batta Napisano 14 Listopad 2007 Napisano 14 Listopad 2007 Była tu kiedyś poruszona sprawa wanien do rozpuszczania zwłok. Ja także kiedyś natknąłem się tą informację, ale wanny nie znajdowały się w Berezie, ale w kazamatach twierdzy Brzeskiej i służyły według opisującego do rozpuszczania zwłok dywersantów przekraczających potajemnie granicę polsko-sowiecką. Było to oczywiście makabryczne, ale podyktowane swoistą oszczędnością. Potencjalnego dywersanta po schwytaniu rewidowano i przesłuchiwano, jeśli znaleziono dowody to roztrzeliwano a następnie zwłoki rozpuszczano.Pozwalało to na uniknięcie kosztów więzienia, procesu i wyroku oraz komplikacji politycznych. Zwłok nie można było inaczej zlikwidować, bo ich ewentualne odnalezienie musiało spowodować wszczęcie śledztwa.Wracając do traktowania jeńców i podobnych przypadków to kilka autentycznych przykładów z opowiadań mojej babci.Traktowanie jeńców polskich- opowiadał żołnierz który poprosił ją o jedzenie- w pobliżu szosy koło m.Wiązowna ustawili ckm i z zasadzki wystrzelali maszerującą kolumnę Niemców. Niedługo potem wzięci do niewoli byli pędzeni biegiem szosą w kierunku Garwolina. Jeśli ktoś upadł to czołg go rozjeżdzał, a jeśli ktoś uciekał na boki to strzelał z ckm. Żołnierzowi udało się zbiec.Opowiadanie znajomego babci- wzięci do niewoli 15.09 w Dęblinie, byli przetrzymywani kilka dni bez jedzenia. Któregoś dnia Niemcy ustawili wielki kocioł z gorącą zupą, złapali najbliższego żołnierza i krzycząc po polsku mieso do zupa" wrzucili tego człowieka do kotła, a on gwałtownymi ruchami wywrócił kocioł co spowodowało panikę, wywrócono drewniany parkan i część zołnierzy zbiegła , do innych strzelano.Znajomy babci korzystając z zamieszania zbiegł.Traktowanie Niemców- Niemieckie samoloty we wrześniu dotkliwie atakowały okolice zamieszkania moich dziadków. Kolega dziadka wraz ze znajomym kilkadziesiąt minut spędzili pod mostkiem spod którego próbował cierpliwie wykurzyć ich niemiecki samolot. Inny samolot nie mając ciekwych celów pojedyńczo strzelał do krów na pastwisku, potem na chwilę odleciał i wrócił rozstrzeliwując dwóch podchodzących na postwisko mężczyzn.Jeden z samolotów zrzucił niecelne bomby na torowisko i został trafiony. Wyskoczył z niego człowiek na spadochronie. Gdy wylądował żołnierze i cywile zaczeli go ścigać po torowisku i terenie stacji, krzycząc łapać dywersanta". Złapany został natychmiast powieszony na budynku stacyjnym. Był ubrany w gruby kombinezon.I ostatnia scena- Babcia stała przy szosie obserwując słupy dymów nad Wisłą gdzie toczyła się bitwa. W pewnej chwili podjechało na koniach dwóch ułanów a pomiędzy nimi szedł pieszo bez czapki łysy oficer niemiecki.Do tej grupki podjechał trzeci ułan i zapytał ich gdzie go prowadzą. Odpowiedzieli że do sztabu. Ten odpowiedział a po co on w sztabie", wyjął szablę i uciął mu głowę. Ciało przez dłuższą chwilę stało bez ruchu bez głowy.Więc wypadki takie mogą wystąpić po każdej stronie frontu.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.