Skocz do zawartości

FILM O TWIERDZY GŁOGÓW


LEWY

Rekomendowane odpowiedzi

Pevnost:wcale nie twierdzę,że w walkach o Głogów brały udział jednostki polskie i nie twierdzę,że są jakies groby polskie.Nie chciałem rozciągać tematu na wykład akademicki więc podałem suchą informację{wydaję mi się -po kilku Twoich sformuowaniach,np:lejtnant i 30 czełowiek",że korzystamy z tego samego żródła informacji}Oczywiście tylko regularne oddziały radzieckie zdobywały Głogów i nie było w mojej wypowiedzi niczego co sugerowałoby cos innego.Swego czasu podczas konferencji Twierdza Głogów 2004 dementowałem takie twierdzenia kol.Krzysztofa Motyla informując,że Polacy którzy zginęli i zostali pochowani w Parku Słowiańskim byli indywidualnymi osobami-nie będąc wcześniej w żadnej zorganizowanej formacji polskiej.Twój tok rozumowania przedstawiony w odpowiedzi przedstawia Twój tok rozumowania,a nie mój.Mimo że nie mieszkam w Głogowie to na cmentarzu komunalnym przy ul.Legnickiej zdązyłem zauważyć nnagrobki z brzmiącymi z polska nazwiskami:Wily Kwasny,Franz Kwasny,ale wiemy doskonale obywatelami jakiego państwa byli Franz i Willy.
a propos ekshumacji:razem z wrzucanymi na cięzarówki zwłokami,ziemią były też kawałki mundurów,buty guziki itp.
Ponadto:brat mojego ojca był siłą wcielony do ARMII RADZIECKIEJ I walczył od 1944 do 1945r w składzie tejże armii i nie zginął-stąd wiem że można było być żołnierzem polskim walczącym w armii radzieckiej.Większośc żołnierzy AK rozbrajanych na dawnych kresach Rzeczposolitej przez Rosjan miała do wyboru -pod ścianę,do sowieckiej armii,lub do łagru.Nielicznym pozwolono wstąpić do Wojska POLSKIEGO{NIEPEWNY ELEMENT}
pozdrawiam
pekar
P.S.nie powoływałem się na dokument mjr.ZUBKOWA"-proszę jeszcze raz przeczytać uważnie mój post
-rozmawiałem z wieloma"pamiętającymi tamte czasy
-mój ojciec był jednym z pierwszych osadników w Głogowie i jednym z pierwszych w nim szewców
pozdrawiam
pekar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 171
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Czy na pewno polskie jednostki nie braly udzialu w zdobyciu
Glogowa?W jednej z podglogowskich wsi zyl jeszcze do niedawna Tesc mojego kolegi,ktory opowiadal mi kilka lat temu o tym jak bedac artylerzysta w poskiej jednostce
przez krotki okres czasu (bodaj dwa dni)ostrzeliwal Glogow
z rejonu Grodzca.Mowil o stanowiskach na polach miedzy zakopcowanymi ziemniakami.Pozniej wymaszerowali na polnoc przez rejon Wolsztyna w zaciemnieniu ktore malo nie
skonczylo sie przymusowa kapiela w ktoryms z akwenow pojezierza.Jak mowil nie przypuszczal wtedy nawet jak blisko Glogowa przyjdzie mu pozniej zyc.Jednostka miala
bodaj przymiotnik luzycka " w nazwie,ale jesli zachowaly sie dokumenty,ktore mi wowczas pokazywal podam dokladne
dane z ksiazeczki wojskowej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry wieczór, Panie Pekar:)

W sumie to nie powinienem w żaden sposób komentować Pana wypowiedzi, ale po krótkim namyśle zmieniłem zdanie. Pan się czegoś dowie, a i czytający to Forum zobaczą jakie brednie Pan wypisuje. Z przykrością zauważam, że nadal interesuje się Pan historią Głogowa i stara się być na bieżąco z tym co się u nas dzieje. Postaram się Panu pomóc zrozumieć kilka spraw, bo widzę, że źródeł niewiele, a i pamięć już zawodzi...

1. Jestem niezmiernie zdumiony, że Pan afiszujący się jeszcze kilka miesięcy temu jako wielki entuzjasta Towarzystwa Ziemi Głogowskiej oraz osoba tak usilnie pragnąca się zapisać do TZG, nagle obrzuca błotem ludzi pomagających przy powstawaniu filmu, nie znając w ogóle okoliczności całej sytuacji.
O dacie prezentacji filmu na antenie TVP dowiedzieliśmy się w dniu emisji filmu, dokładnie na 6 godzin przed, co było dla nas kompletnym zaskoczeniem. Jeszcze bardziej zaskoczeni byli jego realizatorzy, gdyż dowiedzieli się o tym od nas kilka minut później. Ich stan ocierał się prawie o szok, gdyż jeszcze dwa dni wcześniej otrzymali z telewizji informację, że film zostanie wyemitowany być może pod koniec roku, gdyż w tej chwili jest czas na inne zakupione wcześniej produkcje zagraniczne. Nie mi oceniać kto, jak i dlaczego, ani w jakim świetle stawia to ludzi zajmujących się np. układaniem programu.
Godzina emisji filmu, 14.25, była totalną bzdura, jednakże nikt z nas nie miał na to oczywiście żadnego wpływu. Mimo niewielkiej ilości czasu, dzięki naszej szybkiej reakcji, informacja o filmie została błyskawicznie podana przez głogowskie radio i była jeszcze wielokrotnie powtarzana. W tym czasie udało się przekazać ją szerszemu gronu zainteresowanych, między innymi poprzez to właśnie Forum...
Chcąc naprawić błędy, popełnione zarówno przez TVP jak i przez realizatorów filmu, pragniemy zorganizować specjalny pokaz dla mieszkańców Głogowa. Przewidziana jest prezentacja tego dzieła, mimo jego wielkiej kontrowersyjności oraz stosowny komentarz na temat pomyłek, kłamstewek i przeinaczeń.

2. Osoby, którym reżyser dziękuje na końcu filmu, dostarczyły do niego materiały historyczne oraz zdjęcia, które w niewielkiej ilości zostały wykorzystane. Brały także udział w początkowej fazie powstawania filmu (sesja w podziemnym szpitalu na Kołłątaja, sesja w podziemiach kościoła Bożego Ciała, ujęcia ze Starego Miasta i z wyspy). Nie zostały jednak poinformowane o zakończeniu zdjęć oraz pozostałych prac nad filmem. Zapowiedziana i umówiona wcześniej ostatnia wizyta ekipy TV w Głogowie nie odbyła się, tak samo zresztą jak konsultacja merytoryczna". W tej ostatniej sprawie proszę się zwrócić do reżysera oraz do osoby, której nazwisko pojawia się zaraz po zakończeniu filmu, a nie wycierać sobie buźkę między innymi mną…

3. Na terenie obecnego ronda znajdowały się dwa cmentarze: ewangelicki i garnizonowy. Oba bardzo duże i oba używane" przez bardzo długi czas. W 1945 roku na terenie garnizonowego pojawiły się kolejne groby. Tym razem byli to Niemcy zebrani z terenu Głogowa po zakończeniu walk. Przedsięwzięciem tym kierował wyznaczony przez Rosjan cywil, Alfons Zanke, który zresztą poświęca tej sprawie sporo miejsca w swoich wspomnieniach. Jednak wbrew obiegowej opinii, ciała zabitych nie zostały bezładnie wrzucone do jednego dołu, nie była to też mogiła zbiorowa. Dysponuję relacją kobiety, Niemki, która w 1949 roku przyjechała do Głogowa w celu odnalezienia grobu brata. Spędziła cały dzień na cmentarzu garnizonowym chodząc wśród pojedyńczych(!)mogił. Wspomina o zardzewiałych hełmach wiszących na krzyżach, a także o chwastach i zaroślach, przez które musiała się przedzierać. Groby musiały być w jakiś sposób opisane lub oznaczone, bo jej poszukiwania zakończyły się sukcesem.
Dlaczego o tym piszę? Niemców poległych w 1945 roku pochowano na cmentarzu garnizonowym, który najkrócej mówiąc przylegał częściowo do obecnej ulicy Daszyńskiego. Natomiast do ul. Obrońców Pokoju przylegał jednym z boków cmentarz ewangelicki. Nawet jeżeli coś tam Pan widział w latach 1972-1973/1974, to Pana informacja, że „ciał żołnierzy niemieckich tam już nie ma”, boleśnie mija się z prawdą i to wielokrotnie. Po pierwsze, nie tam byli pochowani. Po drugie, nie chowano tam tylko żołnierzy. A po trzecie nie tylko niemieckich. Jako ciekawostkę podam fakt spoczynku w tym miejscu żołnierzy francuskich, jeńców wziętych do niewoli w czasie wojen w XIX w. Jeśli ma Pan tak dobrą pamięć, to aż dziw bierze, że nie wspomina o tym bardzo dużym „mauzoleum” Francuzów, w którym dzieciarnia bawiła się w „strzelanego” jeszcze na początku lat 70-tych…

4. Informacja o stanowisku artyleryjskim w parku naprzeciw SP7 jest po prostu zabawna. Dane na temat uzbrojenia załogi Festung Glogau w działa podawałem już wyżej i na tym powinienem zakończyć. Dla Pana zrobię wyjątek, bo padł Pan ofiarą błędnych danych oraz własnej pamięci. Tak się składa, że teren naprzeciw SP7 to właśnie Garnison-Friedhof, a akurat na cmentarzu Niemcy nie musieli stawiać dział, nawet gdyby je mieli. Inna rzecz, że ja też pamiętam tamte lata, chodziłem do SP3, a park był jednym z głównych miejsc naszych zabaw. Też pamiętam laski prochowe, ale jak widzę łuski i naboje w Pana przypadku zamieniły się po latach w pociski artyleryjskie. Cóż…

5. W czasie walk o Głogów poległo około 3000 żołnierzy radzieckich, może nawet więcej. Podane przez Pana informacje ( około 1000 osób) pochodzą z książki pani Serafin, która podała jest za panem Majewskim. Jak bardzo nie mają nic wspólnego z rzeczywistością wiedzą chyba najbardziej Ci, którzy je stworzyli i bezmyślne ich powielanie jest co najmniej nie na miejscu.
Czerwonoarmiści zostali pochowani w kilku głębokich dołach, które przez długi czas (ok. 2-3 tygodnie) były otwarte. Ciała zasypywano wapnem i wrzucano następne. W latach 50-tych ekshumowano tylko część z nich i ta część spoczęła na cmentarzu w Gorzowie.
Brednie, które podał Zubkow na temat pochowanych tam polskich żołnierzy mają tę samą moc, co informacje, że każdy grób radziecki był obmurowany i opatrzony tabliczką. Nie wystarczy przeczytać czegoś, do czego wiele osób ma dostęp, trzeba się jeszcze nad tym zastanowić albo poszukać potwierdzenia w innych źródłach. Jest oficjalne stanowisko strony rosyjskiej w sprawie udziału jednostek polskich w walkach o miasto, można także porozmawiać z głogowskimi kombatantami, pan Kęstowicz chętnie służy pomocą…

Pozdrawiam Pana serdecznie i życzę dalszych „sukcesów”

LEWY


p.s.

Czy adres IP pańskiego komputera jest nadal taki sam jak jeszcze jednej osoby z Głogowa?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry wieczór Panie LEWY
W sumie to nie powinienem w żaden sposób komentować Pana wypowiedzi, ale po krótkim namyśle zmieniłem zdanie.Pan się może nauczy,że miłosnik Ziemii Głogowsiej i działacz Towarzystwa Zidemii Głogowskiej powinien być koleżeński,udzielać osobom zainteresowanym historią regionu informacji na jego temat oraz zachęcać do kontaktów i wymiany informacji,natomiast korespondujący z Sz.Panem zorientują się że Pan taką osobą nie jest.
1.Sformuowanie jaki Pan taki kram"było celową prowokacją skierowaną oczywiście tylko i wyłącznie do Pana.Byłem ciekawy czy zada Pan sobie trud by kolejny raz arogancko się wypowiedzieć{odpowiedzieć na steki bzdur"}.Tutaj się nie pomyliłem-nic się kolega nie zmienia ,oj nic a nic.A warto pracować nad sobą.Zapewniam,że z wiekiem trochę się poprawi.Z przykrością również zauwazam,że jest Panu przykro,że ktoś się interesuje historią miasta.Co Pan robi we władzach TZG-A SIO.
2.Nie afiszuję się entuzjazmem do Towarzystwa Ziemi Głogowskiej,co najwyżej do ziemi głogowskiej
3.Nie pragnąłem usilnie zapisać się do TZG,po prostu się zapisałem i jestem jego członkiem.Opłacam składki-też.
4.Nie obrzucam nikogo błotem{kolega jak zwykle w swoich wypowiedziach próbuje bardzo nadać kolorytu-nieładnie}po prostu stawiam zarzut niedopilnowania terminu emisji przez TZG.Wiele osób czekało na ten film od wielu miesięcy i niestety nie obejrzało.Ja obejrzałem tylko dlatego bo kolega nagrał film na kasetę,a ja zadałem sobie trud i pokonałem 800km aby ją pożyczyć.Czy powiedziałem nieprawdę o niedopilnowaniu terminu?Wystarczyłoby tylko wymienić okoliczności tej suytuacji i byłoby OK.Niestety zadał Sz.Pan sobie trud na wstępie swojej wypowiedzi by po raz kolejny pokazać swoje wielkie EGO.
5.Dobrze,że właściwie ocenił Pan chociaż zawartośc filmu.
Pisząc o wycierani sobie użki"również popełnia Pan nietakt.Poprzez zgodę na umieszczenie swojego nazwiska na końcu filmu jako osoba pomagająca przy realizacji filmu niestety musi Sz.Pan się liczyć z krytyką za jego zawartość.
Tutaj również wystarczyłoby wyjaśnić okoliczności zaistnienia pomyłek,przeinaczeń itp.No ale to EGO ...Ja nie uczestniczyłem w realizacji filmu,nie przypisuję sobie prawa do niczego poza oceną tego filmu.Owyjasnienia do rezysera i prof.Straucholda to niestety musi się Pan zwrócić jako wspólautor.
6.Pisząc o grobach niemieckich żołnierzy odniosłem się do informacji w Pańskim poscie o grobach na cmentarzu ewangelickim{o cmentarzu garnizonowym nawet słowem nie wspomniałem-proszę uwaznie przeczytać mój post}.Tym się różni moja jnformacja od pańskiej,że ja byłem świadkiem ekshumacji mogiły na cmentarzu EWANGIELICKIM!!!!,a Pan ma wspomnienia Niemki z 1949 i Alfonsa Zanke dotyczące cmentarza GARNIZONOWEGO!!!!!.Jeszcze raz przypominam,że nawet słowem nie pisałem o garnizonowym.
7.A propos stanowiska artyleryjskiego w parku .Sz.Pan naprawdę nie czyta uwaznie czyichś wypowiedzi.Ja napisałem ,że znajdywałem tam pociski artyleryjskie.Natomiast czy stanowisko tam było tego nie wiem,bo nie brałem udziału w bitwie o Głogów.Ale Sz.Pan z pewnością był adiutantem Waltera Schade,więc z pewnością pańskie informacje są zpierwszej ręki,wie Pan wszystko a
nawet jeszcze więcej.Ajeszcze niedawno na moje naiwne i proste pytania w temacie twierdzy pisał Pan-ja nic nie wiem,nic nie wiem,kompletna amnezja.Widocznie jest Pan nastawiony na przepływ informacji wyłącznie w swoim kierunku co niełdnie świadzczy o pańskiej osobowości.Ale wreszcie coś tu drgnęło.Czuję że jak jeszcze nad Sz.PANEM popracujemy to BĘDZIESZ PAN DO RANY PRZYŁÓŻ".
8.Cieszę się,że sprostował Pan swoją błędną informację o tym ,że radzieckie mogiły nie były ekshumowane.Nawet moja nędzna wiedza na coś tu się przydała.Widocznie w tzw.międzyczasie Sz.Pan doczytał.Co do ilości ofiar moja informacja jest informacją mjr.Zubkowa-zastepcy komendanta miasta z tamtego okresu.Nie specjalnie się znam na wiarygodności żródeł rosyjskich ,ale trudno o bardziej wiarygodne żródło.Chętnie skorzystam z okazji poszerzenia swojej wiedzy o ile poda Sz.Pan żródło swojej wiedzy o ilości ofiar
9.A propos powielania bzdur.Od jakiegoś czasu zwracam się do TZG o sprostowanie błędnej i powielanejmutowanej bredni"o dolnej kondygnacji w Forcie Malakoff w opisie na podstronie TZG dotyczącej TWIERDZY.Proponuję aby jako tropiciel bredni,a zarazem prominentny członek TZG spowodował Pan usunięcie tej błędnej informacji.
10.Niezależnie od pańskiej nięzyczliwości i niekoleżeńskości życzę sukcesów w pracy nad sobą i w walce z własnym EGO.Więcej dystansu do siebie też pomaga w życiu.
Aby nie tracić czasu na steki bzdur może Pan nie odpisywać".Zresztą jak tam Sz.Pan uważa.
pozdrawiam
Piotr Karwecki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam
rozmawiałem dziś ze starym mieszkańcem pod głogowskiej wsi od 1947 tam mieszkał
twierdzi on ze żołnierzy zabrano i pochowano
na cmetarzu w Chocianowie i w Legnicy
Z kolei 2 mój rozmówca(przyjechał on w roku 1946) twierdzi ze stały dział (co najmniej dwa) w rejonie parku tam gdzie sie znajduje maisteczko rowerowe jego powojenny sąsiad był pomocnikiem u piekarza niemcy wpadli i zabrali go do pomocy przy ładowaniu dział podczas ataku pocisk trafił w stanowisko dowudca stracił przy wybuchu głowe jemu cudem nic się nie stało. To tyle narazi
Pozdrawiam MIS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyglądam się tej arcyciekawej dyskusji dwojga Panów i ośmielę się wprowadzić małe sprostowanie :termin emisji znalałem w To i owo", czyli z tygodniowym wyprzedzeniem.
Myślę, że takie wojenki to lepiej na priwie ,bo temat się fajnie zapowiadał ,lecz niestety kończy się jak się kończy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiśnia:czy interesują Cię zdjęcia i materiały z Festung Glogau"okresu 2 wojny{jeśli tak to Cię rozczaruję,bo naprawdę z tego okresu nie ma na rynku nic-sam bym chętnie skorzystał,chyba ż zdjęcia Eulenburga,ruin Głogowa,zdjęcia lotnicze z tego okresuto mam i mogę się podzielić},czy też ogólnie militarne z z Głogowa z różnych okresów lub ogólnie ciekawe fotki z Glogau.sprecyzuj czego oczekujesz to Ci podeślę na maila.Mam trochę zdjęc Glogau nie publikowanych nigdzie,przynajmniej w Polsce.Daj znać co Cię interssuje.Jeśli grba"podesłał Ci skany z tej ksiązki z 1961r o Głogowie to chętnie bym je obejrzał
pekar. pekar1@o2.pl
ps.dzięki za zaproszenie na piwo,trochę mam daleko-400km w jedną stronę ale jak będę wGłogowie to napewno skorzystam
ostatnio
byłem w Misiu,fajna knajpa-dobre pierogi
pekar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Dla tych, którzy zaglądną jeszcze na to Forum chciałem przekazać kilka słów wyjaśnienia. Czynie to z tego powodu, iż jestem jedną z osób, którym „dziękuje się na końcu filmu Twierdza Głogów – Festung Glogau”.

1.Nigdy nie zgadzałem się na umieszczanie mojego nazwiska w tzw. napisach końcowych tego filmu. Autorzy uczynili to z grzeczności, dziękując za pomoc i udostępnienie materiałów – a ja nie protestuję z tego powodu.

2.Mylne jest stwierdzenie, iż umieszczenie wyżej wspomnianego nazwiska daje możliwość krytykowania danej osoby za treść filmu. To tak jakby krytykować bibliotekę albo archiwum za to, że jakiś student napisał złą lub mierną pracę magisterską. W takim wypadku krytykę można kierować do samego studenta (w tej sprawie są to twórcy filmu) względnie promotora (tutaj byłoby to TVP).

3.O terminie emisji filmu dowiedziałem się rano w dniu emisji – gdy byłem już w pracy. Dlatego sam nie widziałem tego filmu w dniu emisji a znacznie później. Gdybym o tym wiedział choć dzień wcześniej poszedł bym nawet „na chorobowe”. Rzeczywiście okazało się, że w programie telewizyjnym emisja była zapowiadana – ale nie traktuję telewizji jako najważniejszej rzeczy w domu i po powrocie z pracy sprawdzam sobie czy warto wieczorem włączać telewizor czy nie. Nie sprawdzam treści drukowanych programów telewizyjnych od deski do deski. Dlatego byłem zaskoczony tym, iż emisja jest w danym dniu i porze.

4.Tak, zgadzam się - powinna być jakaś wcześniejsza konsultacja. Nie tyle przed emisją co przed montarzem filmu. A, że jej nie było – trudno. Musiałbym napisać to samo co wyżej w punkcie 2. Ale w dzisiejszym świecie ważne jest NIESTETY tempo produkcji a nie jej jakość. Nad czym ubolewam.

Pozdrawiam wszystkich

Paweł Łachowski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień Dobry
Dziękuję z a merytoryczną i pozbawioną agresji wypowiedż na temat okoliczności powstania i emisji filmu o Twierdzy Głogów.
1.Telewidz nie wie ,oglądając film, czy błędy w narracji i faktografii popełnione w filmie są wynikiem podania przez osoby pomagające w jego realizacji" błędnych danych lub materiałów czy też są wynikiem niestaranności realizatorów.Tutaj informacja na temat okoliczności powstania tych błędów ,ale bez zbędnej w tym przypadku agresji i arogancji byłaby przejawem dobrego obyczaju.Dziękuję tutaj za grzeczną informację P.Łachowskiemu.Rozumiem też lekkie poruszenie moją krytyką.Jeżeli kogoś uraziłem to pszepraszam.Ale sądzę,że akurat moja delikatna"krytyka w tym przypadku da pozytywne efekty przy innych okazjach
2.Osoby z poza Głogowa swoją wiedzę o mieście,jego historii i bieżących SPRAWACH ,mogą czerpać z najlepszego żrodła jakimjest TZG bądż innych stron o mieście.Mieszkańcom miasta łatwiej dotrzeć do materiałów o Głogowie niż osobom z poza niego.O filmie było głośno od dawna i wiele osób było zaskoczonych że TZG nIE BYŁO W STANIE ZAGWARANTOWAĆ SOBIE wiedzy o terminie emisji.Tym bardziej że miała tak informacja być podana.Również o ukazaniu się pod koniec roku ksiązki prof.Alfreda KoniecznegoFestung Glogau".Oczywiście mieszkańcy Głogowa zainteresowani tematem będą mogli na specjalnym pokazie obejrzeć ten film jeszcze razi, usłyszeć komentaarze na temat błędów,przeinaczeń popełnionych w filmie.Również o ich przycynach.Jesten przekonany ,że wielu oglądających ten film, anie biorących udziału w tej dyskusji,polemice w dalszym ciągu zastanawia się dlaczego tyle błędów się pojawiło w filmie.Czy również na stronie TZG NIE POWINNO POJAWIĆ SIĘ WYJAŚNIENIE,a nie tylko na stronie Odkrywcy ?
A inni,nie mieszkający w GŁOGOWIE?Skąd oni będą mogli się o tym dowiedzieć.To właśnie zadanie dla Tow.Ziemii Głogowskiej.Poniewaz TOW. tego nie robi na swojej oficjalne stronie,DLATEGO JA WYWOŁUJĘ TEN TEMAT.
3.Co do meritum zgadzam się z kol.Łachowskim i jeszcze raz dziękuję za odpowiedż
Pozdrawiam wszystkich
Piotr KARWECKI
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pekar może podzielisz się z nami na forum jakims choć jednym, nie publikowanym zdjęciem Glogau o ktorych wspominasz. Także w Twoim poscie jest mowa o zdjęciach" Eulenburga. MOże jakieś w ciemnym (podobno czarnym) mundurze w jakim go widywano na ulicach miasta? Nie badź taki enigmatyczny.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pekar: OK, niecierpliwie wszyscy czekamy na rewelacje :)

A ja jeszcze odnośnie filmu o Twierdzy. Przez chwilę także uczestniczyłem w pracach nad tym filmem podczas pobytu ekipy w Głogowie. Obserwowałem autorów filmu podczas pracy. Nie miejmy złudzeń: przecierz oni nie są historykami to dziennikarze. Oni przyjeżdźając do Głogowa chcieli dostać gotowy produkt: świadków, zdjęcia, dokumenty a nawet filmy z tego okresu. Przykre dla mnie było to np. w jaki sposób rozmawiali z pewną kobietą, która mieszka w Głogowie od 1942 (chyba) roku. Co prawda bardzo słabo słyszała i kontakt z nią był nieco utrudniony, ale mówiąc o okresie spędzonym w Glogau podczas walk nie potrafiła ukryć emocji, które niekiedy nie pozwalały jej sie skupić i mówić w porządku jaki autor filmu sobie wcześniej ustalił... Ostatecznie tych ujęc nie wykorzystano.
Za zawartość merytoryczną filmu odpowiada konsultant, którym w tym przypadku był dr Strauchold. To on powinien odpowadać za to żeby nie było mozna się doczepić" do filmu a nie osoby które poświecają swój czas prywatny i poprostu pomagają ekipie w ich pracy. Strach pomysleć co by wyszło z filmu gdyby te wymienione na końcu osoby nie zachciały a może by poprostu nie mogły pomóc. Z drugiej strony ciekawy jestem czy gdyby konsultantem był prof Konieczny to czy film mógłby byc inny...?
Kończąc, dzis wiem jak powstają tego typu filmy, z jakich materiałów i ile jest w nich prawdy a ile przeinaczeń nawarstwiających się przez lata. Tylko zamiast niwelować nieprawdę i półprawdę często produkcje takie utrwalają w świadomości niektóre mity.
I naprawdę teraz kończąc, bardzo dobrze że film powstał! Lecz ale" zawsze pozostaje, w tym przypadku tych ale" jest wiecej....
Gruss aus Glogau :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie