marg33 Napisano 21 Lipiec 2005 Napisano 21 Lipiec 2005 Witam.Też już niejedną sztukę" trafiłem,ale kiedyś trafiliśmy chyba na jakiś większy składzik,powiedziałem o tym znajomemu policjantowi a ten mi odpowiedział żebym się odpi...,bo oni mają co robić i nie chcą mieć z tym nic wspólnego.Na szczęście jest to w miejscu odludnym i dosyć głęboko,więc jest nadzieja,że wreszczie spokojnie to sobie zgnije.A co do rewizji,sprawa wygląda bardzo prosto:wchodzą policjanci i robią zamieszanko po szafach,szufladach,w szopkach,komórkach i co tam się jeszcze ma na stanie(samochód też wchodzi w grę) a potem przychodzi papier od prokuratora,że rzecz odbyła się zgodnie z prawem,chyba że mieli czas i papier jest od razu.
Boruta Napisano 21 Lipiec 2005 Napisano 21 Lipiec 2005 Papier musi być w ciągu 7 dni od prokuratora, bo inaczej, to mają problem.Pozdrawiam
waldi550 Napisano 21 Lipiec 2005 Napisano 21 Lipiec 2005 Witam. Niedawno też natrafiłem na rozrywkę zdięcja tutaj,http://img184.echo.cx/img184/4903/p51400144py.jpgZgłosiłem ten fakt po powrocie do domu na policję. Panowie byli bardzo uprzejmi przyjeli zgłoszenie, poprosili o telefon w celu kontaktu i lokalizacji znaleziska. Było by wszystko ładnie i pięknie gdyby nie to że, obudzili się dopiero po tygodniu.
Piorek Napisano 21 Lipiec 2005 Napisano 21 Lipiec 2005 Witam,co do rewizji to policja ma prawo zrobic przeszukanie na podstawie legitymacji sluzbowej (ja taka rewizje mialem) i odpowiednie dokumenty wypisywane sa na miejscu, jak sie burzylem o papierek od prokuratora (nakaz rewizji) to powiedzieli zebym mniej filmow ogladal i wzieli sie za robote - znalezli nic :)Sprawdzalem potem zasadnosc takiej rewizji i niestety maja prawo zrobic rewizje na podstawie legitymacji sluzbowej...A co do rozrywek, zglosisz jedna sztuke to nie problem raz na jakis czas bo zawsze w razie klopotow mozna sie tlumaczyc ze jest sie milosnikiem przyrody i w lesie wlazles na takie cudo:) Problem zaczyna sie przy ilosciach hurtowych" lezacych w roznych miejscach (tak jest w mojej okolicy) bo jak to zglaszac? Tu Panie Komendancie lezy mozdziezowka aaaa tam to bombki leza na tym pagorku a w okopie to cos tam....:D Prawie jak lesnia sciezka edukacyjna :D Takie miejsca to temat dla TVN24 bo pokazuja obraz naszych lasow" nie sklady po x sztuk w jednym miejscu.PozdrowieniaPiorek
fido Napisano 21 Lipiec 2005 Napisano 21 Lipiec 2005 od września rusza program POLICJI w szkołach o niewypałacvh także tatusie drżyjcie.A co do niwybuchów nigdny nie zgłaszajcie.Bo to kończy się rewizją własne doświadzczenie.
simon07 Napisano 21 Lipiec 2005 Napisano 21 Lipiec 2005 [2005-07-20 ]Istny arsenał znaleźli policjanci na posesji jednego z mieszkańców Starego Folwarku koło Suwałk.22-letni Maciej Sz. przechowywał kilkadziesiąt pocisków moździerzowych, granaty, naboje i magazynki do karabinów maszynowych z okresu drugiej wojny światowej.- Niebezpieczne znalezisko zabezpieczyli saperzy z Orzysza - powiedział Radiu 5 Krzysztof Kapusta, z suwalskiej komendy policji.To pierwszy od kilku miesięcy przypadek odkrycia tak dużej ilości materiałów wybuchowych na Suwalszczyźnie.Kolekcjoner broni został zatrzymany w policyjnym areszcie. Policja podejrzewa, że sam szukał broni przy użyciu wykrywacza metali. Za przechowywanie materiałów wybuchowych grozi mu od 6 miesięcy do 8 lat więzienia."http://www.radio5.com.pl/suwalki/artykul.php?id=5338dzial=regionInna wersja: www.wspolczesna.pl dział Suwałki.Tak wygląda sukces medialny suwalskiej policji - ważne, że gazety, TV i radia to kupiły. A jak wygląda prawda?- kilkadziesiąt pocisków moździerzowych - dokładnie TRZY - stały w nich świeczki - no comment...- granaty - JEDEN granat - PUSTA SKORUPA RG 42.- magazynki do karabinów maszynowych z okresu drugiej wojny światowej - TROMEL skorodowany na maxa ( saper nie wiedział co to !!! ) i jeden pepeszowy okrągły nierozruszany, dziurawy - rozsypujący się w rękach.- naboje - jeden nabój od PTRD - pusty, ale scalony z piaskiem zamiast prochu, spłonka zdezaktywowana chemicznie - JEDNA ! łuska ! od lebela z wsadzonym odwrotnie pociskiem - napisali w ekspertyzie, że to pocisk specjalnego przeznaczenia".....- zapalnik artyleryjski - pusta wydmuszka od głowicy moździeża 120 mm - podkreślam - MOŹDZIEŻA - znaleziona podczas wykopków na polu...Policjant pytał czy proch z pustych naboi w Londynie.... ?Mocno szukali wykrywacza - z zamiarem zarekwirowania - Na szczęście nie znaleźli - czy to zgodne z prawem ?Wszystko zdetonowali kostką trotylu na poligonie - nic poza podłożonym trotylem nie wybuchło....Ale medialnie super.....W przeszukaniu brało udział 4 policjantów i 5 saperów z patrolu NIEWYPAŁY/NIEWYBUCHY.Darz dół Panie i Panowie i do zobaczenia pewnie kiedyś w pace...P.S. Skąd to wiem? - Maciej Sz. to mój przyjaciel.Chłopak siedział dwadzieścia kilka godzin.....
Boruta Napisano 21 Lipiec 2005 Napisano 21 Lipiec 2005 Teraz podobno trudniej dostać się do policji, może się poprawi. Zresztą wychodzi tu nieuctwo niektórych ludzi i niewłaściwe karierowiczostwo (za taki sukces medialny pewnie ktoś dostanie nadkomisarza).Pozdrawiam
proteus Napisano 21 Lipiec 2005 Napisano 21 Lipiec 2005 moim zdaniem niewypały powinny byc bezwzglednie zglaszane jesli zagrazaja czyjemus zyciu czy zdrowiu. Znajdujac czy wykopujac niewypal zaczynamy ponosic za niego moralna odpowiedzialnosc!. Przeciez mozna zglosic je telefonicznie bez podawania wlasnych personaliow... albo zadzwonic nie na policje czy do patrolu saperskiego ale do np soltysa nadlesnictwa czy innego pobliskiego urzedu. wtedy oni staja sie odpowiedzialni za usuniecie takiego niewypalu.Jesli chodzi o dzialania policji to jak zwykle sprawa ma dwa oblicza z jednej strony policjanci faktycznie czesto zupelnie bezsensu i z naruszeniem prawa dokonuja czy to przeszukan czy rekwiruja kolekcje ktore sa niegrozne ale z drugiej strony niestety wielu przestepcow pozyskuje czy to bron czy materialy wybuchowe wlasnie ze znalezisk. Obowiazkiem policji jest sprawdzanie wszelkich skladow bronii szczegolnie nie zarejestrowanych. I wydaje sie to logiczne dzialenie a my poowinnismy walczyc by te pszeszukania czy dotyczyly faktycznie przestepcow a nie poszukiwaczy. wiec wraca kwestia tworzenia wlasnej reprezentacji i lobbingu na rzecz wlasciwego wizerunku poszukiwacza pozdrawiam
redaktor Napisano 26 Lipiec 2005 Napisano 26 Lipiec 2005 Obiecałam poszukiwaczom z opolskiego, przedstawić prawdziwą wersję wydarzeń z okolic Prudnika, co niniejszym czynię. Informacje, które podaję potwierdzone są przez miejscową policję. Okazało się, że sprawcami całego zamieszania" nie byli poszukiwacze. Po rozkopaniu dołków" widząc co stanowi ich zawartość poszukiwacze zabezpieczyli teren i zawiadomili policję o swoim znalezisku.W jaki sposób miejscowi" dowiedzieli sie co kryją dołki? Nie wiadomo, możemy się jedynie domyślać. Co było dalej wszyscy wiemy, więc nie bedę tego opisywała. Jedno jest najważniejsze. Policja nie stawia jakichkolwiekj zarzutów poszukiwaczom! Wręcz przeciwnie, jak mi powiedziano są nawet wdzięczni o powiadomieniu ich o znalezisku. I w tym momencie na scenie pojawiają się media. Dziennikarz TVN 24 w swoim programie, bez zastanowienie stwierdził, że winni są zw. okoliczni" poszukiwacze, którzy niszczą, rozkopują, handlują itd. I stało się... Po zebraniu wszelkich informacji na ten temat, po rozmowie z autorem programu, z policją, z poszukiwaczami-świadkami całego wydarzenia (dziękuję im za telefon) zaprosiliśmy do redakcji ekipę TVN 24, chcąc wyjaśnić tę sytuację i wytłumaczyć gdzie tkwił błąd. Mam nadzieję, że program zostanie wyemitowany, chociaż zdaję sobie sprawę, że to już nie lezy w naszej gestii. Ale nawet gdyby ktoś zadecydował inaczej, wierzę, że przynajmnniej dziennikarze wrocławskiego oddziału TVN 24 będą na przyszłość ostrożniejsi w szermowaniu wyroków.pozdrawiamIzabela Kwiecińska
Stysz Napisano 26 Lipiec 2005 Napisano 26 Lipiec 2005 Niewypały to jest kolejny dowód na to, że prawo do poszukiwań powinno podlegać koncesjonowania na podobnych zasadach jak PATENATY w żeglarstwie (tam też chodzi jedynie o bezpieczeństwo użytkownika i jego odpowiedzialność oraz znajomość zasad użytkowania sprzętu), prawo jazdy, karta wędkarska etc. Wszyscy ci ludzi zdają odpowiednie Państwowe egzaminy i jakoś nie protestują, że łamie to ich obywatelskie prawa. Działalność poszukiwaczy wkracza w zbyt wiele ważnych sfer życia (bezpieczeństwo, ostatnio także to Narodowe, ochronę przyrody, ochronę upraw, ochronę zabytków, do póki poszukiwaczy było kilkuset działalność eksploracyjna i jej Także negatywne skutki były marginalne, ale teraz jest was kilka tysięcy i dla wielu chodzenie zimą po średniowiecznych grodziskach oraz wykopywania ludzkich szczątków nie stanowi większego problemu moralnego. Jedni robią to z premedytacją inni z głupoty i dla zabawy. Dlatego moim zdaniem obecny stan prawny zbyt długo się nie utrzyma i w końcu może nastąpić zaostrzenie prawa wobec poszukiwaczy i w tedy wielu porządnych pasjonatów (i ludzi) po prostu dla świętego spokoju sobie daruje ta zabawę i zostaną tylko ci których naprawdę trzeba łapać. Ale chyba nie o to chodzi, prawda? Zalegalizowanie poszukiwań na zasadach koncesji jest naprawdę w waszym interesie inaczej Was Władze rozgonią. I trudno będzie im odmówić racji. O oczywiście nie musicie się ze mną zgadzać, ale i tak nie wpłynie to na moje poglądy.Pozdrawiam,
Boruta Napisano 26 Lipiec 2005 Napisano 26 Lipiec 2005 Tylko, żeby były jasne zasady i nie za drogo. Pozdrawiam
Stysz Napisano 26 Lipiec 2005 Napisano 26 Lipiec 2005 Chodziłoby przede wszystkim o kurs przed egzaminem, co by klient potem nie mówił, że czgoś nie wiedział albo nikt mu nie powiedział co ma robić, jakby na coś trafił.A koszty i egzaminy? Stwórzcie Stowarzyszenie/a - taki kurs może prowadzić stowarzyszenie nawet robić szkoleniowe obozy. A kto wie czy nawet nie same egzaminy? To jednak poszukiwacze muszą zadbać o takie rozwiązania i je negocjować, inaczej władze narzucą wam własne zasady.
01111977 Napisano 26 Lipiec 2005 Napisano 26 Lipiec 2005 Niniejszym chcialby wszech i wobec zglosic wielki nie wypal...ten i temu podobne programy Tvn i nie tylko.jakze latwo jest obsmarowac rzesze ludzi..i dziwic sie ze pozniej ludzie szczuja psami poszukiwaczy z wykrywaczem.W zeszlym tyg.patrol policjii w jednej z wiosek w malopolskim 'zlapal na goracym uczynku 2 moich kolegow.Zlamano im smetka i uzmyslowiono ze kolejnym razem bedzie gorzej...Bravo Tvn!!!!!!
Mariusz Napisano 26 Lipiec 2005 Napisano 26 Lipiec 2005 Witam,Polemizując z wypowiedzią Pana Stysza chciałbym nadmienić, iż podzielił Pan poszukiwaczy na złych i bardzo złych, tzn. pozwoli Pan, że przytoczę Jedni robią to z premedytacją inni z głupoty i dla zabawy". Wsród nas są również tacy, którzy nie zajmują się tym i piętnują tego typu zachowania. Moim skromnym zdaniem problem zalegalizowania naszego hobby tkwi właśnie w takim podejściu. Jesteśmy z definicji źli. Ja jak wielu mi podobnych nie chcę i nie mam zamiaru udowadniać, że nie jestem wielbłądem. Wg. działania typu public relation, które jak sądzę zapoczątkowała Pani Iza (za co chylę czoła) mogą poprawić nasz wizerunek jako nie tylko tych złych. Stworzy to atmosferę do jakichkolwiek rozmów na temat legalizacji naszego, jak sądzę bardzo pożytecznego i potrzebnego hobby. Ale tu ma Pan rację. Kto z kim ma rozmawiać? Z jednej strony mamy ministerstwo i rozbudowane, choć niewydolne struktury służb ochrony zabytków, policję, leśników itp. Zaś po drugiej stronie któż będzie nas reprezentował? Grupa niezrzeszonych krzykaczy? Jak na razie wszelkie działania z naszej strony opierają się właśnie na....gadaniu.Kolejną sprawą jest zaproponowane przez Pana rozwiązanie w postaci patentów i koncesji. Znając naszych urzędników stanie się to wspaniałym sposobem na kolejne mnożenie działań korupcyjnych czego mamy przykłady w innych, koncesjonowanych dziedzinach naszego życia. PozdrawiamMariusz
Stysz Napisano 26 Lipiec 2005 Napisano 26 Lipiec 2005 A na jakich ma dzielić jak nie na złych i dobrych?Na złych, czy może na samych dobrych?i w tedy wielu porządnych pasjonatów (i ludzi) po prostu dla świętego spokoju sobie daruje ta zabawę"Proszę nie przeinaczać mojej wypowiedzi tyko się wczytać.Nawt jesli tylko 5% tych co uważa się za poszukiwaczy postepuje bezmyslnie i niemoralnie to to wystarczy dla takiego Waszego PR a nie innego. Co ja na to poradze, że dla wielu stanowicie problem (nie bez racji). A ja też na siłę nie zamierzam nikogo przekonywać do takich czy innych rozwiązań prawnych, To wasza sprawa, mnie poszukiwania nie bawia, zależy mi na ochronie zabytków a nie tepieniu poszukiwaczy. A korupcja to nie argument przeciw, istnieje i trzeba z nią walczyć, nie ma co gdybać.
Mariusz Napisano 26 Lipiec 2005 Napisano 26 Lipiec 2005 Panie Stysz z całym szacunkiem, ale reprezentuje Pan drugą stronę", a jak ta druga strona" nas traktuje to wszystkim nam wiadomo. Szanuję Pana poglądy, gdyż mamy podobne (co do ochrony zabytków), ale proszę zrozumieć, że nie chcemy nikomu sprawiać problemu. Być może stanowimy alternatywny sposób na zabezpieczanie zabytków? Proszę mimo wszystko spojrzeć na nas jako na ludzi, którzy nie jednokrotnie na granicy prawa (lub łamiąc je), za własne pieniądze robimy to z czym niejednokrotnie nie możecie sobie poradzić (być może problem tkwi w budżecie służb konserwatorskich?). Dlatego zwracam się do Pana jako do przedstawiciela drugiej strony": nie jesteśmy źli. Cele mamy wspólne, lecz nasuwa się tu pytanie: dlaczego wobec tego nie możemy się dogadać?PozdrawiamMariusz
Stysz Napisano 26 Lipiec 2005 Napisano 26 Lipiec 2005 Jednak aby nie zmieniac tresci watku.Tak teoretycznie.Ktos was legitymuje podczas poszukiwań, a wy proszę tu karata poszukiwacza nr taki a taki z koła okregowego w np Wildze, która upoważnia mnie do poszukiwań na takim a tatkim terenie. I jest OK. Pełen legal, wiem co robię i mam pod opieką dwoje swoich dzieci i wiem, że na nic ich nie narażę.Wiem, gdzie nie wolno mi nie kopać i wiem co mam zrobić jak znajdę coś podejrzanego, mam telefony do odpowiednich służb (bo są na karcie). I dali by wam żyć.
Mariusz Napisano 26 Lipiec 2005 Napisano 26 Lipiec 2005 Jest to poniekąd rozwiązanie. Wiąże się to z tym, iż (to fakt niezaprzeczalny) nie jesteśmy zorganizowani. Nadal jednak twierdzę, że nie ma atmosfery do rozmów jeżeli jak to Pan stwierdził dla niektórych stanowimy problem". Czy to ma być podstawą do rozmów? Dlaczego zwraca się uwagę na tych pseudo poszukiwaczy"?, dlaczego zwraca się uwagę na media szukające sensacji?, dlaczego nie zwraca się uwagę na fakty?, i wreszcie dlaczego nie zwraca się uwagi na nasze sukcesy?Niestety, ale jako reperezentant drugiej strony" będzie Pan adrestatem tego typu zarzutów.Czy ktoś ze strony służb konserwatorskich chce z nami rozmawiać na temat normalizacji współpracy? O oficjalnych tego typu konataktach nie słyszałem. A ileż to razy z naszej strony padały sygnały, aby to znormalizować. I tu nasuwa się pytanie. Urzędnicy są służbą publiczną i powinni pomagać (wiem, że to naiwne) jednak tworzą przeszkody. Kto więc komu sprawia problemy?PozdrawiamMariusz
Stysz Napisano 26 Lipiec 2005 Napisano 26 Lipiec 2005 Ech, jest jak jest, nonsensów jest wiele, z nami młodymi archeo tez nie chcą gadać. Tak napawdę nie jestem drugą stroną. Bo nie mam uprawnien zawodowych aby je zdobyć to po magistrze 12 miesięcy na wykopie a to praca zasadniczo jedynie w sezonie letnim - a żyć trzeba - nie. i robię coś innego.Więc piszę jedynie jako zaangażowany obserwator a nie druga strona. Może w tym właśnie problem, że wszystko zalezy od takich 50-60 letnich ograniczonych decydentów, do których pewne sprawy nie docierają. Wy też nie możecie tak uogólniać i traktować każdego, kto ma inną wizje funkcjonowania ruchu poszukiwawczego jako drugą stronę" bo to tylko utrwala tą barykadę.
Tomko Napisano 29 Lipiec 2005 Autor Napisano 29 Lipiec 2005 Kolego (chyba mogę tak się zwracać ? ) Stysz, a może zamiast koncesji, patentów i dobrej woli decydentów", model angielski ? A przy okazji , konserwatorz nie moga byćciągle przy wszystkich zabytkach - natomiast my znając stan okolicznych grodzisk etc, możemy przy okazji" zwracać uwagę na to co się na nich dzieje.( Oczywiście to - przy okazji - nie oznacza grzebania na stanowiskach :) !Pozdrawiam Tomko
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.