świdzińskiej - przy drodze Oleszno - Świdno. Toczy się teraz batalia Nadleśnictwa z Konserwatorem o wymianę okien :))

Czy Pan K. z Dąbrówek wspominał ci o skoczkach spadochronowych zrzuconych nieopodal w końcu 1944 r. ?

W internecie były swego czasu dostępne wspomnienia samego Bohuna" o walce pod Rząbcem.
Co do wspomnień ja polecam książkę Zbigniewa Zielińskiego Sęka" Baza Leśnych Ludzi" :))

Pozdro
Napisano
Acer

Działanie oddziałów radzieckich daleko za linią frontu jest naturalne. Prędzej czy później było wiadome, że na tych terenach będą walki, a to wymaga rozpoznania, dróg, mostów, lini kolejowych, rzeźby terenu, budowanych i istniejących umocnień itd i nanoszenia poprawek na posiadane mapy, często niedokładne.
Problem braku odpowiedniej ilości dokładnych map dotykał w dużej mierze także Niemców, do tej pory zachowały się ręcznie szkicowane mapy niektórych rejonów. I Niemcy i Rosjanie posługiwali się w większości mapami opracowanymi jeszcze w okresie przed pierwszą wojną. Najbardziej aktualne były mapy Polski opracowane przez WIG, a te były trudno dostępne, a i one w 1944/45 nie obejmowały zmian z ostatnich 10 lat.
I takie działania, plus utworzenie sprawnej siatki informacyjnej, której zadaniem było informowanie o dyslokacji jednostek i zmianach w systemie obrony oraz stanie szlaków komunikacyjnych których liczba gwałtownie rosła w miarę zbliżania się frontu, było głownym celem działania wiekszości małych oddziałów. Celem drugorzędnym było prowadzenie działalności dywersyjnej a więc niszczenie transportów itp, a trzeciorzędnym niejako ubocznym zbieranie innych informacji wywiadowczych w tym także o innych oddziałach partyzanckich.
Jakby nie kombinował to praktycznie wszystkie te działania się w wielu miejscach zazębiają i przenikają momentami tak bardzo, że trudno odróżnić co było celem głównym.
Napisano
W porządku Grzechotnik, zgadza się, rzeczony wyżej oddział sowiecki operował prowadząc rozpoznanie na zapleczu w pobliżu linii kolejowej łączącej krótko Zachodni Ślask ijego przedmościa już ze strefą przyfrontową zqaczynającą się już za Kielcami - przyczółek baranowski.
Ale inną sprawą było napewno rozpoznanie polskiego podziemia niepodległosciowego. Tak uważam.
Napisano
Gadu- Gadu nie używam, ot byłe obozowisko - dziury w ziemi po rozebranych po wojnie ziemiankach. Fotek nie mam, teraz tam nie da się dojechać - zasypane, Nadleśnictwo moje odsnieżyło tylko drogi niezbędne do wywozu drewna. Jak coś się zrobi przejezdne to porobimy fotki. Mam stare foty w starszej książce ale to dopiero na skan.
pzdr
Napisano
Pytałem, bo też miałem książkę z takimi planami i ciekaw byłem jak to teraz, po tylu latach, wygląda. Jeśli pracujesz w Nadleśnictwie, to znasz może kogoś o nazwisku Kusa (bodajże z Dankowa)?
Napisano
Miałem kiedyś przyjemność go poznać. Fajny z niego człowiek. Szkoda że się rozchorował. W sumie wokół Włoszczowy jest sporo ciekawych miejsc. Jakiś czas temu ktoś namierzył lotnisko niemieckie z okresu II WŚ, udało mu się znaleźć elementy radiostacji i 2 pary słuchawek. Kto wie co się jeszcze w Ziemi Włoszczowskiej kryje.
Pzdr!
Napisano
Wiem, strach tam wchodzić, choć dziś to już nie to samo. Ot - rupiecie. Pamiętam, co tam było kilka lat temu - brrrr! Osobiście widziałem kilka rakiet nebelwelfer.
To pewnie zmora w pracy Andrzeja.
Napisano
Prawda, Nebelwerfery walały się tam wykopane.

Coś widzę sporo na forum Włoszczowiaków" he.

Pozdro, kończę.
Napisano
Jestem ze Śląska, ale od kilku lat bywam w Olesznie. Okolice urocze, nie chce się wracać na Śląsk. Ziemia kielecka to skarbnica zabytków. Zgadzam się z Grzechotnkiem, że obecność oddziałów sowieckich była tam niezbędna. Starsze mieszkanki nieraz mówiły mi o partyzantach, że jedna banda wyszła, druga przyszła". Nie rozróżniały przynalezności organizacyjnej. Inaczej mówią mężczyźni. O sowietach tego nie słyszałem, może dlatego, że w rejonie Włoszczowy rzadko bywali. Byłem jednak zaskoczony czytając Dzienniki" Hansa Franka. Kilka razy stwierdzono tam o wysokim morale sowietów, że starali się utrzymywac jak najlepsze stosunki z miejscową ludnością. Inaczej zachowywali się po wyzwoleniu". W 1944r Hitler ze Stalinem nie kochali" się już.
K" to osoba ciekawa, gaduła, ale zna lasy i nieźle temat. Pomyliłem południe z północą - przepraszam.
Acer zazdroszczę ci znajomosci terenu. Nie jeżdżę samochodem, więc nie wszędzie idzie zajechać. Korzystam z roweru, wjedzie się w różne miejsca.
Napisano
Cóż, co racja to racja, ale teraz w Leśnictwie bez mobilności i możliwości szybkiego przemieszczania ani rusz.
Gdzie się da samochodem, potem piechotą :))

Piotr, byłeś może na Kuźnicy i Chaupkach ?
Napisano
Na Kuźnicy byłem. To miejsce, gdzie rozpoczęła się pierwsza faza bitwy pod Chotowem. Leśniczówka spalona a jej ruiny już porośnięte. Dojeżdzałem tam drogą od Chotowa, tą z płyt oraz leśną, która znajduje sie na przeciw stawów. Nie umiałem się zorintować gdzie był mostek, na którym robiono zasadzkę, a przez który przejechały samochody niemieckie mimo założonych min. Próbowałem też dojśc do miejsca właściwej bitwy, lecz nic z tego nie wyszło. Pogubiłem sie idąc z Kuźnicy na Kotów (Motyczno). Byłem na Biadaszku. Chaupki nie są mi znane, nawet o nich nie słyszałem.
Napisano

Acer
Ja Ci polecam zamiast roweru i samochodu konia. W lesie jest niezastąpiony, a co za frajda galopować po leśnych dróżkach to się opisać nie da.
A i wrogo nastawiony leśniczy respekt czuje :)))

Zalety mas na rysunku, ja tylko dodam najważniejsze posiada system automatycznego powrótu do bazy, nawet z właścicielem :))) i prawka, przeglądu ani OC nie trzeba.

Napisano
Dziękuję grzechotnik dobry żart. Jeden Leśniczy z Włoszczowy ma konia, czasami zamiast uaza wierzchem albo z bryczką. Nic nowego dla nas. Niemniej nie będzie męczył go żeby robić kilka razy w tygodniu po 25 km do Nadleśnictwa. Samochód szybszy na asfalcie :)

Piotr, nie wiem kiedy zwiedzałeś tamte tereny, babcia Pykowa jeszcze żyła ? Latem tego roku nasz rozebraliśmy
tam stodołę / my - czyli Nadleśnictwo /
Dziś mój szlak bojowy w pracy zaprowadził mnie pod Rząbiec i Henryków. Zasypane :))
Chaupki to taka nasza zwyczajowa nazwa zabudowań naprzeciwko pomnika koło przystanka przy skręcie do Chotowa. Młodnik naprzeciwko, teraz już żerdziowinka sadził mój ojciec - był wtedy tam Leśniczym :))

pozdro
Napisano
Rzeczywiście postronny może się pogubić zdążając z Kuźnicy stawów lasem do Motyczna. Przejeżdżając groblę na stawie - betonowy mostek, są wyręby dochodzące prawie do linii kolejowej CMK - do jednego na wprost od stawów i mostu-grobli do drugiego w prawo od mostu po starych olszynach.
Widziałeś gajówkę w Jamskim ?
Nieco dalej jadąc w kierunku szkoły w Motycznie do CMK po prawej stronie w lesie jest grób żandarma niemieckiego.
Dalej trochę po lewej stronie szosy jest trajzega gdzie czasami nielegalnie przecierają drewno - latem operowałem tam o różnych porach dnia i nocy. To tak z ciekawostek.
W niektórych miejscach jak pichy były przed wojną tak i są. Kiedyś zakopałem się autem jadąc po granicy naszego lasu z chłopskim - wydmami widocznymi z asfaltu / jadąc do szkoły/ . Stare chłopskie małżeństwo pomogło mi i pchnęło, ale stwierdzili że w tym samym miejscu zawsze żandarmi pchali też motocykle bo się kopali :))) Autentycznie.
pozdro

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie