Skocz do zawartości

Wrota Europy/Szpital w Cichiniczach


Jeager

Rekomendowane odpowiedzi

nie wiem czy przypadkiem już się nie pojawiło, jeśli tak to przepraszam. Jestem bardzo ciekaw opinii o filmie, jeśli ktoś oglądał. Pierwszy chyba film traktujący o Korpusie Polskim w Rosji i jeden z nielicznych, polskich o I wojnie światowej. W mojej ocenie jest kilka fajnych sekwencji (strzelające lebele i mnóstwo żółciótkiej amo do nich, choć ułani z szablami typu 1921, raczej chyba żadko się trafiali w Korpusie), ale sam film mimo świetnego źródła (Szpital w Cichiniczach - Wańkowicza) wydaje mi się przeabstrakcjonowany" np.te dziwne wstawki z Wernyhorą w spódnicy. Film zupełnie nie pokazał walorów książki, która np. pokazuje w bardzo ciekawy sposób bolszewików z wczesnego okresu to rok 1918/19 tzw republika bobrujska (różne typy i zachowania), a w ksiażce jest tylko jeden puszkinowski romantyk Anczew i szara, dzika i gwałcąca wszystko co się wychyli masa. Nie widać różnych ludzkich zachowań i odruchów bolszewików, które są w książce. Książka fajnie eksponuje sposoby radzenia sobie z krasnoarmiejcami przez pielegniarki (wylać cały spirytus zanim wejdą, albo przekonać matrosa, że to chłop kłamie,a nie one) Widać w niej, że ieobjatoje morie, tchórzliwej tłuszczy" czy jakoś tak to głównie sprytnie wykorzystywane i podjudzane miejscowe chłopstwo. Walorem noweli jest to, że to pamietnik Zofii Wańkowiczówny pisany na gorąco. Myślę, że można było film zrobić lepiej, choć to on zachęcił mnie do sięgnięcia do ksiażeczki i nie żałowałem :)Film ma genralnie znakomite recenzje jako doskonały przykład polskiej szkoły reżyserskiej czy jakoś tak...:)
pozdrawiam
J.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogladałem ten film, ale mało pamiętam. Związki z Wańkowiczem raczej lużne, mimo, że scenariusz na podstawie jego reportażu. Generalnie lepiej przeczytać Melchiora :)
Film był zdaje się przetarciem do wielkich karier dla Bachledy-Curuś (zaraz potem był „Pan Tadeusz”), Kingi Preis i Agaci Buzek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KZ, zgadza się jeśli idzie o aktorki, choć na mój gust mdła i bezwonna w grze i roli Bachleda-Curuś z Wańkowiczówną z książki niewiele ma wspólnego, chyba najlepiej do swojej roli nadawała się Preis- był w książce taki kresowy Hajduczek. A prezentacja tych kobiet w książce to też dla mnie genialna lektura, potęga osobowości i postawy tych smarkul- szlachcianek postawionych w takiej sytuacji,(chociażby w zestawieniu z niektórymi współczesnymi postępowymi" kobitkami)- cymes :). Wątek przewodni z ksiązki jest generalnie utrzymany tylko momentami fabuła zaczyna się dziwacznie wić i zakończenie też jest słabe, w porównaniu z książką :), no ale to licentia poetica reżysera ;)
pozdrawiam
J.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie